Śmieci: niekończąca się historia

Powiat

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o coraz większej ilości śmieci podrzucanych do lasów, przydrożnych rowów czy pozostawianych na trawnikach. Na odzew naszych Czytelników nie trzeba było długo czekać.

– Dobrze, że się o tym pisze, ale i tak są ludzie, którzy w nosie mają dbanie o środowisko i nic ich nie przekona, że robią po prostu źle. Przykre, że nadal las czy rów przy drodze to dla wielu to samo, co śmietnik – dzwonią do nas mieszkańcy.   

Jednym z miejsc, gdzie przywożone są worki ze śmieciami czy gruz, jest teren wzdłuż „krajówki”, od skrzyżowania z ul. Mickiewicza w stronę cmentarza. Z opowieści naszego Czytelnika wynika, że przy tzw. ścieżce zdrowia odpady są od dłuższego czasu, a sprawa została już zgłoszona na policję. 

 Czytelnicy informowali nas również o śmieciach wyrzuconych przy drodze Olkusz – Klucze, czy przy terenach leśnych w okolicy Bogucina Małego. – Kiedyś jak się szło do lasu, to każde dziecko wiedziało, że nawet najmniejszy papierek trzeba zabrać ze sobą. Teraz wydaje się, że jest dokładnie odwrotnie. Może fotopułapki pomogłyby rozwiązać ten problem? – to zdanie jednego z mieszkańców dzwoniących do naszej redakcji.

Powrócił też temat opisywanego przez w marcu „Baru pod chmurką”, czyli terenu wzdłuż torów kolejowych pomiędzy wiaduktem a kładką łącząca ul. na Skarpie ze Skwerem w Olkuszu.

-Śmieci są tam nadal. Niestety, wciąż ich przybywa, głównie butelek, puszek i papierków. Wierzyć się nie chce, że to prawie centrum miasta – jeden z naszych Czytelników na potwierdzenie swych słów przesłał zdjęcia z weekendu. Twierdzi, że jest tam gorzej niż w marcu, kiedy pierwszy raz zgłaszał nam problem z regularnym zaśmiecaniem zieleni przez – sądząc po znajdujących się tam odpadach – plenerowych imprezowiczów.

Reakcje naszych Czytelników najlepiej świadczą o tym, że podrzucanie śmieci to niekończąca się historia. Na pewno każdy taki przypadek dobrze zgłosić na policję lub w przypadku Olkusza do Straży Miejskiej.