Choć pomyślnie przeszła eliminacje przed wymagającym jury, to jej przygoda z programem IDOL zakończyła się niestety na kolejnym etapie. Nie wygląda jednak ani na załamaną, ani przygnębioną nawet. Z uśmiechem wspomina spotkanie z wielkim show i muzycznymi sławami, a swój udział w popularnym konkursie talentów traktuje dojrzale, jako ważną na tym etapie życiową lekcję. O tym i o jej największej pasji rozmawiamy z Karoliną Paś, podopieczną Wiesława Barana z Pracowni muzycznej Miejskiego Ośrodka Kultury w Olkuszu.
MOK: Chyba trochę zbyt wcześnie pytać zaledwie 17-letnią wokalistkę o historię jej pasji, ale mimo wszystko powiedz proszę, kiedy zaczęło się Twoje zamiłowanie do śpiewania?
Karolina Paś: Śpiewam odkąd pamiętam. Mama przechowuje nagranie z bardzo wczesnego dzieciństwa, kiedy miałam zdaje się dziesięć miesięcy.
A więc jednak to już kawałek czasu, dekada i jeszcze pół następnej z okładem. Co było później?
Później, w szóstej klasie podstawówki, zaczęłam brać lekcje śpiewu. Od czerwca ubiegłego roku uczę się u Pana Wiesława Barana w MOK. On przygotowywał mnie do IDOLA.
Uczył też m. in. Adama Bienia, Kubę i Maćka Molędów, którzy odnieśli sukcesy na profesjonalnych scenach. Dobry wybór. A co z Twoimi osiągnięciami, czy masz jakieś oprócz udziału w IDOLU?
W konkursach i festiwalach biorę udział od pierwszej klasy szkoły podstawowej, konkursy są cały czas.
Chyba z nie najgorszymi wynikami skoro zdecydowałaś się na tak popularny telewizyjny show? Chcielibyśmy poznać jakieś przykładowe, choćby niedawne Twoje laury.
Cieszę się z drugiego miejsca na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej w Krakowie, dostałam też nominację do ogólnopolskiego Przeglądu Pieśni Patriotycznej, wystąpię tam w tym roku.
Gratulacje. Wróćmy jeszcze do IDOLA. Jak tam trafiłaś?
Zawsze chciałam spróbować, to było moje marzenie od dzieciństwa. Zdecydowałam się w końcu dzięki namowom rodziny, no i idąc za swoimi marzeniami.
Pewnie wszystkich ciekawi, jak też tam jest. Telewizja pokazuje prawdę o IDOLU, czy też może rzeczywistość wygląda inaczej?
IDOL to zupełnie inny świat. Niesamowita przygoda. To, co widzimy w telewizji jest dość realnym odzwierciedleniem tego, co tam się dzieje naprawdę. Pokazywane są wybrane fragmenty, ale tam tak jest.
Jak zareagowali Twoi znajomi na wieść o koleżance występującej w IDOLU?
Gratulacje, życzenia, mnóstwo, a czasem jedno słowo bardzo dużo dla mnie znaczy. Kiedy o tym pomyślę zaraz się wzruszam. W ciągu 1,5 godziny odebrałam 140 wiadomości od ludzi, których często nie znałam. A to był początek, następne dni przyniosły jeszcze więcej. Ja tego nawet nie ogłaszałam na Facebooku, sami znajomi tak zadziałali. Podbudowali mnie, niesamowicie.
Niestety przygoda z IDOLEM skończyła się. Co dalej?
Ale moja przygoda ze śpiewaniem dopiero się zaczyna. Mam przed sobą całe życie, dużo konkursów i występów. Chcę się rozwijać, wciąż szukam swojego stylu.
Na koniec zdradź jeszcze skąd czerpiesz natchnienie, czego najchętniej słuchasz?
Słucham różnych rzeczy, od starych polskich piosenek, po rock i alternatywę, ale najbardziej lubię ballady, dla mnie ważny jest tekst i nastrój.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć Ci odnalezienia artystycznej własnej drogi, Twojego stylu, o którym wspominałaś, no i coraz większych sukcesów. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
MOK Olkusz