Są turnieje, które odbywają się bez większego echa i stanowią jedynie przerywnik dla ligowej rywalizacji. Są jednak też takie turnieje, o których pamięta się przez następne długie tygodnie, a zwycięstwo w nich smakuje naprawdę wyjątkowo. I właśnie do takiej kategorii imprez sportowych należy zaliczyć Memoriał im. Juliana Kazibuta. Już po raz szósty uczniowie wszystkich szkół z Gminy Olkusz wzięli udział w zmaganiach, gdzie główną rolę odgrywała piłka ręczna. Wszystko po to, aby upamiętnić wielkiego człowieka i zarazem przyjaciela sportu, jakim za życia był patron turnieju.
Całość imprezy poprowadzono przez cztery kolejne dni. Jako pierwsze do rywalizacji na parkiecie przystąpiły uczennice ze szkół podstawowych. W tej kategorii wiekowej, tytułu sprzed roku broniła Szkoła Podstawowa z Zedermana. Ubiegłoroczny triumfator tym razem jednak nie wyszedł nawet z grupy eliminacyjnej. Ten fakt wykorzystał główny pretendent do zwycięstwa, a więc SP nr 9 z Olkusza, która pierwsze bramki straciła dopiero w fazie finałowej. Zespół Katarzyny Krawczyk w najważniejszych dla siebie dwóch spotkaniach pokonał SP 4 8:1 i SP 3 7:4.
Dzień drugi przyniósł zmagania chłopców, także na co dzień uczących się w podstawówkach. Tutaj faworyt i jednocześnie obrońca tytułu sprzed roku nie zawiódł. Mowa oczywiście o ekipie SP 3 Olkusz, która już nie po raz pierwszy potwierdziła swoją dominację w gminie. W grupie „Trójka” nie miała godnego siebie rywala, dlatego też uzyskiwane w tych meczach wyniki wskazywały na różnicę kilku klas sportowych. Nieco większe schody dla wychowanków Pawła Banysia rozpoczęły się w finałach, gdzie jako pierwsi postawili się rówieśnicy z SP 9. Skończyło się na minimalnym zwycięstwie SP 3 w stosunku 4:3. W decydującym starciu triumfatorzy 7:3 rozprawili się z SP 5 i wzorem poprzednich lat mogli się cieszyć z najwyższego miejsca na podium.
Trzecia dniówka w hali MOSiR-u przyniosła zmagania dwóch roczników – chłopców ze szkół gimnazjalnych oraz dziewcząt ze szkół ponadgimnazjalnych. Pierwszeństwo należało się jednak gimnazjalistom, wśród których faworytów było dwóch – Gim 4 oraz Gim 2. W bezpośrednim meczu między tymi zespołami zanotowano remis 4:4, a że obie ekipy wygrały pozostałe dwa spotkania, to o złocie zadecydował bilans bramkowy. W tej statystyce wątpliwości już nie było, tak więc Gimnazjum nr 4 po raz kolejny sięgnęło po zaszczytny tytuł. „Czwórka” zdominowała też rywalizację w zmaganiach szkół ponadgimnazjalnych. W tej kategorii zagrały dziewczęta i chyba nie będzie żadnym zaskoczeniem, że turniej zdecydowanie wygrały uczennice IV LO, które zwyciężyły już po raz kolejny. Srebro dla ZS Nr 1, a brąz dla II LO.
W ostatnim, czwartym dniu zmagań na boisko wyszły gimnazjalistki oraz uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Czwórek w tym przypadku było więcej, bo podobnie jak dzień wcześniej, także i tutaj rywalizację zdominowały szkoły spod znaku IV. Gimnazjalistki z os. Słowiki najwięcej problemów miały z rówieśniczkami z Gim 3 (7:6 dla podopiecznych Pawła Mączki). Dużo więcej emocji przyniosła natomiast walka w starszej grupie chłopców. Tutaj zarówno uczniowie IV LO jak i ZS nr 4 po pięciu spotkaniach mieli na swoim koncie po 8 punktów. Bezpośredni pojedynek 8:6 wygrali jednak uczniowie IV LO i mimo iż po drodze stracili jeszcze dwa punkty po dwóch remisach, sięgnęli po główną nagrodę.
Na koniec małe statystyczne podsumowanie czterodniowej rywalizacji. W 78 turniejowych meczach łącznie na boisku zagrało 485 zawodników, którzy zdobyli 642 bramki (8,2 na mecz). Pan Julian byłby pewnie dumny…
Małe wspomnienie o śp. Julianie Kazibucie.
Na tytuł legendy trzeba sobie zasłużyć, a jeśli już o zasługi chodzi, to Julian Kazibut był postacią, która o piłkę ręczą w Olkuszu walczyła do końca swoich dni. Najpierw jako czynny zawodnik męskiego Orła godnie reprezentował nasze miasto, a gdy ze sportowej mapy zginął jego ukochany klub, prężnie włączył się w rozwój żeńskiej drużyny, która na przestrzeni kilku lat wspięła się na krajowy szczyt. Jako przedsiębiorca chętnie wspierał różnego rodzaju inicjatywy, był otwarty i wyczulony na ludzkie problemy. Kochał piłkę ręczną – była dla niego miłością, której nigdy nie zdradził. Zawsze ochoczo i prężnie wspierał finansowo SPR, gdzie każdy działacz, trener czy zawodnik był dla niego przyjacielem. Patron turnieju również starał się być wiernym przyjacielem i jeśli wierzyć głosom ludzi znającym niegdyś śp. Juliana Kazibuta, przyjacielem był prawdziwym.