Olkusz

Po środowej wizycie w Kielcach, SPR Olkusz wciąż pozostaje bez zwycięstwa w 2025 roku: choć w wyjazdowym starciu z Suzuki Koroną Kielce olkuszanki nie były faworytkami, to przez większą część spotkania były na prowadzeniu. Niestety, w końcówce podopiecznym trenera Macieja Haupy po raz kolejny zabrakło zdrowia i chłodnych głów, co poskutkowało porażką 24:26. 

W 2025 roku SPR w Lidze Centralnej jak dotąd rozegrał cztery mecze. W każdym z nich Lwicom przychodziło się mierzyć z teoretycznie mocniejszymi od siebie i dało się to zauważyć na parkiecie. Domowe porażki z prowadzącą w tabeli Galiczanką Lwów (26:34) oraz także z aspirującym do awansu MTS-em Żory (20:27) poniekąd można było przewidzieć, ale w obu przypadkach zespół z Olkusza zostawił po sobie dobre wrażenie, szczególnie po pierwszych połowach tych spotkań. Minimalna przegrana w Poznaniu (35:36) i teraz również nieznaczna w Kielcach pokazują, że piłkarki beniaminka rozgrywek walczyć potrafią, wyniki często są na styku, a o końcowych rozstrzygnięciach decydują najczęściej detale.

W Kielcach Srebrne Lwice chciały się zrewanżować Koronie za porażkę z pierwszej rundy, kiedy to w Hali MOSiR przy Wiejskiej 1a uległy przeciwniczkom 23:26. I trzeba przyznać, że długimi fragmentami tej potyczki, przyjezdne kontrolowały wydarzenia na parkiecie, prowadząc do przerwy różnicą dwóch trafień – 14:12. Były jednak też momenty, kiedy olkuszanki miały w zapasie nawet cztery gole (12:8), jak choćby w 21. minucie po bramce Oliwii Sołościuk. Świetne zawody w barwach SPR-u już po raz kolejny rozgrywała Magdalena Barczyk – późniejsza MVP spotkania, która ze środka była właściwie nie do zatrzymania. Do tego solidna obrona na czele z bramkarką Patrycją Cierpioł i całkiem niezłe kombinacje na kole przy nieobecności numeru „1” na tej pozycji – Wiktorii Sioły. Olkuszanki w końcówce pierwszej połowy przez uraz stopy straciły Wiktorię Kozyrę, ale nie straciły pewności siebie, co pozwoliło im poważnie myśleć o wywiezieniu z trudnego terenu kompletu punktów.

Niedługo po przerwie kielczanki za sprawą Magdaleny Berlińskiej odrobiły straty (14:14), ale wtedy jeszcze ekipa trenera Haupy potrafiła wyjść z opresji, wracając na trzybramkowe prowadzenie (18:15), po trafieniu aktywnej przez pełną godzinę Marty Wroniewicz. Dysponujący już na starcie meczu wąską kadrą SPR, z każdą kolejną minutą tracił nie tylko siły, ale i zawodniczki. Do Kozyry na ławce, po bolesnym zderzeniu z urazem nosa wylądowała skrzydłowa Oliwia Sołościuk. Trener Haupa całkowicie stracił możliwość rotowania składem, co stało się przyczyną kiepskiej końcówki. Pełniąca rolę faworyta Korona dopięła swego. Bramki Pauliny Podsiadło, Nikoli Leśniak oraz Zofii Staszewskiej zapewniły gospodyniom ósmy triumf w sezonie. Po stronie Olkusza w decydujących chwilach atak trzymała jedynie Barczyk, więc skończyło się na porażce różnicą dwóch goli 24:26. Porażce, którą z jednej strony jeszcze przed pierwszym gwizdkiem można było zakładać, ale z drugiej mając na względzie przebieg wydarzeń na parkiecie, trzeba uznać na bolesną, tym bardziej patrząc na kolejne kontuzje i zapłakane oczy przeambitnych szczypiornistek z Olkusza.

Suzuki Korona Handball Kielce 26:24 (12:14) SPR Olkusz

Skład SPR-u Olkusz: Cierpioł, Kwiatkowska, Woszczek, Bigaj – Barczyk (9), Wroniewicz (7), Kuźnik (3), Sołościuk (2), Szydełko (2), Kulik (1), Kozyra, Ślęzak oraz Noga, Kaziród.

SPR Olkusz (PK)

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze