POGOŃ Baltica Szczecin – SPR Olkusz 41:21 (17:15)
Konia z rzędem temu, kto po pierwszej połowie sobotniego starcia olkuskiego SPR-u w Szczecinie przewidywał, że miejscowa Pogoń Baltica ogra olkuskie „Srebrne Lwice” różnicą aż 20 bramek! Po raz kolejny okazało się, że sport bywa nieprzewidywalny, a za popełniane błędy trzeba czasem ponieść wysoką karę. Niestety znad Bałtyku zespół Marka Płatka i Mariana Gawędy nie przywiózł radosnych wspomnień, mimo iż do przerwy w „jaskini lwa” przegrywał raptem dwoma golami.
Trudno z perspektywy pierwszych 30 minut racjonalnie wytłumaczyć to, co stało się z naszą drużyną po zmianie stron. Z ekipy, która dzielnie stawiała opór faworytowi nagle, na przestrzeni kilku minut, „Lwice” przeszły niechlubną przemianę. Z walecznych przeobrażając się w bezbronne. Odpowiedzi na pytanie jak do tego mogło dojść nie mogą również znaleźć działacze i trenerzy. – Tak to czasem bywa, że przegrywa się w rozmiarach, które nawet nie przyśniły się w najczarniejszych snach. Jak bardzo byśmy chcieli poznać przyczyny tego, co się stało w drugiej części meczu, tak nie potrafimy wspólnymi siłami dojść do jednoznacznych wniosków – przyznaje klubowa wiceprezes, Katarzyna Polak.
Źle tak naprawdę zaczęło się dziać już na samym początku, kiedy olkuszanki szybko straciły kilka bramek i po 8 minutach przegrywały 2:8. Z czasem jednak przyjezdne opanowały sytuację na boisku i wróciły do gry. Istotnym punktem tej połowy były trzy zrywy SPR-u, podczas których miejscowe szczypiornistki straciły łącznie 11 bramek. Olkuszanki w tym okresie mądrze grały w obronie, jednocześnie skutecznie atakując. Dobrą dyspozycję potwierdziły wówczas kołowa Agata Basiak oraz powracająca po kontuzji skrzydłowa Monika Pastwa. Jak zwykle w ciężkich momentach, można było także liczyć na Natalię Wicik i Alicję Fierkę. Pogoń, mimo iż prowadziła od pierwszej akcji, to jednak ciągle nie mogła być pewna swego, bo wynik do przerwy 17:15 zapowiadał emocjonującą walkę o zwycięstwo do końcowej syreny.
Niestety jedyne emocje, jakie pojawiły się po pauzie, były związane z rozmiarami wygranej szczecinianek. Gospodynie bramki zaczęły zdobywać seriami, a „Lwice” w żadnym momencie nie były w stanie się temu przeciwstawić. Pojedyncze udane ataki miały bardziej charakter pocieszenia, aniżeli walki o korzystny rezultat. Kwadrans przed końcem stało się jasne, że SPR w drogę powrotną uda się z pokaźnym bagażem bramkowym (29:18). Mimo sporej różnicy, nikt jednak w obozie „żółto – czerwonych” nie zakładał, że Szczecin od soboty olkuszankom będzie kojarzył się z pogromem, jakiego już dawno kibice piłki ręcznej w „Srebrnym Mieście” nie widzieli. A przecież miało być tak pięknie – zmiana klimatu na łagodniejszy, możliwość integracji i pojedynek z godnym siebie rywalem. Na tym, że miało tak być lepiej poprzestać. Nie warto też pastwić się nad olkuskimi piłkarkami, które możecie nam wierzyć lub nie, w zachodniopomorskim zrobiły wszystko co mogły, a mimo to z parkietu zeszły niemalże upokorzone. – Trudno jest wrócić do swoich obowiązków po takim laniu. Wiemy jednak, że jest to nasz obowiązek. Przed trenerami trudny tydzień. Odbudowanie nadszarpniętego ego oraz mobilizacja na starcie z Jelenią Górą – to najważniejsze z zadań, przed jakimi stoją nasi szkoleniowcy. Dziewczyny są profesjonalistkami. Ich sportowa złość nie pozwoli im na podobny wynik przed własną, wspaniale nas dopingującą publicznością – dodaje Katarzyna Polak.
Gwoli ścisłości, najlepiej w Szczecinie zaprezentowała się rozgrywająca gospodyń Agata Cebula. 24-latka rzucając 10 bramek w znacznym stopniu przyczyniła się do efektownego zwycięstwa swojej ekipy. Po drugiej stronie wyróżnić należy Natalię Wicik. Vis a vis Cebuli, co prawda do siatki trafiła o połowę mniej, ale jednak przez pełne 60 minut dzielnie walczyła o sportową twarz olkuskiego Stowarzyszenia Piłki Ręcznej, które na drugim końcu Polski przegrało zasłużenie, choć raczej zbyt wysoko.
POGOŃ Baltica Szczecin – SPR Olkusz 41:21 (17:15)
Mecz w minutach:
10 min – 9:4
20 min – 14:10
30 min – 17:15
40 min – 24:18
50 min – 33:19
60 min – 41:21
Pogoń: Płaczek, Szywerska – Cebula (10), Sabała (7), Huczko (4), Stachowska (4), Agovajvanova (4), Stasiak (4), Szulc (2), Yashchuk (2), Jakubowska (1), Królikowska (1), Głowińska (1), Fornalik (1), Piontke.
SPR: Hoffman, Knapik, Staś – Wicik (5), Marszałek (4), Basiak (4), Pastwa (3), Fierka (3), Przytuła (1), Cwalina (1), Tarnowska, Sikorska, Rzeszutek, Wcześniak.
Sędziowali: D. Godzina (Tczew) i Ł. Kamrowski (Cedry Wielkie)
Widzów: 300.
przyczyną tak wysokiej porażki jest Pani z laptopem na ławce Pogoni (trener taktyczny), która na bieżąco analizuje błędy, mocne i słabe strony przeciwnika. W przerwie z trenerem i dziewczynami analizują materiał i wyciągają z zespołem wnioski.
brawo- nic sie nie stało- zabrana kasa z regionu na zabawkę w postaci piłki ręcznej pań- ale nie z olkusza.
cały region płaci za zabawę nieodpowiedzialnych amatorów