Strajk lekarzy trwa. Wciąż odbywają się rozmowy, nadal jednak nie ma przynoszą oczekiwanych rezultatów. Cierpią na tym pacjenci i sam szpital, który ponosi straty finansowe. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a strajkujący zyskują wsparcie innych grup pracowniczych. Kontrowersje wśród strajkujących budzi przygotowany przez Zarząd Powiatu „Program poprawy efektywności działania SP ZOZ na lata 2009-2010”. Wkrótce trafi on pod obrady radnych powiatowych, a przed tygodniem był głównym tematem posiedzenia Komisji ds. Promocji i Ochrony Zdrowia. Pokazała ona, że trudna sytuacja olkuskiego ZOZ to już nie tylko problem strajkujących lekarzy, ale także innych grup pracowniczych.
Ostatnie rozmowy pomiędzy strajkującymi lekarzami a dyrekcją szpitala przyniosły kolejne ustępstwa, jednak strony wzajemnie ich nie akceptują. Dyrektor szpitala skrócił  termin wprowadzenia obiecanych lekarzom podwyżek do maja przyszłego roku. Lekarze z kolei dają czas nawet do czerwca, jednak oczekują, by podwyżki były wprowadzane stopniowo, co kwartał, tak by do czerwca 2010 dojść do oczekiwanych przez nich stawek. Tego nie akceptuje dyrektor. Strajk trwa więc dalej, a po stronie strajkujących stają oficjalnie inne związki zawodowe. Rada Pracowników ZOZ w środę poparła lekarzy, którzy jednocześnie popierają żądania płacowe innych grup.
Lekarze ostro krytykują ostatni program naprawczy, jaki przyjął Zarząd Powiatu. – W programie tym nie wykazano, jakie efekty finansowe mają przynieść poszczególne działania. Jak więc mamy się do niego odnieść. Nie możemy, go poprzeć, skoro Zarząd powiatu nie przekonał nas, że taki program rzeczywiście przyniesie szpitalowi korzyść – podkreśla przewodniczący olkuskiego oddziału Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Dziurowicz.
Podobnego zdania są także inni pracownicy ZOZ-u, o czym można było się przekonać podczas ostatniego posiedzenia Komisji ds. Promocji i Ochrony Zdrowia. Już pierwszy punkt wspomnianego programu naprawczego podzielił władze powiatu i pracowników. Zarząd zaproponował w nim, aby z jednej strony ograniczyć liczbę badań laboratoryjnych, a z drugiej, począwszy od października przekazać zadania ZOZ-owskiego laboratorium zewnętrznej firmie. W ten sposób ograniczono by koszty zatrudnienia. Tyle tylko, że całkiem niedawno na modernizację tegoż laboratorium wydano 1,5 mln zł, na co zwróciła uwagę radna powiatowa, szefowa olkuskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Grażyna Gaj. – Dlaczego nie wydzielono laboratorium, kiedy była to ruina. Można było przeznaczyć te pieniądze na remont innego ważnego odcinka, np. na oddział Intensywnej Terapii – poparł radną Jan Orkisz.
Swojego zaskoczenia tą sytuacją nie kryła też kierownik Laboratorium ZOZ Małgorzata Radek. –  Moje kroki z pomocą dyrektora zmierzały do tego, by ten dział rozszerzyć i szukać podmiotów zewnętrznych, dla których moglibyśmy świadczyć dodatkowe usługi. Cały czas mówiliśmy o pozyskaniu środków na dostosowanie Laboratorium do wymogów Ministra. Teraz głównym zarzutem, jaki się nam stawia, jest nadmierne wykonywanie badań, których przecież ja nie zlecam. Jesteśmy stawiani w sytuacji: wypuśćmy laboratorium – uratujemy ZOZ. Wszystkie sprywatyzowane szpitale rozbudowują laboratoria, bo NZOZ-y potrafią liczyć. To są ogromne pieniądze, które można pozyskać zwiększając liczbę badań od podmiotów zewnętrznych. Teraz te pieniądze wypływają poza powiat i nie pracują dla powiatu. Przykładem może być Myszków, gdzie oddano laboratorium w ręce prywatne, a teraz wraca się do jego funkcjonowania w ramach struktur ZOZ. Myślmy też o jakości – podkreśliła kierownik.
Kolejny sporny punkt dotyczy planowanych zmian w Zespole Ratownictwa Medycznego. Zarząd Powiatu zaproponował wydzielenie go od października ze struktury ZOZ i utworzenie samodzielnej jednostki organizacyjnej powiatu. – Tworzenie nowego podmiotu, który będzie posiadał karetki spowoduje, że szpital będzie musiał płacić za te usługi. Trzeba raczej pomyśleć o zatrudnieniu pracowników na etatach, a nie na zasadach kontraktu. Pracownicy kontraktowi nie utożsamiają się z z zakładem pracy, tak jak ci, którzy pracują na etatach. Tymczasem nasz oddział, z naszymi pracownikami spokojnie może sam zrealizować te usługi – mówiła Grażyna Gaj. Podobnego zdania był Jan Orkisz, który stwierdził, że lekarz na kontrakcie nie tylko nie identyfikuje się z zakładem, ale w dodatku, jeśli pracuje 400 godzin – a są i tacy – to dla własnego bezpieczeństwa zleca pacjentowi wszystkie badania. Zdaniem Orkisza lekarz na etacie podejmowałby takie decyzje rozsądniej i wybierał np. te badania, które naprawdę są konieczne, ponieważ miałby na uwadze, że są to koszty, jakie ponosi jego zakład pracy. Istotne jest jego zdaniem także to, że od niedawna Zespół Ratownictwa zaczął przynosić zyski, wprawdzie niewielkie, ale jest to ważne, gdyż do tej pory generował starty. Podejmowanie decyzji o wydzieleniu tej jednostki w tej sytuacji wydaje się pracownikom ZOZ nieuzasadnione, a wręcz podejrzane. – Po co pozbywać się jednostki, która przynosi zyski? – pytają. – Dlaczego nie prywatyzowano tego, gdy był stary tabor, tylko mówi się o tym teraz, kiedy są tam piękne, nowe mercedesy? – dodaje Jan Orkisz.
– Majątek ZOZ-u, jest majątkiem Rady Powiatu. Rada może dysponować mieniem zgodnie ze swoimi kompetencjami – odpowiadał na zarzuty starosta Leszek Konarski. – Mówimy o wydzieleniu Zespołu Ratownictwa, ale jako jednostka publiczna. Chodzi o to, by mogła się ona sama finansować, a zyski przeznaczać na zakup sprzętu, który będzie potrzebny w następnych latach. Inaczej zyski zostaną wchłonięte przez ZOZ i przeznaczone na spłatę innych zobowiązań, a za jakiś czas dyrekcja znów zapuka do zarządu powiatu, o środki na zakup sprzętu – stwierdził starosta.
Kolejny punkt programu naprawczego to przekazanie zewnętrznej firmie zadań Działu Higieny Szpitalnej co będzie jednoznaczne z likwidacją tego działu. – 4 lata temu powiat przyjął program restrukturyzacji. Wtedy odstąpiliśmy od jego realizacji. To był błąd i więcej tego błędu nie popełnimy. Straciłem już wiarę w to, że może będzie…, może zrobimy…, może zrealizujemy… Cztery lata temu odnośnie działu higieny mówiliście to samo. Nie próbujmy mówić, że poprawimy, że to już będzie naprawdę pięknie, skoro nie zrobiliśmy z tym nic przez cztery lata – stwierdził starosta Konarski. Jednak kierownik Działu Higieny Szpitalnej Marzena Wójcik udowodniła, że nie jest to zgodne z prawdą. – Nie zgadzam się ze zdaniem, że przez cztery lata nie zrobiliśmy nic. W 2003 roku w naszym dziale było 140 etatów, a obecnie jest ich 78. Obiecałam jeszcze zmniejszenie zatrudnienia o kolejnych 10 etatów. Wiem, że dyrekcja otrzymała ofertę firmy, która zadeklarowała sprzątanie, wydawanie posiłków i pomoc przy transporcie chorych. Gdyby powierzono jej wykonywanie tych zadań, to w stosunku do kosztów, jakie generuje nasz oddział byłaby to dla szpitala oszczędność rzędu 1 tys. zł – podkreśliła Marzena Wójcik. Wicedyrektor ZOZ Mariusz Łaskawiec utrzymywał jednak, że firma, która przedstawiła ofertę na złożone jej zapytanie o cenę, nigdy nie odkryje wszystkich kart. – Przy tym poziomie kosztów, jaki zawarto w ofercie, rzeczywiście nie opłaciłoby się tego zlecać firmie zewnętrznej. Ale dopóki się czegoś nie zrobi, trudno przewidzieć jakie będą skutki – powiedział Łaskawiec podkreślając przy tym, ze obecnie zadania Działu Higieny pracownicy realizują bardzo dobrze.
Również punkt dotyczący wyłączenia ze struktury SPZOZ rehabilitacji i fizykoterapii nie wzbudził wśród pracowników szpitala entuzjazmu. – Problem z rehabilitacją cały czas dotyczy lokalu. Do niedawna usługi rehabilitacyjne były bardzo źle finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Za wszystkie zabiegi do lipca ubiegłego roku Fundusz płacił 1,80  zł.  Przy takim poziomie nie da się funkcjonować. Jednak to się zmieniło. Gdyby jednak był odpowiedni lokal, który spełniałby wymogi, a te są bardzo ostre, to jesteśmy w stanie funkcjonować poza strukturami ZOZ-u. Jednak trudno taki lokal znaleźć. W tej chwili mamy dwie palcówki, które w 2007 roku zrealizowały 118 tys. zabiegów. To około 500 zabiegów dziennie. Myślę, że nawet w tych warunkach, jakie w tej chwili mamy, w obecnej sytuacji nie przyniesiemy strat – stwierdził Maciej Majewski kierownik Rehabilitacji. Jednak starosta Konarski nie ma złudzeń – ZOZ nie będzie miał w najbliższych klatach pieniędzy na inwestycje. Będziecie nadal przynosić straty. W tych warunkach, nie jesteście w stanie wypracować więcej, a my nie jesteśmy w stanie przeznaczyć środków na poprawę tych warunków – skomentował.
Ubiegłotygodniowe posiedzenie Komisji zdrowia pokazało, że problem organizacji pracy w ZOZ wciąż narasta a podział pomiędzy władzami powiatu i kierownictwem szpitala a jego pracownikami jest coraz większy. Potwierdzają to jeszcze słowa starosty. – Jeśli jakiś związek zawodowy ośmieli się napisać pismo o zwiększenie wynagrodzeń, to niech się zastanowi, o co tutaj występował… – powiedział do związkowców  Leszek Konarski.

Odrzucone wotum nieufności

W środę, podczas posiedzenia Rady Społecznej ZOZ, odbyło się głosowanie nad postawionym dyrektorowi Jerzemu Niewiarze przez strajkujących lekarzy wotum nieufności. Lekarze żądali odwołania dyrektora. Jednak większość członków Rady było przeciwko wnioskowi strajkujących. Poparła ich tylko jedna osoba – przeciw było 6.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
OSUCH
OSUCH
14 lat temu

czemu odwolali 🙁 🙁 peje 8)

jop.
jop.
14 lat temu

28 zł.

Jadźka .
Jadźka .
14 lat temu

Ja chciałabym się dowiedzieć jaka jest cena biletu ?

wojtek0955
wojtek0955
14 lat temu

Cześć chciałbym prosić o więcej info o koncercie Peji w MoK