LKS Kłos Olkusz – Contimax Bochnia 3:2 (-18, 21, -23, 25, 8)
Tak po pierwszym, nieudanym dla Olkusza, secie powiedział do trenera Sochy Jakub Marzewski. Może w tym momencie trudno było w to uwierzyć, ale tak właśnie się stało. Po bardzo zaciętej walce po obu stronach, aż do ostatniej piłki.  W starciu z Bochnią, pierwszym z pięciu spotkań w rundzie rewanżowej, widać było przede wszystkim ogromne emocje i niezły poziom gry.

Pierwszy set to kompletna porażka Olkusza. Rywal od razu pokazał, że na siatkarskim fachu zna się o wiele lepiej i widać to było w szybko zdobywanych przez niego punktach. Zespół Kłosa długo nie mógł wyrównać poziomu gry, a gdy pod koniec seta miejscowym zaczęło iść nieco lepiej, było już za późno, aby szala zwycięstwa przechyliła się na ich stronę. W drugiej odsłonie w Kłosie coś zaskoczyło – walka trwała od samego początku, a przewaga Bochni była jedno- lub dwupunktowa. Wynik 14:13 i od tej pory olkuszanie prowadzą. Rewelacyjne ataki Szczepanika, bloki R. Sochy i Wolnego – z tym nie radzą sobie goście. Widać, że po stronie Olkusza zawiązują się akcje, dobrze spisuje się libero Sowicki i rozgrywający Karkos. W efekcie miejscowi wygrywają do 21.
Trzeci set to początkowe prowadzenie gości, którzy popisują się mocną zagrywką. Olkuszanie nie śpią – dobrze atakuje R. Socha i Marzewski, efektowna obrona to zasługa Karkosa. Jest 22:22, ale w końcówce to przyjezdni okazują się skuteczniejsi.
Czwarty set to gra o wszystko dla Kłosa. Presja działa pozytywnie, bo tym razem gospodarze od początku prowadzą, udanie atakuje Szczepanik. Zawodnicy z Bochni doprowadzają do remisu – kolejno 10:10, 15:15. Walka w tym czasie to punkt za punkt, aż do stanu 21:19 po skutecznym ataku Szczepanika. W końcówce świetnie funkcjonuje blok D. Socha – Marzewski, D. Socha atakuje na  26:25, a zwycięstwo olkuszanom zapewnia R. Socha – Marzewski.
Piąty set i błyskawiczne prowadzenie Bochni 3:0. Zaskoczyli miejscowych szybko zdobywanymi punktami, ale olkuszanie mobilizują się i powoli wychodzą na prowadzenie. Kolejno atakuje R. Socha, dobrze zagrywa Wolny, 7:6 to zasługa Szczepanika, następny punkt zapewnia miejscowym Marzewski. 10:8 po ataku D. Sochy i odtąd grają głównie olkuszanie. Blok R. Socha – Marzewski – Wolny na 14:8, a set kończy się po zepsutym zagraniu gości.
-Trudne zwycięstwo. W pierwszym secie nie mogliśmy się „wstrzelić”. Widzę po swojej grze, ale wszyscy zagraliśmy źle, po prostu nie podjęliśmy walki. Potem szło już lepiej, poprawiliśmy przyjęcie, zagrywkę, wychodziły pojedyncze akcje blokowe. Dopiero w czwartym secie uwidoczniła się nasza przewaga. Zaczęliśmy realizować założenia taktyczne ustalane przed meczem. Tu był dobry blok i rywal trochę „pękł”. W piątym secie pokazaliśmy trudną zagrywkę, odrzuciliśmy rywala od siatki, tak że musiał grać z drugiej linii lub skrzydłami. No i czekał na nich nasz blok. Bochnia gra bardzo dobrze,  my u nich urwaliśmy punkt, a oni u nas, więc do tej pory, po trzech sezonach, bilans wychodzi nam na zero – skomentował po meczu trener Kłosa Roman Socha.
Kłos zagrał w składzie: R. Socha, D. Socha, Marzewski, Wolny, Karkos, Szczepanik, Sowicki, Stach, Kowalczyk, Barczyk, Lompart, Borowski, Mentel.
Z zespołu z powodów osobistych odszedł Tomasz Prokocki, a jego miejsce na parkiecie zajął Szczepanik, który do tej pory grał na środku. W zespole pojawił się też wychowanek Kłosa, grywający w pierwszej lidze Jakub Marzewski.
Teraz przed zawodnikami Kłosa dwa wyjazdowe spotkania – z Wawelem Kraków i krakowską Politechniką.

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze