Klucze
-Coraz więcej kierowców nie zna umiaru. Pędzą, ile wlezie! Teren zabudowany? Ograniczenie do 50 km/h? Dla wielu to nic nie znaczy. A my musimy to znosić – mieszkańcy ul. Rabsztyńskiej w Kluczach od lat skarżą w sprawie notorycznego przekraczania prędkości na tym trakcie. Czy jest szansa na zmianę tej sytuacji?
Byle szybciej i po studzienkach
-Proszę mi wierzyć, że 100 km na godzinę to nie problem dla ciężarówki. Przejedzie pędem, po studzienkach, a my tylko liczymy pęknięcia na ścianach. Niech jeżdżą po Rabsztyńskiej, ale z głową, czyli wolno. Pojawiające się patrole policji to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb. Ruch jest tu naprawdę duży. A kierowców, który za nic mają przepisy ruchu drogowego nie brakuje – opowiadają mieszkańcy.
Niektórzy są zdania, że ciężki ruch w ogóle powinien zniknąć z tej drogi, a przynajmniej zostać mocno ograniczony. Uciążliwości wynikające z opisywanych sytuacji to niestety codzienność. – Wyjeżdżając z podwórka czasem trzeba czekać dobrych kilka minut, żeby włączyć się do ruchu. A czasem, jak już się wyjedzie, to nagle widzi się z tyłu światła ciężarówki, która rozpędzona musiała hamować, bo oczywiście kierowca pruł jak szalony. Czasem to się można poczuć jak na wyścigach Formuły 1 – auta i motocykle gnają bez opamiętania, wyprzedzają przed zakrętami. Niestety, nikt z tym nic robi, a jest coraz gorzej. -Mieszkańcy Zalesia Golczowskiego potrafili wywalczyć sobie ograniczenie prędkości dla ciężarówek na głównej drodze. A u nas bez zmian. Mistrzowie kierownicy rządzą i jeżdżą jak chcą, i w dzień, i w nocy – takich głosów też nie brakuje.
Zmiany są konieczne
Taka sytuacja panuje na ul. Rabsztyńskiej nie od dziś. Pod koniec 2019 roku ponad 60 mieszkańców podpisało się pod petycją wiceprzewodniczącej Rady Gminy Klucze Iwony Walnik. Podpisy złożyli mieszkańcy nie tylko ul. Rabsztyńskiej, ale i przylegających do tego traktu ulic: Nowej, Studziennej, Polnej oraz Dworskiej.
Chodziło głównie o spory ruch pojazdów ciężarowych, które nagminnie przekraczają prędkość, a w konsekwencji stwarzają niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego, wywołując przy tym hałas i drgania odczuwalne w domach.
Wówczas padła propozycja, by ograniczyć ruch pojazdów przekraczających masę całkowitą 15 ton i przekierować je na drogę Jaroszowiec – Pazurek – Olkusz/Wolbrom, a także zainstalować fotoradar przy ul. Rabsztyńskiej.
Pismo trafiło do władz powiatu i gminy Klucze, a także powiatowej i kluczewskiej policji.
Z odpowiedzi udzielonej na początku 2020 roku przez Zarząd Drogowy w Olkusza dowiadujemy się, że „(..) ze względu na wysoką nośność drogi powiatowej nr 1095K na odcinku ul. Rabsztyńskiej, nie ma przesłanek zmierzających do wprowadzenia ograniczenia tonażu”. Z kolei fotoradar okazał się za drogi, jak na ówczesne możliwości finansowe powiatu.
Światełkiem w tunelu była deklaracja o wprowadzeniu dodatkowego przejścia dla pieszych w rejonie ul. Studziennej. Tyle tylko, że nie powstało ono do dziś.
30 km/h dla ciężarówek pomoże?
Opisywaną drogą, jak już wspomnieliśmy, administruje powiat. Co zamierza zrobić z trudną sytuacją na Rabsztyńskiej? -Zdajemy sobie sprawę z uciążliwości jakie powoduje duży ruch samochodów ciężarowych drogą powiatową nr 1095K, w szczególności na ul. Rabsztyńskiej w Kluczach. Przekraczanie przez kierowców dopuszczalnej prędkości powoduje utrudnienia przy włączaniu się do ruchu mieszkańcom ulicy i może zagrażać ich bezpieczeństwu, dlatego też Starosta Olkuski podjął decyzję o wprowadzeniu ograniczenia prędkości dla samochodów ciężarowych, podobnie jak miało to miejsce w ciągu drogi powiatowej nr 1108K w Zalesiu Golczowskim. Aktualnie przystępujemy do opracowania projektu zmiany stałej organizacji ruchu i dołożymy starań, żeby ograniczenie prędkości do 30km/h dla samochodów ciężarowych zostało wprowadzone jeszcze w pierwszym półroczu – taką odpowiedź otrzymaliśmy od dyrektora Zarządu Drogowego w Olkusz Pawła Pacunia. Jak udało nam się dowiedzieć, wspomniane przejście dla pieszych w rejonie ul. Studziennej zostanie wykonane w ramach planowanej zmiany stałej organizacji ruchu.
Pytanie tylko, czy rozpędzeni kierowcy zastosują się do planowanego wprowadzenia ograniczenia prędkości. Czas pokaże. A my na pewno wrócimy do tematu i sprawdzimy, czy rozwiązanie się sprawdza, czy też konieczne będzie podjęcie innych kroków. Bo – jak mówią mieszkańcy – tak dalej na pewno być nie może.