Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy w Wolbromiu nie prowadzi obecnie żadnej zbiórki pieniędzy na swoją działalność. Oświadczenie w tej sprawie wydano po zgłoszeniu przypadków prób wyłudzenia datków na potrzeby niepełnosprawnych podopiecznych OREW.
Jak wyjaśnia Ewa Rosiek, dyrektor OREW w Wolbromiu, sygnały o próbie wyłudzenia dotarły do ośrodka od zaprzyjaźnionych przedsiębiorców, którzy odebrali podejrzany telefon zachęcający do możliwości wpłaty datków na potrzeby placówki specjalnie w tym celu wysłanemu kurierowi. – Poinformowaliśmy na naszej stronie internetowej oraz poprzez inne lokalne media, że jest to ewidentna próba oszustwa – tłumaczy Ewa Rosiek. – O zaistniałej sytuacji powiadomiliśmy także Policję, ale ta, ponieważ do wyłudzenia ostatecznie nie doszło (były tylko telefony zapowiadające przybycie kuriera) uznała, że nie ma podstaw do podjęcia czynności w sprawie.
– Prosimy wszystkie osoby, które spotkałyby się z podobną sytuacją, aby zgłaszały zajście do organów ścigania – sugeruje dyrektor OREW. – Wszystkie oficjalne zbiórki publiczne prowadzone na rzecz naszych podopiecznych inicjuje Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Wolbromiu, które jest organem prowadzącym OREW, na podstawie odpowiedniego zgłoszenia i zezwolenia. Fakt prowadzenia zbiórki ogłaszamy zwykle na naszej stronie internetowej oraz prosimy o ogłoszenia lokalne media. Osoby chętne do wsparcia naszej działalności zawsze mogą skontaktować się z nami i uzyskać informacje na temat sposobu jego przekazania Stowarzyszeniu.
[quote name=”Autor art”]O zaistniałej sytuacji powiadomiliśmy także Policję, ale ta, ponieważ do wyłudzenia ostatecznie nie doszło (były tylko telefony zapowiadające przybycie kuriera) uznała, że nie ma podstaw do podjęcia czynności w sprawie..[/quote]
Może to jacyś funkcjonariusze sami zorganizowali tę zbiórkę to po co podejmować jakieś tam prewencje? Przeciwko swoim? Trzeba się było tylko wycofać po „spaleniu na panewce” bo cóż innego pozostało?
Prewencyjnie to umieją tylko pochwycić pijanego rowerzystę i obić mu facjatę gdy się okazuje że jest trzeźwy i nie będzie punkta do statystyk.
Przecież wystarczyło tylko zastawić sidła na „specjalnie wysłanego kuriera”- nic prostszego. Zaniechanie takiej prostej czynności świadczy tylko o jednym: Sami byli w to zamieszani, po co miałoby się to wydać? Nie ma innego wyjaśnienia.
A o prewencyjnym działaniu to nasi stróże prawa nie słyszeli? Czyż nie majá możliwości przynajmniej sprawdzenia autora tych telefonów. Nie mòwię że na pew no się uda ale czyż nie warto przynajmniej podjàć pròbé? Najwygodniej powiedzieć że przecież nic sié nie stało. Tak kochani strażnicy ładu I spokoju każdy potrafi. Zresztá co tam będę uczył fachowcòw wszak nie jedno oszustwo i wyłudzenie wykryli i postawili w Stan oskarżenia sprawcòw.