Ogłoszenie wyborcze

Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na stanowisko Burmistrza Olkusza?
Anna Kwaśniewska:
Olkusz jest dla mnie bardzo ważny – tu się urodziłam, dorastałam i mieszkam – zależy mi, aby miasto i gmina były dla mieszkańców nowoczesną, atrakcyjną i bezpieczną przestrzenią do życia. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem kobietą spełnioną: w pracy zawodowej wykorzystuję z powodzeniem i satysfakcją moje doświadczenie, wiedzę i umiejętności; w życiu prywatnym jestem szczęśliwą żoną, mamą i babcią. Mam przekonanie, że jeżeli teraz stanę u sterów gminy, Olkusz należycie wykorzysta niepowtarzalną szansę rozwoju w sprzyjających warunkach odczuwanego przeze mnie dobrego klimatu oraz wsparcia z zewnątrz. To my, jako Koalicja Obywatelska, byliśmy w stanie odblokować środki z KPO, dlatego też będziemy w stanie je najlepiej dla Olkusza wykorzystać. Takiej szansy na przyspieszenie rozwoju nie wolno zmarnować!

Jakie ma Pani kwalifikacje do zarządzania Gminą?
Od wielu lat zarządzam, na różnych szczeblach, zespołami zajmującymi się kwestiami społecznymi, edukacją, ochroną zdrowia. Wiem, jak efektywnie współpracować z fachowcami. Mam duże doświadczenie w zakresie pozyskiwania środków unijnych. Obecnie pełnię funkcję dyrektora Departamentu Edukacji i Spraw Społecznych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego. Jestem pracowita, energiczna i nie boję się trudnych problemów naszego regionu. Chcę podjąć to wyzwanie i zrobić jak najwięcej dobrego dla gminy Olkusz.

Za tydzień, albo za trzy, może Pani już zostać burmistrzem Olkusza. Jak będą wyglądały pierwsze dni urzędowania?
Pewnie pierwsze dni to dużo kwiatów i gratulacji (śmiech), a potem przyjdzie czas na ciężką pracę. Nie lubię obiecywania gruszek na wierzbie, wyborców traktuję poważnie – nie planuję żadnych nieprzemyślanych, gwałtownych działań. W pierwszej kolejności chciałabym poznać fakty na temat stanu gminy. Chcę też poznać pracowników urzędu i dowiedzieć się od nich o problemach, z jakimi się borykają i o prowadzonych sprawach. Medialne doniesienia, plotki i wyrywkowa znajomość niektórych tematów to za mało, aby na tej podstawie podejmować ważne decyzje. Oczywiście, urząd musi pracować na bieżąco i elastycznie reagować na aktualne potrzeby. Wiem, że wciąż olkuski urząd ma wielu świetnych fachowców w szeregach swoich pracowników i mam nadzieję na owocną współpracę z nimi. Nie chcę robić rewolucji w kadrach, bo to właśnie obecni pracownicy najlepiej znają ten urząd i problemy gminy, pragnę wykorzystać ich potencjał!
Czeka mnie wiele pracy, ale już się na nią cieszę. Chciałabym szybko rozeznać, na jakie potrzebne miastu i wsiom inwestycje podjęto już próby pozyskania dostępnych aktualnie środków zewnętrznych, a jeżeli są w tym zakresie braki – jak najszybciej rozpocząć działanie. Wiedzę o aktualnych naborach wniosków na dofinansowanie różnych zadań mam, wiem, w jakim kierunku trzeba iść, aby praca była skuteczna i efektywna, wszystko trzeba odpowiednio „spiąć”. Na realizację zamierzeń, które będą wymagały większego przygotowania, trzeba będzie zapewne trochę poczekać, ale postaram się nie marnować czasu ani możliwości.

Porozmawiajmy przez chwilę o Pani kontrkandydatach. Każdy z nich prowadzi na swój sposób kampanię wyborczą. Pytanie brzmi, jak Pani ocenia tę kampanię i czy może Pani powiedzieć parę słów o każdym z kontrkandydatów?
OK. Z przyjemnością, jako że nie boję się trudnych spraw, a więc i trudnych pytań (śmiech).

Zatem zaczynamy od urzędującego Romana Piaśnika. Czy słyszała Pani o sprawie z zabieraniem pracownikowi krzesła?
Historia, o której przeczytałam w mediach, a dokładnie w artykule na stronie jazdaprawna.pl, wydaje się tak absurdalna, że aż trudno w nią uwierzyć. Podobne sytuacje mogłyby zdarzyć się w kiepskiej komedii albo w piaskownicy, ale nie w zakładzie pracy, a zwłaszcza w urzędzie. Jestem z Olkusza, a to stosunkowo małe środowisko, a o plotkach dotyczących zarzutów w zakresie obrażania pracowników i wielu niewybrednych zachowań w urzędzie gminy słyszałam i czytałam w mediach społecznościowych. Jest to dla mnie nie do przyjęcia. Jeżeli ktoś, sprawując „władzę” za długo, odrywa się od rzeczywistości i zaczyna ustanawiać własne, niezdrowe zasady, trzeba to przerwać. To ważne, by do olkuskiego urzędu wróciła spokojna atmosfera, która w końcu umożliwi kompetentnym urzędnikom merytoryczną pracę. Nawet gdyby burmistrz, starosta czy marszałek był najlepszym fachowcem, w sytuacji, kiedy zarządza się personelem w sposób, w mojej ocenie, zły czy niegodny, nie powinno być na to zgody. Inna kwestia to efektywność i sprawność w zarządzaniu gminą – chyba coś jest z tym nie tak, skoro słyszymy o tylu problemach, choćby z odbiorami inwestycji.

Teraz porozmawiajmy o Pawle Piasnym. Pamięta Pani, kogo popierał w wyborach na burmistrza w 2018 roku?
Tego nie sposób zapomnieć. Swoim nazwiskiem Paweł Piasny w 2018 r. wsparł kandydata PiS, późniejszego wojewodę Łukasza Kmitę i jakby tego było mało, jako starosta w Radzie Powiatu wszedł w koalicję z PiS-em, chociaż 3 lata wcześniej kandydował do Sejmu z list Platformy Obywatelskiej. Czy taka „elastyczność” poglądów jest wiarygodna, a zachowanie gwarantuje powagę urzędu?

Co Pani o tym sądzi?
W mojej ocenie to bardzo elastyczne podejście do poglądów politycznych osoby, która postawiła sobie trzy cele: władza, władza i jeszcze raz władza.

Jakim starostą był Paweł Piasny?
Cóż, muszę przyznać, że jest inteligentnym graczem. To polityk, który potrafi sprawnie się zareklamować, ma szumne pomysły i uwielbia rządzić. W mojej ocenie nie ma jednak cech, które uważam za kluczowe w pracy samorządowej i budzące społeczne zaufanie: solidności, odpowiedzialności, czy poszanowania dla odmiennych poglądów.
W toczącej się kampanii Paweł Piasny wielokrotnie był przyłapywany przez osoby komentujące jego materiały i publikacje w mediach społecznościowych na niekonsekwencji i nieustannej ekwilibrystyce poglądami, w zależności od oczekiwanego efektu. W mojej ocenie i ocenie wielu wyborców taka osoba jest niewiarygodna, bo podobnego zachowania można się spodziewać przy każdej następnej okazji. Czy Olkuszowi potrzebny jest włodarz, który obiecuje coś, co wcześniej deprecjonował i ośmieszał? Czy będzie dobrym włodarzem showman z wybiórczą pamięcią, dostosowywaną do bieżących potrzeb?
Podobnie, jak w przypadku pana Piaśnika, pan Piasny również zapisał swoją niechlubną kartę, ponieważ w trakcie urzędowania pana Piasnego na stanowisku starosty toczyły się sądowe postępowania w zakresie naruszeń prawa pracy.

Ma Pani jedną kontrkandydatkę, Paulinę Polak z komitetu Pewna Przyszłość, co Pani o niej sądzi?
Pewna jest tylko śmierć i podatki (śmiech). Paulina Polak promuje się jako kandydatka politycznie niezależna. Jednak w mijającej kadencji w Radzie Powiatu współrządziła z PiS-em. Pomimo innego komitetu trudno w mojej ocenie zakładać, że powiązań z PiSem w trakcie następnej kadencji nie będzie. Dodatkowo, w gazecie olkuskiej pojawił się artykuł, w którym jeden z olkuskich nauczycieli twierdził, że „Warunkiem mojego zatrudnienia było cenzurowanie niewygodnych treści dotyczących afery pana starosty”. Ciekawe, jak w praktyce wyglądałyby rządy takiej osoby? Według mnie z tej mąki olkuskiego dobrego chleba nie będzie!

Co w takim razie z ostatnim kandydatem, przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości?
Michał Zasucha to w mojej ocenie mało doświadczony działacz. Trzeba pamiętać, że bycie burmistrzem to nie tylko władza. To ciężka praca i służba na rzecz lokalnej społeczności, to bycie liderem kompetentnego zespołu urzędników, którzy na co dzień realizują trudne zadania. To podejmowanie ryzyka i spójna wizja długofalowego rozwoju. Mam poważne wątpliwości czy kandydat Zasucha posiadł już kompetencje do realizacji takich wyzwań.

Teraz pora na Panią. Co wyróżnia Panią spośród wyżej wymienionych kandydatów?
Ktoś napisał o mnie, że jestem „królikiem z kapelusza” – proszę jednak zwrócić uwagę jak dobrej jakości jest ten kapelusz (śmiech). Moim atutem – obok kompetencji i wiedzy – z pewnością jest polityczna przejrzystość, świeżość i brak negatywnych konotacji w Olkuszu. Patrzę na gminę z szerszej perspektywy. Uważam, że mam bardzo wiele do zaoferowania mojemu miastu, zasługującemu na nową jakość, którą chcę tworzyć i gwarantować swoim nazwiskiem. Pracowałam na swoją „markę” wiele lat. Wiem, że jest ona ceniona i szanowana w moim obecnym miejscu pracy – Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego, a także w wielu środowiskach, gdzie zdarzyło mi się działać na przestrzeni lat. Obiecując solidną, efektywną pracę i wysiłek na rzecz prężnego rozwoju miasta i całej gminy Olkusz, nie obiecuję rzeczy nierealnych. Chcę być czarnym koniem tych wyborów i liczę, że mieszkańcy dobrze ocenią mnie i moje możliwości. Obiecuję, że nie zawiodę zaufania!

Jaka będą pierwsze rzeczy, które chce Pani zmienić?
Na pewno moim priorytetem będzie powołanie do życia żłobka samorządowego. Jest on bardzo oczekiwany przez młodych mieszkańców Olkusza. Będzie to jeden z ważnych elementów budowy infrastruktury gminnej w taki sposób, aby sam Olkusz i pozostałe miejscowości wchodzące w skład gminy stawały się coraz lepszą, przyjazną przestrzenią do życia dla obecnych i – mam nadzieję – nowych mieszkańców. Olkusz potrzebuje miejsc parkingowych i dobrej komunikacji publicznej zarówno gminnej, jak i łączącej nas ze stolicą województwa oraz Zagłębiem i Śląskiem – chcę poprawić istniejące warunki; ważne jest przyciąganie inwestorów, którzy zaoferują ludziom pracę – trzeba jak najszybciej stworzyć ofertę stref ekonomicznych, z warunkami atrakcyjnymi dla przedsiębiorców – to przykłady najważniejszych kierunków działania, jakie chce podjąć.
Przeprowadziłam wiele rozmów z mieszkańcami. Narzekają na to, że w Olkuszu jest brudno – na „dzień dobry” można rozlokować więcej koszy na śmieci. Podobnych, pozornie drobnych, ale istotnych spraw jest więcej. Postaram się poważnie potraktować każdą z nich.

Materiał sfinansowany przez KKW Koalicja Obywatelska