Olkuscy archeolodzy natrafili na kolejny podziemny skarb. Podczas prac pod płytą rynku odsłonił się fragment ratusza, który stał na środku placu od XIV do XIX wieku. Jest to północno-zachodni narożnik ratusza i fragmenty dwóch przybudówek. Zgodnie z projektem modernizacji starówki, mury ratusza mają zostać odsłonięte i być jedną z nowych atrakcji turystycznych miasta.
– To jest przepiękny obiekt. Na chwilę obecną odsłoniły się fragmenty parteru. Będziemy prowadzić prace dalej i dopiero okaże się, jak duży fragment budynku się zachował. Bardzo możliwe, że uda nam się też dotrzeć do fragmentów piwnic. Budynki tego typu były ówcześnie podpiwniczane, więc jest duża szansa – tłumaczy Agnieszka Kaczmarczyk z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. Wymiary ratusza to około 22×15 metrów. Ogromnie pomocne przy pracach archeologicznych są stare plany budowy ratusza, które nie tak dawno pozyskano z kieleckich archiwów. Na dokumentach z początku XIX wieku zostały zaznaczone wymiary i nazwy pomieszczeń, które się tam znajdowały. Stąd wiemy, że w samym ratuszu mieściły się kancelarie urzędnicze, a w dwóch przybudówkach policja i areszt.
A historia tego najważniejszego kiedyś budynku władz olkuskich jest bardzo ciekawa. Ratusz powstał najprawdopodobniej w XIV wieku. Wiadomo, że w XVI wieku była również wieża, ale historycy podejrzewają, że istniała od samego początku. W 1787 roku w ratuszu podejmowano samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Upadek miasta mocno odbił się też na ratuszu, dlatego w 1817 wymagał on remontu. Wśród znalezionych w Kielcach dokumentów znalazł się również wykaz kosztów remontu budynku, jaki miał zostać przeprowadzony. Kosztorys został napisany w 1817 roku, jednakże do remontu nigdy nie doszło. Ówczesne władze miasta zdecydowały się rozebrać budynek, mimo że jego stan techniczny nie był bardzo zły. – Nie wiemy, czemu ratusz został rozebrany. Jest to zagadka historyczna – mówi Agnieszka Kaczmarczyk. W opinii inżyniera wojewódzkiego z 1823 r. czytamy o „małej nader korzyści z rozebrania ratusza w mieście tem mieć można… oprócz tego ratusz ten, przez stosowną zmianę i wewnętrzne przyozdobienie, jeszcze użytecznym być może”.
Komisarz Obwodu Olkuskiego przychylił się do tej opinii i polecił burmistrzowi miasta opracowanie projektu dogodniejszego urządzenia wewnętrznego lokalu oraz przyozdobienia zewnętrznych ścian i wieży tak, żeby żeby „dla wygody i ozdoby miasta służyły”. W 1825 r. z inicjatywy władz miejskich 1600 mieszkańców okolicznych wsi i miast dokonało rozbiórki obiektu.
Mocno podniszczony już ratusz jest widoczny na obrazie Zygmunta Vogla z 1787 roku. Zatem wyobrażanie sobie tej olkuskiej budowli jest dużo łatwiejsze.
Decyzje co do kolejnych etapów prac przy odsłanianiu murów ratusza będą podejmowane na bieżąco. Najprawdopodobniej zostanie odsłonięta całość murów. Dopiero wtedy będzie można zadecydować, jakie fragmenty i w jaki sposób zostaną wyeksponowane. Plan rewitalizacji zakłada wybudowanie szklanego pawilonu, przez który można by podziwiać ten niezwykle ciekawy zabytek. Ze względu na to, że obiekt może się okazać bardziej interesujący niż się spodziewano, już pojawiają się propozycje, żeby odsłonić cały zabytek i udostępnić go zwiedzającym. Byłaby to jedna z najciekawszych atrakcji turystycznych miasta. Ostateczny kształ ekspozycji zostanie ustalony dopiero po zakończeniu badań.
Atrakcje miasta? Nadszedł tymczasem rok 2013 a rozkopane jest dalej i o żadnej atrakcji nie ma mowy! Nawet normalnego zdjęcia z bazyliką nie można zrobić.
Cenny artykuł, bo okazuje się że nawet dłużej się na tej budowie grzebią niż sądziłem. Ja byłem pierwszy raz w sierpniu 2011.
Pochwalam i doceniam wypowiedź Pani A. Kaczmarczyk. Oprócz tablicy upamiętniającej będzie zejście umożliwiające zwiedzanie fragmentów odkrytych zabytków.
Odkrycie dawnych obiektów architektonicznych, to dowód na nasze trwanie, na konfrontację okresów i na to, że nie tylko dziś jesteśmy tak mądrzy, ale byliśmy nimi od zawsze. Dzięki misternej pracy archeologów przedłużenie okresu światłości Starówki w Olkuszu, pozwala współczesnym spojrzeć na sukcesy naszych zapomnianych architektów i budowniczych, pionierów użytecznej i pięknej dziedziny sztuki. Bywa, że dziś kiwamy głową – jak oni to obliczyli, przewidzieli, wykonali?
Przy okazji pozdrawiam Pana Tadeusza Mikołajczyka pochodzącego ze Szczuczyna, który w sensie technicznym, patriotycznym, choć nie tylko, jest głęboko zainteresowany odkryciem i rewitalizacją dobrze czytelnych śladów naszej przeszłości. sTs
Ja uznaję rację drugiej strony i nie chcę wcale przebadania archeologicznego 100% powierzchni, ale te 100% jest prawnie chronione jako zabytek dziedzictwa narodowego, za stan zabytków odpowiada m.in. burmistrz i jeśli dopuszcza do prac stanowiących zagrożenie dla nich, musi także podjąć pewne działania chroniące je , w tym także prace archeologiczne. Tłumaczenie, że nie ma pieniędzy, jest oczywiście zasadne (w myśl przysłowia „z pustego i Salmon nie naleje”), ale skutkuje wstrzymaniem wszelkich prac, w tym także tych, na które pieniądze są. W ten sposób nie wykona się nic i będzie tak, jak jest do tej pory. Za tydzień, według harmonogramu, powinna być oddana do użytku Basztowa, już z położoną nową nawierzchnią, a tu rury w połowie położone cóż tu mówić o reszcie, cały program ma być zrealizowany do końca przyszłego roku, a nie rusza nic a nic – dwa miesiące opóźnienia!
Jurku, każdy ma swoje racje i mieć je powinien. Każdy też ma swoje wizje. Pada na tym forum wiele ciekawych słów (nie swoje mam namyśli) które tylko potwierdzają, że z badaniem i odkrywaniem historii Olkusza jest coś nie tak, gdyż nie wszystkie strony są do końca zadowolone. Jeżeli piszesz, że w ciągu 40 lat przebadano tylko 2% powierzchni historycznycznej, to wniosek nasuwa się prosty, że pozostało do przekopania 98%… i w tym momencie powinno się zacząć rozmawiać o kompromisie, bo 2 % to może być rzeczywiście za mało, ale pozostałych 98% to stanowczo za dużo. Być może w ogóle nie ma problemu gdyż bada się tam, gdzie akurat nadarza się okazja – i to jest całkiem rozsądne i najtańsze? Tak, czy inaczej przydałyby się też wypowiedzi innych „stron”.
Chyba pojawił się jakiś głos z „urzędu”, ale chyba niepotrzebnie został spławiony, gdyż forum dopuszcza możliwość obecności pod pseudonimem, więc dlaczego nie?
Do korytarzy podziemnych i odbudowy ratusza mam swój, że tak powiem „stosunek”, ale na razie wstrzymam się z komentarzami na ten temat. Najważniejsze jest, że miasto nie potrafiło odpowiednio zabezpieczyć pod względem organizacyjnym i finansowym obecnie prowadzonego, szumnie reklamowanego projektu i po wstępnym rozkopaniu ulic i rynku w kilku punktach wszystkie prace na dzień dzisiejszy są wstrzymane i trwają gorączkowe próby rozwiązania tego problemu, które same w sobie godne są lepszego pióra niż moje, bowiem jako wprawiony w pisaniu fantastyki i satyry bym niektórych rzeczy nie wymyślił, a zdarzyły się one realnie „pod zegarem”
Tak Piotrze, wszystko to prawda, że badania archeologiczne w Olkuszu trwają od lat (najstarsze prowadził K. Stołyhwo 1911 roku, w przyszłym roku 100lecie). W obrębie strefy ścisłej ochrony konserwatorskiej, a więc kwartału Górnicza- Mickiewicza-Szpitalna-Kościuszki przebadano (w ciągu ostatnich 40 lat) wg. obliczeń Jacka Wilka 2% powierzchni. Dlatego każda inwestycja niszcząca bezpowrotnie zabytki musi odbywać się pod nadzorem archeologicznym, być sporządzana dokumentacja itd. Program rewitalizacji starówki to 2800 metrów bieżących wykopów pod instalacje, często na głębokość 3 metrów jak pod kanalizację, tysiące metrów kwadratowych wymienianych nawierzchni, które po położeniu praktycznie na zawsze zamkną nam dostęp do warstw i obiektów położonych pod nimi – oczywiście zabytki tam pozostaną i sobie będą w najlepsze leżeć i częściowo niszczeć np. na skutek korozji, ale to już inna sprawa.
Pozwolę sobie pójść w ślady Pana Piotra. Dostrzegam w tej dyskusji energię, którą warto spożytkować. Moja propozycja do zawiązania społecznej inicjatywy na rzecz rekonstrukcji ratusza była jak najbardziej poważna i podtrzymuję chęć udziału w takim przedsięwzięciu. O wzorcach, z których można i należy czerpać, już pisał tu Pan Ireneusz. Dziś są dodatkowo nowe możliwości – fundusze z Unii Europejskiej. Może zamiast trwonić siły w pojedynku na argumenty, lepiej byłoby połączyć je. Przecież wszyscy tu co do jednego jesteśmy zgodni: chcielibyśmy aby ratusz stał na naszym rynku.
Reasumując swój udział w tej rozmowie chciałem zwrócić uwagę na to, że w Olkuszu „kopie” się od ładnych paru lat. Archeolodzy penetrowali już tereny poaugustiańskie, mury otaczające miasto w wielu miejscach, „zamek” przy kościele, bramę sławkowską, piwnice pod pierzeją północną, okolicę starostwa, a ostatnio z efektem ulicę Żuradzką, Basztową oraz ratusz… i na pewno jeszcze o czymś zapomniałem. A skoro penetrują, to znaczy, że miasto pod przymusem przepisów konserwatorskich lub z własnej woli?! na takie prace zezwala przeznaczając na to środki.
Być może burmistrzowi można wiele zarzucić, jak każdemu innemu, ale ze stwierdzeniami, że burmistrz i miasto są „be” bo nie pozwalają wybudować ratusza bądź podziemnej trasy historycznej i tym samym w nosie mają historię naszego miasta to chyba lekka przesada z którą ja się nie do końca zgadzam, i o tym przede wszystkim tutaj pisałem.
Wcale nie występuję w roli rzecznika magistratu, choć może tak się wydawać. Dużo ryzykuję, ponieważ niektórzy z tutaj obecnych są (byli?! :-)) moimi kolegami i przyjaciółmi, a ponieważ ich znam, wiem, że powinni potraktowć moje wypowiedzi jako prowokację do dyskusji… choć pewnie się na mnie wkurzą. Absolutnie nie wypieram się tego co napisałem, takie jest moje zdanie na ten temat i nie widzę powodu aby się z tym kryć. Przepychanka między odkopywanie dawnego Olkusza a „zakopywaniem dziur” trwa od lat i była tematem już niejednej dyskusji na forach. Mimo wszystko trzeba mieć nadzieję, że kiedyś doczekamy się chwili w której i wilk będzie syty, i owca cała… a mimo to i tak nadal będzie co odkopywać, i zakopywać.
Ja też przepraszam, popsułem arcyfortel. Ktokolwiek zareagowałby na post o stronie urzędu, ten byłby rzecznikiem. Gdyby się przedstawił, bylby rzecznikiem podszywającym się. A gdyby tak dał się sprowokować… O ileż wygodniej byłoby spierać się z rzecznikiem, niż z Panem Piotrem. A może wątek zastępczy ma odwrócić uwagę od tematu odbudowy ratusza przez pasjonatów?
Tak więc wiem już,, że jesteś Jarosławem Medyńskim, rzecznikiem prasowym UMiGu, a nie jakimś Leonem, nie potrafisz się do tego przyznać, a twój obiektywizm jest nic niewart. Nie masz cywilnej odwagi pod własnym nazwiskiem skomentować! I tyle w temacie, Ja za pomyłkę przeprosiłem, a z tobą nie zamierzam polemizować, bo na to nie zasługujesz.
Ja zagłosuję na Bronka i „Ryżego” – bo ich lubię, ale ja jestem inny.
Irek Cieślik nie do końca zrozumiał o czym się tutaj pisze, ale emocje są wypadkową determinacji – więc rozumiem. A pisze się tutaj o dwóch stronach medalu. Z jednej wielka pasja i historia, z drugiej „kasa” i miasto współczesne, które musi funkcjonować. Burmistrz nie tylko jest burmistrzem NAS, pasjonatów, ale także dużego miasta. I to duże miasto chce mieć w końcu uporządkowany rynek, który od lat jest rozkopywany, chce mieć nową kanalizację, ulice, chodniki i oświetlenie…
… Ludzie mieszkający wokół i w sąsiedztwie rynku też. Jak każdy z nas, pasjonatów, chcą wreszcie po ludzku mieszkać i wreszcie po latach odpocząć. Ktoś mi może zarzucić: „Człowieku, kalasz własne „historyczne” gniazdo!” Odpowiem – Nie do końca, bo moim miastem jest cały Olkusz, a nie tylko jego historia. Zmierzam do tego, że bardzo trudno jest wszystkich zadowolić, trudno też jest widzieć naraz dwie strony medalu, ale przynajmniej się staram.
Przyszło do lasu 150 osób ( z kobietami i dziećmi) i ktoś powiedział: „tu będzie miasto, na środku rynek z ratuszem, ze 100 działek na wasze domu i tam w rogu kościół”. I spojrzeli wszyscy, a tu ani placu,ani rogu, a tylko sosny, brzozy, jagody i grzyby, a gdzieś tam dzik ryje w listowiu. Ale uwierzyli, wzięli się za łopaty, siekiery i kilofy i zbudowali miasto. Ci, co nie doczekali leżą na cmentarzach, ale ich dzieci i wnuki zobaczyły tę wizję na jawie.
A my teraz łopatą i koparką ją odsłaniamy. Jak mi wskażecie jednego polityka (może być miejscowy), który ma porównywalną wizję, to na niego zagłosuję.
A na razie, korzystając z tego, że jeszcze nie ma ciszy przedwyborczej, po cichu wam powiem: ” na Jarka!”
dziękuję za zainteresowanie, z przyjemnością przeczytałem co miejscowa ludność sądzi o wykopaliskach, nie wypowiadałem się dotychczas, bo jestem bezpośrednio zainteresowany (materialnie) tą sprawą. Krótko mówiąc: nie jestem optymistą, nie mamy co liczyć ani na Unię i jej fundusze, ani na władze państwowe, wojewódzkie czy miejskie, czego sami , jako olkuszanie, nie zrobimy, tego nie będzie, choćby nam nawet taczkami na rynek euro zwozili.
Pieniądze nie załatwią sprawy otaczania szacunkiem naszej przeszłości, dlatego z wielką uwagą przeczytałem wpisy Irka Cieślika. Archeologia daje nam niesamowitą wręcz możliwość wejrzenia w działania, często w 100% anonimowych, naszych przodków.
Myślę, że w tej sytuacji dobrym wyjściem byłoby zapytać samego burmistrza na łamach Przeglądu Olkuskiego co sądzi na temat „ważności olkuskiej historii”, także o możliwościach finansowych miasta. Sama dyskusja i prezentowane tutaj, często różne poglądy wbrew pozorom bardziej mogą pomóc, niż zaszkodzić. Silne emocje są wyrazem determinacji i przekonania do swoich racji, tym bardziej „pasjonaci historii Olkusza” zasługują na wyjaśnienia ze strony Urzędu Miasta.
Podtrzymuję to co napisałem już wcześniej. Jestem realistą, więc do wygórowanych oczekiwań podchodzę z dystansem, ale wcale nie znaczy to, że mam rację, i że nie rozumiem tych, którym bardzo zależy na spełnianiu marzeń. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że zawsze znajdą się niezadowoleni którym i ratusz, i baszty, i bramy, i zamek przy kościele będzie mało… a mnie się podoba PRZESTRZEŃ na Rynku, ale ja jestem inny, i każdy bywający tutaj o tym wie ;-).
Jestem na pewno starszy, dlatego pozwolę sobie na radę. Najwyższy czas, Panie Olgerdzie zacząć wyciągać wnioski z pomyłek, które wszystkim się przytrafiają. Ledwo co rozminął się Pan z prawdą w sprawie urzędowej witryny, a już posługuje upraszczającymi skojarzeniami, przypuszczeniam i, teoriami spiskowymi i usiłuje dotknąć innych. Nie zna Pan mojego poziomu, warto na Pana etapie dojrzałości wypowiadać się publicznie trochę ostrożniej i w bardziej przemyślany sposób.
Drogi panie Leonie, a może, z łaski swojej, napisze Pan jak się nazywa, po imieniu i nazwisku, bo mam dziwne wrażenie, że Pana dobrze znam, ale pod innym imieniem, które – co za traf! – jest zbieżne z imieniem rzecznika prasowego UMiG. No, czekam. Jak już Pan się przedstawi, to będzie mi Pan mógł prawić morały. OK?
Jestem na pewno starszy, dlatego pozwolę sobie na radę. Najwyższy czas, Panie Olgerdzie zacząć wyciągać wnioski z pomyłek, które wszystkim się przytrafiają. Ledwo co rozminął się Pan z prawdą w sprawie urzędowej witryny, a już posługuje upraszczającymi skojarzeniami, przypuszczeniami, teoriami spiskowymi i usiłuje dotknąć innych. Nie zna Pan mojego poziomu, warto na Pana etapie dojrzałości wypowiadać się publicznie trochę ostrożniej i w bardziej przemyślany sposób.
Ok, myliłem się, przepraszam, ale czy w moim komentarzu rzuciłem błockiem? Ogólnie ton tej dyskusji jest na wysokim poziomie, więc, drogi Leonie nie sprowadzaj go na swój poziom.
właśnie zaczęli rąbać drzewa na rynku, po wstrzymaniu prac archeologicznych zapewne będzie to jedyny efekt tej rewitalizacji – powodzenia olkuszanie, głosujcie jak zawsze!
Co prawda notatka nie własna, ale bądźmy sprawiedliwi i sprawdzajmy dokładniej zanim rzucimy błotkiem: http://www.umig.olkusz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=946&Itemid=1
Przykre, że sprawa nie obchodzi urzędu miasta, na jego stronie nie ma nawet wzmianki o odkryciu Ratusza i o tym, co z nim ewentualnie zostanie zrobione. Jest tylko apel burmstrza do mieszkanców ul. Krzywej i okolic, że będą prowadzone prace i z tej racji przeprasza ich za utrudnienia. My tu sobie możemy gadać, dawać rady, przyznawać plusy czy minusy, ale to niczego nie zmieni. Konsultacje społeczne już się odbyły (to jeden z wymogów przyznania dotacji) i teraz już niczego nie trzeba konsultować.
Problem tkwi w tym, ze w Krakowie oskarża się prezydenta Majchrowskiego, że zaplanował i wydał ZA DUŻO na archeologię i zabytki, a u nas władze, mam wrażenie, są dumne z tego, że wydały TAK MAŁO – ściągając Olkusz tym samym do poziomu Psiej Wólki, a nie starając się dorównać do poziomu Krakowa. Niechże ktoś wreszcie jasno odpowie, ile w końcu te wykopaliska kosztują, ile zapłacili za odkopanie ratusza, dlaczego już prace wstrzymane, jak będę wiedział, to sam ocenię, czy to dużo czy mało. Podawane było, że rewitalizacja ma kosztować 15 mln, na zdjęciu widzę metrowy murek przez 1/3 rynku, co by mi go szwagier odkopał za 500 zł.
Nikt tu nie mówi, że odbudowa Rabsztyna, Ratusza, Bramy Sławkowskiej i stworzenie trasy podziemnej to Pan Pikuś! To są poważne wydatki, na pewno przekraczające możliwości finansowe miasta. Ale po to są środki unijne, by z nich korzystać. Np. w Elblągu ratusz rekonstruowany jest ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury. Podobne programy są dla Małopolski. Trzeba próbować, żeby kiedyś coś wygrać. Przygotowywać wnioski, lobować za nimi (mamy przedstawicieli w Sejmiku, niech działają). To są zadania na lata, nie na jedną nawet kadencję, ale na wiele. A u nas od razu pomysły są mordowane stwierdzeniem „nie ma pieniędzy”. U nas władza jest tylko po to, by co jakiś czas ogłosić przetarg na remont jezdni. A zabytki zdają się być dla władz jakimś garbem, z którym trzeba coś zrobić, ale przecież szkoda na nie pieniędzy. Gdyby ich nie było, byłoby spokojniej. A tu, cóż za nieszczęście, jeszcze spod ziemi wyłażą.
…co do moich racji, przecież ja uzasadniam swoje wypowiedzi i jeżeli ktoś pisze, że Kraków ma „podziemny Wawel”, to ja PODPOWIADAM dlaczego Kraków taki Wawel może mieć, a Olkusz już nie za bardzo. Jeżeli ktoś uważa, że wykonanie pasażu spacerowego pod olkuskim rynkiem niewiele różni się od wykonania Pasażu Warszawskiego to ja również chcę podpowiedzieć, że to jest bardzo nie to samo. Podobnie z atrakcyjnością turystyczną Olkusza. Przecież ja tutaj mieszkam i obserwuję działania nakierowane na jej podniesienie, poniekąd sam dosyć aktywnie w tej promocji uczestniczę, a skoro się działa – bo się działa, skoro turystów drastycznie nie przybywa, to może nie do końca winna jest promocja.
Zatem, nikogo nie krytykuję, ale też nie rozumiem utrwalonego tonu współpracy pasjonatów Olkusza z miastem, tonu, który raczej szkodzi historii niż jej pomaga. Wypowiadam się także dlatego, że laicy, jakich wielu, mogą odnieść wrażenie, że budowa ratusza i podziemnej trasy wycieczkowej to Pan Pikuś.
Irku, nie mam za bardzo w tej chwili czasu, aby odnieść się szczegółowo do Twojego oburzenia, napiszę może tylko tyle, że od czasów aktywności wymienionych przez Ciebie zasłużonych Olkuszan, Polska z prl-owskiej i sosjalistycznej zmieniła się w wolną i demokratyczną, w której egzekwowanie swoich racji powinno się raczej odbywać w formie partnerskiego dialogu i zrozumienia, z pewnością nie językiem napastliwych zarzutów. A taki ton daje się tutaj odczuć. Jeszcze do tego wrócę.
No to mamy rozwiązanie, samo przyszło, bo skoro:
1) władza nie chce, nie może albo jedno i drugie,
2) dla zapaleńców chcieć znaczy móc,
3) zapaleńców jest tu już kilku,
to – PANOWIE DO DZIEŁA!
Chętnie pomogę.
I jeszcze jedno. Piszesz, że „w chwili obecnej atrakcyjność turystyczna Olkusza jest optymalna i niewiele więcej można zrobić”.
Czy to znaczy, że Twoim zdaniem w tym względzie 198 miejsce w Małopolsce jest w sam raz dla Olkusza?
Piotrze, z coraz większym zdziwieniem obserwuję erupcję Twoich wypowiedzi. Nie mam zamiaru przekonywać Cię do pomysłu odbudowy ratusza. Masz pełne prawo do swojego zdania. Nie mogę jednak zrozumieć Twoich „wycieczek” pod adresem tych, którzy się do tego pomysłu zapalili, że to biadolenie nierealistycznych marzycieli, bo niby za co? Gdyby swego czasu tak myśleli Karwiński z przyjaciółmi, to na miejscu baszty nie mielibyśmy nawet takiego murku, jaki jest przed UMiG-iem! Bo możliwości mieli oni nieporównanie mniejsze niż dzisiejszy magistrat. Mieli jednak wizję i starali się ją realizować. I tego oczekiwałbym od władz Olkusza. A jeśli burmistrz na podobne pomysły będzie odpowiadał tylko: za co?, to mieszkańcy jak najszybciej powinni mu postawić pytanie: za co on bierze takie pieniądze? Bo w takiej sytuacji na jego miejscu w zupełności wystarczyłaby średniej klasy księgowa.
No właśnie, w Krakowie mają Wawel. Mają też kościół Mariacki z hejnałem transmitowanym na całą Polskę, a nawet Sukiennice, których miesięczne dochody z pewnością przekraczają roczny olkuski budżet, i dlatego Kraków stać jest na „drugi Wawel” pod płytą rynku, a Olkusz nie za bardzo.
Muszę tutaj wyjaśnić, że broniąc „miasta” absolutnie nie mam i nie chcę mieć z tego tytułu żadnej, ale to żadnej korzyści, po prostu dziwi mnie biadolenie, że z jakiś tam powodów wstrzymuje się te lub inne prace.
To trochę tak, jak z moim znajomym: „Panie, kup że se pan nowe auto” – ciągle mi marudzi. I nie pomaga tłumaczenie: „Człowieku, za co?!” … on i tak wie lepiej: „Kup że se pan” i „Kup że se pan”, więc postanowiłem mu się więcej nie tłumaczyć.
Z „Miastem” chyba jest podobnie, wszyscy chcą, wszystko jest pilne, tylko ZA CO?
Cóż poradzić, jestem racjonalistą i realistą, a te typy tak mają, że choć Olkusz kochają, to przynajmniej starają się widzieć dwie strony medalu, sorry!
W Krakowie, chociaż mają Wawel, uważają, że podziemny Kraków (za miesiąc otwarta zostanie ekspozycja pod płytą rynku) będzie drugim Wawelem. I wszystko na to wskazuje, ze tak będzie. A przecież mogli tylko położyć nowe płyty. U nas już się zaczęły kwasy i wiadomo, że g… będzie, a nie podziemny Olkusz. Płakać się chce.
Powiedzmy sobie szczerze – w trakcie tej rewitalizacji chyba już nic się nie wydarzy. Projekt zatwierdzony, dotacje przyznane właśnie na ten konkretny i zapewne nie ma żadnych szans na chociażby najmniejszą zmianę.
Jeśli ktoś twierdzi, że Rabsztyn jest priorytetem, to być może pierwszy powinien zostać odnowiony? Mówi się o brakujących funduszach – wszyscy wiedzą, że to kosztuje, ale jeśli trzeba to zrobić porządnie, to z prostej logiki wynika, że trzeba i pieniądze wyłożyć (przypominam o funduszach europejskich – z których zresztą przy rewitalizacji korzystamy – a także z Ministerstwa Kultury).
Ja nawet tego Ratusza nie żałuję tak jak bezcennych, podkreślam, korytarzy pod Rynkiem. Mogłyby być świetną wizytówką miasta.
Już nie musimy się sprawą zajmować, właśnie w gazecie krakowskiej ujrzałem zdjęcie uśmiechniętego konserwatora zabytków Jacka Wilka, a obok niego przeczytałem, że archeolodzy na rynku „zakończyli już badania wykopaliskowe”. Z czego więc cieszy się konserwator – nie wiem. A dalej zdanie klucz, wypowiedziane przez złotoustego rzecznika urzędu miasta Jarosława Medyńskiego: „Decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Oczywiście chcielibyśmy jak najwięcej dowiedzieć się o historii i przeszłości miasta, ale nie wiemy, czy finanse nam na to pozwolą”. O ile się zakładamy, że nie pozwolą?! Firma budowlana leci z robotą dalej. Niedługo wszystko zostanie zakryte na kolejnych kilkadziesiąt lat. NIC WIĘCEJ JUŻ SIĘ NIE ODKRYJE! ŻADNYCH LOCHÓW, PIWNIC, PODZIEMNYCH TRAS! Tak to jest, kiedy wybiera się najtańszych oferentów, a obliczającym budżet inwestycji nie przyjdzie do głowy, ze w średniowiecznym mieście może coś być pod ziemią, co podniesie koszty prac, bo trzeba będzie zatrudnić archeologów.
Savoi, wydaje mi się, że w chwili obecnej atrakcyjność turystyczna Olkusza jest optymalna i niewiele więcej można zrobić. Będę szczery – dlatego, że tak naprawdę turystom przez Olkusz jest nie po drodze. Może zamiast wymuszać na władzach miasta kolejne działania marketingowe lepiej bardziej zadbać o to, co już jest, choćby wydłużyć godziny dostępności galerii i muzeów, także w niedzielę i święta OCZYWIŚCIE ZA GODNĄ ZAPŁATĄ WSZYSTKIM PRACOWNIKOM.
Może trzeba bardziej się postarać o przyjazny i gościnny wizerunek miasta, aby każdy przejeżdżający mógł zawsze tutaj odpocząć, dobrze zjeść, i po prostu dobrze się poczuć.
To, co robią Jurek Roś i Archeolodzy jest FANTASTYCZNE i z pewnością przyniesie z czasem dla naszego miasta największe z możliwych korzyści. Wiedzą, że ich podziwiam, wiedzą, że im kibicuję… i nawet nie mam pretensji do tych, którzy drwią z każdej „dziury” w mieście, bo i oni prędzej czy później też zrozumieją ile te „dziury” tak naprawdę są warte.
Ooo, przepraszam, Olgerdzie, grasz nie fair, bo jeżeli to Europa wybuduje nam ratusz, muzeum srebra i korytarze podziemne, to ja jestem absolutnie za. Nie pozostaje nic innego, jak tylko wykonać kosztorys, pomożyć go przez 1,5 i o takiej wartości czek poprosić właśnie Europę.
I wtedy możesz mieć rację twierdząc, że to się „musi utrzymać”. Ale proponuję najpierw dokonać szacunkowej wyceny, (ja nie mam zielonego pojęcia ile mogłaby na przykład kosztować budowa krótkiego chodnika pod olkuskim rynkiem, wiem, że najbardziej kompetentne w temacie ZGH wymiękło w przedbiegach).
A tak w ogóle to ja wcale nie jestem przeciwny temu wszystkiemu, ale sam przyznałeś, że są inne, ważniejsze sprawy. Mnie raczej chodzi o to, aby, póki co, nie zawracać burmistrzowi i pozostałym mieszkańcom miasta głów nowym ratuszem, bo jeszcze pomyślą, że to tylko taka bułka z masłem i komuś się po prostu nie chce, a tak nie jest.
A mnie się pomysł rekonstrukcji podoba. Ale to oczywiście powinno być z głową zrobione. Nie z pieniędzy z budżetu, ale w ramach większego projektu europejskiego. I nie teraz, ale za parę lat, bo najpierw trzeba odnwić zamek w Rabsztynie. To piorytet. A co z ratuszem? Najpierw wyciągnąć mury ponad płytę rynku. Potem zabrać się za odtworzenie bramy sławkowskiej, baszty przy Górniczej, podciągnąć kawałek muru przy baszcie, A w ratuszu mogłoby być wejście do owych podziemi olkuskich, był kiedyś projekt trasy pod rynkiem, trzeba by do tego wrócić (nowe miejsca pracy, przewodnicy, obsługa). Muzeum srebra nie jest złe, ale fachowo zorganizowane, ze sprzedażą pamiątek, z wizualizacjami, z wybijaniem monet dla turystów, z warsztatem menniczym. to musi się utrzymywać. A o braku pieniędzy już nie mogę słuchać. Co chwila za to czytam, ile idzie na drogi. Znowu będa robić ul. Rabsztyńską, którą kilka lat temu niby gruntownie zrobiono. Teraz znów będzie robiona. I tak co parę lat…
Savoi, to nie jest na prawdę duży problem. Wystarczy dwudziestoczterogodzinny patrol Policji, co w cywilizowanych miejscach nie jest niczym nadzwyczajnym i nienormalnym a uważam, że możliwym do zrealizowania i w Olkuszu. Jeśli chodzi o pomysł rewitalizacji Rynku to oczywiście, jak większość Olkuszan, nie jestem nim zachwycony a przede wszystkim niepokoi mnie brak zainteresowania podziemnymi korytarzami, bo to tak na prawdę mogłoby się opłacić.
Co do pieniędzy – na takie przedsięwzięcia potrzebne są ich duże ilości, ale dlaczego nikt nie myśli ile można dostać choćby z funduszy europejskich czy Ministerstwa Kultury? I dlaczego każdy myśli, że zainwestowane pieniądze nigdy się nie zwrócą? Mogą się zwrócić i to kilkukrotnie jeśli przestanie się robić wszystkiego po najmniejszej linii oporu – jak na przykład projekt rewitalizacji naszego Rynku 🙂
Martwi mnie jednak poziom kultury współczesnych olkuszan. Obawiam się, że zieleń i ławki mogą być dewastowane. Przykładem fontanna w parku miejskim. Kawiarnie ( mam na myśli stoliki z parasolami) mogą zamienić się w piwiarniane mordownie w których strach nawet usiąść. Niestety to też musimy brać pod uwagę. Niestety Olkusz, to nie czeskie, niemieckie, szwajcarskie czy francuskie miasteczko, gdzie kulturalni ludzie potrafią w kulturalny sposób wypoczywać na centralnym placu miasta.
W dzisiejszych czasach propozycja turystyczna miasta musi być dla potencjalnych turystów atrakcyjna. Trzeba przy tym uwzględniać oczekiwania i poziom współczesnych turystów. Muzeów w Olkuszu jest, jak na tak małe miasto dużo i mimo pochwał nawet z zagranicy, żadne z nich nie cieszy się jakąś powalającą popularnością. Dzisiejszy turysta musi w czymś uczestniczyć a ekspozycja musi być atrakcyjna. jedyną taką potencjalną atrakcją jaka mi się jawi jest udostępniona do zwiedzania Kopalnia Olkusz i kolejka, która woziłaby turystów, a w niej ekspozycja historyczna i współczesna. Co do ratusza podzielam zdanie Piotrka Nogiecia. Pomysł nie realny. Proponowana rewitalizacja rynku ze szklaną stodołą pośrodku to pomysł nietrafiony. Rynek musi nawiązywać do historii miasta, a więc ewentualne budowle na rynku muszą mieć swój styl i solidne wykonanie. Musi być na nim zieleń i ławki, kawiarnie, ciastkarnie, aby było po prostu gdzie wyjść.
Z czasem można pomyśleć o podziemnych korytarzach.
… napisałem, że można o ratuszu rozmawiać, ale też i trzeba mieć sensowne argumenty. Jeżeli ktoś chce, aby ratusz powstał, to powinien konkretnie uzasadnić dlaczego. I powtórzę się, jeżeli na restaurację, na muzeum, albo na dom kultury, to Olkusz nie ma na takie obiekty zapotrzebowania GDYŻ TE, KTÓRE SĄ, ŚWIECĄ PUSTKAMI. Jeżeli także nie dla władz miasta, to ponawiam pytanie: PO CO? Ratusz to bardzo kosztowna inwestycja i duże przedsięwzięcie, potem go trzeba ogrzać i utrzymać, chyba teraz Olkuszan na to nie stać, a nie zanosi się, aby w najbliższym czasie było lepiej.
To ty mnie nie przekonałeś, i wcale się nie dziwię, że burmistrza także.
Promocja gminy to zupełnie inna sprawa, i z tym nie jest tak źle, jak piszesz. Odnoszę wrażenie, że trochę na siłę wyszukujesz dziury w całym.
Najpierw była Pan przeciw ratuszowi, potem pisał, że nie do końca przemyślał sprawę, potem była Pan jakby za, teraz znów Pan pomyślał i jest przeciw. Może się Pan zdecyduje? A co do muzeów, to bez ich promocji poza Olkuszem, bez wymiany eksponatów z innymi placówkami, bez zmian w ekspozycjach, bez wyjścia do ludzi, to wciąż będą mało popularne obiekty. Trzeba wyłożyć trochę kasy na promocję Muzeum Afrykanistycznego czy Wołkowskiego w prasie ogólnopolskiej, przede wszystkim turystycznej, wydać katalogi i ulotki z tekstami w kilku jezykach, bo tego nie ma itd.itp. Dlatego pisałem o interaktywnym muzeum srebra, bo same gabloty, to już mało kogo interesują. W ratuszu mógłby być też punkt informacji turystycznej, mogłaby sie zbierać Rada Miasta, bractwa rycerskie (w Olkuszu kilka). Bez ratusza, po wycięciu zieleńców, po tej pożal sie Boże rewitalizacji, będzie pustka. Zresztą czuję, że Pana nie przekonam, a władza ma to pewnie i tak gdzieś, bo plan został klepniety i finito.
… Czym innym są marzenia, a zupełnie czym innym realia. Muzeów w Olkuszu nie brakuje, restauracji także, nie pisząc o obiektach kultury, póki co niezbyt przepełnionych. Naiwnościa jest sądzić, że ratusz na olkuskim rynku przyciagnie do miasta więcej turystów niż ich tutaj zagląda. Jeżeli ratusz nie miałby być siedzibą władz miasta, to tym bardziej nie widzę sensu w jakmiś szczególnym naciskaniu burmistrza. Raczej proponuję w temacie budowy ratusza wyluzować, bo wydaje się, że są problemy o wiele ważniejsze.
Panie Piotrze, nie chodzi o moją (wyłącznie) satysfakcję, ale o satysfakcję wszystkich olkuszan. Nie chcę się wypowiadać w ich imieniu, ale wielu widziało wizualizację i nie spotkałem nikogo, kto byłby z niej zadowolony. Nie wiem jak zareagowaliby ludzie na ewentualną odbudowę ratusza, to znaczy wiem, że nie byliby zachwyceni, gdyby ratusz odbudowano, żeby w nim ulokować kolejnych, ale gdyby wkomponować go sensowny pomysł promocji miasta (interaktywne Muzeum Srebra, klimatyczna restauracja w piwnicach, może w stylu lochów, a co?!), to byliby za?! Wiem, że nie wolno nam odpuścić, że trzeba naciskać na władze, bo władza jest dla nas, olkuszan, i – z całym szacunkiem – ale Pana zarzut, że nie można w tej sprawie naciskać na burmistrza, jest dziecinny. Właśnie trzeba!
… dosyć popularne ostatnimi czasy jest węszenie spiskowych teorii i złych intencji. Jestem niemal pewien, że zarówno ratusz jak i wieżę ciśnień rozebrano ponieważ budowle te nie nadawały się do dalszego użytkowania – pisałem o tym we wcześniejszych postach.
Z 400-letnim ratuszem sprawa jest oczywista. Ale i wieża ciśnień została zbudowana w ściśle określonym celu, i kiedy ją burzono nie pełniła już swojej pierwotnej funkcji.
Architekci wiedzą najlepiej, czy łatwo jest przerobić blisko 40-letnią budowlę o specyficznej konstrukcji przemysłowej na inną. Może rzeczywiście nie miało to sensu. Wątpliowści sa poważne, więc radziłbym się powstrzymać od zbyt ogólnych ocen.
Drogi Aleut, mój ostatni post pisałem dosyć długo – równocześnie pracując 🙂 – i przed zatwierdzeniem nie mogłem przeczytać Twojego. Jak zauważyłeś poprawiłem się, nie wiem, czy na tyle, aby Cię usatysfakcjonować, ale może.
Teksty pisałem późno w nocy i chyba muszę się sam poprawić, skoro nikt mi dołożyć nie chce.
W dzisiejszych czasach dosyć łatwo można sporządzić komputerową wizualizację wszelkich projektów aby sprawdzić, jak wpisałby się ratusz w przestrzeń rynku. Mój sceptycyzm wynika raczej z przyzwyczajenia i pewnie przywiązania do rynku takiego, jaki znam od blisko 50 lat.
Przekonują mnie wpisy o odbudowie podobnych obiektów w innych miastach, także przytoczenie wieloletnich starań zasłużonych Olkuszan o odbudowę baszty, zakończonych sukcesem.
Reasumując, chyba jednak warto o ratuszu spokojnie rozmawiać biorąc pod uwagę finansowe możliwości. Przecież można chociaż w przybliżeniu oszacować wartość inwestycji, porównać ją z budżetem, i dopiery wtedy zastanawiać się nad resztą.
Natomiast zupełnie nie rozumiem prób nacisku wywieranych na radę miasta, obecnego, lub przyszłych burmistrzów. Ratusz nie jest drewnianą budką z lodami, którą łatwo można postawić, przenieść, albo zburzyć.
Panie Piotrze, aż chciały się zacytować „et te Brute contra me!” Pańskie uwagi przypominają mi klasyczny przykład mordowania dobrych pomysłów: poklepywanie po plecach, ale wiadomo, nie ma pieniędzy, może później o tym pogadamy, świetnie, ale… itd. We współczesnej koncepcji rekonstrukcji budynków zabytkowych nie chodzi o ich dokładną replikę, ale o sensowne zagospodarowanie przestrzeni obiektem wysokiej klasy, który będzie dopasowany stylem do poprzednika, ale wykonanym już w nowoczesnych technologiach. Na olkuskim rynku zawsze stał dominujący gmach, wieża ciśnień, a wcześniej ratusz, który rozebrano, bo urzędnicy byli głupi, albo inaczej, za miejskie pieniądze uzyskali materiał budowlany z rozbiórki,. z którego – jak podejrzewam – powstało kilka prywatnych domów. Tak, rozebranie go, było głupotą i usankcjonowanym złodziejstwem, a teraz głupotą byłoby nie skorzystać z szansy, jaka jest odnalezienie jego fundamentów. Wg nowego projektu rynek ma być dużym, pustym, smutnym placem.
Dopiero teraz przeczytałem wcześniejsze wypowiedzi. Oj oberwie mi się, oberwie :-). Cóż poradzić, zawsze piszę, co myślę, zawsze uzasadniam, dlaczego tak myślę.
Wracając jeszcze do ratusza, raczej zburzono go ze starości. Prawdopodobnie miał 400 lat, długo stał w bezpośrednim sąsiedztwie stawu widocznego na akwareli Zygmunta Vogla, a potwierdzonego wykopaliskami prowadzonymi między innymi przez Darka. Nieraz płonął, zapewne był podkopywany przez gwarków.
Obserwując dzisiaj zrujnowany, zaledwie chyba ok. 150-letni budynek starostwa?! nie ma się co dziwić, że XIX-wieczne miasto po prostu 400-letniej rujny już nie chciało, i tyle.
Według mnie nie ma żadnego sensu ratusza odbudowywać, ani nawet o tym myśleć, a już z pewnością nie dlatego, że kiedyś tutaj był.