Temat śmieci wraca jak bumerang i to właściwie o każdej porze roku. Jednak szczególnie wiosną, kiedy w lasach pojawia się więcej niż zwykle spacerowiczów, odkrywane są miejsca, gdzie powstają dzikie wysypiska. Winni takich obrazków jesteśmy my sami, dlatego może warto przełamać utarte stereotypy i samemu stanąć na straży porządku.
Do naszej Redakcji przynajmniej kilka razy w miesiącu spływają zdjęcia, które nam ludziom wystawiają kiepskie oceny w kwestii dbałości o przestrzeń publiczną. Teoretycznie wszyscy wiemy, że właściwym miejscem dla mniejszych śmieci są kosze, a tych większych Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów – niby proste, ale jednak nie dla wszystkich.
Pojawiają się głosy z propozycją, aby to np. leśnicy zajęli się sprzątaniem, bo to na ich terenie jak grzyby po deszczu pojawiają się miejsca gdzie na metrze kwadratowym jest więcej plastiku i innych odpadów niż leśnego mchu. Zdarzały się też przypadki gdy właściciele prywatnych posesji zostali obciążani kosztami usunięcia odpadów, które na ich terenie zostały nielegalnie wyrzucone przez osoby trzecie. Przypisywanie obowiązku posprzątania stert śmieci służbom miejskim,gminnym, powiatowym, osiedlowym itd. stało się normą – przecież płacimy podatki więc oczekujemy czystego środowiska. A może jednak powinniśmy uderzyć się w piersi i poszukać winnych wśród nas samych? Przecież to nie wójt ani burmistrz czy starosta po zmroku wywożą śmieci do lasu, to nie oni śmiecą na przystankach, wyrzucają niedopałki i zużyte gumy do żucia na chodnikach. Posprzątać powinni ci, którzy odpowiadają za ten niechlubny krajobraz.
Problem wyrzucania śmieci różnych gabarytów gdzie popadnie dotyczy nie tylko lasów. Stare meble, materace, odpady po remontach często walają się w okolicach osiedlowych śmietników. Nie trzeba być wielkim fachowcem w branży gospodarki odpadami aby stwierdzić, że to nie jest ich miejsce. Niestety nie pomagają rozstawiane fotopułapki oraz pouczenia i mandaty wypisywane przez strażników miejskich i policjantów (a te mogą sięgnąć nawet 5000 zł). Żyjemy w śmieciach i być może prawdą jest, że kiedyś się w nich utopimy. Dzikie wysypiska, które powstają na skutek nieodpowiedzialnego zachowania człowieka są zabronione prawem. Stanowią również poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego lasów i zwierzyny. Mogą stać się również przyczyną powstawania pożarów.
Obchodzony 22 kwietnia Dzień Ziemi, który sprawia, że uczniowie około tej daty wychodzą ze szkół i sprzątają po kimś, kto najpierw zrobił, a potem pomyślał – lub w ogóle zapomniał pomyśleć – nie rozwiążą tematu. Symboliczny Dzień Ziemi powinniśmy obchodzić każdego dnia, a nauki pilnowania porządku powinniśmy zacząć od siebie by wymagać od innych. Skoro mamy siłę aby zabrać ze sobą do lasu pełne butelki i opakowania, tym bardziej powinniśmy je mieć by wracając z lżejszymi (bo pustymi) wynieść je z lasu. Nie wyprowadzajmy pieska na spacer aby się „wykupkał” pod oknem sąsiada – posprzątajmy po swoim pupilu. Postarajmy się zmienić złe przyzwyczajenia.
Przypominamy (trochę jak w przedszkolu), że miejscem składowania odpadów są kosze i śmietniki, a tych o większych gabarytach Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, gdzie za darmo można zostawić śmieci i niepotrzebne sprzęty. Poniżej adresy PSZOK-ów obsługujących gminy z terenu powiatu olkuskiego.
PSZOK Olkusz – Aleja Tysiąclecia 15d
poniedziałek i środa 8:00 – 18:00
wtorek, czwartek, piątek 10:00 – 18:00
sobota 8:00 – 16:00
PSZOK Bukowno – Ujków Stary, ul. Osadowa 1
środa i sobota 7:00 – 13:00
PSZOK Bolesław – Ujków Stary, ul. Osadowa 1
środa i sobota 7:00 – 13:00
PSZOK Klucze – Klucze-Osada 36E (przy drodze do „Sylikat”)
wtorek i czwartek 10:00 – 17:00
sobota: 8:00 – 14:00
PSZOK Wolbrom – ul. 1-Maja 59 na terenie WZWKGKiM
poniedziałek – piątek 10:00 – 18:00
sobota 10:00 – 13:00
PSZOK Trzyciąż – Ujków Stary, ul. Osadowa 1 – ZMIANA LOKALIZACJI (wcześniej Glanów)
środa i sobota 7:00 – 13:00
sie zastanawiam w jakim miejscu kolo torów niby piją w czasie pracy to prawdopodobnie sa jakieś oszczerstwa
PSZOK Olkusz na Alejach Tysiąclecia 15d obsługiwany przez pracowników firmy Karolinex Recykling to jeden wielki śmietnik organizacyjno-personalny. Młodzi panowie będący w pracy przesiadują pod „krzaczkami’ od strony torów kolejowych umilając sobie godziny pracy popijając płyny niebezalkoholowe. Gdy przed punktem selektywnej zbiórki odpadów komunalnych utworzy się stosowana kolejka samochodów łaskawie zabierają się za czynności służbowe. Nieodosobnionym zajęciem tych młodych panów jest demontaż cenniejszych części z dostarczonych przez Mieszkańców sprzętów AGD i sprzedaż ich w pobliskim punkcie skupu złomu co wiąże się z ich nieobecnością w miejscu wjazdowym z wagą. Niestety poziom komunikacji tych pracowników określić można krótko: CHAMSTWO!!! Jeżeli obsługa jak i forma przyjmowania odpadów przez pracowników Karolinex w PSZOK Olkusz się nie zmieni to niektórzy Mieszkańcy będą woleli wyrzuć swoje ponadgabarytowe śmieci byle gdzie niż być narażonym na długi czekanie oraz chamskie i lekceważące docinki pracowników tego punktu za cenę świadomej odpowiedzialności ekologicznej i możliwych kar finansowych.
A ja przypominam że na podstawie zawartej umowy na wywóz śmieci gmina zobowiązuje się ODBIERAĆ ode mnie śmieci. I za to płacę. Za ODBIÓR ich ode mnie. Dotyczy to również śmieci gabarytowych. Dlaczego mam dodatkowo płacić i w jaki sposób mam dostarczyć zepsutą lodówkę do PSZOK? A może mam starą lodówkę trzymać przy oczku wodnym razem z oponami jako element dekoracyjny przydomowego ogródka bo gmina łaskawie raz w roku odbiera gabaryty.
Co mają powiedzieć mieszkańcy bloków którzy nie mają wolnej przestrzeni na składowanie odpadów. Widzę co robią: wywalają gabaryty do pawilonu ze śmietnikami lub zostawiają je przy nich.
A potem zdziwienie że gabaryty i gruz lądują w lesie.