Od kilku miesięcy jedynym czynnym dworcem kolejowym w powiecie olkuskim jest dworzec w Olkuszu, którego stan techniczny jest opłakany. Dworzec w Wolbromiu został zamknięty na kłódkę, bo otrzymał od PKP „status nieczynnego”. Podróżni wsiadający w Bukownie, Jaroszowcu, Chrząstowicach czy Zarzeczu zostali pozbawieni kas i poczekalni (lub obydwu jednocześnie) już jakiś czas temu. Budynki zabytkowych dworców niszczeją, poseł pisze interpelacje, a podróżni przesiadają się do busów i autobusów. PKP jak nie miało w planach remontów, tak nie ma. Samorządy może by i chciały przejąć te nieruchomości, ale na chwilę obecną nie mają pieniędzy na doprowadzenie ich do europejskiego poziomu.
Zamknięcie dworca w Wolbromiu wywołało oburzenie wśród podróżnych, bo zostali zmuszeni do czekania na swój pociąg na peronie. Do tamtej pory poczekalnia i kasa, w której można było kupić bilety jednorazowe i miesięczne, były otwarte w określone dni tygodnia i o określonych porach. Już wtedy stanowiło to utrudnienie, ale widać nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Czekać trzeba na mrozie, a bilet można kupić teraz tylko u konduktora, co tak naprawdę stanowi problem nie tyle dla podróżnych, co dla samego PKP.
– Sytuacja sprawia, że niewątpliwie przychody ze sprzedaży biletów w pociągach spółki Przewozy Regionalne spadają. W wielu przypadkach konduktor lub kierownik pociągu nie jest wstanie wypisać kilkunastu pasażerom biletów, szczególnie w sytuacji, gdy pasażerowie udają się do stacji położonych 6-10 km od Wolbromia. Doprowadza to do spadku rentowności połączeń i jest powodem do zawieszania pociągów osobowych na linii kolejowej nr 62 – tłumaczy poseł Jacek Osuch, który w sprawie dworca w Wolbromiu skierował interpelację do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Poseł PiS prosi o odpowiedź, czy w najbliższym czasie jest planowane ponowne otwarcie poczekalni i kas oraz prace modernizacyjne obiektu. Poseł chciałby wiedzieć, czy planuje się przekazanie nieruchomości lokalnym władzom samorządowym, aby te miały możliwość samodzielnego remontu. Poseł Osuch, który wyspecjalizował się w tematyce kolejowej, ponownie skierował zapytanie do Ministerstwa Infrastruktury w sprawie olkuskiego dworca. Budynek sypie się w oczach i nic nie wskazuje na to, żeby ktoś proces niszczenia wreszcie zatrzymał. Niegdyś perełka architektoniczna, straciła walory estetyczne i jest wątpliwą wizytówką miasta. Obecnie to jedyny czynny dworzec w powiecie olkuskim, w którym pasażerowie mogą zakupić bilety na pociągi osobowe, pospieszne i Intercity.
Dotychczas prowadzono w nim jedynie drobne prace remontowe, jak na przykład malowanie poczekalni czy okien. – W chwili obecnej niezbędnym wydaje się jednak przeprowadzenie kompleksowej modernizacji obiektu. Remont elewacji, wymiana stolarki okiennej, wymiana dachu, modernizacja poczekalni – to główne zadania, które powinny jak najszybciej zostać przeprowadzone na olkuskim dworcu. Ponadto koniecznym jest także przeprowadzenie remontu kładki nad torami, którą codziennie setki pasażerów przechodzi z okolic dworca na perony – apeluje do ministra Grabarczyka poseł Osuch.
W krakowskim Oddziale Gospodarowania Nieruchomościami PKP znaleźliśmy odpowiedź na nurtujące posła pytania. – Jeżeli w PKP nie będzie zmian, nie zwiększy się częstotliwość połączeń oraz ilość pasażerów, a przewoźnicy nie zadeklarują współpracy, to dworzec w Wolbromiu będzie nieczynny. Z naszego punktu widzenia, nie ma żadnych podstaw ekonomicznych, żeby inwestować w ten obiekt – tłumaczy Grzegorz Dziadzio, dyrektor ds. technicznych Oddziału. Zapowiada on, że w najbliższym czasie PKP będzie negocjować z władzami i nakłaniać do przejęcia nieruchomości. – Zarówno dworzec w Wolbromiu, jak i w Olkuszu są postrzegane jako te o mniejszym znaczeniu. Analizy ruchu podróżnych wypadły na ich niekorzyść. W związku z tym nie zostały objęte żadnym programem remontowym – dodaje dyrektor. W zwiększeniu ilości pasażerów na pewno nie pomagają znikające połączenia przez powiat olkuski i nieczynne dworce. Na chwilę obecną wydaje się, że z tego błędnego koła nie ma wyjścia. Według wstępnych szacunków kompleksowy remont wolbromskiego dworca to wydatek rzędu 2 mln zł, a drobny lifting kosztowałby 300 tys. zł. Remontu olkuskiego dworca nie wyceniono, ale nie będzie to na pewno mniej.
Czekając cierpliwie na odpowiedź ministra, próbowaliśmy się dowiedzieć, czy samorządy są gotowe na poniesienie kosztów prac remontowych, gdyby faktycznie przekazano im budynki. Zapewnienia napawają optymizmem, ale realia budżetowe, jak wiemy, są jasno określone przynajmniej na ten rok. – Nikt nie zwrócił się do nas z taką propozycją oficjalnie. Gdyby tak się stało, to sprawa jest otwarta. Musielibyśmy to przedyskutować i zorientować się, jakie środki można by było ewentualnie na ten cel przeznaczyć – mówi Ewa Barczyk z wolbromskiego magistratu. W Olkuszu do tej sprawy wraca się regularnie od kilku lat. – Podstawą jest rozstrzygnięcie prawa własności budynku i niektórych działek. Uważamy, że o budynek bezwzględnie trzeba zadbać. Po pierwsze dlatego, że jest zabytkiem, a po drugie, że jest budynkiem użyteczności publicznej. Jeżeli dworzec stanie się własnością miasta, a na to się zapowiada, to będziemy musieli znaleźć pieniądze na jego gruntowny remont – tłumaczy Jarosław Medyński, rzecznik prasowy UMiG w Olkuszu.
Planowane jeszcze dwa lata temu włączenie obydwu dworców do programu modernizacyjno-remontowego w ramach przygotowań do EURO 2012 wydaje się z perspektywy czasu przynajmniej śmieszne. Do Europy to nam w tym względzie na pewno daleko. Szczególnie koleją…
Cenicie dbałość o kulturę języka komentujących, ale znajomość zasad polszczyzny u swoich dziennikarzy już nie za bardzo.
Od kiedy pasażerowie PKP są niepoliczalni (ilość)?
Nawet jeśli to cytat, to powinno być wyedytowane i poprawione.
Dziadzio ma rację. Po co inwestować w dworce. Należałoby rozebrać całą trakcję kolejową oraz tory na odcinku Katowice Kielce, bo kolej, a szczególnie szybka kolej to przeżytek bez perspektyw. Budynki dworcowe też zburzyć i postawić na ich miejsce hale targowe. Ogólnie rzecz biorąc należy zlikwidować kolej w całym kraju, gdyż jest nieekologiczna. Na drogi tez nie ma pieniędzy- zlikwidować. Dawniej nie było dróg i jakoś ludzie spokojniej żyli. W Polsce nic się nie opłaci, nic nie jest rentowne- zlikwidować, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na nowe wyższe uczelnie o kierunkach marketing i zarządzanie, ekonomia, filozofia, teologia, kosmetologia, socjologia, socjotechnika i inne takie dla nas wszystkich pożyteczne, bo pomnażające nasze bogactwo narodowe..
chce budują centrów handlowe jak innych miastach.