Zebraliśmy się na to święto, ale szkoda że wciąż jest nas tak mało. Szósty finał Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia to autentyczne olkuskie święto, którego bohaterem jest zmarły przed laty Kazimierz Ratoń. Poeta wyklęty. Żył w latach 1942-1963, obieżyświat, kloszard, człowiek zbuntowany. I tak też zmarł – w zapomnieniu, gdzieś w warszawskiej piwnicy. Zostawił poezję. Niewielką, zebraną po jego śmierci w jeden tom. Niespokojną, ostrą, buntowniczą wobec tamtego, a chyba i wobec dzisiejszego świata. Przed zapomnieniem ratuje ją nasz olkuski konkurs jego imienia.
Zebrani miłośnicy poezji przeżywali swoiste rozdwojenie zainteresowań, co ważniejsze: konkurs i jego laureaci czy jury, doprawdy niezwykłe, składające się z trojga wybitnych poetów: Ewy Lipskiej, Tadeusza Dąbrowskiego i Janusza Pasterskiego. Takie jury niewątpliwie podniosło na wyżyny sam konkurs i jego uczestników, i ich poezję. O ciężkim losie Kazimierza Ratonia opowiadał stały uczestnik naszych konkursów, pisarz Bogdan Dworak. To była bardzo osobista charakterystyka nie tyle pisarstwa poety, co jego życia. Kazimierz Ratoń – syn adwokata z Sosnowca (zapewne nigdy nie był w Olkuszu), samotnik omijający salony poetyckie i wrzawę świata, brudny, zaniedbany, topiący swój talent w alkoholu. Warszawa go nie przyjęła, co było jego osobistym dramatem. I salony też go nie przyjęły. Dworak nazywa swojego krajana „zagłębiowskim Rilkem” i jednym z najwybitniejszych poetów lat 60. ubiegłego stulecia, który nadal ma pozytywną recepcję wśród dzisiejszych młodych miłośników poezji… O tym miał świadczyć fakt tak licznego uczestnictwa w olkuskim konkursie młodych poetów z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy. Tu chyba szanowny mówca dał się ponieść nadmiernym emocjom…
Konkurs olkuski określił jako wydarzenie ogólnopolskie, ratujące pamięć o tym tragicznym, wybitnym poecie. Jest to zasługa jego organizatorów: Olgerda Dziechciarza i Łukasza Jarosza. Wypowiedź tę uzupełniła Ewa Lipska, która również znała osobiście Ratonia. Twierdziła, że przeżywał on ból istnienia, niemożność przystosowania się do rzeczywistości. I to był jego dramat, który doprowadził go do przepaści. Losem każdego poety jest przetrwać. Poezja to zawsze loteria. W zapomnienie idą nawet poeci w swoim czasie nobilitowani, chwaleni, jak np. Julian Przyboś (a moglibyśmy wskazać jeszcze wielu, np. Stanisława Grochowiaka, rówieśnika Ratonia – FL). Ten olkuski konkurs być może zachowa Ratonia przed nieubłaganą niepamięcią.
W dalszym ciągu spotkania odbyła się promocja tomu „Przejście podziemne” Arkadiusza Stosura, ubiegłorocznego laureata konkursu. Słuchając jego wierszy, mogliśmy iść za myślami wybitnej poetki, zastanawiając się, czy wiersze tego młodego poety nie pójdą w niepamięć. Czy świat w jego wierszach nie jest zbyt osobisty. Obawy takie wyrażał również wydawca tomiku Roman Honet.
A oto oficjalne wyniki: na konkurs wpłynęło 85 zestawów, każdy po 3 wiersze. Jury nominowało 20 zestawów do dalszej dyskusji, a z tego przyznało 3 wyróżnienia. Poeci wyróżnieni to: Katarzyna Zychta z Sieniawy Żarskiej, Tatiana Judecka z Gliwic, Grzegorz Bursztyński z Warszawy. Ten ostatni w roku poprzednim znalazł się wśród nominowanych do nagrody.
Za najlepszych uznano: 3. miejsce: Katarzyna Zając z Ozimka, 2. miejsce: Patryk Czarkowski (polonista z Krakowa, wyróżniony już na wielu znaczących konkursach, piszący do wielu periodyków poetyckich; jego miejsce rodzinne to Biała Podlaska), 1. miejsce: Teresa Radziewicz (nauczycielka z okolic Białegostoku, jak mówi o sobie: z Podlasia, a dokładniej z Juchnowca Kościelnego, gdzie w tamtejszej szkole jest nauczycielką religii). Na „polu poetyckim” Teresa Radziewicz nie jest przypadkowym przybyszem. Jest laureatką 29. Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Haliny Poświatowskiej. Laureatką 18. Konkursu Poetyckiego o nagrodę im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Otrzymała II nagrodę w konkursie „Dać świadectwo” w Krakowie, drukowała swoje wiersze w licznych znaczących czasopismach literackich. Inspiracji do swojej poezji szuka w urodzie stron rodzinnych. Wydała już swój pierwszy tomik poezji, za który w roku 2010 otrzymała Nagrodę Literacką Prezydenta Białegostoku za najlepszą książkę 2009 roku.
Znakomici jurorzy przeczytali kilka swoich nowych wierszy, a następnie wypowiedzieli się na temat utworów, które przyszło im przeczytać i ocenić, co nie jest sprawą łatwą, a zawsze subiektywną. Podkreślili nie tylko ilość nadesłanych prac, ale również liczbę 20 nominowanych do nagród, co świadczy o wzroście poziomu artystycznego nadesłanych wierszy. Janusz Pasterski, przedstawiciel Kwartalnika „Fraza”, czterokrotny uczestnik – juror konkursu, dostrzega wyższy niż w tym roku i latach poprzednich poziom utworów. Tadeusz Dąbrowski, wyrażając swoje zdanie, zaznaczył, że świat w nadesłanych wierszach jest bardzo, może za bardzo, liryczny. Mało było wierszy buntowniczych zarówno w widzeniu świata, jak i w językowej formie wyrazu artystycznego, co niezbyt koresponduje ze światem poetyckim patrona konkursu. Jurorzy zgodnie radziliby potencjalnym poetom, przyszłym uczestnikom tego konkursu, a zresztą nie tylko tego, aby jednak przyjmowali zasadę „mniej słów”. Nie dawali się „ponieść językowi”- a bardziej dbali o jednoznaczność wypowiedzi, prowadzącej do porozumienia między poetą a czytelnikiem.
Finał I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia zorganizowała Galeria Sztuki Współczesnej Biuro Wystaw Artystycznych w Olkuszu i kwartalnik „Fraza” z Rzeszowa, który ufundował nagrody książkowe dla poetów nominowanych, wyróżnionych oraz dla laureatów, Wydawnictwo „Oficyna 21″, wydawnictwo „Neon”.
Mecenasami, zarówno tomiku poezji Arkadiusza Stosura, jak i konkursu byli: Starosta Olkuski oraz Burmistrz Olkusza. Firma „Artur Sokół” zafundowała uczestnikom spotkania część konsumpcyjną.
A skad Pan , Panie Franciszku moze znać „środowisko młodych czytelników poezji” ? proszę mnie nie rozsmieszać :-))))
Panie Franciszku, niestety ktoś kiedyś zamieścił w internecie nieprawdziwe (miejsce zamieszkania) i nieaktualne (nauczany przedmiot) dane. W werdykcie jury podana była prawidłowa miejscowość, a Publiczności opowiadałam o tym, co w Juchnowcu Górnym robię. 🙂
Wiadomo, że internet nie zawsze jest wiarygodnym źródłem.
Pozdrawiam – laureatka. 🙂
[quote name=”kołek kotek”]A tam … Pan Franciszek od zawsze ma jakieś „ale” do Pana Dworaka, może to zazdrość czy cuś tam?[/quote]
Nie mam zwyczaju dyskutować z Internautami,każdy może mieć swoje zdanie,ale co do Pana Dworaka, t o mam dla niego stały i niezmienny szacunek,co nie znaczy,że się ze wszystkim zgadzam.O tym,że Ratoń jest znany w środowisku młodych czytelników poezji-to przesada i przy tym obstaję
wątpię zresztą,czy znani są inni poeci z tamtego pokolenia.Ale oczywiście Pan Dworak może mieć swoje zdanie,a ja swoje.Czyż nie?Zazdrość? T tak,jak bym zazdrościł Mickiewiczowi…Pozdrawiam Lisowski
[quote name=”Olgerd Dziechciarz”]Jeszcze na prośbę Teresy Radziewicz, laureatki I miejsca, jej uściślenie: „mieszkam i pracuję w Juchnowcu Górnym (nie Kościelnym – niby drobiazg, ale zawsze), a po drugie, jakkolwiek z wykształcenia jestem także teologiem, to uczę polskiego, nie religii.”[/quote]
Uprzejmie informuję,iż fakty o Pani Laureatce znalazłem w InterneciePozdrowienia .Lisowski
A tam … Pan Franciszek od zawsze ma jakieś „ale” do Pana Dworaka, może to zazdrość czy cuś tam?
Jeszcze na prośbę Teresy Radziewicz, laureatki I miejsca, jej uściślenie: „mieszkam i pracuję w Juchnowcu Górnym (nie Kościelnym – niby drobiazg, ale zawsze), a po drugie, jakkolwiek z wykształcenia jestem także teologiem, to uczę polskiego, nie religii.”
fajne te poetki, lubię takie pulchne, trzeba było przed imprezą dać znać, to bym przyszedł 😆
Kazimierz Ratoń zmarł w styczniu 1983 roku (a nie 1963). Co do uczestnictwa poetów „nawet z zagranicy”, to Bogdan Dworak wcale nie „dał się ponieść nadmiernym emocjom”. Na konkurs napłynęło kilkanaście zgłoszeń spoza Polski, jeden z nominowanych mieszka w Nowym Yorku, a jedna z wyróżnionych przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii.