40 lat minęło, od kiedy grupa niespokojnych, szukających przygody ludzi założyła w Olkuszu Klub Speleologiczny. Jest więc okazja i powód do świętowania. Na spotkanie weteranów, o czym pisaliśmy w „Przeglądzie Olkuskim,” przybyło ponad 100 osób.
– Ze speleologiczną przygodą w ciągu tych 40 lat – mówi Adam Więcek, wespół z Januszem Gardełą organizator Klubu Globtrotera w olkuskim MOK-u – spotkało się ponad 200 miłośników groźnych jaskiniowych ciemności. Obecnie czynnie uprawia speleologię ponad 40 fascynatów. Nie jesteśmy dużym zespołem w porównaniu na przykład z licznymi klubami krakowskimi czy sosnowieckimi, zrzeszającymi po kilkadziesiąt osób. „Ojcowie założyciele” Klubu olkuskiego to: Adam Michalik, Adam Kulig, Jerzy Szarek, Marek Izdebski, Marek Jarno i Ryszard Kaczor. Spotykaliśmy się początkowo w stodółce u Michała Ostrowskiego (dziś profesora dr. habilitowanego – FL), a potem przygarnęło nas PTTK, gdzie mamy swój kącik. Obecnie naszym prezesem jest Michał Kaszuba – dodaje.
Tej rocznicy poświęcone było kolejne spotkanie Klubu Globtrotera. Jak zwykle sala MOK wypełniona była do ostatniego miejsca. Spotkanie zaszczycił swoją obecnością starosta olkuski – Leszek Konarski, który przekazał Klubowi Speleologicznemu wydany przez Starostwo Powiatowe z okazji rocznicy piękny album, podkreślając nie tylko wartość społeczną działalności Klubu, ale i fakt, że ów album, pełen wspaniałych zdjęć, będzie formą promocji powiatu i aktywności jego mieszkańców. Obiecał również, że wkrótce zostanie wydana jego kontynuacja. Prowadzący spotkanie Adam Knapik pokazał na 72 slajdach – rok po roku – dokonania olkuskich grotołazów. A są one doprawdy imponujące, żeby wymienić przynajmniej niektóre: odkrycie trzeciej co do głębokości na Jurze jaskini Januszkowa Szczelina, penetrowanie jaskiń we Francji, Słowenii, na Węgrzech, na Kubie, w Słowackim Krasie, lodowych jaskiń na Spitsbergenie, w Rumunii, w Tatrach – no i naszej Jury. Bo „Od Jury się zaczyna” – tak brzmi tytuł omawianego albumu.
Młodzi speleolodzy, zanim wyruszą w świat, muszą przejść twardą edukację pod okiem zawodowych instruktorów na skałkach. Muszą „obijać skały”. I jest to okazja do wspaniałych zdjęć. A potem…, ale to już nie penetrowanie ciemnej jaskinnej rzeczywistości, ale wspinaczka: wyżej, wyżej, wyżej. Ileż tych wypraw było! Niektóre powtarzane kilkakrotnie: Afryka i Spitsbergen – upał i mróz, Chiny, Mc Kinley (6194 m n.p.m.), Elbrus (5642), Kilimandżaro (5895), Himalaje, Mont Blanc (4810), Matterhorn (4778), Aconcagua (6962). Dla nas, dla których najwyższym szczytem do zdobycia jest góra Pomorska, fotogramy groźnych, podniebnych olbrzymów stanowią niezwykłą estetyczną atrakcję. Ileż oni „zrobili dróg”… Na prezentowanych przeźroczach częściej niż inni pojawiają się Jan Olewicz i Elżbieta Skrzyszowska, duchy wyjątkowo niespokojne.
Ona, jako pierwsza olkuszanka, wdrapała się na Matterhorn, była uczestniczką pierwszego kobiecego przejścia Jaskini Ptasiej w Tatrach. Pokazała, że dla odważnych kobiet nie ma spraw trudnych. Badania jaskiń, kontakt z ekstremalną przyrodą – to nie są zabawy. To zajęcia dla „twardzieli” i „twardzielek”. Trzeba mieć w sobie ducha zdobywcy, odpornego na skrajne warunki i wydarzenia. Na obrazkach widzimy np. rozbity helikopter w roku 1983 gdzieś w śnieżnej pustce, z którego nieprawdopodobnym cudem wydostała się cała grupa naszych olkuskich eksplorerów. Rozbite samoloty. Tabliczki „Tu zginął”… Na Spitsbergenie jest też tablica ufundowana przez olkuski Speleoklub pamięci Adama Kieresa, znakomitego himalaisty i speleologa, który 10 kwietnia 2004 zginął tam w czasie zamieci.
Oto fragmenty wspomnienia o tym tragicznym wydarzeniu, zamieszczonego w Albumie, autorstwa Jacka Sypienia:
„Burza szalała przez trzy dni. Spadło wtedy ponad dwa metry śniegu, który zasypał ich (uczestników wyprawy na Spitsbergen – FL) namioty i sprzęt. Co godzinę, dwie, jeden z nich musiał wyjść na zewnątrz, żeby odkopywać namiot spod śniegu… W tych warunkach spotkanie z szalejącym wiatrem, śniegiem i mrozem zajmuje prawie godzinę. Przypuszczamy, że wtedy Adam, widząc, że przebywanie w miejscu, które nie zapewniało im już żadnego schronienia, może skończyć się tragicznie, podjął decyzję (jako kierownik wyprawy – FL) o wyruszeniu do odległego o niespełna 30 km myśliwskiego dworku. (W normalnych warunkach taki marsz trwa około 10 godzin – FL). Być może Adam liczył, że uda się uzyskać pomoc dla pozostałej trójki kolegów. Wyruszył sam podczas burzy śnieżnej, bez mapy i kompasu, a także bez rękawic, które porwał mu wiatr… Cały czas szalała burza. Wędrówka (do dworku – FL) dawała jedyną, jak zapewne sądził Adam, nadzieję. Z tego co wiemy, Adam namawiał pozostałych uczestników ekspedycji, aby poszli tam wszyscy. Woleli jednak czekać na pomoc przy zniszczonym obozowisku. Dlatego postanowił pójść sam, zostawiając kolegom boję ratunkową, jedyną szansę na odnalezienie… Uratowano wszystkich poza Adamem”.
– Uczciliśmy pamięć o naszym koledze i przyjacielu – mówi Adam Więcek – trzema tablicami. Tą na odległym o 300 km od bieguna Spitsbergenie, w Tatrach i w Olkuszu. Organizujemy także coroczną imprezę wspinaczkową „Memoriał im. Adama Kieresa”. Olkuski Klub Speleologiczny żyje aktywnie. Na współczesnych zdjęciach widzimy i doświadczonych grotołazów, i wielu młodych ludzi, dziewcząt i chłopców, którzy w tym ekstremalnym sporcie szukają atrakcyjnej formy aktywności.
Następne spotkanie Klubu Globtrotera odbędzie się 10 marca br. o godz.18.
chyba abradaB;D
a gdize można kupić bilety . ?
to tak bilety po 24 zł … biba od 19 do 22 ….i bilety sa jeszcze wiem bo kupowałem dzisiaj … pozdrawiam i do zobaczenia na koncercie 8)
sa jeszcze bilety?
Zna ktoś może jakieś szczegóły ?
Np. cenę biletów ?
wie ktos czy wstep platny i do ktorej to bedzie trwac ? z gory dziekuje ;]