Mieszkaniec Poręby Górnej (gm. Wolbrom), pasjonat od lat interesujący się alternatywnymi źródłami energii Jan Pajkiert zorganizował w Wolbromiu spotkanie informacyjne na temat swoich doświadczeń z pozyskiwaniem energii elektrycznej ze słońca oraz możliwości dofinansowania zakupu i montażu instalacji fotowoltaicznych. Swoją inicjatywą chce zachęcić innych do podejmowania indywidualnych działań skutkujących ochroną środowiska. Przy okazji przekonuje, że inwestycje są opłacalne ekonomicznie.
Kilka lat temu Jan Pajkiert dał się poznać czytelnikom lokalnej prasy jako pionier ekologicznego ogrzewania domu. Dzięki otwarciu na techniczne nowinki ten nowoczesny emeryt nie tylko wyposażył swój dom w specjalny piec, w którym pali brykietami słomianymi, ale także zaczął sam produkować taki opał. Ostatnio postanowił skorzystać z możliwości jakie oferuje Unia Europejska i podjął starania o dofinansowanie instalacji fotowoltaicznej z programu Prosument, którego celem jest pomoc w zakupie i montażu mikroinstalacji do produkcji energii elektrycznej lub ciepła dla osób fizycznych oraz wspólnot lub spółdzielni mieszkaniowych, w celu ograniczenia emisji CO2.
– Dzięki zainstalowaniu odnawialnych źródeł energii, a dokładniej ogniw fotowoltaicznych o łącznej mocy 10 kW zostanę „prosumentem”, czyli równocześnie konsumentem i producentem „zielonej energii”. Wyprodukowaną przez zamontowane w gospodarstwie ogniwa fotowoltaiczne energię elektryczną zużyję do zasilania domu i urządzeń gospodarczych, a jej nadmiar „wpuszczę” do sieci, przez co zmniejszę rachunki za prąd – tłumaczył licznie przybyłym na spotkanie mieszkańcom naszej gminy mieszkaniec Poręby Górnej, dodając, że choć za energię wyprodukowaną przez prosumentów nie dostaje się wielkich kwot, od czegoś przecież trzeba zacząć… – Wiadomo, w okresie letnim, kiedy dni są bardziej słoneczne produkcja prądu jest wyższa niż podczas zimowej szarugi, dlatego korzystne jest półroczne rozliczenie z „Energetyką”, które będzie obowiązywało po nowym roku – opowiadał Pajkiert. – Klient indywidualny, oddający wyprodukowany u siebie prąd do sieci ogólnej nie musi rejestrować działalności gospodarczej, koszty przyłączenia ponosi Zakład Energetyczny, instalację wykonuje się na zgłoszenie, bez uzyskiwania pozwolenia na budowę i oczywiście istnieje możliwość uzyskania dotacji na wykonanie instalacji – tłumaczył licznie przybyłym na spotkanie pan Jan.
– Chciałbym, żeby ludzie bardziej dbali o swoje środowisko. Zależy mi, żeby do większej liczby osób dotarło, że hasła o wpływie każdego z nas na to, czym oddychamy, to nie slogany, ale rzeczywistość. Uczymy o ekologii w szkołach, ale wystarczy popatrzeć w okresie jesienno-zimowym nad skupiska domów jednorodzinnych, żeby się złapać za głowę…- mówił Pajkiert. – Oczywiście to prawda, że w Polsce wciąż nie ma realnie korzystnych warunków do indywidualnych działań obywateli na rzecz ochrony środowiska. Instalacje są stosunkowo drogie, a pomoc instytucji wiąże się z biurokracją i wieloma utrudnieniami. Zazdroszczę mieszkańcom Zachodu nie tylko lepszych warunków finansowych do wdrażania innowacji, ale także prostoty załatwiania tego typu spraw. Jestem jednak przekonany, że warto podjąć wyzwanie – przekonuje Jan Pajkiert.
Przeciętny użytkownik energii wciąż jeszcze nie bardzo zwraca uwagę na jej źródło. Nadal znacznie większe znaczenie ma jej cena… Jednakże wraz z bogaceniem się społeczeństwa i pogłębiającą się społeczną świadomością, coraz więcej osób zwraca uwagę na aspekt związany z ochroną środowiska. Stąd coraz większe zainteresowanie alternatywnymi – odnawialnymi źródłami energii. W sukurs rosnącym ekologicznym potrzebom idzie rozwój techniki i coraz lepsza dostępność nowoczesnych rozwiązań.
Z drugiej strony wymagania i normy wymagania związane z ograniczeniem zanieczyszczeń wciąż podwyższa Unia Europejska, która wspiera też działania mające na celu korzystne zmiany – stąd w rozpoczynającej się perspektywie finansowej znaczne kwoty na tego typu inicjatywy. Gmina Wolbrom opracowała właśnie i przyjęła program gospodarki niskoemisyjnej, zobowiązując się do działań na rzecz poprawy czystości powietrza, w których priorytetem ma być podejmowanie inwestycji sprzyjających ograniczeniu niskiej emisji – zarówno w budynkach użyteczności publicznej, jak i pomoc dla mieszkańców w pozyskiwaniu środków na modernizację nieefektywnych i szkodliwych źródeł ciepła, czy pozyskiwanie energii z „zielonych” źródeł. Jan Pajkiert, jako znany w lokalnym środowisku „zapaleniec” i praktyk, zachęcając licznie przybyłych na zorganizowane w DK spotkanie do podjęcia działań innowacyjnych skupił się na konkretnych sprawach, jakie musiał załatwić i pokonanych trudnościach. Zapraszał też do odwiedzenia swojego gospodarstwa każdego, kto chciałby z bliska zobaczyć „jak to działa”. Z pewnością taka forma zachęty jest bardziej wiarygodna i przekonująca dla potencjalnych naśladowców, niż informacje bardziej sformalizowane. Dlatego inicjatywa nowoczesnego emeryta z Poręby Górnej jest tak cenna.
Cd.. Moim zdaniem należałoby zacząć od drobnostek, które nas kosztują jedynie nieco pracy. Przedewszystkim starannie segregować odpady, Nie spalać nadaremnie (na stosach) nawet zgrabionych liści, ciepło ich spalania również jest do wykorzystania a nie trwonienia. Zwyczajne przesiadanie się z samochodów na rowery na ile to tylko możliwe (znam takich co przyczyniają się do tworzenia korków tylko dlatego, że jadą autem do sklepiku po paczkę fajek).
Pavv słusznie zauważył najbardziej zgubny czynnik dewastacji- to zwyczajna chciwość zwana „interesem”.
Energia fotowoltaiczna jest skomplikowaną technologią i do produkcji ogniw zużywa się szkodliwych substancji. Dopóki są uwięzione w szklanych sarkofagach jest ok. Potężny grad uszkadzając takie ogniwa może poczynić spustoszenie ekologiczne o wiele groźniejsze niż węglowy dymek analogicznie jak w przypadku elektrowni Fukushima.
Trzeba jednak dążyć do utrzymania środowiska w dobrej kondycji, ale jeśli np. Amerykanie, Chińczycy i inne liczebne nacje nie dostosują się do wymogów, trudy takich ludzi jak pan Jan pójdą na marne. Owszem liczy się tu w tym przypadku lokalna jakość powietrza, ale nie należy zapominać, że atmosferę ziemską mamy jedną i jest ona ciągle w ruchu. Jednym z naturalnych czynników działania w atmosferze jest także właśnie spalanie. Spalanie jednak trwało na Ziemi od zarania dziejów. Płoną lasy, wyziewają wulkany itp. Głównie należałoby zadbać aby odseparować od spalania szkodliwe substancje (plastiki, tworzywa sztuczne, gumę itp) Nie widzę przeciwwskazań aby wogóle rezygnować z spalania. Pan Jan również tak myśli (brykiety słomowe) Trzeba nam głównie zadbać o ratowanie raf koralowych, lasów a głównie Puszczy Amazonki. Budowanie sztucznych wysp na rafach koralowych, szabrownicze wycinanie lasów bez uwzględnienia rekompensaty zasiewem młodnika to główne zbrodnie ludzi wobec własnego Domu.
Nie bój żaby… nie bój żaby! Będziecie zużywali za mało energii elektrycznej to nam ceny podniosą. Elektrownia czy dystrybutorzy prądu to nie firmy charytatywne, żeby tracić na interesie.