Czy nad naszą ulicą ciąży jakieś fatum? – pytają bezradnie rozkładając ręce mieszkańcy ul. 20-stu Straconych w Olkuszu. Najpierw „zwijany” asfalt, teraz przeciągający się remont. Po kilkunastu tygodniach drogowego koszmaru w końcu można powiedzieć, że jest już lepiej, ale to wcale nie oznacza, że powstała droga na miarę marzeń.
Niestety w Polsce część inwestycji drogowych rozpoczynana jest w momencie, gdy te tak naprawdę powinny się już kończyć. Okres letnio-jesienny to w opinii budowlańców najlepszy moment na pracę w terenie, niestety często nie przynosi to dobrych skutków. Przy remoncie ul. 20-stu Straconych owianej już legendami o rozpływającym się i źle położonym asfalcie, również nie obeszło się bez opóźnień. Wstępnie wynikały one nie ze złej woli wykonawcy, ale z robót zleconych przez PWiK Olkusz polegających na wymianie odcinka wodociągu i budowie kanalizacji kablowej dla przeprowadzenia kabla światłowodowego wzdłuż całej ulicy.
Pierwotnie początek remontu drogi planowano na połowę sierpnia. Miał on potrwać około półtora miesiąca. Termin szybko stał się nieaktualny. Prace na remontowanym odcinku trwają nadal, mimo iż upłynęły kolejne terminy zawarte w umowach. – Zakończenie prac planowano na na dzień 31 października br., ale wykonawca zwrócił się do nas z prośbą o przedłużenie terminu zakończenia robót – mówi Roman Leśniak, Główny Specjalista ds. Organizacji i Informacji publicznej krakowskiego oddziału ZDW. Zgodnie z prośbą termin wykonania zadania wydłużono do 30 listopada, ale i to okazało się niewystarczające. Do wykonawcy wysłano już pismo ponaglające z jednoczesnym przypomnieniem, że za niedotrzymanie terminu grożą kary umowne.
Firma TRANZIT sp. z o.o. z Moskorzewa odpowiedzialna za remont ul. 20-stu Straconych całość robót zdecydowała się wykonać za ponad 1,3 miliona złotych, jednocześnie dając sześć lat gwarancji na wykonaną pracę. – Strzelam, że pierwsze poprawki trzeba będzie tam nanieść nie za sześć lat, a za sześć tygodni. Asfalt położono kilka dni temu, a już wygląda tak, jakby był rozjeżdżany przez tiry długimi miesiącami – alarmuje mieszkaniec tamtego terenu.
Rzeczywiście, położona na drodze warstwa asfaltu nie wygląda najlepiej. Są miejsca, o których już teraz można mówić jako o budowlanych bublach. Niegotowe są także chodniki, nie wspominając już nawet o zatokach autobusowych. A czas przecież płynie. Właśnie mija miesiąc od daty i tak już przesuniętego nie raz terminu zakończenia robót. – To jest jakiś koszmar. Jeśli ktoś mi jeszcze powie, że ten remont wykonywany był zgodnie z obowiązującą sztuką budowlaną, to go wyśmieję – twierdzi mój rozmówca, który chciał pozostać anonimowy.
Problemów mieszkańcy ul. 20-straconych mają bez liku – od hałasu, ciągłych korków pod oknami swoich domów, aż po utrudniony wyjazd z własnych posesji. I do tego jeszcze wątpliwa jakość wykonywanych prac. – Obecnie panujące warunki pogodowe oraz zastosowane środki obniżające temperaturę zagęszczenia stosowanych mieszanek, umożliwiają prawidłowe ich wbudowanie – uspokaja Roman Leśniak z krakowskiego ZDW. Inne zdanie w tym temacie mają mieszkańcy. – Kit można wciskać w każdych warunkach, ale nie dam się przekonać do tego, że wykładanie chodników kostką na śniegu i przy ujemnych temperaturach jest normalne. Po zimie wszystko trzeba będzie na nowo rozkopać – denerwuje się mieszkaniec, którego ochoczo popierają jego sąsiedzi.
Remont od początku wykonywany był „pod ruchem” więc o komforcie pracy drogowców można było zapomnieć. Na utrudnienia i opóźnienia w ruchu skarżyli się także kierowcy. Na czas wykonywania większości prac na ul. 20-stu Straconych stanęła tymczasowa sygnalizacja świetlna. Budowlańcy kierowali też ruchem osobiście. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas robót dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Niemożliwością było korzystanie z chodnika, którego po prostu nie było ani po jednej, ani po drugiej stronie. Oznakowanie zmiany organizacji ruchu nie miało wiele wspólnego z rzeczywistością. Nierealne było korzystanie z pobocza chociażby z wózkiem dziecięcym, nie wspominając już o osobach niepełnosprawnych. – Jak można realizować remont drogi równocześnie po obu jej stronach? Droga nie została wyłączona z ruchu więc rozkopanie chodników po obu jej stronach jest po prostu skandaliczne. Piesi musieli korzystać z jezdni na której w tym samym czasie drogowcy przeprowadzali remont z użyciem ciężkiego sprzętu I jeździły samochody. Przecież można było zrobić najpierw remont jednej a dopiero potem drugiej strony. Wyrywano też krawężniki, które chwilę wcześniej zalewano betonem. Czy ktoś w ogóle sprawdza umiejętności tych pracowników? – dodają mieszkańcy.
Ich zdaniem na czas remontu z ruchu po tej ulicy powinny zostać wyłączone tiry. Do tego jednak nie doszło. – Z uwagi na fakt, że jest to droga publiczna, nie ma możliwości zamknięcia ruchu dla samochodów ciężarowych – przypomina Roman Leśniak z ZDW. Były więc momenty, kiedy naprzeciwko siebie spotykały się pojazdy z naczepami, których minięcie się graniczyło z cudem. Nie obyło się bez kilku otarć. Dużo więcej było starć słownych. – Niektórzy nie wytrzymywali i skakali sobie do gardeł. Tego koszmaru nie da się opisać. To trzeba było zobaczyć… – podsumowują mieszkańcy ul. 20-stu Straconych, mając jednocześnie nadzieję, na szybkie zakończenie ich drogowej gehenny.
Kiedy się ona skończy? Powinna niebawem, ale przy tej inwestycji ciężko już o jakiekolwiek konkrety.
Fot. Materiały Redakcji ilustrujące postęp prac na remontowanym odcinku drogi
Cóż z tego remontu jak z powrotem robią się fałdy na tym asfalcie widać, już gołym okiem że to będzie farsa a nie droga z prawdziwego zdarzenia jak ktoś chce sprawdzić proponuje się przewieść tą trasą na klucze czuć już każdą nierówność pod kołami 🙁 🙁 🙁 🙁 🙁 🙁
„dlaczego miasto nie zleci wykonania drogi firmie STRABAG” Niekoniecznie masz w swym rozumowaniu rację, chociaż bardzo chcesz wypromować przyjazną Ci firmę.
He He przyjdzie lato i dopiero będzie bubel,kryteria ogłaszania przetargu przez miasto oraz wyboru wykonawcy to już od dawna ma miano marnotrawienia pieniędzy podatników na dużą skalę i już dawno tym się powinien zająć NIK i kilka osób rozpisujących przetargi powinno siedzieć w kryminale.To przecież jakiś żart aby jedną drogę tyle razy robić,i nie ma winnego takiego stanu rzeczy,dlaczego miasto nie zleci wykonania drogi firmie STRABAG która zrobiła jako jedna w powiecie olkuskim drogę tak jak się należy od Kopalni Olkusz do Bolesławia,droga wykonana przed terminem i się naprawdę niezle trzyma.Wybiera się najtańsze firmy które zielonego pojęcia nie mają na wykonywanie drogi,dają gwarancję na 6 lat żart ,za rok firma zmieni właściciela i pa pa gwarancja.Szkoda że miasto nie robi takich oszczędności np w zakupie aut służbowych dlaczego nie kupią sobie fiata jak auta służbowego?.
Prace wykonywane w obecnym sezonie (przełom roku starego i nowego) są uzależnione od chorych przepisów dot. zagospodarowywania środków z budżetu które pozostały na koniec roku. Ich „przepadnięcie” (w razie niewykorzystania) powoduje działania i podejmowanie decyzji w amoku. Przepisy przepisami, ale przepisy nie są w stanie wyregulować coś co się nazywa zdrowym rozsądkiem, który jest tu bezcenny a często musi być opierany na zwykłym zaufaniu międzyludzkim (o „instytucjonalnym” nie ma co wspominać). Ponieważ w systemie przepisów zawsze będą dziury a z kolei te dziury będą wykorzystywane przez „legalnie” nieuczciwych decydentów, to jest dowiedzione- co powoduje powstawanie takich absurdów (np układanie kostki na śniegu).
Legalnie nieuczciwi są gorszą zakałą od tych nielegalnych, bo w świetle przepisów nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności nie tylko za niegospodarność ale nawet zwykłe złodziejstwo zakamuflowane w przepisach a raczej dziurach między przepisami, które można wypełnić tylko i wyłącznie zdrowym rozsądkiem ale tego się nie stosuje bo jest to nieopłacalne dla decydentów i nie ważne że jest opłacalne ogólnie dla społeczeństwa, kto by się tam cyrtolił z jakimś „śmiesznym” interesem ogółu?
[quote name=”Fachowiec2017″]Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi.[/quote]
A jak już wiadomo o co chodzi,to chodzi o to,co chodzi .
Aluzja jest głęboka,
ale PT Forumowicze PO/ nie mylić z innym PO/ to ludzie z IQ>160
Nie martwcie się o studzienki, zaraz wytną koło nich asfalt i będą je osadzać wg. kosmicznych technologii jakie już kiedyś były tu testowane. Jakość drogi jest wystarczająca aby wytrzymała okres gwarancji (znacie zjawisko postarzania produktów), no powiedzmy z drobnymi naprawami, żeby urzędnicy mieli się czym wykazać. Po tym czasie znów będą badania, obserwacje, wnioski, monity, a jakże włodarzy, dyrektorów, posłów, ministrów, itd. A problem nie tkwi w tym czy kryterium wyboru oferenta była najniższa cena, tylko w tym kto zatwierdza wypłatę za wykonaną usługę. Przecież dana inwestycja ma projekt, który ktoś zatwierdza, a potem go odbiera, tam winny być określone wszystkie parametry prac, materiałów, terminów itd. Jeśli inwestycja nie odpowiada projektowi to nie ma zapłaty i wtedy niech się martwi zleceniobiorca. Przykład al. 1000-lecia jak musieli zbierać asfalt z połowy drogi i kłaść na nowo, to mi się podobało, tu też tak powinno być. Jednak w Polsce dopóki nie będzie odpowiedzialności urzędnika za jego pracę, za jego decyzje i za nasze pieniądze to w tym kraju nigdy nic nie będzie.
[quote name=”Romuald”]Wybierajmy dalej w kryterium najniższą cenę, to efekty będziemy mieli takie jak obecnie. Kto z tych pracowników zatrudniony jest na umowę na czas nieokreślony, ilu z nich opłacone ma obowiązujące składki, kto sprawdza, czy wykonawca realizuje warunki udziału w postępowaniu. Był kiedyś taki dobry zwyczaj, że przed wykonywaniem tak dużego remontu (dlaczego, skoro ul. 20 Straconych nie tak dawno była wyremontowana – może specjalnie czekano, aż upłynie okres gwarancji poprzedniego wykonawcy, aby rozpocząć nowy remont), użytkownicy swojej infrastruktury musieli przed przystąpieniem do robót podstawowych wykonać swój zakres robót. Kto tego teraz pilnuje? Przecież konsekwencje nie obciążają tych, którzy za to odpowiadają.[/quote]
Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi.
Wybierajmy dalej w kryterium najniższą cenę, to efekty będziemy mieli takie jak obecnie. Kto z tych pracowników zatrudniony jest na umowę na czas nieokreślony, ilu z nich opłacone ma obowiązujące składki, kto sprawdza, czy wykonawca realizuje warunki udziału w postępowaniu. Był kiedyś taki dobry zwyczaj, że przed wykonywaniem tak dużego remontu (dlaczego, skoro ul. 20 Straconych nie tak dawno była wyremontowana – może specjalnie czekano, aż upłynie okres gwarancji poprzedniego wykonawcy, aby rozpocząć nowy remont), użytkownicy swojej infrastruktury musieli przed przystąpieniem do robót podstawowych wykonać swój zakres robót. Kto tego teraz pilnuje? Przecież konsekwencje nie obciążają tych, którzy za to odpowiadają.
[quote name=”Młody”]Kilka lat temu wodociągi olkuskie robiły tam kanalizację i cała jezdnia była usiana, bezrozumnie rozmieszczonymi, ruszającymi się studzienkami z wiecznymi dziurami wokół każdej, które teraz nagle wszystkie zniknęły, co było powodem że one cudownie zniknęły: zawieje, zamiecie czy to trzecie ?[/quote]
Studzienki zostały pod asfaltem – jeszcze jakiś tydzień temu były, została położona 1-sza warstwa asfaltu i przy 2-giej zostały zaasfaltowane. I po sprawie bo kto tam kiedy w nie zaglądał.
Za to dzisiaj widziałem jak brukowcy na śnieg kładli na przystaku kostkę. Ciekawe jak będzie wyglądała gdy śnieg stopnieje.
Kuriozalna to była sytuacja jak przed wjazdem na światłach w ul.20-tu straconych stał jakiś burak z lizakiem a zdezorientowani kierowcy tirów nie wiedzieli gdzie jechać zrobił się korek doszło prawie do rękoczynów przyjechała nawet straż miejska która nie umiała poradzić sobie z problemem czyt. facetem z lizakiem który wyglądał jakby był w stanie wskazującym 😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆
Kilka lat temu wodociągi olkuskie robiły tam kanalizację i cała jezdnia była usiana, bezrozumnie rozmieszczonymi, ruszającymi się studzienkami z wiecznymi dziurami wokół każdej, które teraz nagle wszystkie zniknęły, co było powodem że one cudownie zniknęły: zawieje, zamiecie czy to trzecie ?