W ostatnią sobotę, 11 lutego siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus, już od 90 lat pełniące ważną rolę w życiu religijnym i społecznym Wolbromia, świętowały uroczyście jubileusz swojej obecności i pracy w lokalnym środowisku. Z tej okazji w wolbromskiej parafii pw. św. Katarzyny celebrowano rocznicową mszę św., w której udział wzięło kilkadziesiąt sióstr zakonnych i liczna grupa mieszkańców miasta.
Nie zabrakło ważnych gości, a wśród nich najwyższych władz zgromadzenia, a także witanego z wielkim sentymentem ponad osiemdziesięcioletniego o. Sebastiana Ruszczyckiego karmelity bosego z Krakowa, długoletniego spowiednika sióstr. Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości odbyło się bardzo sympatyczne spotkanie. Podczas pokazu slajdów liczne grono osób przez lata związanych w różny sposób z pożyteczną działalnością sióstr oddało się miłym wspomnieniom – nie tylko tym oficjalnym, związanym z ważnymi wydarzeniami z życia społecznego i religijnego, ale także prywatnymi przeżyciami wolbromian, od lat doznających od sióstr wiele dobrego.
W kazaniu wygłoszonym podczas uroczystej mszy jubileuszowej o. Szczepan Praśkiewicz, zaprzyjaźniony ze zgromadzeniem karmelita bosy z Wadowic przypomniał historię karmelitanek Dzieciątka Jezus i ich owocną działalność w Wolbromiu, a było to tak:
Inicjatorką sprowadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus do Wolbromia była pani Maria Gołębiowska, którą w staraniach wsparł ówczesny proboszcz lokalnej parafii ks. Józef Chwistek. W maju 1926 r. pomysł uzyskał akceptację biskupa kieleckiego Augustyna Łozińskiego i już w następnym roku, za zgodą matki generalnej, czcigodnej sługi Bożej Teresy od św. Józefa Kierocińskiej, do Wolbromia przyjechały dwie pierwsze siostry: Magdalena Wróbel i Janina Będkowska, członkinie nowego, powstałego dopiero przed sześciu laty zgromadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Za główny cel działania siostry postawiły sobie służbę w dziedzinie wychowania i kształcenia dzieci i młodzieży oraz pomoc potrzebującym.
Wybór Zakonu Karmelitańskiego nie był przypadkowy, bowiem Maria Gołębiowska była bliską znajomą założycielki zgromadzenia z czasów nauki haftu w krakowskiej pracowni Anieli Heleny Zawadzkiej, jeszcze przed pierwszą wojną światową. Matka Teresa Kierocińska przybyła osobiście do Wolbromia w październiku 1926 r., by rozeznać lokalne potrzeby. Okazało się, że w miejscowym środowisku robotniczym, związanym z fabryką gumy „Stomil” brakuje fachowej opieki dla młodszych dzieci. 15 lutego 1927 r. matka Teresa podpisała umowę z życzliwą dyrekcją fabryki i dwa dni później siostry miały już zapewnione lokum i… mnóstwo pracy. Zakonnice zamieszkały w osadzie fabrycznej, w udostępnionym im przez dyrekcję zakładu mieszkalnym baraku, tzw. Rajach, gdzie bardzo szybko powstało przedszkole pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, do którego od razu zostało zapisanych 60 dzieci.
Zdj. Siostry Magdalena i Janina przed domem w Rajach
W kronikach zgromadzenia zapisano, że „praca sióstr bardzo cieszyła rodziców i w każdą niedzielę wzrastała liczba obecnych wraz z dziećmi na Mszy św. w wolbromskim kościele, choć był odległy o 3km od osady fabrycznej”. Siostry nie tylko fachowo opiekowały się dziećmi, ale zorganizowały także 15 kółek różańcowych dla dzieci, młodzieży i ich rodziców. Ważnym wydarzeniem dla społeczności zgromadzonej wokół pomocnych zakonnic, wspomnianym w kronikach było zwycięstwo wychowanków przedszkola w konkursie „Kwiaty dla Pana Jezusa” zorganizowanym w skali ogólnopolskiej przez poznański tygodnik „Przewodnik Katolicki”. W rezultacie „Kwiatki dla Pana Jezusa”, czyli wykaz dobrych uczynków dzieci z Wolbromia przesłano do Rzymu i złożono na ołtarzu św. Stanisława Kostki w kościele św. Andrzeja na Kwirynale, a siostra Magdalena, opiekująca się przedszkolem otrzymała pochwałę i zachętę do kontynuowania tej formy apostolstwa. Maria Gołębiowska w swoim notatniku pisała: „Praca sióstr z dziećmi w krótkim czasie przyniosła wspaniałe owoce: dzieci wzrastały w miłości do Pana Jezusa i wzbudzały podziw u swoich rodziców. Oblicze fabryki w krótkim czasie zmieniło swój wygląd”. Natomiast matka założycielka, w listach pisanych do sióstr w Wolbromiu, bardzo cieszyła się z ich zaangażowania, otrzymywanych pochwał, a także pozytywnych wyników wizytacji biskupiej, jaką przeprowadził w parafii ks. bp Augustyn Łosiński, ordynariusz kielecki w maju 1931 r. Podkreślała jednak: „Nie chciejmy, by nas widziano, chwalono, […] wyróżniano. Pokażmy wszystkim, że szukamy tylko przypodobania się Panu Jezusowi. Same musimy zniknąć z horyzontu, wtedy Jezus w sercu naszym zasiądzie”. Pracowały więc ciężko i pokornie, wspomagając wolbromskich robotników w wychowaniu ich pociech, pomagały chorym i potrzebującym wsparcia.
Zdj. Kapliczka za Rajami – przez długie lata służyła siostrom jako miejsce katechizacji dzieci i młodzieży.
Pierwsze większe problemy sióstr pojawiły się w 1934 r. wraz z kryzysem ekonomicznym, który dotknął fabrykę, co skutkowało wycofaniem wsparcia finansowego dla przedszkola. Kolejnym ciosem było wyrzucenie sióstr z domu po wybuchu wojny w 1939 r. – w końcu sierpnia wyjechały z dziećmi na dwumiesięczne kolonie do Zakopanego i okazało się, że nie miały gdzie wrócić. Tymczasowo zamieszkały na plebanii, a potem, w roku 1945 znalazły mieszkanie w zniszczonym domu po żydowskim rabinie przy ul. Bocznej.
Zdj. Dom przy ul. Bocznej przed remontem.
Dzięki ludzkiej życzliwości, a zwłaszcza kolejnemu wsparciu fabryki gumy wyremontowały dom i aż do roku 1962 prowadziły tam przedszkole, które wspominają z sentymentem najstarsi żyjący mieszkańcy Wolbromia. Uroczyste poświęcenie odnowionego domu odbyło się 29 sierpnia 1945 r.
Zdj. Wyremontowany dzięki wsparciu dobroczyńców dom zakonny i przedszkole przy ul. Bocznej
Do 1 września 1946 r. przełożoną domu w Wolbromiu była siostra Magdalena, która później zaczęła pracę w domu dziecka w Sosnowcu. Jej następczynią została s. Emilia Ancińska. Rok później siostry przygotowały w domu pomieszczenie pod kaplicę, a Maria Gołębiewska zafundowała do niej figurkę Dzieciątka Jezus, wyrzeźbioną przez krakowskiego artystę Sabiewskiego, która do dziś jest z siostrami w kaplicy nowego domu. W maju 1959 r. dom sióstr wizytował ówczesny biskup kielecki Czesław Kaczmarek, związany ze znaną dramatyczną historią z dziejów Wolbromia – pokłosiem działalności wolbromskiej Armii Podziemnej.
Zdj. Podopieczni przedszkola przy ul. Bocznej w latach 50-tych
W czasach nasilonych represji stalinowskich, kiedy przełożoną sióstr w Wolbromiu była s. Assumpta Staniek, późniejsza długoletnia przełożona generalna zgromadzenia, siostry były nękane przez różne kontrole, a z początkiem lipca 1962 r. zostały i z tego domu wyrzucone na bruk. Prowadzone przez siostry Karmelitanki przedszkole rozwiązano ze względów ideologicznych.
Pozbawione z dnia na dzień dachu nad głową siostry zostały przygarnięte przez mieszkankę Wolbromia, panią Leokadię Nowakowską, właścicielkę dużego domu z ogrodem przy ul. Kościuszki 36 (zwanego powszechnie dworkiem Nowakowskich).
Zdj. „Willa Nowakowskich” – nowy dom sióstr przy ul. Kościuszki po wyrzuceniu ich z Bocznej.
Nie mogły już prowadzić działalności edukacyjnej wśród najmłodszych, podjęły więc pracę w parafii jako zakrystianki, odwiedzały w domach chorych i potrzebujących. Dopiero na początku lat siedemdziesiątych, dzięki życzliwości ówczesnego proboszcza ks. Stanisława Papiera, siostry pod przewodnictwem rodowitej wolbromianki s. Alojzy (Pauliny) Syguły rozpoczęły budowę własnego domu przy ul. Mariackiej, gdzie przeprowadziły się na Boże Narodzenie 1973 r. i mieszkają do dziś.
Zdj. Uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego w fundamenty nowego domu przy ul. Mariackiej
Zdj. Budowa domu zakonnego przy ul. Mariackiej
Zdj. Otwarcie nowego domu przy ul. Mariackiej było wielkim wydarzeniem nie tylko dla zakonnic. W uroczystościach wzięły udział tłumy wolbromian.
Przez te i kolejne lata wspierały chorych i ubogich oraz prowadziły katechizację – na początku w punktach katechetycznych przy parafii i w kapliczce za Rajami, a później w szkołach, co bardzo ciepło wspominają kolejne roczniki ich wychowanków.
W 2001 r., przełożona s. Jolancja Bok, z błogosławieństwem pierwszego biskupa sosnowieckiego, salezjanina, bp. Adama Śmigielskiego, wznowiła zaangażowanie wychowawcze sióstr, poprzez otwarcie ochronki „Betlejem” dla dzieci. I choć nieoczekiwana śmierć w wypadku drogowym zabrała siostrę przedwcześnie z tego świata w sierpniu 2002 r., jej dzieło jest kontynuowane, a opiekę, uwagę i wsparcie w ochronce znajduje regularnie ok. 30 dzieci i młodzieży.
Dziś wolbromską wspólnotę tworzy dziesięć sióstr, które pracują w zakrystii pobliskiego kościoła, a także w szkole, w przedszkolu, w żłobku i w ochronce. Odwiedzają też chorych i cierpiących. Dom zakonny przy ul. Mariackiej sióstr wrósł w wolbromską ziemię, historię miasta i parafii, stając się ważnym elementem społeczności lokalnej, czego wyrazem był liczny udział mieszkańców w rocznicowych uroczystościach.
*Cytaty i informacje o początkach fundacji wolbromskiej zaczerpnięte zostały z: Disquisitio de vita Servae Dei M.T. a Sancto Ioseph (Kierocińska), Roma 1992, s. 188-191 oraz z opracowania s. Eliaszy od Miłosierdzia Bożego, Sługa Boża Matka Teresa od św. Józefa, Janina Kierocińska, Marki 1996, s. 115-117.
Zdjęcia archiwalne pochodzą z kronik zgromadzenia sióstr Karmelitanek Dz. Jezus w Wolbromiu.
90-letnia obecność Sióstr Karmelitanek w naszym mieście jest wielkim błogosławieństwem. Stokrotne podziękowania za obecność, modlitewne wsparcie i pracę.
Muszę przypomnieć o dużym wkładzie swojej pracy s.p. Siostrze JUDYCIE.Miała świetny kontakt z osobami z różnych środowisk i to z dużym skutkiem dla Zgromadzenia.
O, Siostra Milena 🙂 serdeczne pozdrowienia!