Tę przyśpiewkę, ułożoną przez Marka Krzykawskiego śpiewali wszyscy – dzieci, rodzice, nauczyciele i goście, którzy w piątek świętowali jubileusz 50-lecia Szkoły Podstawowej nr 4. Wspomnienia, podziękowania, gratulacje i wszystko to, co zazwyczaj przepełnione jest patosem i powagą, tutaj co chwilę przerywały salwy śmiechu. Nic w tym dziwnego – gościom udzielił się humor, którego dużą dawkę zapewnili podczas uroczystości organizatorzy. Pokazali, że ” Czwórka” to nie tylko mury, dzieci, rodzice i nauczyciele, których dzieli dystans. Bo dystans mają tu wszyscy… do siebie samych.
No i wspominano… Jak to przed 50 laty budowano nowy mur, bo przecież musiało powstać tysiąc szkół na Tysiąclecie. Były tańce w rytm włoskich przebojów, przy których co rusz objawiały się talenty wokalne, taneczne i gimnastyczne. Było kuszenie ucznia. I było w końcu trzech przyjaciół z boiska… w wydaniu dzisiejszym, już znacznie mniej „wysportowanym”, niż w czasach, o których mówi stara piosenka.
O tej starej i tej dzisiejszej szkole mówiła dyrektor Anna Knapik, i to ona przyjmowała gratulacje w imieniu tych wszystkich, którzy tworzyli szkołę przez 50 lat. – 7 tysięcy absolwentów, to 7 tysięcy osobowości, marzeń, ambicji i pragnień. Te 7 tysięcy zostawiło swoją cząstkę w tych murach. A ile te mury słyszały i widziały historii. Ile włożono tu serca, zaangażowania, czułości i odpowiedzialności – mówił wiceburmistrz Włodzimierz Łysoń, życząc jednocześnie, by w szkole nigdy nie zabrakło serca dla tych „najmniejszych przyjaciół”. Ks. dziekan Henryk Januchta, parafrazując słowa Ojca Pio, dziękował wszystkim, którzy sale tej szkoły napełniają miłością – do tych dzieci nie zawsze dobrych, nie zawsze zdolnych, dzieci, które trzeba po prostu pokochać. Nieoficjalnym hymnem uroczystości stały się muzyczne życzenia Marka Krzykawskiego ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, który zaśpiewał o tym, jak to ,,Czwórce”- ślicznej jak w laurce, stuknęła pięćdziesiątka.
Jubileusz połączył wiele pokoleń uczniów i absolwentów. – Mój teść uczył tu matematyki, uczyłam się ja, a teraz uczy się mój syn Bartek – mówi Edyta Łydka-Wieczorek, która cieszy się z tego, że szkoła jest dziś taka, jaka była wtedy, gdy ona zaczynała naukę. – Ja tę szkołę pamiętam taką jak w tej chwili, czyli odremontowaną. Bo wtedy to nie była szkoła, z której się sypały tynki, gdzie były niewymienione okna. Natomiast wiem, że był już czas, gdy szkoła podupadała, jeżeli chodzi o stan techniczny. Teraz ją wyremontowano, wymieniono okna, zrobiona jest elewacja, ocieplenie budynku, odnowione korytarze, parkiety. Dla mnie mało się tutaj zmieniło i dobrze, bo to znaczy, że szkoła dobrze funkcjonuje – dodaje.
Kamilka Pałka z pierwszej klasy jest zachwycona swoją szkołą, nawet jeśli trzeba rano wcześnie wstawać. – No nie za bardzo mi się chce, ale uwielbiam moją szkołę. W tym budynku najbardziej podoba mi się na przykład przyroda. I nauka, i zabawa, w-f i różne zabawy. Moja pani jest bardzo miła i w ogóle na mnie i na moją przyjaciółkę nie krzyczy, tylko czasem na chłopaków – opowiada z zachwytem Kamilka. O tym, jak cenne są takie wspomnienia, wie dobrze absolwent „Czwórki”, a dziś dyrektor Samorządowego Zespołu Edukacji Andrzej Feliksik. – Jak się jest małym dzieckiem, przychodzi się do dużego środowiska, to zawsze się ma jakieś obawy – opowiada dyrektor. – A w czasach, kiedy mama mnie tu przyprowadziła po raz pierwszy, to była naprawdę duża szkoła, największa w Olkuszu. Niemniej te obawy zaraz prysnęły. Okazało się, że ta szkoła jest szkołą przyjazną, miłą, szerokie korytarze, piękna sala gimnastyczna, boiska sportowe czynne latem, zimą lodowiska, strzelnica. To wszystko to nie tylko mury, to nauczyciele, ludzie, którzy tu pracowali, którym zawdzięczamy to, kim jesteśmy dzisiaj.
Dla dyrektor Anny Knapik, szkoła którą dziś prowadzi, jest szkołą jej marzeń. – Pewnie wiele jeszcze można zmienić, ale jesteśmy na dobrej drodze, żeby stać się taką szkołą marzeń, szkołą wyjątkową, szkołą do której każde dziecko będzie chciało przyjść – zapewnia.
Szkoła Podstawowa nr 4 rozpoczęła działalność 3 września 1961 roku, a pierwszym dyrektorem była Janina Żelichowska. Po dwóch latach wybrano patrona szkoły – włoskiego pułkownika Francesco Nullo i do dziś przywiązuje się tutaj bardzo dużą wagę do podtrzymywania tradycji patriotycznych. Placówka może pochwalić się bardzo dobrą współpracą z rówieśnikami z Włoch. W szkole realizowane są też projekty współfinansowane przez Unię Europejska.
Przez 50 lat mury szkoły opuściło ponad 7 tys.absolwentów. O ich edukację dbało 230 nauczycieli, a pracę szkoły organizowało 13 dyrektorów. Obecnie do szkoły uczęszcza 240 uczniów, a zatrudnionych jest 27 nauczycieli i 10 pracowników obsługi.
Zobacz naszą fotogalerię:
Relacja filmowa:
Piękny jubileusz, piękna uroczystość – dla nas wszystkich i naszych dzieci powód do dumy i radości.
Szanowni Państwo Dyrektorzy szkół wszelkich!
Szkoda, że nie wszyscy mogliście zobaczyć, jak powinno się organizować podobne święta w szkołach! Pani dyrektor- Najwyższe gratulacje!
super taniec 🙂
co za żall
.
Ciekawie i dobrze zmontowany materiał filmowy z bardzo sympatycznej uroczystości. Bardzo miło było spotkać się Naszymi Nauczycielami i Nauczycielami, którzy uczą w dzisiejszej Szkole. Uśmiechnięte i wesołe twarze dzieci, uśmiechnięci wszyscy nauczyciele. Absolwenci dziękują również Pani Dyrektor za chwile wspopmnień i mile spędzony czas, życzymy następnych 50 lat w takiej samej, miłej atmosferze, jaką dało się odczuć na Jubileuszu. Dziękujemy 🙂