Punkt wywalczony w dramatycznych okolicznościach na Suchych Stawach przeciwko Hutnikowi nie był dziełem przypadku. Tym razem podopieczni Mariana Gintera zgarnęli nie jeden, ale trzy punkty. I to w dodatku nie byle z kim, bo przecież w sobotnie południe na Czarną Górę przyjechała rezerwa I-ligowca z Nowego Sącza, która przegrywając w Olkuszu mocno sobie skomplikowała sprawę ewentualnego awansu do III ligi.
Już sam początek nie zapowiadał niczego dobrego dla Sandecji II. W Krakowie gościom zepsuł się bus, więc na Czarnej Górze pojawili się ze sporym opóźnieniem. Pół godziny po czasie rozpoczęło się także spotkanie, w którym fani IKS-u wreszcie mogli zobaczyć widowiskową grę swoich piłkarzy. W futbolowym środowisku dużo mówi się o sytuacji Sandecji II – że niby w Nowym Sączu nie potrzebują III ligi. Ale jakby na przekór wszystkim niedowiarkom, do Olkusza przyjechał m.in. Sebastian Fechner czy Bartosz Szeliga, a tych zawodników kojarzy chyba każdy kibic zapewniający o uwielbieniu piłki kopanej.
Przyjezdni ostro wzięli się do pracy i w 10. minucie po dograniu wzdłuż bramki Fechnera, z najbliższej odległości piłkę do bramki wpakował Zygmunt. Cały problem w tym, że napastnik Sandecji II był na spalonym. Wątpliwości nie było już za to cztery minuty później po akcji olkuszan, gdy z dośrodkowania z lewej flanki M.Przybyły użytek zrobił Wojciech Szwajcowski, głową pokonując nie najlepiej interweniującego Zwolińskiego. W następnej akcji wydawało się, że będzie remis 1:1 i choć po kapitalnej wymianie piłki bez przyjęcia do siatki trafił Fałowski, to i tym razem chorągiewka sędziego asystenta powędrowała do góry – kolejny spalony. Po następnym ataku obowiązywał już jednak remis. Co prawda przy próbie przewrotki skiksował Fałowski, ale futbolówkę przejął Paweł Zygmunt i potężnym strzałem po długim rogu pokonał bezradnego Kusaka. Najlepsze okazje do zmiany wyniku jeszcze przed przerwą mieli Szeliga z Cebulą, ale popisową partię między słupkami rozgrywał Kusak. Nie zmienia to faktu, że w pierwej odsłonie przewaga gości nie podlegała dyskusji. W szczególności mogli się podobać gracze z kadry pierwszego zespołu Sandecji tj. Cebula oraz wspomniani już Szeliga z Fechnerem.
Dla potwierdzenia tych słów niech posłuży początek drugiego rozdania. W 47. min Szeliga trafił w Kusaka, a piłkę sprzed linii bramkowej wybił G.Szwed. Minuta 52. to mierzone uderzenie Cebuli i widowiskowa parada Kusaka, który już po raz kolejny uratował swoich kolegów przed stratą gola. Gości za seryjne marnowanie wybornych pozycji ukarał Daniel Przybyła, efektownym „szczupakiem” zamieniając na trafienie centrę Chrzanowskiego. Rezultat ustalił Jukub Juszczyk uderzeniem w samo „okienko” z rzutu wolnego. Warto dodać, że szczęśliwy strzelec chwilę wcześniej sam wywalczył sobie na 25. metrze ten stały fragment gry. Sandecja II jak na kandydata do awansu przystało do samego końca szukała przynajmniej kontaktowej bramki, jednak w sobotę olkuszanie zagrali nie tylko efektownie, ale i efektywnie. Widać, że zmiana szkoleniowca dała drużynie pozytywny impuls i aż szkoda, że do zakończenia rozgrywek pozostały już tylko dwie kolejki…
IKS REM-TD Olkusz – Sandecja II Nowy Sącz 3:1 (1:1)
1:0 Szwajcowski 14′ , 1:1 Zygmunt 18′ , 2:1 D.Przybyła 56′ , 3:1 Juszczyk 72′
Sędziował: Paweł Sikora (Kraków)
Żółte kartki: Wdowik, G.Szwed, Banyś – Zygmunt, Fechner, Jawczak
Widzów: 130.
Olkusz: Kusak – Czechowski, Banyś, Kaczmarczyk, G.Szwed – Wdowik (90′ Kasprzyk), Juszczyk (82′ Zdun), W.Szwed, M.Przybyła (39′ Chrzanowski) – Szwajcowski, D.Przybyła.
Sandecja II: Zwoliński – Fechner, Czernecki, Janur, Jawczak – Szeliga, Wilk (46′ Zinyak), Szczepański, Cebula – Fałowski, Zygmunt.