5 liga

Piłkarski sezon 2012/2013 dobiegł końca. Ostatnie najważniejsze rozstrzygnięcia na boisku zapadły 30 czerwca, jednak jeszcze do tej pory jest sporo niewiadomych. To sytuacja bezprecedensowa, ale i uwłaczająca dobremu mieniu krakowskiej centrali piłkarskiej, która mówiąc delikatnie – nie popisała się w kilku kwestiach. Dla nas, jako sportowych kibiców Olkusza, najbardziej interesujące są rozgrywki V ligi. To nie przypadek, skoro właśnie w tej klasie rozgrywkowej występowało aż pięciu przedstawicieli rodzimego podokręgu.

Występowało i wszystko wskazuje na to, że nadal będzie występować, z tym, że do IKS-u, Piliczanki, Spójni, Przemszy i Jury dołączą Leśnik Gorenice oraz Pogoń Miechów. Do tej siódemki przyłączy się jeszcze przynajmniej siedem innych drużyn przynależących terytorialnie do krakowskiego OZPN-u, ale zlokalizowanych najbliżej olkuskich boisk. Wszystko z racji reorganizacji rozgrywek i podziału Klas Okręgowych na trzy, a nie jak to było do tej pory – na dwie grupy. Nie trudno zgadnąć, że chodzi o cięcie kosztów związanych z utrzymaniem klubów. Są jednak i tacy, którzy ruchy Małopolskiego Związku Piłki Nożnej odbierają zupełnie inaczej – więcej klubów oznacza wyższe wpływy do związkowej kasy. Jedno jest pewne – mimo połowy lipca bałagan organizacyjny jest ogromny.

Już niemal o ogromny skandal zakrawa sprawa tegorocznego awansu do IV ligi. Korespondencyjną walkę o główną premię sezonu stoczyły między sobą Zieleńczanka Zielonki oraz Podgórze Kraków. We wszystko wmieszał się MZPN, karząc ekipę z Zielonek walkowerem za nierozegrany mecz z Proszowianką, choć obowiązujące przepisy i regulaminy przemawiały na korzyść ekipy prowadzonej przez Krzysztofa Szumca. Odwołanie od decyzji przyniosło efekt. Kraków cofnął decyzję o karnej utracie przez Zieleńczankę trzech punktów, to samo 3:0 przyznając na jej korzyść. Wszystko przez boisko w Opatkowicach, nieposiadające stosownego odbioru, na którym w roli gospodarza miała wystąpić drużyna z Proszowic. Na kolejny termin wyznaczony na pierwsze dni lipca (!) Zielonki już nie odpowiedziały. I chyba mądrze zrobiły, bo przecież po ostatniej kolejce nie można już rozgrywać żadnych innych spotkań. To logiczne, choć chyba nie dla wszystkich…

Gdy na samym szczycie trwała zagorzała walka o awans, w środku tabeli panowała sielanka. IKS, Piliczanka i Spójnia niemal od samego początku, aż do końca były pewne swego. Całej trójce nic nie groziło, choć przez moment wydawało się, że dzięki wyśmienitej passie olkuszanie będą w stanie włączyć się do gry o IV ligę. Należy jednak pamiętać, że zamiary trzeba przekładać na możliwości i siły, a te w Olkuszu są mocno ograniczone, przede wszystkim finansowo. Pośrednio to właśnie problemy finansowe klubu zniechęcające zawodników do kontynuowania przygody z piłką nożną spowodowały, że IKS na ostatni mecz sezonu z Podgórzem w ogóle nie pojechał, rezygnując z gry jeszcze kilka dni przed datą rozegrania pojedynku. Oczywiście doszły do tego też urlopy oraz kontuzje. W takiej sytuacji trener Roman Madej miał ogromne problemy ze skompletowaniem podstawowej jedenastki. Mimo wszystko rundę wiosenną w wykonaniu olkuszan należy uznać za udaną. Ostatecznie IKS sezon zakończył z 49 punktami na koncie, które zapewniły mu piątą lokatę w ligowej tabeli.

Tylko punkt mniej i jedno miejsce niżej w klasyfikacji – to dorobek Piliczanki. Ekipa prowadzona z boiska przez Grzegorza Jurczyka często odbierała punkty faworytom. Ósme miejsce na finiszu rozgrywek zajęła Spójnia. Akurat w tym przypadku trudno mówić o zadowoleniu, skoro na półmetku ligi osieczanie do lidera tracili zaledwie dwa punkty. Wiosną długo czekano na przełamanie, a pierwsze trzy punkty Spójnia zdobyła dopiero po zmianie szkoleniowca. Sporo strachu i nerwów najedli się natomiast w Kluczach i Łobzowie, choć los Przemszy nie wisiał na włosku tak mocno jak rywali z Jury. Mimo wszystko tuż po ostatnim meczu, w Kluczach doszło do „przepychanek”. Z klubem pożegnał się prezes Kamil Jagła, zwolniony został również trener Sylwester Kulawik. Obecnie w Przemszy panuje „bezkrólewie”, które nie zwiastuje niczego dobrego. Dziwnie wygląda również sprawa z piłkarskim Łobzowem. Z racji reorganizacji Jura sportowo pewnie utrzyma się w „okręgówce”, ale inną sprawą jest jej licencja na grę w tej klasie rozgrywkowej.

Na zakończenie kilka słów o beniaminkach. O tym, że Leśnik Gorenice zagra od sierpnia w V lidze, wiadomo już było kilka tygodni temu. Kwestia awansu drugiej w tabeli olkuskiej A-klasy Pogoni Miechów rozstrzygnęła się w ostatnich dniach i nie ma co ukrywać, MZPN zaskoczył wszystkich swoją decyzją. W Miechowie radości nie widać końca. Klub organizacyjnie i sportowo zasłużył sobie na miano reprezentanta „okręgówki”. Co prawda miechowianie dostali się tam bocznymi drzwiami, lecz zrobią wszystko, aby udowodnić swoją wartość.

O ostatecznym kształcie zreformowanej ligi poinformujemy zaraz po oficjalnych decyzjach Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze