Gruby zeszyt pełen wierszy, półka wypełniona pucharami, wyjątkowa kolekcja w pokoju – a wszystko zamknięte w czterech ścianach. Mówi się, że na wsi wszyscy się znają, ale kiedy trzeba znaleźć kogoś, kto wykonuje piękne witraże, kto w mig uszyje lalkę, wydzierga serwetkę, albo ma jakąś wyjątkową pasję, okazuje się, że wcale nie wiemy, jakie talenty mają nasi sąsiedzi. Już od trzech lat stara się to zmienić Koło Gospodyń Wiejskich Bolesław-Hutki. Na zorganizowanym przy bolesławskim dworku pikniku rodzinnym znów dali się poznać kolejni mieszkańcy wsi.
Choć koła gospodyń wiejskich ciąż kojarzą się jeszcze ze starszymi paniami w folklorystycznych strojach, które drą pierze i śpiewają tradycyjne przyśpiewki, to KGW Bolesław-Hutki skutecznie walczy z tym wizerunkiem. Jeszcze trzy lata temu, panie same organizowały piknik rodzinny, zachęcając sąsiadów i znajomych, by bawili się razem z nimi. Szybko przekonały, że ich inicjatywę warto wesprzeć, nie tylko dlatego, że pokazały się jako świetne organizatorki, ale przede wszystkim dlatego, że był to bardzo dobry pomysł. – Daj się poznać. Chcemy cię poznać! – nawoływały plakaty i tak już zostało do dziś. Pikniki rodzinne pod takim właśnie hasłem stały się nową bolesławską tradycją, a do KGW przyłączyły się Centrum kultury, Rada Sołecka i sołtys oraz OSP w Bolesławiu, a patronat nad imprezą objął wójt gminy.
W tym roku swoje stoisko mieli więc wędkarze z kół Olkusz Pakuska i Bolesław. Hafty prezentowała Anna Lorek, Ryszard Wnuk wystawę minerałów, a Łukasz Musioł swoją kolekcję motyli. Utytułowany kulturysta Piotr Borecki opowiadał o swoich międzynarodowych sukcesach. Z kolei Monika Tarasin-Lenart, która zajmuje się szkłem artystycznym, pokazała własnoręcznie wykonaną biżuterię i przedmioty użytkowe np. zdobione filiżanki, kubki i talerze. Dodatkową atrakcją był pokaz capoeiry w wykonaniu Grupo de Capoeira Camangula z Olkusza.
Talentami wokalnymi i recytatorskimi dzieliły się też dzieci, które tego dnia odwiedziły park przy dworku w Bolesławiu. Zresztą organizatorzy przygotowali dla nich o wiele więcej zadań, głównie konkurencji zręcznościowych, a każdego uczestnika nagradzano upominkiem. Taryfy ulgowej nie mieli rodzice. Panowie rywalizowali m.in. wbijając gwoździe na czas i przeciągając linę, a panie popisywały się przyszywaniem guzików i ubijaniem piany z białek. Nie zabrakło też – jak na koło gospodyń przystało – porządnej, wiejskiej strawy. Na wszystkich czekała więc grochówka i domowe wypieki.
Nagrody i słodycze oraz poczęstunek zostały sfinansowane ze środków funduszu sołeckiego oraz dzięki wsparciu PSS Społem w Olkuszu i Zakładu Gospodarki Komunalnej w Bolesławiu.
Zobacz naszą fotogalerię: