Futbol w IV-ligowym wydaniu to nadal granie na amatorskich zasadach, gdzie piłkę kopie się głównie dla przyjemności, a nie dla zarabiania pieniędzy. Wobec braku podstawowego profesjonalizmu trudniej jednak o zachowanie porządku i zabezpieczenie pomocy lekarskiej. Ostatniej środy z pewnością długo nie zapomną w Osieku. Złamany nos środkowego obrońcy oraz skandaliczne zachowanie publiczności po ostatnim gwizdku przyćmiły sportowe rozstrzygnięcia.
Spójnia wejście w IV ligę miała świetne. Zwycięstwo po pełnym emocji spotkaniu z Karpatami Siepraw, którego ozdobą była dająca komplet punktów trzecia bramka, a także remis 1:1 w Kryspinowie, przed potyczką z Mogilanami stawiał „Kasprzyka i Spółkę” w roli może nie faworyta, ale przynajmniej poważnego kandydata do powiększenia punktowej puli.
Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. W 18. minucie golkiper gości, Marek Wróblewski ratował się faulem przed polem karnym, za co słusznie musiał opuścić boisko. Między słupkami pojawił się absolutny debiutant, 18-letni junior Krzysztof Wyka. Od tego momentu wbrew logice, Spójni grało się gorzej. Najpierw po starciu z rywalem złamania nosa nabawił się Michał Kuzia. Uraz był na tyle poważny, że zawodnika odwieziono do olkuskiego szpitala. Jakby tego było mało, w momencie, gdy za linią boczną opatrywany był Kuzia, Kanclerz prostopadle podał do Pawła Wojdały, a ten mijając Dziedzica trafił do pustej bramki. Goście z Mogilan grając w osłabieniu cofnęli się, umiejętnie broniąc wyniku. Spójnia atakowała, chcąc za wszelką cenę doprowadzić choćby do wyrównania, lecz tego dnia gospodarzom niewiele wychodziło, bądź też sporo szczęścia miał Wyka, gdy w sukurs przychodzili mu koledzy z drużyny oraz – jak to było w jednym przypadku – słupek.
Wreszcie rozległ się ostatni gwizdek, a wraz z nim w obozie Mogilan wybuchła euforia. Trafiając Pawła Szwajdycha wybuchła także odpustowa petarda (!). Ten skandaliczny incydent, to kolejny wybryk publiczności w Osieku. W niedalekiej przeszłości w kierunku boiska leciała już szklana butelka i okulary. Poprzednie „ataki” miały za cel sędziów. Tym razem naruszone zostało bezpieczeństwo zawodników. Na całe szczęście i tym razem skończyło się jedynie na strachu i moralnym kacu. Niestety o ile sportowo Spójnia może pochwalić się IV-ligowym poziomem, o tyle ogłady i podstawowych norm obowiązujących na obiektach piłkarskich musi się jeszcze długo uczyć. Co dalej ze skandalicznym zachowaniem kibiców (w tym przypadku chuliganów) zadecyduje krakowski MZPN. Wydaje się jednak, że kary wobec wcześniejszych sygnałów o niesfornej publiczności, będą dotkliwe.
IV liga – 2. kolejka:
Lotnik Kryspinów – Spójnia Osiek 1:1 (1:0)
1:0 Hul 34′ , 1:1 Niemczyk 77′
Spójnia: Dziedzic – Czarnota (65′ Niemczyk), Kuzia, Kordaszewski, Wolski – Rzeźniczek, Kasprzyk (87′ Michał Mróz), Ziarno (46′ D.Glanowski), Bereta – Marcin Mróz (75′ Szewczyk), Tukaj.
IV liga – 3. kolejka:
Spójnia Osiek – LKS Mogilany 0:1 (0:1)
0:1 Wojdała 23′
Spójnia: Dziedzic – D.Glanowski, Kordaszewski, Kuzia (23′ Niemczyk), Wolski (75′ Szewczyk) – Bereta, Rzeźniczek Kasprzyk, Ziarno, Czarnota (46′ Marcin Mróz) – Tukaj (75′ Michał Mróz).
Mam nadzieję , że negatywne zjawiska przytoczone w powyższym artykule uświadomią kierownictwu Klubu że najważniejsze jest zdrowie zawodników , a nie dążenie za wszelką cenę do sukcesów szczególnie osobistych.