Każdy, kto w szkołach choć trochę liznął ekonomii wie, że integralną częścią systemu kapitalistycznego są banki. W tradycji minionych walk klasowych banki były synonimem brutalnego wyzysku. Julian Tuwim pisał:
…bankierstwo rozpędź i spraw Panie,
By pieniądz w pieniądz nie porastał…””
Ale ponieważ dobrowolnie zgodziliśmy się na system kapitalistyczny, wyraziliśmy przez to również zgodę na miejsce banków w naszej ekonomii i życiu. Symbolem nowych czasów stała się giełda warszawska umieszczona początkowo w dawnym budynku Komitetu Centralnego PZPR. A w Olkuszu dominuje Bank – jak na historyczną ironię – ulokowany w dawnym budynku Komitetu Powiatowego Partii. Spotkały się ogień z wodą – a kto wygrał? Widać.
Bank dominuje nad olkuskim Manhattanem zwanym również ulicą Króla Kazimierza Wielkiego, na której ulokowało się, licząc okoliczne ulice, aż 20 placówek bankowych różnej wielkości i stopnia samodzielności. Liczba jest na ogół płynna, gdyż z dnia na dzień jedne banki powstają, inne opuszczają nasze Miasto. Są też placówki bankowe w różnych innych nieprzewidywalnych miejscach, które trudno nawet dostrzec.
Wniosek – być może wątpliwy – jest taki, że Olkusz i okoliczne miejscowości to miasto (i miejscowości) zamożne, skoro dają możliwości funkcjonowania aż tylu placówkom finansowym, co mogłoby nas napawać uzasadnioną dumą. Jednym przynajmniej z walorów olkuskiego symbolu kapitalizmu jest fakt, że bankowe lokale są eleganckie i dobrze wpisują się w nowe walory cywilizacyjne, żeby wymienić posługiwanie się przez klientów różnego rodzaju kartami i usługami internetowymi. Trudno jednak stwierdzić, czy wszyscy mieszkańcy Olkusza są tymi faktami tak do końca ucieszeni i uszczęśliwieni, zważywszy, że bank nie jest instytucją dobroczynną i nastawiony jest na zysk. W banku nic nie jest za darmo, choć niektórzy nadal tak wierzą albo przynajmniej tak przypuszczają.
Drugą nietypową raczej osobliwości kapitalizmu nad Babą jest imponująca ilość aptek. Dla nabrania oddechu zerknijmy w historię olkuskiego aptekarstwa. Nie ginie ona „w pomroce dziejów”, a to dzięki Pani Lidii Piątek, która w roku 1962 w Katedrze Historii Medycyny Akademii Medycznej w Krakowie przedstawiła pracę magisterską pt. „Historia aptek olkuskich”. Można ją znaleźć w „Zeszytach historycznych Olkusza” nr 3/2007. Przebiegnijmy zatem szybko po tej historii. Zdaniem Pani mgr Piątek pierwsza apteka w Olkuszu powstała w roku 1582. Potem mamy historyczną „czarna dziurę” aż do roku 1802, a pewna wiadomość jest taka, że w roku 1864 otwarto aptekę przy ulicy Augustiańskiej 22, której właścicielem był Karol Kowalski z Warszawy (dziś restauracja Bobrzeckich). Funkcjonowała ona tam do roku 1911. Potem przeniosła się do ”domu Piechowiczów”, ówcześnie Rynek 100 (lokal dawnej apteki pod numerem 100 zajął później sklep odzieży dziecięcej „Krasnoludek”).
Czy są sklepy w Olkuszu, które przetrwały niezmienione huragan dziejów, jak to bywa w Anglii? Od roku 1922 istnieje apteka w „domu Buchowieckich” na rogu ulic Sławkowskiej i Adama Mickiewicza. Tuła się ona tu i ówdzie – np. na Gęsią 25, a potem zatrzymuje się na ulicy Mickiewicza 12 ”w domu Skórów”, gdzie przetrwała do czasów mniej więcej współczesnych. Dziś to sklep komputerowy… Składy materiałów aptecznych Słomskich i Okrajniowej zostały przekształcone po drugiej wojnie światowej w uspołecznione drogerie.
Pani magister ubolewa:
„Nowa apteka jest palącym problemem od lat, toteż już w przyszłym roku ma zostać oddana do użytku nowoczesna apteka przy ulicy Kościuszki”.
I rzeczywiście, słowo się rzekło. Ale Autorka nie przewidziała dalszego ciągu olkuskiej rzeczywistości, a jest ona taka, że tych aptek jest obecnie aż 26, a najwięcej na „Manhattanie”. Nie liczymy tu aptek w każdej okolicznej miejscowości i apteki szpitalnej. Powstają i równie szybko upadają, a większość z nich jest tak elegancka, że chce się chorować, żeby znaleźć okazję do odwiedzin. Ten zapał szybko jednak gaśnie, kiedy zobaczymy rachunek za lekarstwa. No i jak zwracać się do sympatycznej pani za ladą.? Kiedyś mówiło się „Pani magister”. Pani magister umiała zrobić lekarstwo, doradzić pacjentowi – dziś obiekty eskulapa zamieniły się w placówki komercyjnego handlu gotowymi produktami, wspieranego nachalną reklamą telewizyjną. Przepadły gdzieś urocze tradycyjne meble z łacińskimi nazwami lekarstw, zamieniły się w typowe, błyszczące niklem rurkowe stelaże. Nie pachną już te przybytki rozkosznie aptecznymi ingrediencjami. Oj czasy, czasy…
Cieszyć się czy smucić? Widocznie jesteśmy społeczeństwem chorowitym, skoro potrzeba nam aż tyle aptek. Na około 50 tysięcy mieszkańców – około 26. Ludzie, coś niezwykłego! Ale kapitalistyczny wolny rynek pozwala każdemu realizować się wedle własnej woli i kwalifikacji i nic nam do tego.
Trzecia osobliwość kapitalizmu nad Babą: bezrobocie w Olkuszu wynosi 13,8 %.
Nie wiem co bylo zrodlem informacji dla artykulu ale w Olkuszu nie ma aktualnie 26 aptek.
Ja bym jeszcze sklepy z „odzieza uzywana” zeby miec pelniejszy obraz miasta 🙂
Różne ciekawe rzeczy na Przeglądzie Olkuskim można wyczytać. Ktoś niedawno napisał, że, co prawda, on chciał kapitalizmu, ale kapitalizmu UCZCIWEGO?! 🙂
A przecież najuczciwszym kapitalizmem jest Socjalizm, który to Socjalizm pogoniliśmy bez żalu.
Właściwie nie ma tu więcej nad czym się zastanawiać. KAPITALIZMEM rządzi popyt, jeżeli jest popyt na banki i apteki, cóż poradzić, jest dokładnie to, czego wszyscy chcemy.
Ktoś też na PO kiedyś napisał, że banki to złodzieje. Ooo przepraszam, forsę trzymam w dwu bankach i jeszcze żaden mnie nie okradł. Umawiam się z bankami, że trzymają moją kasę, i tak jak płacę za przechowanie samochodu na parkingu, albo bagażu na dworcu centralnym, tak samo płacę bankom zgodnie z umową. Nie ruszając tyłka z domu kupuje towary płacąc przelewem, płacę kartą na stacji benzynowej, i w sklepie… i to wszystko za GROSZE, moi kochani, ZA GROSZE. Mnie się tam kapitalizm podoba! 😆
Przy takim bezrobociu i służbie zdrowia to aptek trzeba coraz więcej.A może by tak Pan Lisowski zrobił przegląd nowo uruchomionych w ostatnim czasie noych firm ,ktore to dają nowe miejsca pracy, bo to one są istotą kapitalizmu.