Blisko sto drużyn pożarniczych z Małopolski i przeszło 200 strażaków ochotników ze Śląska zjawiło się w Kluczach na III Małopolskim Zlocie Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych. Coroczne spotkanie młodych strażaków z OSP to okazja nie tylko do integracji środowiska, ale także możliwość wzięcia udziału w ćwiczeniach – również tych bojowych. To już druga, w krótkiej – bo zaledwie trzyletniej historii – wizyta pożarniczych młodzieżówek na terenie powiatu olkuskiego.
Wszystko zaczęło się od pomysłu prezesa olkuskiej Ochotniczej Straży Pożarnej Marka Krzykawskiego, który trzy lata temu w krakowskiej centrali pożarniczej zaproponował zorganizowanie na wzór tradycyjnych zlotów strażackich, podobnej imprezy skierowanej dla najmłodszych adeptów pożarniczej sztuki. – Mówi się, że obecnie mamy złą młodzież. Ja się z tym nie zgodzę. Nasza młodzież jest cudowna, ma wiele pomysłów, potrafi pomagać drugiemu człowiekowi. Dlatego, zasiadając w komisji ds. młodzieży przy Zarządzie Wojewódzkim, bez chwili zawahania poddałem pomysł, który spotkał się z poparciem i stąd po raz trzeci możemy się spotkać, a poprzez pokazy i ćwiczenia, też i dobrze się bawić – przyznaje prezes Krzykawski.
Premierowy zlot miał miejsce w scenerii rabsztyńskiego zamku, a uczestniczyło w nim dwadzieścia jednostek. Rok później w Gdowie, strażackich reprezentacji było już cztery razy więcej, jednak i tak to w Kluczach zanotowano jak do tej pory rekordową liczbę uczestników. Oprócz małopolskich drużyn OSP (94 jednostki), na zlocie pojawiły się także jednostki z sąsiadującego województwa śląskiego. W sumie, na terenie Pustyni Błędowskiej i kluczewskiego stadionu pojawiło się przeszło 1200 strażaków ochotników.
Podczas oficjalnego otwarcia zlotu nie mogło zabraknąć miejscowego wójta. Nie każdy pewnie wie, ale Kazimierz Ściążko, oprócz piastowanej funkcji politycznej, jest także prezesem Zarządu Powiatowego ZOSP RP Olkusz.
Młodzieżowa brać strażacka podczas zlotu nie tylko dobrze się bawi, ale również staje do wspólnej rywalizacji. W tym przypadku można mówić akurat o rywalizacji niezwykłej, bez walki o trofea i miejsca na podium. Tutaj liczy się sam udział w zawodach i satysfakcja z ich ukończenia. W końcu już sam tytuł strażaka jest ogromnym wyróżnieniem. Niestety kapryśna w sobotnie przedpołudnie aura nie pozwoliła organizatorom na przeprowadzenie widowiskowego pokazu skoków spadochronowych VI Brygady Powietrzno Desantowej z Krakowa. Pogoda nie pozwoliła też na wykonanie zrzutu wody na wyznaczony punkt Pustyni Błędowskiej. Plany są jednak po to, by je zmieniać, dlatego też niejako w zamian, uczestnicy zlotu mieli okazję zobaczyć możliwości bojowe wozów strażackich. W dalszej kolejności na stawie „Zielony” ćwiczono rzuty bojką ratowniczą i udzielanie pomocy tonącemu. Młodzi strażacy ochotnicy weszli też na „Czubatkę”, a więc na wzgórze, będące jednocześnie świetnym punktem widokowym na „Polską Saharę”. Tam na szczycie, przy kilku stanowiskach przeprowadzono pokaz udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Każdy mógł spróbować swoich sił. Odbyło się też kilka innych sprawnościowych konkurencji – oczywiście wszystko pod okiem dużo bardziej doświadczonych opiekunów.
Po wizycie na „Czubatce” i kluczewskich stawach przyszedł czas na powrót w okolice stadionu. Tam na młodych pożarników czekał już pokaz sprzętu strażackiego, prezentacja samochodów bojowych oraz niecodzienna przejażdżka wozem, będącym jednym z zabytków olkuskiego Muzeum Pożarnictwa. Dodatkowo, po odczekaniu kilku chwil w kolejce, można było powspinać się na specjalnej, przenośnej ściance. Całość imprezy zwieńczył ciepły poczęstunek oraz koncert zespołu „Żywioły”.
– Ten entuzjazm, który towarzyszył nam niemal przez cały dzień to świadectwo, że to, co robimy, ma sens, że pomagając innym, stajemy się lepszymi ludźmi, którzy potrafią się też doskonale bawić w towarzystwie. Idea naszego zlotu jest doskonała, z pewnością będzie kontynuowana – ocenia prezes olkuskiego OSP i członek komisji ds. młodzieży przy Zarządzie Wojewódzkim Marek Krzykawski.
Zobacz naszą fotogalerię: