W sobotę około godz. 22:00 do wojewódzkiego centrum powiadamiania ratunkowego wpłynęła informacja o podłożeniu bomby w dyskotece Apogeum w Trzyciążu. Wkrótce nastąpiła ewakuacja klubu. Budynek opuściło 360 osób.
Ostatnie wydarzenia w całej Europie sprawiły, że policja zgłoszenie o znajdującym się w dyskotece ładunku wybuchowym potraktowała bardzo poważnie. Błyskawicznie po otrzymaniu wiadomości od anonimowego rozmówcy uruchomiono wszelkie procedury i wszczęto alarm bombowy. W stan gotowości zostały postawione wszystkie służby ratunkowe.
Kilka minut po odebraniu zgłoszenia, przed budynkiem dyskoteki pojawili się funkcjonariusze, którzy po przeprowadzeniu ewakuacji 360 osób bawiących się tego wieczoru w klubie, zabezpieczyli budynki i ich najbliższe otoczenie. Do dyskoteki weszli policjanci z grupy minersko-pirotechnicznej, którym towarzyszyły psy tropiące. Po dokładnym przeszukaniu całego terenu, nie odnaleziono żadnego ładunku, będącego realnym zagrożeniem dla uczestników wieczornej imprezy. Alarm okazał się fałszywy.
– Od początku wiedziałem, że to bujda. Kogoś poniosła wyobraźnia. Gdzie jak gdzie, ale bomba w Trzyciążu? Ciężko mi w to uwierzyć… – mówi Rafał, uczestnik sobotnich wydarzeń. Jak przyznaje 23-latek, po zakończonej akcji większość gości wróciła do środka i bez zakłóceń bawiła się do późnych godzin nocnych. Przez alarm odwołany został koncert gwiazdy wieczoru – zespołu Masters. Przeniesiono go na najbliższą, andrzejkową sobotę.
W ewakuację klubu oraz zabezpieczenie terenu zaangażowanych było kilkanaście jednostek służb ratunkowych. Koszty całej operacji są obecnie szacowane, ale z pewnością wyniosą kilkanaście tysięcy złotych (może nawet kilkadziesiąt). Trwa również ustalanie tożsamości informatora, który powiadomił służby o nieistniejącym zagrożeniu. Być może będzie musiał pokryć koszty związane z organizacją akcji. – Sprawca tego zamieszania odpowie za przestępstwo z artykułu 224a kodeksu karnego. Grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat – zaznacza oficer prasowy KPP w Olkuszu, nadkomisarz Agnieszka Fryben.
Artykuł 224a KK stanowi: Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
[quote name=”achim”]A może myślał o sex bombie?[/quote]
Możliwe. Pewnie kumpel chciał wyciągnąć kumpla policjanta na zabawę i jako na zachętę podał informację, że takowa jest na sali, a tamten chcąc się wykazać do statystyk powiedział to kumplom z pracy i wszyscy tam poszli, przecież to tępaki w większości.
ukarać kawalera kawalarza, nie kawalerza 😆
A może myślał o sex bombie?
Powinno się przykładnie kawalerza ukarać. Mogło się przez to kupę dziadostwa narobić.
Policjanci zwykle zbytnio nie myślą, a PO potrafi tylko CTRL+C i CTRL+V. Tym sposobem możemy się np. dowiedzieć, że alkohol bez akcyzy jest nielegalny pomimo tego, że można go w wielu krajach UE kupić legalnie u lokalnych gorzelników, że budżet państwa stracił X tys. zł na przemycanych papierosach, a to tak jakbym ja nie zatrzymał się przed znakiem STOP i mówił, że zarobiłem 300 zł bo mnie policja nie zatrzymała.
„Ostatnie wydarzenia w całej Europie sprawiły, że policja zgłoszenie o znajdującym się w dyskotece ładunku wybuchowym potraktowała bardzo poważnie.”
Procedury postępowania w przypadku zagrożenia terrorystycznego i wszelkich innych, obowiązują od lat. Pisanie, że policja poważnie potraktowała zgłoszenie, bo skłoniły ją do tego „wydarzenia w całej (?) Europie” jest jakąś piramidalną bzdurą.Myśleć, zanim się opublikuje!