Rozmowa z dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Olkuszu – Małgorzatą Adamczyk i i wiceszefową tej instytucji – Barbarą Adamuszek.

– Jaka jest obecnie sytuacja na rynku pracy w powiecie olkuskim?
– Niestety, nasz powiat w skali Małopolski prezentuje się słabo. Oto liczby. W dniu 30. czerwca br. stopa bezrobocia wynosiła w skali kraju 11,8%, w Małopolsce 9,9%, a w powiecie olkuskim 13,8%. Oznacza to, że w naszym urzędzie jest zarejestrowanych 6330 osób bezrobotnych z terenu powiatu, z czego 3009 to mieszkańcy gminy Olkusz, 1245 – Wolbrom, 1006 – Klucz, 408 – Bolesław, 526 – Bukowno i 265 – Trzyciąż.

Wbrew oczekiwaniom, mimo zakończenia roku szkolnego i akademickiego, dotąd nie zwiększyła się znacząco ilość absolwentów poszukujących pracy. Od stycznia br. bezrobocie zmalało nieznacznie: w kraju o 1,2 %, w Małopolsce o 1%, natomiast w powiecie olkuskim o 1%. Szczególnie korzystnie przedstawia się sytuacja w Wolbromiu, gdzie jest kilka dużych zakładów pracy, ponadto budowana jest fabryka ciężarówek, co zapewne zwiększy ilość miejsc pracy na tamtym terenie.

– To zły prognostyk. Jakie są uwarunkowania tego zjawiska w powiecie olkuskim?
– To złożony problem. Ogólnie rzecz biorąc, na naszym terenie nie ma dużych zakładów pracy, które potrzebowałyby znacznej liczby rąk do pracy, natomiast wiele jest firm małych, rodzinnych, zatrudniających przede wszystkim członków rodzin i znajomych – według uznania właściciela. Wielu bezrobotnych świadomie nie podejmuje pracy, aby po pół roku zgłaszać się do naszego Urzędu jako bezrobotni, co daje ubezpieczenie, pomoc opieki społecznej i zasiłek przedemerytalny. Widać już nawet zjawisko bezrobocia pokoleniowego. No i są też tacy mieszkańcy naszego powiatu, którzy bezrobocie wybrali, jako model egzystencji. Jest wielu młodych ludzi chętnych do podjęcia działalności gospodarczej na własny rachunek. PUP wspiera te działania, co łagodzi skutki bezrobocia. W roku 2010 przeznaczono na aktywizację bezrobotnych w powiecie ponad 20 milionów złotych, w obecnym już tylko 6 milionów i to tylko na te inicjatywy, które zwiększają możliwości zatrudnienia. Zdajemy sobie sprawę, że założenie własnej firmy jest wielkim wyzwaniem – organizacyjnym i finansowym. Działalność należy prowadzić przynajmniej przez jeden rok, w przeciwnym wypadku trzeba zwrócić dotację wraz z odsetkami. Firmy obciążone są dużymi podatkami, a szczególnie wysoką składką na ZUS. Jeśli taka nowa firma upadnie, jest to tragedia finansowa i moralna dla jej właściciela i jego rodziny. Odbiera to chęć do dalszych poczynań.

– Czy można mówić o „ciemnych liczbach”: o pracy na czarno, o emigracji zarobkowej?
– Nie mamy takiego rozeznania, ani takich liczb, ale obserwacja zjawiska wskazuje, że te liczby są znaczne. Budzi to niepokój. Pracodawcy zazwyczaj nie płacą ubezpieczenia, nie przestrzegają obowiązkowego wynagrodzenia (1386 zł. brutto). W razie wypadku pracownik pozbawiony jest opieki lekarskiej. Najistotniejsze jednak jest to, że nie gromadzi on środków na przyszłą emeryturę. Skutki negatywne mogą być widoczne po wielu latach.
Nie mamy także danych dotyczących emigracji zarobkowej. W ramach europejskiego systemu wymiany dysponujemy natomiast ofertami pracy zagranicznej. Na przykład w Niemczech poszukiwani są inżynierowie i technicy do pracy w stoczniach. Wiemy także o wyjazdach „po znajomości” i wyjazdach młodzieży w czasie wakacji.

– Ale główne pytanie dzisiejszej rozmowy brzmi: „50+”, czyli zatrudnienie ludzi „po pięćdziesiątce”…
– Statystyka dotycząca „50+”wygląda następująco. W całym powiecie jest takich osób 1307, w tym 589 kobiet. Po studiach wyższych jest 46 osób, w tym kobiet 19, po szkołach policealnych i średnich 331 osób, w tym 212 kobiet, po liceach ogólnokształcących 58  osób w tym 49 kobiet, po szkołach zawodowych 436 osób, w tym 141 kobiet, a po gimnazjach 436 osób, w tym 168 kobiet. Jest to problem o wiele trudniejszy do rozwiązania, niż w odniesieniu do ludzi młodych. Trudno przekwalifikować kogoś, kto przez dziesiątki lat pracował na jednej maszynie, wykonywał jedną czynność, ma swój dom, swoje przyzwyczajenia. Nie jest skłonny do codziennego wyjazdu do innej miejscowości. Z przykrością trzeba też stwierdzić, że pracodawcy niechętnie zatrudniają ludzi starszych, wolą młodych, dynamicznych i z wysokimi kwalifikacjami, co, jak wiadomo, nie chodzi w parze. W tej liczbie duża grupa to ludzie czekający na świadczenia socjalne. Otrzymują je pracownicy z powodu niezdolności do pracy lub zwolnieni z powodu strukturalnego bezrobocia. Mają oni stały dochód (860 złotych brutto) do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego. Ponadto mają prawo dorobić sobie do kwoty najniższego wynagrodzenia (obecnie 1386 złotych brutto).

– Spotykamy się ze stwierdzeniami o nieskuteczności PUP, braku inspiracji w kierunku zwiększania miejsc pracy…
– Jest to niezrozumienie funkcji Powiatowego Urzędu Pracy. Naszym zdaniem jest nią  łagodzenie skutków bezrobocia. Nie mamy żadnych możliwości tworzenia miejsc pracy, poza zachęcaniem potencjalnych inwestorów. Wskazujemy na nowe możliwości ludziom, którzy w swoim czasie podejmowali studia, ale nie zastanawiali się nad możliwościami przyszłego zatrudnienia (np. studia pedagogiczne, psychologiczne, socjologiczne czy politologiczne). Chcemy ludziom pomóc, ale my, Powiatowy Urząd Pracy, nie zlikwidujemy bezrobocia. Prowadzimy różne szkolenia – ale to nie jest równoznaczne z gwarancją zatrudnienia. Jednak w ubiegłym roku 30% uczestników szkolenia, 1/3osób, które przystąpiły do zmiany kwalifikacji, podjęło pracę. Obecnie szkoleniem obejmujemy tylko te osoby, które mają zagwarantowane przyszłe zatrudnienie. Spełniamy także funkcję pośrednika między pracodawcami a poszukującymi zatrudnienia. Czasem mamy także wrażenie, że ludziom nie chce się pracować i nie zabiegają o pracę.

– A na koniec pytanie kontrowersyjne: rozgoryczeni ludzie, szczególnie młodzi, mówią o nepotyzmie, o potrzebie „chodów”, o znajomościach, aby znaleźć pracę.
– Rozumiem to odczucie. Młodzi ludzie chcą, żeby było dużo i szybko. A żeby dojść do sukcesów, trzeba cierpliwości i lat praktyki, wspinania się w górę krok po kroku. Ja, jeśli chodzi o nasz Urząd, odrzucam sugestie o znajomościach i nepotyzmie. W innych przypadkach nie mamy prawa do kontroli i analizy tego zjawiska, jeśli ono istnieje.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kazik 21
Kazik 21
12 lat temu

Szanowna pani kierowni czy moze dyrektor. Otz szastaciepieniedzmi wydajac j na jakis dziwne i mlo komu potrzebne kursy, nawet polroczne kursy a pryeciez szegoolnie kobiety juz po trzech miewsiacach kursu np niemieckiego posiadlyby podtawowa znajmosc jezyka szczegolnie sow potryebnych do wykonywania prac opiekunczch a wy ladujecie ogromne pieniadze w jakies dziwne co najmniedj dziwne…Co to jest i co to znaczy. A moze tak rokuratura tym by sie zainetresowala? A moze nalezy zwrocic sie do ktoregos z europarlamentarzystow (nie z Polski) o interwencje w eurparlamencie?

Ada
Ada
12 lat temu

Stawiajmy na szkoły, po których uczniowie nie mogą zdobyć pracy! -dalej będziemy zdobywać miejsca w czołówce bezrobocia!!!

obserwator
obserwator
12 lat temu

Olkusz zamienił się w wieś jeszcze trochę a po ulicach traktory będą jeździć, idealna lokalizacja między Krakowem a Śląskiem dogodna komunikacja transport, kolej, szeroki tor a brak większych zakładów, burmistrz nie potrafi albo nie chce przyciągnąć większych inwestorów; Olkusz jedna wielka sypialnia

Młody
Młody
12 lat temu

A gdzie władze ja się pytam, gdzie burmistrz, gdzie starosta, gdzie radni, gdzie posłowie, co zrobili w tym temacie , gdzie park przemysłowy, gdzie inkubator przedsiębiorczości ???

czytelnik
czytelnik
12 lat temu

część dalsza 🙂
W tym kraju wyciągnąć 1000zł graniczy z cudem-i dalej niech władza wprowadza umowy zlecenia i dalej niech da pracować emerytom i rencistom-nie dość że biorą kasę z podatków to jeszcze zamiast siedzieć przed tv to zajmują miejsce bezrobotnym-to nie jest fair (czasami biorąc po kilka etatów-im wolno!).
Urząd umywa ręce i według siebie pełni inną funkcję niż poszukiwanie pracy bezrobotnym-a to powinna być jego główna funkcja (tworzenie miejsc pracy przez negocjacje z pracodawcami)
Nie wspominam o pseudo targach pracy, które były niczym innym jak kabaretem-ale władza jest zadowolona i ochoczo pisze o tym wydarzeniu w gazetach.Co do samego urzędu to chyba każdy kto chociaż raz tam był to wie jak czasami bywa tam zabawnie (przykład: podejście do informacji w celu załatwienia sprawy:odpowiedź-proszę przejść do pokoju XX-idziemy do pokoju XX-odpowiedź-proszę zapytać chyba w pokoju XY-idziemy do XY-odpowiedź proszę podejść pod gablotkę (syt. dot. info nt.stażu)

czytelnik
czytelnik
12 lat temu

te całe procenty to jedna wielka ściema-proszę mi powiedzieć kto z młodych ludzi rejestruje się w urzędzie jako bezrobotny????(osoby 18-22 lat w dodatku zaraz po liceum) 😀 . Tylko nieliczni, dlatego ten wskaźnik należy pomnożyć dwukrotnie. Po co się rejestrować jak i tak nic z tego nie ma (oprócz ubezpieczenia 😆 ) Odpowiedź na ostatnie pytanie to porażka urzędniczki-ten kto nie szukał pracy ten nie wie, że bez super doświadczenia albo bez „pleców” nie masz czego szukać. Przykład: jedno z ogłoszeń na zwykłą sprzątaczkę -wymagane doświadczenie :-* (doświadczenie w sprzątaniu, to tak jak doświadczenie w myciu garów). Jak masz znajomości, to choćbyś nic nie umiał to i tak cie wezmą-możliwe że zarobisz nawet więcej niż kilkuletni pracownik firmy.

Z drugiej strony (broniąc bezrobotnych) kto będzie robił za 5 zł netto/h ??? Dla szefa to i tak za dużo (choć zarabia kilka twoich etatów) i najlepiej jakbyś robił/a za michę ryżu.