Uczniowie i nauczyciele ZS nr 3 w Olkuszu lubią piesze wędrówki. Piątkowy rajd z pewnością na długo pozostanie miłym wspomnieniem i zachętą do współpracy ze szkolnym kołem turystycznym. 23.09.2011 roku rozpoczęliśmy naszą przygodę zbiórką na dworcu PKP, skąd mieliśmy dojechać autokarem do Puszczy Dulowskiej.
Gdy wysiadaliśmy z busa, z pewnością wielu z nas zastanawiało się, co ciekawego się wydarzy. Czy trasa będzie trudna, długa i męcząca? Główny organizator, czyli pan Tomasz Lis, zawsze uśmiechnięta pani biolog i geograf – Dorota Kyzioł, świetna polonistka pani Anna Hajduła, zabawny, pełen dobrego poczucia humoru pan Marcin Piątek i energiczny pan „wuefista” Witold Synowiec wraz z swoimi zespołami ruszyli szlakiem Puszczy Dulowskiej rozbrzmiewającej szelestem pierwszych jesiennych liści. Kompleks leśny jest pozostałością po średniowiecznej puszczy, rozciągającej się między Krakowem a Przemszą. Poruszaliśmy się po równinnym terenie, dlatego też, jak mówili sami uczestnicy rajdu, wędrówka była przyjemna i nie sprawiała trudności. W środkowej części puszczy znajduje się Ośrodek Hodowli Zwierząt w zarządzie Nadleśnictwa Chrzanów. Natomiast w południowo-wschodniej części położone jest Alvernia Studios, czyli jedna z pierwszych, powojennych, niepaństwowych wytwórni filmowych.
Otoczeni zielenią drzew i rozbrzmiewającym śpiewem różnorodnego ptactwa musieliśmy zmierzyć się z pierwszym zadaniem. Otóż, wytypowana trójka z każdej grupy miała za zadanie w jak najkrótszym czasie pokonać określony odcinek. Sporym utrudnieniem było zsynchronizowanie się, gdyż uczestnicy mieli wzajemnie oplecione kostki taśmą, której zerwanie karane było dodaniem do osiągniętego wyniku kilku sekund. Determinacja i wzajemny doping sprawiły, że trwała naprawdę zacięta walka i można było powiedzieć, że zawodnicy nie żałowali nawet najlepszej pary jeansów.
Po krótkich rozgrywkach, ruszyliśmy w dalszą drogę. Jak wiadomo, w latach 60. przywędrowało na tutejsze tereny stado łosi. Obecnie można natknąć się na kilkanaście sztuk zwierząt tego gatunku. Nam niestety nie udało się spotkać żadnego z nich. Drugie wyzwanie postawione przez organizatorów wymagało większego skupienia, a dokładniej burzy mózgów, gdyż w tej konkurencji grupy wybierały 5 numerków, pod którymi kryły się pytania z najróżniejszych dziedzin. Tym razem liczyła się współpraca całego zespołu i szczęśliwy traf, ponieważ nie każdej grupie się poszczęściło, a trudność pytań była naprawdę różnorodna.
Na ostatnim odcinku trasy natknęliśmy się na tajemnicze srebrne kopuły i jak się okazało mieliśmy możliwość przyjrzeć się z bliska Alvernia Studios.
Uczestnicy często podkreślali, jak dobrze czują się na łonie natury, w końcu na nasze dobre samopoczucie miało wpływ świeże leśne powietrze i głęboka zieleń lasu. Zbliżając się do celu pokonaliśmy dwie niebosiężne górki, które stanowiły właściwie jedyny trudniejszy element wędrówki. Cała trasa, aż do zamku w Rudnie, obejmowała 21 km. Głodna nie tylko przygód grupa wycieczkowiczów z „Ekonomika” ujrzała zamek Tęczyński, niegdyś największy na terenie województwa małopolskiego, gdzie rezydował jeden z najmożniejszych rodów w Polsce – Tęczyńscy. Warto zwrócić uwagę na występujący tu jedyny przykład wjazdu do zamku przez barbakan i sień z otworami strzelniczymi w ścianie zewnętrznej. Obecnie trwa tam remont, dlatego też zamek jest zamknięty dla odwiedzających.
Ciekawostką jest także fakt, iż ruiny zamku były wielokrotnie wykorzystywane przez ekipy filmowe. Kręcono tu między innymi: „Czarne chmury” oraz „Rycerze i rabusie”.
Jedna z legend o zamku głosi, że w najgłębszej, trzeciej kondygnacji lochów, pod starą kaplicą, znajdują się ukryte kosztowności, których strzegą diabły pod postaciami psów. Aby wykraść skarb, należy udać się po niego w Boże Narodzenie lub Wielkanoc, warunkiem są te dwa konkretne dni. Warto wystrzegać się także cienia tajemniczego rycerza, bo jak mówi legenda, kto go ujrzy – nie powróci…
Gdy dotarliśmy do celu jednogłośnie stwierdziliśmy, że pora na ,,małe co nie co”. Uwieńczeniem całej wycieczki były pyszne kiełbaski i rozstrzygnięcie trwającego cały dzień pojedynku. Zmobilizowani hasłem ,,nagroda” wyczekiwaliśmy ostatniego zadania. Jak się okazało, każda z grup powinna zaprezentować dwa dowcipy. Na koniec rajdu każdy uczestnik otrzymał słodką niespodziankę i zmęczonym krokiem ruszył w stronę czekającego autokaru.
Należy podkreślić, że Szkolne Koło Turystyczno – Przyrodnicze w Zespole Szkół nr 3 działa od 2008 roku. Opiekunami koła są – Dorota Kyzioł, Tomasz Lis i Marcin Piątek. Tradycją szkoły są wiosenne i jesienne rajdy. Ponadto w każdym roku szkoła organizuje wycieczki o charakterze patriotycznym oraz do różnych zakładów przemysłowych. Proponujemy także zwiedzanie obiektów przyrody ożywionej i nieożywionej.
Fot. Aleksandra Banyś
no mnie tez się podoba
no super artykuł, autorka potrafiła tak banalne wydarzenie jak zwykły rajd szkolny przedstawić w fajny, interesujący sposób