Jak byłam taka mała – pani Stanisława z Chechła pokazuje ręką wzrost kilkuletniej dziewczynki – to chodziłam przez piaski na łąkę pasać krowy. – Wtedy to była pustynia. Wszędzie gdzie okiem sięgnąć piach i piach. A jaki był czyściutki i żółty. Chodziłam boso a, piasek parzył mi stopy – kobieta wzdycha z nostalgią. Sama fatamorgany nigdy nie widziała, ale zapewnia, że byli tacy, którzy widziel,i np. drzewa na horyzoncie. Teraz sosny, wierzby kaspijskie i krzaki zarastające pustynię to już, niestety, nie złudzenie optyczne.
– Nie wiem, czy na pustyni była fatamorgana, czy nie. Ale jak ktoś był nietutejszy, mógł się pomylić, bo na jej środku był najprawdziwszy staw. Gdy byłam w podstawówce, rodzice często mnie tam zabierali – mówi Elżbieta Kiwior. – Raz to nawet przyjechała tam grupa nudystów, wie pani, takich, co się bez ubrań opalają – ścisza głos. – Teraz nikogo to nie dziwi, ale wtedy to był skandal na całą wieś. Po stawie, o którym wspomniała kobieta, dziś nie ma śladu. Zniknął po powstaniu kopalni rud cynku i ołowiu. Przez kilkadziesiąt lat zmieniło się o wiele więcej. Piasek nie jest już żółty, a większą część pustyni zarosły drzewa. Teraz pojawiła się szansa, by największa w Europie piaskownica odzyskała dawny blask. Tą szansą jest projekt „Life Plus”, w który włączyła się gmina Klucze oraz powiat olkuski. Samorządy zamierzają aplikować o pozyskanie pieniędzy w ramach tego programu. Fundusze mogą być przeznaczone m.in. na ochronę siedlisk przyrodniczych występujących na Pustyni Błędowskiej. Jednak najpilniejszą sprawą, która pozwoli na dalsze działania w ramach programu, jest oczyszczenie jej z niewybuchów i niewypałów, gdyż w dotychczasowym stanie znaczne obszary pustyni nie nadają się do przeprowadzenia jakichkolwiek prac związanych z ochroną przyrody.
– Dlatego też na tym etapie niezbędna będzie pomoc Ministerstwa Obrony Narodowej, które także korzysta z pustyni, służącej wojskowym za poligon. Jesteśmy zgodni, że ta trójstronna współpraca gminy, powiatu i sił zbrojnych RP będzie miała pozytywny wpływ na ocenę wniosku w programie Life Plus – podkreśla poseł Andrzej Ryszka, który wystąpił do ministra Bogdana Klicha z prośbą o wsparcie tej inicjatywy.
Life Plus 2007-2013 to instrument finansowy Unii Europejskiej, którego głównym celem jest zapewnienie funduszy na realizację projektów związanych z ochroną środowiska oraz edukacją ekologiczną. Składa się on z trzech komponentów. Do jednego z nich zalicza się projekt gminy Klucze. Ogółem UE wyda na realizację zakwalifikowanych projektów 1,7 miliarda euro.
Na części pustyni gospodaruje VI Brygada Desantowo–Szturmowa z Krakowa. To właśnie żołnierze kilka lat temu rozpoczęli, zakrojoną na szeroką skalę, akcję oczyszczania terenu z rosnących tam drzew i krzewów. Objęła ona fragment wykorzystywany podczas ćwiczeń i skoków spadochronowych. Przed laty wojsko korzystało z pasa pustyni o długości 5 kilometrów, szerokiego na dwa kilometry. Teraz ma on zaledwie 2 km na 700 metrów. W tym wypadku dla wojskowych ważniejsze od turystyki i ekologii jest bezpieczeństwo ćwiczących tu skoczków. Od kilkudziesięciu lat pustynia wykorzystywana jest tylko do skoków, wcześniej jednak polska armia i Luftwaffe wypróbowywały tu różne rodzaje broni: od pocisków V1 po bomby kasetonowe. Część pustyni oczyszczono z niewypałów, jednak od czasu do czasu nadal można tam natrafić na niebezpieczne znaleziska. – Teraz to rzadko się zdarza, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu dzieci znosiły mnóstwo tego żelastwa. Bywało, że wrzucaliśmy je do ogniska, uciekaliśmy i patrzyliśmy, jak wybuchają – wspomina Elżbieta Kiwiorowa. Na razie pustynia to raczej miejsce turystyki weekendowej. Turystów z różnych stron kraju przyciągają coroczne „Pustynne miraże”. Od początku nad ich organizacją czuwa Stowarzyszenie „Polska Sahara”. W Chechle spotyka się co roku od kilkudziesięciu do kilkuset miłośników pustynnych wrażeń. Na brak atrakcji nie narzekają: rajdy konne, warsztaty gry na bębnach, tańce ognia, przejażdżki na quadach, wystawy czy koncerty – to tylko niektóre atrakcje.
Teren „Polskiej Sahary” z roku na rok coraz bardziej zarasta krzewami i samosiejkami. Dziś pustynia w niczym nie przypomina tej z początku XIX wieku, gdy piaski pokrywały około 80 kilometrów kwadratowych tego obszaru. Dziś to jedynie 32 kilometry, z czego piaskiem pokryta jest około jedna trzecia terenu. Ostatnia zanotowana wzmianka o zjawisku fatamorgany pochodzi z 1924 roku. Zbiorowemu złudzeniu miała ulec wtedy grupa turystów. Wszyscy zgodnie twierdzili, że widzieli jezioro z odbijającym się w jego tafli lasem.