Olkusz
Kilka dni temu na naszych łamach poruszaliśmy temat hałasu generowanego przez pociągi przejeżdżające przez Olkusz, w szczególności w rejonie ulic 29 Listopada czy Żuradzkiej: choć odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury oraz spółek kolejowych sugerowały, że problemu formalnie nie ma, to mieszkańcy nie ustają w swoich interwencjach. Tym razem list w tej sprawie do naszej redakcji przesłali także mieszkańcy ulicy Na Skarpie, wskazując, iż skutki wzmożonego ruchu pociągów towarowych stają się coraz bardziej uciążliwe.
„W ostatnich miesiącach zauważyliśmy znaczący wzrost liczby przejeżdżających składów, co wiąże się z intensywnym hałasem oraz silnymi drganiami. Te z kolei wpływają niekorzystnie na stan techniczny naszych domów, gdzie pojawiają się pęknięcia w ścianach i inne niepokojące objawy.” – alarmują mieszkańcy ulicy Na Skarpie w Olkuszu. Zdaniem naszych Czytelników, źródłem problemu jest nie tylko natężenie ruchu pociągów, ale również zły stan techniczny torowiska w postaci m.in. braku odpowiedniej podsypki tłuczniowej czy niedostatecznego egzekwowania ograniczeń prędkości w obrębie zabudowań. Podobnie jak mieszkańcy ulic Żuradzkiej oraz 29 Listopada, domagają się oni konkretnych działań, począwszy od kontroli stanu technicznego toru oraz jego modernizacji, przez budowę ekranów akustycznych, aż po ograniczenie ruchu pociągów w godzinach nocnych.
Przypominamy, że w naszym poprzednim artykule szczegółowo opisaliśmy stanowisko Ministerstwa Infrastruktury oraz spółek zarządzających liniami kolejowymi nr 62 i nr 65: z zaprezentowanego przez nich stanowiska wynika, iż zarówno natężenie ruchu, jak i poziomy hałasu nie przekraczają progów, które obligowałyby zarządców do montażu ekranów dźwiękochłonnych. W przypadku linii LHS (nr 65), obsługiwanej przez PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa Sp. z o.o., liczba pociągów nie przekracza ponadto 10 tysięcy rocznie, co wyklucza ją z obowiązkowych pomiarów hałasu oraz tworzenia strategicznych map akustycznych.
Co więcej, PKP LHS podkreśla, że wdrożyła już środki techniczne, mające na celu redukcję drgań oraz hałasu, takie jak m.in. bezstykowy typ nawierzchni, amortyzujące podkładki podszynowe czy regularne szlifowanie szyn. Spółka zadeklarowała również przeprowadzenie wizji lokalnej, tak aby ocenić stan torowiska w najbardziej newralgicznych punktach. Zarówno resort, jak i PKP PLK oraz PKP LHS, nie planują jednak budowy ekranów akustycznych, tłumacząc to brakiem przesłanek środowiskowych i formalnych: jak wskazano, potencjalny koszt ekranów o długości nieco poniżej 3 kilometrów wyniósłby bowiem ponad 17 milionów złotych, co, zdaniem spółek, jest kwotą, której wydatkowanie nie znajduje obecnie uzasadnienia prawnego.
Choć urzędowe odpowiedzi wydają się jednoznaczne, to kolejne sygnały od mieszkańców pokazują, że problem ten, niezależnie od wyników analiz akustycznych oraz progów liczbowych, dla wielu pozostaje jak najbardziej realny: hałas czy drgania to bowiem nie tylko kwestia pomiarów, ale przede wszystkim codziennego komfortu oraz bezpieczeństwa życia w sąsiedztwie torów. Mieszkańcy podkreślają, że nie oczekują cudów, ale konkretnych działań w zakresie kontroli, modernizacji oraz ograniczeń w ruchu nocnym, a przede wszystkim rozmów z zarządcami linii kolejowej. „Nie chcemy konfliktu. Chcemy po prostu normalnie żyć.” – zaznaczają.
Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, iż, pomimo zapewnień urzędników jakoby problem nie istniał, w codziennej rzeczywistości mieszkańców jest on aż nadto odczuwalny i coraz bardziej palący: to bowiem właśnie oni codziennie budzą się oraz zasypiają w rytmie przejeżdżających pociągów.
Może problem jest, choć ul. Kolejowa to od kolei. Niektórzy tak mają z brakiem zwykłych pasów i przejścia na jezdni – cóż.
Tu raczej nie ma co badać, tylko porządnie budować a potem o to dbać. Jakoś wielu potrafi dobrze najpierw utwardzić wjazd przed swoją posesją, później o to dbać, ale torów, czy znikających dworców już nie.
Zaraz mogą się znaleźć tacy, co przyczynę obecnego braku wielu historycznych miejscowych zabytków, kościołów, ratusza, baszt czy murów miejskich będą upatrywać i w pociągach…
Jaka osoba mieszkająca „przy torach” mogę potwierdzić że problem istnieje. Szczególnie się to czuje w nocy gdy pociągi pędzą przez miasto (nie tylko Olkusz) zdecydowanie zbyt szybko niż powinny generując olbrzymie drgania. Jak bardzo olbrzymie niech zaświadczy fakt że był u mnie znajomy z Przegini i gdy jechał pociąg aż podskoczył bo myślał że ziemia się trzęsie. Owszem ja jestem przyzwyczajony ale gdy na biurku drga mi monitor lub gdy leżąc i próbując zasnąć czuje wstrząsy na łóżku to chyba nie jest to normalne.
Warto dodać że prawdopodobnie problemem jest nie tylko linia LHS ale wszystkie tory gdy rozpędzone pociągi przejeżdżają po rozjazdach. W szczególności powinno się zbadać odcinek w Bukownie w okolicach nowo wybudowanego wiaduktu gdzie o ile dobrze pamiętam jest 11 torów.
Osoby odpowiedzialne, które uważają problem za nieistniejący, powinny na miesiąc zamieszkać gdzieś w okolicy ulicy Na skarpie, Kolejowej, Kocjana. Szczerze polecam.