Olkusz

Mecz na szczycie I ligi dla lidera z Jeleniej Góry. Karkonosze pokonały w niedzielę na własnym parkiecie SPR Olkusz 35:30 i właściwie zapewniły sobie triumf na zapleczu PGNiG Superligi. Gospodynie bardzo szybko objęły prowadzenie, którego umiejętnie pilnowały, potwierdzając przy tym, że nieprzypadkowo kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Srebrne Lwice natomiast miały w tym spotkaniu dobre tylko momenty, co nie mogło przynieść powodzenia w hitowym starciu, gdzie tak naprawdę ważyły się losy mistrzostwa w grupie B. Zespół Dilrabo Samadovej wjechał na pustą autostradę do turnieju barażowego, a olkuszankom pozostała już najpewniej tylko walka o obronę 2. miejsca w tabeli.

ZWYCIĘZCA BIERZE WSZYSTKO

Przy Złotniczej w niedzielę doszło do pojedynku, w którym naprzeciwko siebie stanęły dwie najlepsze drużyny w lidze. Pełniące rolę gospodyń jeleniogórzanki nie dość, że broniły pozycji lidera, to jeszcze miały ochotę na rewanż za jesienną porażkę w Olkuszu, która jak do tej pory była jedyną stratą punktów dla MKS-u w obecnym sezonie. Jedno było wiadome już przed pierwszym gwizdkiem – ten kto wygra będzie o krok od wygrania ligowych zmagań. W przypadku Karkonoszy ewentualny triumf już teraz na 99% równał się z mistrzostwem i promocją do turnieju finałowego o wejście do elity żeńskiego szczypiorniaka. Gdyby wygrały jednak olkuszanki, to one wskoczyłyby na szczyt i przed trzema ostatnimi meczami miały wszystko w swoich rękach.

WEJŚCIE KARKONOSKIEGO SMOKA

W takich spotkaniach jak to niedzielne, niezwykle ważne bywa otwarcie. Przy zbliżonym poziomie sportowym dobry początek pozwala nabrać pewności siebie. Dobrze, a nawet rewelacyjnie w pojedynek weszły jeleniogórzanki. Wynik otworzyła Oktawia Bielecka, indywidualną szarżą odpowiedziała Paula Masiuda, ale później na parkiecie brylowały już grające z dużym polotem gospodynie. Miejscowym wychodziło niemal wszystko, bombardowały bramkę Dagmary Knapik z czystych pozycji, więc po premierowych 11 minutach prowadziły już 10:3! W tym okresie po dublecie na swoich kontach zapisały jedne z najaktywniejszych zawodniczek tego meczu: Joanna Załoga oraz Sylwia Jasińska. W obozie Karkonoszy zapanowała euforia, ale trudno się było temu dziwić, skoro gospodynie zaczęły od tak mocnego i przede wszystkim skutecznego uderzenia.

LWICE OPANOWAŁY NERWY

Po takim początku raczej niewielu chciałoby się znaleźć w skórze olkuskich szczypiornistek. Paula Masiuda i spółka jak przystało na Lwice „wylizały rany” i zaczęły pokazywać pazury. Sygnał do ataku efektownym trafieniem z drugiej linii dała Anna Andrzejczyk, a niedługo później dwa razy pod rząd trafiła aktywna na prawym skrzydle Paulina Łuczyk. Z 10:3 szybko zrobiło się 10:6, a to wcale nie był jeszcze koniec lepszych chwil zespołu Kamila Zawady. Olkuszanki uszczelniły nieco obronę, miejscowym spadł procent skuteczności w ofensywie i dzięki temu przyjezdne mozolnie odrabiały straty. W 22. minucie po celnych rzutach Pauli Masiudy i Magdaleny Barczyk przewaga MKS-u stopniała do zaledwie jednego trafienia, a na nieco ponad sześćdziesiąt sekund przed przerwą do remisu doprowadziła Łuczyk. W przedostatniej akcji pierwszej połowy rzucającą rywalkę nieprzepisowo zatrzymała Masiuda, za co kapitan SPR-u wylądowała na ławce kar. Doświadczone gospodynie z tego faktu skorzystały bez skrupułów. Zaczęło się od wykorzystanego przez Załogę rzutu karnego, po którym Karkonosze zeszły na przerwę ze skromną przewagą 16:15.

BAGAŻ DOŚWIADCZEŃ SPRZYMIERZEŃCEM

Brak kapitan i głównej reżyser w ataku Masiudy, jeleniogórzanki świetnie wykorzystały zaraz po zmianie stron, trzykrotnie na przestrzeni kilkudziesięciu sekund pokonując Aleksandrę Nowicką, która zmieniła w przerwie między słupkami Dagę Knapik. Ola wkrótce potem odbiła kilka rzutów znowu rozpędzających się rywalek, ale nawet skuteczne interwencje golkiperki z Olkusza nie były w stanie zapobiec rosnącej przewadze, którą lider tabeli ponownie zaczął umiejętnie budować. Gospodynie grały mądrze i przy sporym uśmiechu fortuny, głównie jeśli chodzi o defensywę. Był moment, kiedy cztery kolejne rzuty Lwic zamiast do siatki trafiały w słupki bramki strzeżonej przez Izabelę Prudzienicę, a więc zawodniczkę z bogatym bagażem występów na boiskach Superligi. Bramkarka MKS-u zaliczyła kilka spektakularnych interwencji, za co ze strony swoich koleżanek odebrała zasłużone gratulacje. Od stanu 23:21 w 43. minucie kiedy to jeszcze olkuszanki mogły mieć nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie, przez następne pięć minut podopieczne trenerki Samadovej trafiły sześć razy z kolei, co zapewniło im wysokie prowadzenie 29:21. Wtedy już niemal pewne stało się to, że punkty zostaną na Dolnym Śląsku, a Karkonosze będą mogły świętować dwunaste zwycięstwo w obecnej kampanii, będącej dla MKS-u poza jednym tylko wyjątkiem pasmem sportowych sukcesów. Niemoc po olkuskiej stronie przełamała Masiuda, którą niebawem wsparła mocno poobijana przez rywalki Magdalena Barczyk. W najlepszym momencie jeleniogórzanki prowadziły różnicą dziewięciu goli, ale dzięki skutecznej końcówce Lwice ponownie zniwelowały straty, choć tym razem nie do jednej, a do pięciu bramek. Z dobrej strony pokazały się zmienniczki – Oliwia Sołościuk oraz Aleksandra Zub. Wychowanki SPR-u przy wsparciu Barczyk i Łuczyk zamknęły ofensywny dorobek drużyny na 30 golach, co śmiało można rozpatrywać w kategoriach dobrego występu w ataku. Gorzej było jednak z tyłu… Dlatego też lider wygrał zasłużenie i już tylko teoretycznie ekipa z Jeleniej Góry może nie wygrać rywalizacji w grupie B. Sześć punktów przewagi na trzy mecze przed końcem sezonu zasadniczego oraz lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Olkuszem stawiają doświadczony zespół Dilrabo Samadovej w niezwykle komfortowej sytuacji przed końcówką zmagań. Jeśli Karkonosze za dwa tygodnie przywiozą choćby punkt z Żor, to już wtedy zapewnią sobie końcowy triumf, a Lwicom pozostanie obrona pozycji wicelidera w meczach z bezpośrednimi kandydatami do zajęcia tej lokaty, a więc drużynami z Legnicy i Gliwic.

NAJSKUTECZNIEJSZE TRIO

Agnieszka Kowalska, Joanna Załoga oraz Paula Masiuda – wszystkie z wymienionych szczypiornistek w niedzielę po siedem razy wpisały się do sędziowskiego protokołu i wszystkie solidarnie znajdują się w TOP10 Najskuteczniejszych Strzelczyń I Ligi Kobiet gr. B. Kowalska tę dziesiątkę zamyka, Załoga jest w samym środku tego zestawienia, natomiast Masiuda przewodzi stawce I-ligowych snajperek. Kapitan olkuskiej drużyny jako pierwsza w tej grupie przekroczyła granicę stu bramek!

I LIGA KOBIET gr. B – 15. kolejka

MKS Karkonosze Jelenia Góra – SPR Olkusz 35:30 (16:15)

MKS: Wierzbicka, Prudzienica – Kowalska (7), Załoga (7), Szramik (6), Kobzar (5), Jasińska (5), Bielecka (4), Muras (1), Jośko, Klimaszewska, Wojtas, Wołoszczak, Jarosz.

SPR: Knapik, Nowicka – Masiuda (7), Barczyk (6), Łuczyk (5), Andrzejczyk (5), Sioła (2), Sołościuk (2), Zub (2), Radlak (1) oraz Mrozowska, Pietruszka, Bartusik, Herian, K. Kasprowicz, A. Kasprowicz.

SPR Olkusz (PK)

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze