Olkusz
W meczu 14. kolejki I Ligi Kobiet grupy B SPR Olkusz przegrał na własnym parkiecie z UKS Dziewiątką Legnica 29:30. O końcowym triumfie przyjezdnych z Dolnego Śląska zadecydowała ostatnia minuta sobotniego pojedynku, w którym przez niemal pełną godzinę wynik premiował Srebrne Lwice. Mając w pamięci weekendowe wydarzenia, słowo „szkoda” mówi tyle, co nic. Podopieczne Marcina Księżyka, które potrzebują punktów, by opuścić ostatnie miejsce w tabeli, ponownie były blisko realizacji planu, ale i ponownie czegoś zabrakło, by po końcowej syrenie zamiast łez smutku pojawiły się łzy szczęścia. Niestety w bezpośrednim starciu Olkusz – Legnica znowu wygrywają szczypiornistki Dziewiątki i to one kosztem olkuszanek poprawiły swoje notowania w ligowym zestawieniu.
ŚWIADOMOŚĆ NIEŁATWEGO ZADANIA
Przed pierwszym gwizdkiem kieleckich arbitrów było jasne, że to zespół prowadzony przez Grzegorza Karnickiego jest stawiany w roli faworyta. UKS wygrał u siebie jesienią ubiegłego roku, a do tego jesteśmy świeżo po emocjach związanych z rywalizacją w Mistrzostwach Polski Juniorek, gdzie również górą były zawodniczki z Legnicy. Chęć rewanżu ze strony SPR-u oczywiście wielka, ale i przeciwnik przyjechał na Wiejską z jasno postawionym celem – wygrać i wskoczyć na miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Ligi Centralnej, gdzie legniczanki za głosem swojego sztabu i prezesów mają się znaleźć w przyszłym sezonie.
DOSKONAŁE OTWARCIE
Początek sobotniej potyczki jakby na przekór wszystkiemu czego można było się spodziewać. Co prawda wynik błyskawicznie otworzyła Katarzyna Kozak, ale w następnych akcjach na boisku błyszczały olkuszanki. Do remisu doprowadziła Wiktoria Sioła, następnie po szybkiej kontrze wynik na 2:1 poprawiła Oliwia Sołościuk, a do tego coraz wyższą formę dwoma trafieniami potwierdziła rekonwalescentka Karolina Herian. Przy stanie 5:2 dla gospodyń trener Karnicki poprosił o czas. Uwagi przekazane przy ławce nie zmieniły jednak układu sił na parkiecie. Po powrocie do gry może i legniczanki zbliżały się do Lwic, ale miejscowe nawet na moment nie straciły prowadzenia. Z linii siódmego metra bezbłędnie rzucała Wiktoria Kozyra, na kole świetną robotę wykonywała Sioła, a do sędziowskiego protokołu zdołały się także wpisać Nikola Sołościuk, Aleksandra Zub, Julia Mrozowska oraz Amelia Basara. Patrząc na postawę olkuskich szczypiornistek, dzielnie stawiających czoła faworyzowanym gościom, ręce kibiców same składały się do oklasków. W 25. minucie po raz kolejny znać o sobie dała rozgrywająca dobre zawody Sioła, która także zamknęła strzeleckie popisy po stronie Lwic w pierwszej części spotkania. Do przerwy 18:15 i duży, co ważne uzasadniony optymizm przed drugą odsłoną.
WYRÓWNANY BÓJ PO WZNOWIENIU
Zmiana stron pierwotnie nie przyniosła zmiany na tablicy wyników. Olkuszanki nadal grały swoje, odważnie atakowały, co często kończyło się decyzjami sędziów o rzutach karnych. A w nich stuprocentową skutecznością wciąż wykazywała się Kozyra, dzięki której po 37 minutach Srebrne Lwice prowadziły 22:18. Dobrze się to oglądało z boku, choć nieco uwag można było mieć do postawy w obronie. Zwracał na to uwagę swoim zawodniczkom trener Księżyk, a z samą realizacją nakreślonych zadań było różnie. Po drugiej stronie boiska także nie było w tym elemencie idealnie, więc bilans zysków i strat długo wychodził na zero. W ostatni kwadrans weszliśmy golem Weroniki Scisłowicz na 23:21, ale zaraz potem skutecznie z koła odpowiedziała Sioła. Trzybramkową zaliczką miejscowe mogły się pochwalić też po 50 minutach – bramka na 26:23 autorstwa Herian, jak również w 57. minucie, kiedy to udanie szybki kontratak na 29:26 sfinalizowała Julia Mrozowska.
FERALNA KOŃCÓWKA
Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną większość znaków na niebie i ziemi wskazywało na upragniony, pierwszy w 2023 roku triumf olkuszanek, które swoją postawą naprawdę zasłużyły na punktową zdobycz. Niestety ostatnie akcje zdominowały piłkarki z Legnicy, wśród których wiodącą postacią była Katarzyna Kozak. To ona otworzyła wynik weekendowego pojedynku i to ona zamknęła go trzema kolejnymi trafieniami, a że kilka chwil wcześniej drogę do siatki znalazła również Elżbieta Lange, to nie dość, że z przewagi Lwic nie zostało nic, to jeszcze o tę jedną bramkę lepsze okazały się szczypiornistki z Dolnego Śląska, które przez wzgląd na wydarzenia z ostatnich sekund zasłużyły na taniec radości jaki zaprezentowały na środku boiska.
STRACONA SZANSA
Jeśli przy okazji poprzednich prób Srebrnym Lwicom do szczęścia brakowało niewiele, to teraz z pełnym przekonaniem można mówić o stracie wybornej szansy na poprawę sytuacji w tabeli, która już od jakiegoś czasu nie wygląda najlepiej. Zamiast pełnej puli były oczy pełne łez, niestety łez smutku, bo i same Dziewczyny czuły, że to na co tak ciężko pracowały przez całe spotkanie, wymknęło im się z rąk dosłownie w ostatniej chwili. Serca ponownie krwawią i to ponownie po starciu z legnicką Dziewiątką. Teraz przed drużyną trenera Księżyka prawie miesiąc przerwy od ligowego grania. Najpierw bowiem o strefę Final Four zagra osiem najlepszych juniorskich ekip w kraju, a następnie na boisko wyjdzie kobieca reprezentacja. Tak więc jest parę tygodni do tego, by przygotować się na piekielnie ciężki wyjazd do Kalisza, choć w rundzie rewanżowej mający wysokie aspiracje beniaminek i zarazem lider tabeli nie prezentuje już tak wysokiej formy jak w pierwszej części sezonu. Tak czy inaczej, bez pełnego zaangażowania i czegoś „ekstra” o punkty na terenie SWWS Szczypiorno będzie niezwykle trudno.
I LIGA KOBIET gr. B – 14. kolejka
SPR Olkusz – UKS Dziewiątka Legnica 29:30 (18:15)
SPR: Januszek, Poczęsny – Kozyra (8), Sioła (7), Herian (4), Mrozowska (3), N. Sołościuk (2), Barczyk (2), O. Sołościuk (1), Basara (1), Zub (1), Faryńska, Nowak, Bartusik.
UKS: P. Lange, Drzemicka – Kozak (10), Scisłowicz (5), Szuk (4), Wojciechowska (2), Sośnicka (2), Milczarczyk (2), Doroba (2), Cieślik (2), E. Lange (1), Gdula.
Sędziowali: Dominik Grzela i Sławomir Kołodziej (Kielce)
Widzów: 200.
SPR Olkusz (PK)