ksolkusz

Przez większą część niedawno zakończonego sezonu piłkarskiego 2014/2015 niewiele dobrego dało się powiedzieć o występach piłkarzy IKS-u Olkusz. Zespół Romana Madeja przegrywał mecz za meczem, długo zamykając tabelę klasy okręgowej. Na całe szczęście dla lokalnego futbolu, olkuszanie w końcówce rozgrywek podnieśli się z kolan i ostatecznie utrzymali status V-ligowca.

Z jednej strony radość, ale z drugiej pytanie: czy Olkusza nie stać na coś więcej? Okazuje się jednak, że na chwilę obecną, amatorski poziom „okręgówki” to dla klubu z ul. 29-listopada szczyt marzeń zarówno sportowych, jak i organizacyjnych.

Prawie sto lat tradycji

Historia powstania klubowych struktur sięga lat 20. XX wieku. Dokładnie w roku 1921 w mieście powstał klub, którego jedną ze sztandarowych sekcji miała być piłka nożna. Przez lata karda zespołu opierała się na miejscowych zawodnikach, którzy z różnym skutkiem, ale zawsze godnie reprezentowali „żółto-niebieskie” barwy. Mimo wychowania kilku naprawdę wartościowych piłkarzy jak Roman Madej, Patryk Kiczyński, czy Sławomir Duda IKS jakoś nigdy nie wybił się ponad przeciętność. Olkuszowi daleko do Wolbromia, który posmakował występów w II lidze, ale na plus działaczom i zawodnikom z Czarnej Góry należy zapisać ciągłe utrzymywanie klubu przy życiu. Dobrze przecież pamiętamy jak zakończyła się przygoda Przeboju z II ligą. Nie dość że trwała ona raptem jeden sezon, to wciągnęła KSP w ogromne problemy finansowe, które zakończyły się rozwiązaniem klubowych struktur. W Olkuszu do tak drastycznych decyzji nigdy nie doszło, choć wydawało się, że koniec piłkarskiego IKS-u jest bliski. I nie chodzi tutaj o sezon 2008/2009, kiedy to olkuszanie zajęli najlepsze w historii 6. miejsce w rozgrywkach IV ligi, ale o ten dopiero co zakończony sezon 2014/2015. Po rundzie jesiennej drużyna prowadzona przez trenera Madeja zajmowała ostatnie miejsce w tabeli, a z klubu dochodziły głosy o rychłym upadku. Zimą zmieniły się jednak władze, były ekstraklasowiec Madej trenerkę połączył z fotelem prezesa i wiosną klub zaczął odzyskiwać twarz. Na początku z wynikami było krucho, lepiej natomiast zaczęła wyglądać klubowa kasa. Co prawda dotacja przyznana z miasta w wysokości 40 tys. zł to o 20 tys. mniej niż przed rokiem, ale w klubie zaczęto szukać alternatywnych źródeł finansowania swojej działalności, pozyskują sponsorów. Tym sposobem nie tylko pojawiły się fundusze na codzienną działalność, ale także i na spłatę długów z poprzednich lat.

Poprawa wizerunku

Te wszystkie działania z ostatnich miesięcy spowodowały, że przyszłość IKS-u rysuje się w jaśniejszych barwach. W parze za poprawą kondycji finansowej, poszła także i ta sportowa. Jeszcze na pięć kolejek przez końcem sezonu olkuszanie byli na dnie ligowego zestawienia. Jednak w myśl powiedzenia: nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz – piłkarze udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. Cztery zwycięstwa oraz remis zapewniły ekipie Romana Madeja spokojne utrzymanie się w rozgrywkach klasy okręgowej.

Zmiana polityki klubowej

Utrzymanie na poziomie V ligi to pozytywny akcent płynący z Czarnej Góry. Klub systematycznie wychodzi z finansowej opresji, już teraz myśląc o kolejnych latach, aby na okrągły jubileusz 100-lecia IKS miał się czym pochwalić. W ostatnich sezonach trzon kadry „żółto-niebieskich” stanowili przyjezdni zawodnicy, którzy za grę brali niemałe pieniądze. W takiej sytuacji miejscowi gracze szybko zniechęcili się do polityki klubowej, odchodząc z drużyny. Teraz ma się to zmienić. – Zamierzamy wrócić do czasów, gdzie o sile zespołu decydowali lokalni zawodnicy i nasi wychowankowie. Nie stać nas na sprowadzenie „armii zaciężnej”, dlatego przed startem nowego cyklu rozgrywkowego będziemy szukali wzmocnień wicznych klubach – przyznaje trener i prezes w jednej osobie, Roman Madej. Już poprzedni sezon pokazał, że w olkuskich graczach drzemie spory potencjał. Paweł Banyś jest legendą samą w sobie. Od zawsze występuje w trykocie IKS-u, mimo iż nie raz mógł już zmienić otoczenie w poszukiwaniu lepszych pieniędzy i realizacji marzeń. Teraz choćby jego osoba ma przyciągnąć do klubu najzdolniejszych graczy, którzy będą chcieli spróbować swoich sił na poziomie okręgówki. W klubie powstała też akademia piłkarska, co przy współpracy ze Słowikiem, w przyszłości powinno zagwarantować olkuszanom komfort przy ustalaniu meczowego składu.

„Olkuska okręgówka”

Kolejny sezon w krakowskiej klasie okręgowej ruszy w weekend 15/16 sierpnia. Oprócz IKS-u, olkuski podokręg reprezentować będzie jeszcze sześć innych zespołów: Przemsza Klucze, Antrans Leśnik Gorenice, Piliczanka Pilica, Trzy Korony Żarnowiec, AP Przebój Wolbrom (beniaminek) i Pogoń Miechów (beniaminek). To połowa ligowej stawki, którą uzupełniają krakowskie ekipy Bronowianki, Grębałowianki i Prądniczanki, a także drużyny z Węgrzc, Zielonek, Kocmyrzowa i Iwanowic. Na tę chwilę trudno mówić o szansach IKS-u w tym gronie, choć bardziej prawdopodobna niż walka o awans do IV ligi, wydaje się być gra o środek tabeli. W klubie chyba w końcu zrozumiano, że nie warto niczego robić na siłę, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr
Piotr
9 lat temu

Tak dla sprostowania KS Przebój Wolbrom w drugiej lidze grał dwa sezony a mianowicie: 2008/2009 oraz 2009/2010.

omen
omen
9 lat temu

szacun dla tych ludzi. Uratowali KS wtedy gdy wszyscy sie odwrócili i pouciekali. A wyprowadzenie klubu z zapadłości finansowej to ekstraklasa!!
pomysldobry – trzon musi być z naszych chłopaków – (oprócz zdrajców ze spójni – bo oni są trochę o niskim IQ)
powodzenia Panowie i sukcesów i wytrwałosci

korek
korek
9 lat temu

może uda się obudzić stronę internetową…

Juhas
Juhas
9 lat temu

Myszorek pochodzi po sponsorach i jakoś to zepnie.