Ratusze, czyli budynki, w których urzędowały władze municypalne, budowano na ogół na centralnych placach miast. Rzadziej stawiano je przy bocznych ulicach. Wznoszone były na ogół na planie czworoboku. Z czasem ratusze obrastały dodatkowymi budynkami, np. jatkami. Centralnym miejscem gmachu była sala obrad rady. (fot. 1. Olkusz w XVII w., panorama miasta wykonana przez artystę Wiesława Nadymusa).
W piwnicach z reguły znajdowało się wiezienie, urzędował tu też kat, przynajmniej w większych ośrodkach, które sobie na kata mogły pozwolić – tak było na przykład w Olkuszu, czego dowodem jest m.in. przechowywany w zbiorach Muzeum Regionalnego miecz zw. katowskim, a pod Słowikami miejsce nazywane Katowskie. W ratuszu trzymano także księgi miejskie. Najbardziej okazałe ratusze mają lub miały wieże. Z tych częstokroć bardzo wysokich budynków strażnicy miejscy wypatrywali, czy w okolicy panuje spokój. Na ratuszowych wieżach montowano pierwsze zegary, w Olkuszu tez takowy się znajdował.
Widok Olkusza w II połowie XVIII wieku, autor nieznany
Średniowieczny olkuski ratusz znamy z kilku rysunków, jednej akwareli i trzech planów. Na anonimowej pracy z połowy XVII wieku widzimy go od wschodu. Rzuca się w oczy przybudówka z ładnym wejściem i oknem, przykryta łamanym, polskim dachem (przy ścianie frontowej widać bok kolejnej przybudówki, też z łamanym dachem). Wieża ma barokowy hełm (na sto lat późniejszym widoku gmachu pędzla Zygmunta Vogla jest już zastąpiony niskim, brzydkim stożkiem). Barokowy hełm widzimy jeszcze na widoku miasta z 1750 r., którą zamieścił Marian Kantor-Mirski w „Ziemi olkuskiej w przeszłości” (Sosnowiec 1936). Tyle jednak, że owa weduta jest znana tylko z tego dzieła, więc bywa kwestionowana. Na wspomnianym już obrazie Vogla z 1787 r. widzimy wschodnią ścianę ratusza. W ścianie jest aż siedem różnej wielkości okien (centralne ma ładne, gotyckie elementy). Być może właśnie ten portal został w pocz. XX wieku wmurowany w wieżę budowanej wtedy dzwonnicy kościoła p.w. św. Andrzeja.
Plan jednej z kondygnacji ratusza, archiwum w Kielcach
W Archiwum Państwowe w Kielcach, znajduje się wystawiony przez Rząd Gubernialny Radomski, dokument o sygnaturze 2519, s. 15-16, którym jest plan dwóch kondygnacji ratusza (rękopis, jęz. polski, wielobarwny, tusz, akwarela, papier o wymiarach 435×315 mm).
Opisu dokumentu dokonała Iwona Pogorzelska: „Prezentowany dokument stanowi plan ratusza. Część A to parter budynku, część B – piętro. Z opisu wynika, że w części parterowej mieściły się areszt, kancelaria, policja i sień, na piętrze zaś depozyt, sień, wieża oraz izby. Plan uwierzytelniony jest podpisem budowniczego województwa krakowskiego […] Zescheringa, a zastosowana na nim skala mierzona jest w łokciach warszawskich.” (Łokieć warszawski lub staropolski, obowiązywał do 1819 roku – 59,6 cm).
Deutsch, widok Olkusza w XVIII w.
Według ustaleń historyków jest pewnym, że ratusz powstał w XIV wieku, więc to prawdopodobnie w nim goszczono cesarza Karola Luksemburskiego, zdążającego w 1363 do Krakowa, na ślub z Elżbietą, wnuczką Kazimierza Wielkiego. Jeszcze niedawno tylko przypuszczano, że gmach stanął w Olkuszu pod koniec XIV w., a nawet gdybano, że być może nastąpiło to po 1409 r., czyli po wykupieniu przez radę miejską wójtostwa. Być może zresztą ten pierwszy ratusz z czasem przebudowano czy rozbudowano. Pierwsze pisemne o nim wzmianki pochodzą dopiero z lat trzydziestych XV w. Wiadomo, że w piwnicach ratusza (a raczej najniższej kondygnacji) mieściło się więzienie. Odbywał się tu także wyszynk piwa. Najstarsze zapiski o wieży ratuszowej pochodzą z XVI w., ale wiadomo, że była już wcześniej. Na parterze (czy raczej II kondygnacji) była izba sądowa, kancelaria i archiwum. Drugie piętro przykryte było drewnianym stropem. Dach był dwuspadowy, od frontu i tyłu zwieńczony sterczynami. Wiemy, że ratusz spłonął (przynajmniej częściowe) podczas wielkiego pożaru miasta w 1584 r. (Bartosz Paprocki w „Herbach rycerstwa polskiego”, wydanie z 1858 r., pisał: „Tegoż roku ze czwartku na piątek 18 Maii Olkusz zgorzał”).
Panorama Olkusza z 1750 r. Foto z książki Mariana Kantora-Mirskiego „Ziemia Olkuska w przeszłości”, Sosnowiec 1936
Przełom XVIII i XIX wieku to czas intensywnych prac – chciałoby się napisać budowlanych, ale bardziej pasuje tu określenie – rozbiórkowych. Niektórzy używają nazwy „prace porządkowe”. No tak, ale czy rozbiórkę większości substancji miejskiej, można uznać za tej substancji uporządkowanie? W dokumentach miejskich pisano wówczas o katastrofalnym stanie niektórych obiektów, np. Bramy Sławkowskiej: „Ponieważ Brama Sławkowska i Rudera w Ulicy Sławkowskiej rożnie kamienicy dla przeieżdżających osób wielce niebezpieczna jest. Przeto zapobiegając wielkiemu każdy kolwiek nastąpić mogącemu nieszczęśliwemu przypadkowi Magistratowi (…) (nakazuje się – dop. OD) ażeby Rudera i Bramę wzwyż rzeczona niezawodnie (nieczytelne), jako też jeżeliby Magistrat także Bramę Krakowską niebezpieczną był uznał; tedy (nieczytel.) i tę rozburzyć potrzeba. W Olkuszu 3 sierpnia 1797” („Magistratowi Miasta Królewskiego Olkusza, Pkt 22. Akta Magistratu Miasta Olkusza tyczące się obwarowań miasta 1797 r.”, 41, 132 karty, str. 1, Archiwum Państwowe w Katowicach, 12/1204/0, patrz reprodukcja). Pozostaje pytanie, czy całość murów i wszystkie bramy i baszty były w równie opłakanym stanie? Chyba rzeczywiście było z nimi źle.
Rynek w Olkuszu z ratuszem, koniec XVIII w., malował Z. Vogel
Już w 1784 r. Jan Filip Carosi, kustosz gabinetu królewskiego, wysłany w Polskę przez Poniatowskiego, opisał Olkusz, jako miasto przypominające zniszczona przez trzęsienie ziemi Lizbonę. Członek berlińskiego Towarzystwa Badaczy Natury pisał m.in.: „Na rynku nie widać żadnego porządnego domu. Jedyny dom, który jest odnowiony to dom komisji królewskiej a i tak jest on na pół ruiną. Widać jeszcze 2 lub 3 domy, z których największy należy do hrabiego Wielopolskiego (obecna kamienica „Pod kaflami” – dop. OD) i ma w całości mury i dach. Reszta zdaje się lada chwila grozić zawaleniem, tak jak i brama miejska i mury” (Mieczysław Smolarski, „Dawna polska w opisach cudzoziemców”, Warszawa 1958). Z kolei w raporcie wojewody sandomierskiego Pawła Popiela, przewodniczącego specjalnej komisji „Boni Ordinis” (królewska komisja Dobrego Porządku, działała w latach 1786-88), czytamy m.in.: „całe miasto w murach mieszkalnych jest opasane wałem i murem wokoło, bramy także murowane, ale te mury fortyfikacyjne i wały są przez połowie większa zrujnowane, łatwa jednak tych ruin dla mianych w mieście wapna i kamieni materiałów restauracja. Jest w tym mieście ratusz murowany, obszerny, sklepieniami z cegły opatrzony także nadrujnowany…” Zwróćmy jednak uwagę na fragment o możliwości łatwej naprawy murów.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Niewątpliwie wyburzanie było wówczas swego rodzaju modą, może nawet jakimś przymusem, który dotarł do nas z Krakowa i innych miast, gdzie masowo rozbierano gotyckie budowle. Włodarzy miast i rady, które na ten proceder się zgadzali, nazywano „burzymurkami”. Światli obywatele protestowali, ale na niewiele to się zdawało; mało kto pamięta, że malarz Jan Matejko, po zburzeniu krakowskiego klasztoru duchaków obraził się na Radę Miasta i w proteście zrezygnował z honorowego obywatelstwa Krakowa. Krakowskie władze chciały nawet rozebrać na pocz. XIX w. Bramę Floriańską i Barbakan! Uratował je prof. Feliks Radwański, który wmówił rajcom, że: „Chronią one przed wiatrami wiejącymi pod Kościół Mariacki od Kleparza. Niedobre to wiatry, bo smrody i śmieci znosić będą, a także bezbożnie podwiewać spódnice Paniom Matkom i Żonom”. W Olkuszu zabrakło równie przekonujących orędowników ocalenia średniowiecznych budowli, a może ich argumenty nie miały tej siły przekonywania, co słowa prof. Radwańskiego.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Rozebrano więc wtedy w Olkuszu miejskie mury obronne, bramy Sławkowską i Krakowską, oraz kilkanaście (prawdopodobnie 15) baszt, które w nich były. Fosę zasypano (dziś po jej śladzie przebiegają ulice Kościuszki, Górnicza, Mickiewicza i Szpitalna). Rozebrano kościoły, na czele z Kościołem Najświętszej Marii Panny (według najnowszych badań dorównującym, a może nawet przewyższającym ocalały kościół św. Andrzeja); rozbiórka spotkała również sąsiadujący z nim dwuskrzydłowy klasztor augustianów, który ufundował król Władysław Jagiełło. Ten sam los spotkał kościół św. Krzyża (jego relikty być może znajdują się jeszcze pod budynkiem olkuskiego PSS-u), kościół św. Ducha i przykościelny przytułek dla górniczych kalek (w miejscu obecnego parku miejskiego) i być może, jeśli jeszcze były, to usunięto też gruz pozostały po innych olkuskich kościołów (św. Urszuli i 10 tysięcy dziewic, św. Stanisława, św. Elżbiety). Na koniec, chciałoby się powiedzieć – na deser, pozostawiono sobie gotycki ratusz.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Na początku XIX w. budynek wymagał remontu, na pewno należało wymienić na nim dach. Nie mógł być jednak w bardzo złym stanie, skoro jeszcze w 1787 r. gościł w nim król Stanisław August Poniatowski (ówczesny kronikarz wizyty króla, pisał: „…po obejrzeniu starożytnej fary i wysłuchaniu mszy, zwiedził ratusz”). Król jednakowoż nie nocował w Olkuszu, wybierając pałac w niedalekim Bolesławiu, należący do miejscowego dziedzica Remiszewskiego. Wszelako na remont zabytku się nie zdecydowano, podejmując decyzję o rozbiórce. I u nas znalazł się obrońca średniowiecznych zabytkowych budowli; wyburzeniu ratusza sprzeciwiał się inżynier wojewódzki, który pisał w 1823 r. m.in. o „małej nader korzyści z rozebrania ratusza w mieście tem mieć można… oprócz tego ratusz ten, przez stosowną zmianę i wewnętrzne przyozdobienie, jeszcze użytecznym być może”.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Komisarz obwodu olkuskiego przychylił się do jego sugestii i zalecił burmistrzowi miasta przygotowanie projektu przebudowy (tak jak sugerował inżynier: proponował inne urządzenie wnętrza ratusza oraz przebudowę ścian i wieży). Burmistrz i rajcy miejscy nie posłuchali rad. Może jak wielu współczesnych nam niszczycieli zabytków też uznali, że taniej będzie wznieść nowe, niż remontować stare? A może zabrakło w naszym przypadku argumentu natury zdrowotnej i obyczajowej, który okazał się tak skuteczny w Krakowie? Fakt faktem, że już w 1825 r. zaczęto rozbiórkę olkuskiego ratusza (a nie, jak się gdzieniegdzie podaje, w 1833 – ta data, to rok oddania do użytku magistratu). Ponoć ratusz burzyło aż 1600 ludzi. Ale czy ta masa robotników zrobiła to dokumentnie, do ostatniego kamienia? Długi czas wielu było zdania, że tak. Niżej podpisany w wydanym w 2000 r. „Przewodniku po ziemi olkuskiej”, tomie poświęconym gminie Olkusz, przy okazji opisu rynku, pisał: „Pod płytą Rynku kryją się piwnice gotyckie, prawdopodobnie XIV-wiecznego ratusza, który to obiekt pochopnie rozebrano w początkach XIX wieku (są plany, by lochu odkopać)” (w wyd. II, Olkusz 2002, s. 185). Skąd wtedy wiedziałem, że piwnice mają być odkopane, dziś już nie pamiętam. Może antycypowałem.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
W roku 2010 zaczęły się prace rewitalizacyjne olkuskiego rynku. W ramach projektu wspartego pieniędzmi unijnymi zaplanowano m.in. usunięcie zieleni, wymianę płyty rynku, uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej (nowe rury kanalizacyjne i studzienki), itd. Zaplanowano też zaznaczyć w płycie rynku miejsce po ratusza, który – jak sądzono – rozebrano całkowicie na początku XIX wieku. Nie spodziewano się wiele znaleźć. Sądzono, że jeśli coś się pod płytą rynku zachowało, to liche fragmenty fundamentów, które będzie można wyeksponować pod pancerną szybą. Projektant uważał, że nie pociągnie to za sobą większych kosztów. Kłopot zaczął się zaraz po tym, gdy tylko na rynek wjechał ciężki sprzęt. Spod betonowej płyty olkuskiego majdanu zaczęły się bowiem wyłaniać potężne mury najniższej kondygnacji średniowiecznego ratusza. Mury o wymiarach 20 na 14 metrów (plus fundamenty przybudówek), mające miejscami prawie dwa metry grubości (1,8 m); łącznie oczom zdumionych archeologów, i jeszcze mocniej skofundowanych przedstawicieli władz miejskich, objawiło się sześć pomieszczeń; w co poniektórych zachowały się nawet sklepienia. Zaczęto nawet mówić, że olkuski ratusz był większy od krakowskiego.
Wyszło na to, że rozbiórka była dokonana niefachowo, i teraz miasto musi na gwałt szukać środków na renowację odkopywanych pomieszczeń ratusza. Jak to się mogło stać? Kto zawalił robotę? – pomyślał ten i ów.
Plan ratusza z archiwum w Katowicach
Wśród licznych dokumentów dotyczących Ziemi Olkuskiej, które zgromadzone są w katowickim Archiwum Państwowym zwracają uwagę te o sygnaturze 12/1204/0, czyli 8,5 metrów akt z dziejów samego miasta (np. Okres staropolski z lat 1632-1795, sygn. 1-28; Magistrat miasta Olkusza: Sprawy ogólne z lat 1795-1866, sygn. 29-47; Sprawy ekonomiczne z lat 1800-1866, sygn. 48-55; Sprawy poaugustiańskie z lat 1782-1860, sygn. 56-61; Dozór Kościelny z lat 1817-1866, sygn. 62-69; Gospodarka Leśna z lat 1792-1866, sygn. 70-83; Hipoteka, sprawy własnościowe z lat 1792-1865, sygn. 84-96). Wśród nich znajduje się gruba teczka zawierająca 409 numerowanych stron, zatytułowana: „Akta urzędu municypalnego miasta Olkusza tyczące się zabudowań Ratusza z r. 1817-48”. Dokumentacja ta dotyczy nie tylko starego ratusza, ale także budynku, który miał zastąpić zburzona siedzibę władz miejskich. Bardzo ciekawy jest kolorowy rysunek z sierpnia 1799 r. ukazujący przekrój jednego z pomieszczeń w narożnej części ratusza, oraz jego rzut z góry (ówczesny parter). Opis do planu jest w języku niemieckim. Z planu wynika, że jest to narożnik północno-zachodni, przed którym była przybudówka. Tam urzędowała straż. Sala miało kolebkowy strop, a do następnego pomieszczenia przechodziło się przez ostrołukowe przejście.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
W piśmie nr 3523 z 26 V 1820 r., które wystawił Komisarz Obwodu Olkuskiego (w 1815 r. II szczebel administracji nazwano obwodami, w ich skład weszły dawne powiaty, do olkuskiego obwodu włączono powiaty: olkuski, pilicki i lelowski, które liczyły łącznie ok. 3200 km2, zamieszkiwało 132,5 tys. osób) czytamy:
„z mocy (…) zalecam Burmistrzowi, aby natychmiast kosztem kassy, zaiął się rozebraniem Ratusza Miejskiego – y z wybranych z kassy mieyskiej kwot pieniężnych, w swoim czasie udowodniony złożył Rachunek. Materjał wszelki oprócz Kamieni, ma być do rozpoczęcia nowey budowy Ratusza w bezpiecznem miejscu zachowany. Kamienie zaś w stosy porządnie ułożyć należy” (podpisano Raczyński)
Rozebranie ratusza było sporym przedsięwzięciem, do którego władze przygotowywały sie długi czas i rzetelnie. Można mniemać, że gdyby z równym zaangażowanie zajęły się renowacją zabytku, ten stałby do dziś. Ale dajmy sobie spokój z gdybaniem.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Na karcie nr 30, zatytułowanej „Punkta Przygodne. Wzgledem Ratusza w Mieście Olkuszu na rozebranie przeznaczonego” czytamy:
„(…)
Jan Turczyński podeymie się Dozoru nad zburzeniem Ratusza, które w przeciągu 54 (nieczytelna pierwsza z cyfr – dop. OD) dni ukończyć przyrzeka, z tym warunkiem, aby mu najprzód przygotowano”.
Tu następuje wykaż potrzebnych materiałów i narzędzi, m.in.
„tarcic dwucalowych 24”
A do łamania murów:
Kilofów – sztuk 12, drągów, klinów sztuk 4, gwoździ kop 10.
Potrzecie: Lin na łokci 50
Poczwarte: do stawiania rusztowań po 50 ludzi zdatnych przez dni 6
do burzenia murów po 20 przez dni 54.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Tymczasem karta nr 55 zawiera dokument kontraktowy zawarty z inną osobą, ale na narzędzia potrzebne Turczyńskiemu:
„Kontrakt Mocą którego uzgodnionym został przez Urząd Municypalny M. Olkusza Stanisław Szczurowski Mayster Kowalski o dostawę narzędzi potrzebnych do burzenia Starego Ratusza Olkuskiego w sposobie następującym (…)
1. kilofów mocnych podług okazanego wzoru na koncach dobrze stalowych 10 za zp. 20.
2. Drągów żelaznych do łomania Muru także na koncach dobrze stalowych dwa m mayących dwa. Sztuk 4 razem za – zp. 60 gr. 24
3. taczek z kółkami (…) dobrze okutych na kształt Górniczych sztuk 12 – 12 za zp. – 144.
Wszystkiego zamówiono na sumę zp. 224 g. 24.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Z historycznych przekazów wiedziano, że w rozbiórce olkuskiego ratusza brało udział wielu ówczesnych mieszkańców ziemi olkuskiej. Okazuje się, że nie tylko zwykli mieszkańcy udzielali się w tym „zbożnym” celu.
Karta nr 45
Wydatek Pieniężny dla Aresztantów do Burzenia Ratusza użytych w Olkuszu.
Od dnia 28 kwietnia do dnia 2 czerwca 1825 r. Przez te dni łącznie użyto 85 aresztantów, którzy „byli płatni” 17 zł.
Burzenie grubych, kamiennych murów, to nie przelewki. Ludziom należało się nie tylko wynagrodzenie, ale i zapewnienie wyżywienia i uzupełnianie płynów, które w tym mozole wypocili.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Karta nr 46
Konsygnacja. Ile wódki i piwa wypili burzący ratusz.
I tak np. 4 maja 1825 obywatele Olkusza w liczbie 43 wypiło 2 garnce i 4 kwarty wódki. Obeszli się bez piwa.
Z kolei 12 maja przy ratuszu pracowali ludzie ze Skały (30 chłopa) – wypili 3 garnce, ale tym razem piwa.
Zaprawdę przedziwna to sprawa, że taka kupa ludzi (łącznie zliczono, że rozbiórki dokonywało 1600 osób), których zaopatrzono w tak kosztowny sprzęt, nie poradziła sobie do końca z rozbiórką olkuskiego ratusza. Myślę, że – jak to u nas – dla oszczędności uznano, że tyle wystarczy. W najniższej kondygnacji, pierwotnie parterowej, wówczas już piwnicznej (dziś 4,6 m poniżej płyty rynku) zdecydowano zburzyć tylko część stropów, w najwyższych partiach, a potem pomieszczenia zasypać gruzem (w jednym przez jakiś czas składowano wapno gaszone). I na niemal 200 lat był spokój.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Dziś, można być tylko wdzięcznym fuszerom sprzed dwóch stuleci, że nie do końca wypełnił polecenie władz i nie wywiązali się z zadania na sto procent. Dzięki temu możemy się cieszyć z ponownego zaistnienia ratusza w świadomości olkuszan. Tych sześć pomieszczeń – plus zachowany ponad pięciometrowej wysokości fragment neogotyckiej wieży ciśnień (wybudowana w pocz. XX wieku, częściowe narusza pozostałości ratusza, wyburzona na pocz. lat 60-tych), decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków zostało wpisane do rejestru zabytków, a następnie za wyremontowane, stropy odrestaurowane i odtworzone (poza jednym pomieszczeniem), i przeznaczone pod przyszła ekspozycję.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Przyznać jednak muszę, że nie podoba mi się nadbudowa piwnic, ten mur i drewniana scena – ni to ruiny, ni to jakaś zaniechana inwestycja; szkoda, że nie zdecydowano się na odtworzenie wieży ciśnień, w której można było ulokować pomieszczenia gospodarcze przyszłego muzeum. Słuszniej już chyba będzie w przyszłości odtworzyć w jakiejś formie sam ratusz, bo tak, jak jest teraz, nie wygląda to najlepiej. Cieszyć się wszakże trzeba, że wśród olkuskich zabytków „pojawił” się średniowieczny ratusz. Jest duża szansa, że wzbogaci on w znaczący sposób ofertę turystyczną miasta. A olkuski rynek, który przecież w zamierzeniu swoich budowniczych nie miał być wielkim, pustym placem, przestanie przypominać krakowski rynek, ale taki, na którym wyburzono ratusz i sukiennice.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Dalsze dokumenty z teczki Archiwum Państwowego w Katowicach dotyczą już budowy nowej siedziby władz miejskich. Ogłaszano m.in. przetargi w prasie ówczesnej na budowę nowego gmachu.
W 1833 r., na zachodniej pierzei rynku wzniesiono ów nowy ratusz, zwany już jednak magistratem. Nowy gmach municypalnych wzniesiono na dwóch działkach. Zbudowano go w miejscu ruiny (gruzów) domu Bonerów, właścicieli zamku w Rabsztynie.
Magistrat stoi do dziś i prezentuje się całkiem schludnie, bo niedawno odrestaurowano jego front.
Obecny widok pomieszczeń ratusza
Trafny tytuł…
Najwyższy czas by i go odbudować – przecież lepiej mieć okazały ratusz – zawsze elegancko świadczący o mieście – niż murki po nim, które i tak zajmują miejsce. Wiele jego starych schematów i rycin się zachowało.
Potem coś kolejnego do odbudowy – tak trzeba to nazwać…
Unia Europejska wspiera projekty dziedzictwa kulturowego.
Za kolejne 300 lat taki artykuł będzie nasze pokolenie opisywał:
„Jak olkuscy ojszczymurkowie toalety na rynku rozebrali”
„czy odnalazł Pan płyty z rynku sprzed remontu, które wg Pana były ogromnej wartości?”
a ja się zastanawiam czy starosta otrzyma odpowiedź na po raz kolejny tak zadawane burmistrzowi pytanie – przecież juz 4 lata mija jak burmistrz ta aferę dostrzegł, wycenił, opisał i jak mniemam sprawdził to milczy jak zaklęty …