Olkusz
Połączenia kolejowe przebiegające przez powiat olkuski to stały temat naszych publikacji. Wszystko za sprawą interwencji naszych Czytelników, którzy często dzielą się z nami swoimi przemyśleniami na ten temat. Niedawno jeden z nich wysunął pomysł reaktywacji regularnych połączeń pasażerskich kursujących między Olkuszem i Ukrainą. Jakie są szanse na realizację takiego pomysłu?
Na początku tego roku po raz pierwszy od wielu lat Linia Hutnicza Szerokotorowa była wykorzystana w ruchu pasażerskim. Na tory dostosowane do pociągów jeżdżących po terenie państw byłego ZSRR skierowano wówczas niektóre pociągi dla uchodźców z Ukrainy. Jednym z przystanków na tej trasie był Olkusz. Starsi mieszkańcy naszego miasta pamiętają, że za czasów PRL, a nawet w latach 90-tych, z tutejszego dworca kolejowego można było dojechać do Moskwy, a nawet do położonego niedaleko granicy z Kazachstanem miasta Magnitogorsk. Niektórzy pytają, czy obecnie nie można byłoby wykorzystać linii do utworzenia stałego połączenia pasażerskiego, kursującego np. pomiędzy Olkuszem i Lwowem.
Szansa na rozwój
– Ostatnio pisaliście o pomysłach uruchomienia pociągu kursującego z Olkusza do Warszawy i o budowie kolei dużych prędkości. Według mnie to fantasmagorie, które nigdy nie doczekają się realizacji. Tymczasem już teraz dysponujemy infrastrukturą, która mogłaby uczynić z naszego miasta ważny punkt przesiadkowy. Dlaczego nikt nie pomyśli o utworzeniu połączenia kolejowego pomiędzy naszym miastem a Ukrainą? Przecież na wiosnę torami LHS przyjeżdżały do nas pociągi z uchodźcami. W Polsce jest już kilka milionów obywateli tego kraju. Takie połączenie na pewno cieszyłoby się dużym zainteresowaniem – pisze w e-mailu do naszej redakcji pan Włodzimierz. Wtóruje mu dr Mateusz Kamionka, od lat zajmujący się stosunkami polsko-ukraińskimi.
– W mojej ocenie traktowałbym linię LHS jako jeden z największych, jak nie największy potencjał rozwoju powiatu olkuskiego w przyszłości, na równi z rozbudową drogi do Krakowa. Wydarzenia związane z ewakuacją uchodźców z przełomu lutego i marca pokazały, że transport osobowy na linii jest możliwy, obalając często argumentacje przeciwników tego pomysłu. Biorąc ponadto pod uwagę położenie Olkusza, które ułatwia dojazd do każdego miejsca w Polsce, ale również do np. Czech czy Niemiec, to ogromny potencjał, który jest w tym momencie niewykorzystany. Oczywiście związane byłoby to z pewną modernizacją torów, użytkowania ukraińskiego taboru kolejowego czy w perspektywie czasu z elektryfikacją linii, ale niezaprzeczalnie jest to jeden z najbardziej przyszłościowych kierunków rozwoju transportu szynowego między oboma krajami. Na dzień dzisiejszy wystarczyłyby dwa połączenia na tydzień, aby sprawdzić zainteresowanie potencjalnych klientów, a w przyszłości połączenie Olkusz-Kijów oraz wakacyjne Olkusz- Odessa nad Morzem Czarnym, mogłoby być codziennością – mówi naukowiec z Olkusza.
Pierwszeństwo dla towarów
Niestety, na chwilę obecną pomysły te nie mają większej szansy na realizację. Jak możemy przeczytać w artykule zamieszczonym w serwisie „Rynek Kolejowy”, przedstawiciele rządu wykluczają taką możliwość. – Przewozy uchodźców po LHS były jedynie epizodem, bo trasa ma strategiczne znaczenie w ruchu towarowym i musi pozostać maksymalnie dostępna dla pociągów przewożących ładunki – argumentuje Ministerstwo Infrastruktury. Przedstawiciele resortu dodają także, że przebieg linii sprawia, iż jej wykorzystanie w ruchu pasażerskim nie zmieniłoby znacząco sytuacji podróżujących pomiędzy krajami.
Rządzący argumentują również, że infrastruktura LHS już teraz wykorzystana jest w stopniu maksymalnym. – W obliczu planowanego zacieśniania współpracy gospodarczej pomiędzy krajami ciąg niewymagający przeładunku towarów, zmiany wózków w wagonach czy stosowania taboru wyposażonego w mechanizmy umożliwiające przestawianie rozstawu osi może rzeczywiście istotnie pomóc w imporcie produktów ukraińskich, czy eksporcie polskich. Ewentualne zwiększenie wymiany handlowej mogłoby przy tym skompensować możliwy spadek potoku towarów jadących dotychczas przez Ukrainę tranzytem – czytamy w publikacji. Przedstawiciele władzy dodają, że ewakuacja z kraju ogarniętego wojną była okolicznością nadzwyczajną, dlatego zdecydowano się na wyjątkowe wykorzystanie ciągu przez pociągi pasażerskie.
A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? – Jak zwykle zapraszamy do dyskusji i dzielenia się swoimi przemyśleniami!
Pomysł bez sensu! Pociąg by się tłukł z 10 godzin, a autem w 4,5 godziny można dojechać. W latach 90-tych to miało sens bo ludzie nie mieli aut, z ZSRR przywozili nam fajki, spirytus, kałasznikowy, granaty, a teraz co mogą przywieźć?