Olkusz
W weekend dwa efektowne zwycięstwa odniosły liderki tabeli, a więc podopieczne Patrycji Głąbik z rocznika 2005, a zaraz na początku nowego tygodnia komplet punktów zdobyły również zawodniczki prowadzone przez Monikę Pastwę. SPR II Olkusz po niezwykle wyrównanym i emocjonującym meczu, w poniedziałkowe popołudnie pokonał w Krakowie Kusego 27:26, przedłużając swoje szanse na wicemistrzostwo Małopolskiej Ligi Juniorek Młodszych.
Było to jedno z tych spotkań, w którym obie ekipy przez pełną godzinę dzieliły najwyżej trzy bramki. Pojedynek „na styku” od pierwszej do ostatniej akcji, z dużą ilością nerwów, zaciętości i zmian prowadzenia, aż w końcu z uzasadnioną radością zespołu gości, bo w tym konkretnym przypadku olkuskie szczypiornistki dosłownie wyszarpały triumf swoim rywalkom, dając dowód, że nadal wierzą w zajęcie drugiego miejsca w tabeli na mecie obecnego sezonu.
Aby w najbliższą sobotę 26 lutego pojechać do Tarnowa z tak zwaną „czystą kartą”, Młode Lwice na osiedlu Handlowym w Nowej Hucie musiały wygrać. Zadanie niełatwe, bo przecież Kusy to niejako odwieczny przeciwnik SPR-u właściwie w każdej kategorii wiekowej. W trwającej kampanii ligowej krakowianki wypadają jednak znacznie słabiej od naszych piłkarek, przynajmniej w juniorskich kategoriach, gdzie olkuszanki na tę chwilę mogą pochwalić się kompletem bezpośrednich zwycięstw.
To poniedziałkowe było najtrudniejsze ze wszystkich poprzednich. Ale tego należało się spodziewać, bo już przecież pierwszy mecz pomiędzy SPR-em II a Kusym w Olkuszu dostarczył mnóstwo wrażeń. Krakowianki prowadziły w grudniu przy Wiejskiej kilkoma bramkami, a mimo to zeszły z parkietu pokonane. W rewanżu, mimo ogromnych chęci także nie znalazły recepty na Młode Lwice, które oprócz z rywalkami, musiały też walczyć z całym dniem spędzonym w szkole i wielkimi korkami w drodze do Nowej Huty.
W pewnym momencie były nawet obawy, czy olkuszanki zdążą na wyznaczoną godzinę meczu. Na szczęście kierowcy naszych szczypiornistek dobrze znają się na swojej pracy, więc spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem jeśli chodzi o termin. Nie do końca wszystko jednak grało jeśli chodzi o boiskowe poczynania. Na wstępie dużo było bowiem pomyłek i nietrafionych decyzji. Z czasem wszystko się unormowało i po 11 minutach i golu Patrycji Łabudy Młode Lwice prowadziły 5:3. Dwubramkową zaliczkę olkuszanki utrzymywały przez kolejne 11 minut – w 22. po trafieniu Aleksandry Rasiak wygrywały 10:8. W końcówce jednak krakowianki zachowały więcej zimnej krwi i dzięki temu na przerwę zeszły mając jedną bramkę w zapasie (14:13).
Druga połowa przyniosła następną porcję emocji. Było ich nawet więcej niż w trakcie premierowych dwóch kwadransów, ale trzeba było się z tym liczyć, mając na uwadze, że obie drużyny walczą o pełną pulę. Jako pierwsza po wznowieniu do siatki gospodyń trafiła Łabuda, później kolejną ważną bramkę dorzuciła Zuzanna Pawłowska, a podopieczne trenerki Pastwy prowadzenie odzyskały w 38. min za sprawą Kingi Petlic, która pokonała bramkarkę Kusego z rzutu karnego. Jeszcze lepiej sytuacja SPR-u wyglądała w 44. min, kiedy po szybkim dublecie Oli Rasiak olkuszanki miały trzy gole więcej od miejscowych – 17:20. W tym meczu nic jednak nie było pewne, więc jak szybko Młode Lwice odskoczyły, tak równie szybko dały się dogonić. Nie minęło wiele czasu, a Kusy doprowadził do remisu 20:20.
Krakowianki poszły za ciosem i na sześć minut przed końcową syreną wypracowały sobie nawet dwubramkową przewagę – 24:22. Ale i tym razem wszystko miało wywrócić się do góry nogami. Zofia Czarnota z Kingą Petlic wyrównały na 24:24, później ta druga wytrzymała kolejną próbę nerwów na linii siódmego metra, a wynik spotkania na kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem ustaliła obrotowa Alicja Węglarz, dla której było to dopiero drugie, ale jakże ważne trafienie w tym spotkaniu i chyba także w całej dotychczasowej przygodzie ze szczypiorniakiem.
– Za nami bardzo ciężkie spotkanie. Od początku nie wszystko układało się po naszej myśli. Zdarzały nam się słabsze chwile, ale Dziewczyny potrafiły się podnieść i wrócić do swoich najlepszych momentów. Mecz wyrównany do samego końca, z niezwykle emocjonującym finiszem i zarazem nagrodą za trud i serce zostawione na boisku – komentuje poniedziałkowe wydarzenia trenerka Pastwa.
Ostatecznie SPR II Olkusz wygrywa w Krakowie z Kusym po małej sportowej wojnie 27:26 i gdy już emocje związane z meczem rozegranym awansem opadną, to zespół Moniki Pastwy będzie mógł w spokoju przygotować się do kolejnego istotnego w kwestii końcowego układu sił w tabeli spotkania. W najbliższą sobotę 26 lutego Młode Lwice pojadą bowiem do Tarnowa gdzie zagrają z Pałacem Młodzieży. Jeśli podopieczne Moniki Pastwą marzą o wicemistrzostwie (a na pewno tak jest!) muszą bezwzględnie wygrać i to najlepiej różnicą przynajmniej ośmiu goli (34:42 – porażka w pierwszym meczu u siebie). Zadanie trudne, ale możliwe do wykonania! Powodzenia!
SPR Olkusz (PK)