drzewo

Oddana do użytku w 1994 roku wolbromska oczyszczalnia ścieków, do tej pory nie modernizowana, pracuje resztką sił. Od wielu lat dzieją się w niej dziwne rzeczy, a mieszkańcy coraz częściej mają wrażenie, że jest kulą u nogi władz samorządowych.
Wolbromska oczyszczalnia ścieków jest jedną z ostatnich w kraju jednostek pracujących w przestarzałej technologii biooxyblok. I chociaż, wzorem innych miast, dawno już wyeksploatowane urządzenia powinny były zostać zastąpione nowymi, pracującymi w innym systemie, władze gminy dopiero w tym roku zdecydowały się na ogłoszenie przetargu na opracowanie dokumentacji projektowej modernizacji oczyszczalni i wyłoniły firmę, której dano rok czasu na wykonanie zadania.

Kolejnymi krokami będą: znalezienie środków w wysokości ok. 20 mln zł na modernizację, wyłonienie wykonawcy i oczekiwanie na wykonanie prac. Cały ten proces może potrwać kilka lat, tymczasem jak przekonuje kierownik oczyszczalni Władysław Perek, stan oczyszczalni jest katastrofalny i za chwilę się rozleci, a wtedy gmina będzie płacić za ścieki nieoczyszczone.

Dwa lata temu lokalne media (patrz m.in. reportaż filmowy  Przeglądu Olkuskiego „Oczyszczalnia ścieków Wolbrom”) obiegły informacje o wypompowywaniu osadów ściekowych kilkusetmetrową rurą z oczyszczalni na wyjątkowo cenne pod względem przyrodniczym łąki. Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych „Przyjazna Gmina Wolbrom” zwróciło się wówczas do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o zbadanie czy ów proceder jest zgodny z przepisami, a radny Stanisław Starzyk powiadomił o tym prokuraturę. Po tej interwencji WIOŚ ukarał mandatem karnym osobę odpowiedzialną za gospodarkę osadami ściekowymi i wydał odpowiednie pouczenie, jednak nie dopatrzył się w takim składowaniu znaczących uchybień, a prokuratura umorzyła postępowanie. Jednak cel stowarzyszenia został osiągnięty, bowiem rurę błyskawicznie zdemontowano, osady posypano wapnem, zabezpieczono, wymieszano z gruntem i wysiano na nim odpowiednie rośliny.

Najprawdopodobniej interwencja stowarzyszenia i niektórych radnych doprowadziła wreszcie po dziesięciu latach budowy do uruchomienia, niestety przestarzałej już technologicznie, stacji odwadniania osadów, dzięki której odsączone o kilkanaście procent osady można wreszcie kontenerami przewozić do miejsca ich bezpiecznego składowania lub kompostowania.

Powyższe zmiany funkcjonowania oczyszczalni, spowodowane interwencją stowarzyszenia, przyczyniły się – zdaniem Urzędu – do wzrostu cen odbioru ścieków od mieszkańców i firm w 2010 roku. Uruchomienie bowiem stacji odwadniania zwiększyło koszty o pół miliona złotych, a wywożenie osadów o kolejne kilkaset tysięcy złotych rocznie. Jak argumentowano na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy w Wolbromiu dnia 06.07.2010r. – poważny koszt generuje konieczność wywozu osadów z terenu naszej gminy przez specjalistyczne firmy posiadające odpowiednie zezwolenia. Komuś przeszkadzało – czytamy dalej –  darmowe zagospodarowywanie rolnicze osadu na działce obok oczyszczalni, więc mieszkańcy muszą teraz płacić za jego wywóz do utylizacji. – Dodatkowo znaczne podwyżki cen za odprowadzanie ścieków w ubiegłym roku – zdaniem dyrektora Wolbromskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Adama Kamionki –  wiązały się z ponoszeniem przez zakład coraz większych nakładów na usuwanie coraz częstszych awarii wyeksploatowanej oczyszczalni ścieków w Wolbromiu. –

Jak wynika z uzyskanych informacji, w tym roku planowane są kolejne podwyżki cen ścieków w gminie Wolbrom. Ciekawe jakich argumentów dla ich uzasadnienia tym razem użyje dyrektor zakładu budżetowego, jakim jest WZWiK? Czy winę za to znowu ponosić będzie stowarzyszenie domagające się gospodarowania ściekami zgodne ze współczesnymi standardami i przestarzałe, rozsypujące się urządzenia? Tylko do czyich obowiązków należało już wiele lat temu zmodernizowanie oczyszczalni, do stowarzyszenia czy władz samorządowych?

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze