Braciejówka
Niecodzienna sytuacja z Braciejówki stała się tematem gorącej dyskusji internautów. Powodem zamieszania są ogłoszenia parafialne, w których pojawiły się sugestie dotyczące sposobu finansowania remontu ogrodzenia cmentarza. Gdy treść ogłoszeń trafiła na lokalną grupę facebookową, w sieci zawrzało: od zdziwienia aż po jawne oburzenie wobec sformułowań, które wielu uznało za niewłaściwe, a nawet niestosowne jak na realia XXI wieku.
Na lokalnej grupie facebookowej pojawił się w ostatnich dniach post, który błyskawicznie rozgrzał mieszkańców Olkusza i okolic. Użytkownik zwrócił uwagę na treść ogłoszeń parafialnych opublikowanych na stronie internetowej parafii w Braciejówce. Pojawiła się w nich bowiem informacja o trwającej zbiórce na nowe ogrodzenie cmentarza parafialnego.
Ksiądz proboszcz podziękował tym, którzy już wsparli inwestycję, jednocześnie sugerując, że wysokość składki powinna zależeć od liczby rodzin mieszkających pod jednym adresem, a nie od samego numeru domu. Największe kontrowersje wzbudził jednak zapis dotyczący osób, które nie przekazały żadnej kwoty: Do dnia dzisiejszego mieszkańcy ponad 90 numerów nie ofiarowało na ten cel ani złotówki. Myślę, że na obecną chwilę nie ma co na nich liczyć. Będzie można to zrobić, jak się pojawią w kancelarii parafialnej przy okazji załatwiania pogrzebu. Innego wyjścia chyba nie ma. – czytamy we wpisie na stronie internetowej parafiabraciejowka.pl
Pod postem na Facebooku pojawiła się lawina komentarzy: w większości negatywnych i dosadnych. Wiele osób nie kryje oburzenia sposobem komunikacji parafii i zapowiedzią „rozliczania” przy okazji pogrzebu. Pojawiały się też opinie dotyczące kwestii prawnych i obowiązków zarządców cmentarzy. Jedna z osób zwróciła uwagę: Za remonty cmentarza odpowiada zarządca czyli gmina lub parafia. Rodziny odpowiadają za groby, ale nie za ogrodzenie. Jeśli cmentarz musi być ogrodzony, to parafia jako zarządca powinna znaleźć środki na ten cel.
Wśród wielu komentarzy znalazły się także pojedyncze głosy poparcia – często pisane anonimowo, ze względu na napiętą atmosferę. Jedna z mieszkanek napisała: Mi osobiście było wstyd, że parafia nie dbała o ogrodzenie. Każdy pies z lasu mógł wejść. Jeśli komuś nie podoba się inwestowanie w cmentarz, nie musi tu być pochowany. Brak pogrzebu w Braciejówce = brak opłaty przy pogrzebie. Proste. Według tych opinii parafia przez lata zaniedbywała ogrodzenie, a obecny proboszcz jedynie próbuje dokończyć inwestycję i uczciwie poinformować o brakach finansowych.
Wielu komentujących nie kwestionuje potrzeby remontu. Problemem okazał się jednak sposób, w jaki proboszcz sformułował swoje ogłoszenia. Sugerowanie, że osoby, które nie wpłacą pieniędzy teraz, zostaną „rozliczone” dopiero przy pogrzebie bliskich, wielu mieszkańców odebrało jako formę nacisku, a nawet szantażu emocjonalnego. W dobie rosnącego dystansu do Kościoła i coraz mniejszego udziału w tradycyjnych praktykach religijnych takie słowa wywołały szczególnie silne reakcje: od oburzenia po kpiny.
Dyskusja w sieci cały czas trwa, a post zdobywa kolejne udostępnienia. Niektórzy zapowiadają interwencję w kurii. Inni uważają, że parafia powinna wydać oficjalne wyjaśnienie. W XXI wieku kwestie dotyczące parafialnych finansów i opłat za sakramenty wzbudzają bowiem silne emocje w lokalnych społecznościach. Sprawa z Braciejówki po raz kolejny pokazuje więc, że styl komunikacji bywa równie ważny, jak sama treść, a jedno nieprzemyślane zdanie może wywołać burzę, która długo nie ucichnie.
















