– Bajzel w środku miasta. Kto to posprząta? – Z takim pytaniem niedawno zwrócił się do nas jeden z naszych Czytelników. Interwencja dotyczy ul. Szkolnej. W obrębie dzikiego parkingu funkcjonuje tam jeszcze dziksze wysypisko śmieci. Zdaniem naszego rozmówcy za bałagan odpowiedzialni są uczniowie pobliskiej szkoły. Władze placówki zaprzeczają i wskazują na miejscowych kloszardów.
Sterty papierów i opakowań po chipsach, niedopałki papierosów i plastikowe butelki – tak wygląda teren dzikiego parkingu przy ul. Szkolnej. Zlokalizowany jest on na działce pomiędzy blokiem wspólnoty mieszkaniowej i budynkiem centrum ogrodowego. Parking na co dzień wykorzystywany jest przez uczniów Zespołu Szkół nr 1 w Olkuszu. – Młodzież przyjeżdża do szkoły samochodami, zajmuje nasze miejsca postojowe na ul. Górniczej i ul. Szkolnej i jeszcze zostawia po sobie takie dziadostwo – skarży się mieszkaniec, który zwrócił się niedawno do naszej Redakcji.
Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tej sprawie. W pierwszej kolejności poprosiliśmy o wyjaśnienia dyrekcję „Mechanika”. Jak się okazuje, podobne interwencje zgłaszane były wcześniej także u władz placówki. – W ubiegłym roku wpłynęła do szkoły informacja dotycząca zaśmiecania terenu przy ul. Szkolnej. Jej autor twierdził, że powodem nieporządku są działania naszych uczniów. Nie przedstawił jednak na to jakiegokolwiek dowodu. Mając na uwadze dobre relacje z sąsiadami podjęłam decyzje o przeprowadzaniu akcji sprzątania terenu na godzinach wychowawczych – mówi Aldona Nowicka, dyrektor ZS Nr 1 w Olkuszu.
Przedstawiciele placówki tłumaczą, że po uprzątnięciu terenu okazało się, iż większość zebranych śmieci to pozostałości po spotkaniach towarzyskich, odbywających się w pobliskich krzakach. – Uczniowie byli oburzeni, że ponoszą konsekwencje nie swoich czynów. Teren, o którym mowa, jest poza szkołą i ewentualna interwencja powinna być prowadzona przez służby do tego powołane. Po ubiegłorocznym wydarzeniu nie podejmę decyzji o ponownym sprzątaniu działki – dodaje dyrektorka szkoły.
Jak już wspominaliśmy, dziki parking stanowi prywatną własność. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że teren ten jest nieogrodzony i zaniedbany, właściciela najprawdopodobniej nie interesuje, co się tam dzieje. Co w takim przypadku? – Postanowiliśmy zapytać o tę kwestię władze miasta. W oczekiwaniu na odpowiedź zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl oraz na naszej stronie na Facebooku!
Nie wiem po co jest ta Straż Miejska? Zamiast wozić się po mieście trzeba zastawić chociażby jakieś foto-pułapki w takich miejscach i nałapać robotników do sprzątania miasta. Nawet bym zaproponował wydać ustawę lokalną o konsekwencjach za wyrzucenie peta, paczki po fajkach albo puszki czy chusteczki jednorazowej. Po złapaniu takiego racjonalizatora wytyczyć rejony do sprzątania albo wysoką grzywnę- do wyboru do koloru. Większość zapewne wybierze sprzątanko. Przecież to jest proste rozwiązanie.