Olkusz

Busy do Krakowa to temat rzeka. Gdyby zebrać w całość wszystkie nasze publikacje dotyczące transportu zbiorowego w tym kierunku, to mogłaby wyjść z tego mała książka. Polityczne obietnice zmiany warunków podróży to zaś materiał na oddzielną powieść, niestety z gatunku fantastyki. Dziś jednak skupimy się znowu na szarej rzeczywistości. Niedawno bowiem do naszej redakcji wpłynęły kolejne interwencje, dotyczące tej kontrowersyjnej kwestii.

Z olkuskiego dworca PKS/PKP można dojechać do większości ościennych miejscowości. Niestety z dojazdem do Krakowa bywa już różnie. Busy, zamiast wjeżdżać na ten przystanek tak, jak było przed remontem wiaduktu, coraz częściej go pomijają i jadą prosto na Kraków. W takiej sytuacji jesteśmy zmuszeni do półkilometrowego „spacerku” ulicą Polną do przystanku na DK94, naprzeciwko osiedla Słowiki. Trasa została oficjalnie skrócona, czy to samowolka kierowców? – pytają pasażerowie w liście, który trafił do naszej skrzynki pocztowej.

Z rozkładów jazdy zamieszczonych na stronie internetowej spółki Małopolskie Dworce Autobusowe (rozklady.mda.malopolska.pl) jasno wynika, że przytłaczająca większość kursów obsługuje opisywany przez pasażerów przystanek. A jak jest w rzeczywistości? – Ja tam się zawsze zatrzymuję, ale za innych głowy nie daję – deklaruje w rozmowie telefonicznej jeden z „busiarzy”. Przewoźników jeżdżących z Olkusza do Krakowa jest wielu. Każdy z nich ma swój rozkład jazdy i trasę, którą powinien obsługiwać. Jak już jednak wiemy, bywa z tym różnie.

W jedną z grudniowych niedziel chciałem jechać z Olkusza do Krakowa po godzinie 13:00. Bus nie pojawił się na przystanku. Zadzwoniłem do firmy przewozowej z pytaniem, czy kurs będzie realizowany. Usłyszałem, że w tę niedzielę przejazdy są zawieszone. Zapytałem, dlaczego na ich stronie internetowej nie ma takiej informacji. Powiedziano mi, że za drogo by kosztowało ciągłe aktualizowanie rozkładu i mój rozmówca się rozłączył – relacjonuje kolejny z naszych Czytelników.

Podobnych historii słyszeliśmy więcej. Aby zweryfikować te doniesienia, kilkukrotnie sami zjawiliśmy się na przystankach koło Supersamu i dworca PKP. Za każdym razem zastaliśmy tam jednak minibusa. Przypadek czy reguła? Może to my mieliśmy szczęście a nasi Czytelnicy pecha? – tego nie jesteśmy w stanie rozsądzić. Warto jednak mieć na uwadze, że klienci, którzy uważają, że naruszone zostały jakieś przepisy czy normy, zawsze mogą zwrócić się do instytucji nadzorujących działalność firm transportowych. A czy takie reklamacje mają sens? – To już oddzielna kwestia.

Kilka miesięcy temu opisywaliśmy historię skargi do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, czyli do instytucji udzielającej koncesji na zbiorowy przewóz osób. Skarga olkuszanina dotyczyła przewoźników omijających dokładnie ten sam przystanek, o którym była mowa na początku dzisiejszego artykułu. Pismo zawierało: dane firm, daty i godziny odjazdów busów. W odpowiedzi urzędnicy poinformowali o kontroli, przeprowadzonej po kilku dniach od otrzymania zgłoszenia. Nie wykazała ona żadnych uchybień. Teoretycznie wszystko więc jest w porządku. A jak wygląda rzeczywistość? To pozostawiamy do oceny Czytelnikom.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze