SPR Lublin, aktualny mistrz Polski, był w czwartek przeciwnikiem olkuskich szczypiornistek. Doświadczenie tego zespołu i nieprzerwane pasmo zwycięstw podczas 37 spotkań nie dawały olkuszankom wielkich szans na zwycięstwo. Przegrały 22 bramkami. Szkoda, bo ich gra w pierwszej połowie była na bardzo dobrym poziomie i udało im się pokazać, że potrafią stawić czoła nawet tak groźnemu rywalowi.

Obserwując boisko, odnosiło się jedno wrażenie – zawodniczki SPR Olkusz wyglądały jak młodsze siostry lublinianek. Przeciwniczki górowały nie tylko doświadczeniem, ale nawet wzrostem i posturą. Potężne kobiety, wśród nich cała plejada gwiazd handballu, stanęły naprzeciwko naszych „kruszyn”. Nic dziwnego, że pierwsze cztery bramki należały do nich. W czwartej minucie pierwszą bramkę dla Olkusza zdobyła Ola Giera. „Srebrne lwice” zaczęły walkę. I przez dłuższy czas udawało im się utrzymywać stratę nie większą niż 3-5 bramek. Od 18. do 25. minuty lublinianki nie rzuciły ani jednej bramki, a nasze dziewczyny – 4. Było już 8:9.
Trener gości poprosił o czas. Po wznowieniu gry olkuszanki nie były już tak skuteczne. 2 razy zgubiły piłkę, 2 razy grały w osłabieniu. Lublinianki to zbyt doświadczony zespół, by nie wykorzystać takiej okazji. Do przerwy było 8:13.
W drugiej połowie lublinianki od razu zaczęły powiększać przewagę. W 35. minucie było 10:18. W 40. minucie była już 10-bramkowa różnica, w 22. – 18-bramkowa. Skończyło się przegraną 15:37.
– W pierwszej połowie, do 25. minuty, nasza drużyna wypadła bardzo dobrze. Ale znowu przyczyną porażki są przede wszystkim straty w ataku. W obronie momentami dziewczyny grały dobrze, momentami przyzwoicie. Jednak dawno nie widziałem tylu błędów kroków w ataku. Tak niechlujną grą się nie wygra – komentuje Roman Nowosad. Dodaje jednak: – Przegraliśmy może za wysoko, ale inne zespoły z drugiej części tabeli wcale nie wypadłyby lepiej albo niewiele lepiej.
Bramki dla Olkusza rzuciły: Aleksandra Giera – 4, Paulina Leszczyńska – 4, , Anna Brachmańska – 2, Paula Przytuła – 2, Marzena Kompała – 1, Monika Strzałko – 1 i Magda Ziółkowska – 1.
Najwięcej bramek dla przeciwniczek rzuciła reprezentantka Polski, Agnieszka Wolska – 7 i Sabina Włodek – 5.


Zawodniczki o meczu

Dorota Krzymińska – bramkarka
W pierwszej połowie postawiłyśmy trudne warunki. Zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie i w ataku też grałyśmy konsekwentnie „swoje”. Pomimo tego, że przegrałyśmy pierwszą połowę pięcioma bramkami, uważam, że ta różnica jest zbyt wielka, bo popełniłyśmy zbyt wiele prostych błędów. Można było uniknąć błędów podań, chwytów, niecelnych rzutów w stronę bramki. Lublinianki są mistrzyniami Polski od kilku sezonów, od 37 spotkań są niepokonane, grają na arenie międzynarodowej. Zagrały dzisiaj jak profesorki, mimo tego że nie grały Replewska i Puchacz. Trener mógł sobie pozwolić na to, by dać tym zawodniczkom odpocząć.

Anna Kubiak – kapitan drużyny
Pierwsza połowa to było maksymalne podjęcie walki. Nie wiem co się stało w drugiej połowie, może coś pękło. Wywalczyłyśmy kilka piłek, kontr. Przeciwniczki były od nas szybsze i silniejsze – większe kobiety i bardziej doświadczone. Myślę, że to przeważyło. Kilka oddane kilka rzutów spod bloku, czy prosto w bramkarkę, z których poszły proste kontry – to było jak prezenty dla nich i z łatwością zdobywały bramki, bo z ataku pozycyjnego jestem w stanie zliczyć może z dziesięć.
Musimy się podnieść przed kolejnym meczem. Trenujemy solidnie, prawie codziennie, po 2 godziny. Zostało nam 7 dni
.

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze