W sierpniu 2013 roku cały Olkusz żył sprawą zamordowanego noworodka, ciało którego matka zakopała w przydomowej szklarni. W czerwcu tego roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał Annę C. winną zabójstwa syna Dawida i skazał ją na 15 lat więzienia. Kobieta za kratami spędzi jednak tylko 13 lat. Tak zadecydował krakowski Sąd Apelacyjny. Orzeczenie jest prawomocne.
– Otrzymaliśmy informację ze szpitala, że kobieta, która przyszła na badania niedawno urodziła. Nie było jednak wiadomo, gdzie jest dziecko i co się z nim dzieje – mówił przed dwoma laty Dariusz Nowak, ówczesny rzecznik małopolskiej policji.
Jak wynika z akt sprawy, był 25 sierpnia 2013 r. kiedy Anna C. zgłosiła się do olkuskiego szpitala z krwawieniem poporodowym. Lekarze nie mogąc doprosić się o informacje dotyczące stanu dziecka, o sprawie poinformowali policję. Po dwóch dniach, na rodzinnej posesji kobiety doszło do makabrycznego odkrycia zwłok kilkudniowego chłopczyka.
Ostatecznie biegli ustalili, że Dawidek urodził się żywy, a Anna C., po utopieniu noworodka i zapakowaniu go do foliowego worka zakopała go w szklarni. Po opuszczeniu szpitala, kobieta została aresztowana, początkowo na trzy miesiące. Przedstawiono jej również zarzut z art. 149 kodeksu karnego: „Matka, która zabija swoje dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Ostatecznie czyn Anny C. zakwalifikowano jako zabójstwo planowane, a kobieta szybko przyznała się do winy, informując jednocześnie, że działała sama.
10 czerwca Sąd Okręgowy w Krakowie uznał kobietę winną zabójstwa noworodka i skazał ją na 15 lat pozbawienia wolności. Wtorkową decyzją Sądu Apelacyjnego kara więzienia dla 26-latki została skrócona o dwa lata. W osobnym procesie Arkadiusz W., biologiczny ojciec Dawidka, usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za dwukrotne udzielenie pomocy matce dziecka w próbie przerwania niechcianej ciąży. Mężczyzna o zabójstwie chłopca dowiedział się od Anny C. już po fakcie. Kobieta w sierpniu 2013 r. poinformowała Arkadiusza W., aby ten nie szukał syna, bo: „…tam gdzie jest, jest mu już dobrze”.
Dokładnie click – portal internetowy gazety to chyba nie facebook, a poważny artykuł o poważnym przestępstwie to nie zmiana statusu na profilu.
Ciekawa jest rola ojca w rozumieniu tego pana…
co to za ostatnie zdanie? co z rzetelnością i neutralnością światopoglądowa. temu dziecku nie jest dobrze, bo nie żyje…