– Pamiętam tamte czasy – opowiada pani Maria Smokowa. W latach 1945-51 uczęszczałam do olkuskiego Gimnazjum i Liceum. W roku 1951 zdałam tu maturę. Pamiętam ówczesnych dyrektorów: Józefa Fiałka, Marię Zbiegową i Stanisława Wilczyńskiego. I budynek przy ulicy Gwareckiej 20 (później Bolesława Bieruta, a ostatnio Józefa Piłsudskiego). Biednie tam wówczas było i ciasno. W czterech pokojach parteru była bursa dla 40 dziewcząt. Pozostałe sale to pomieszczenia lekcyjne. W piwnicach kuchnia, jadalnia, wspólna umywalnia z prysznicami zamontowanymi u sufitu. Zimą od czwartej rano rozpoczynało się palenie w piecach. Łomot wiader – trzeba było wynosić popiół, nosić węgiel z piwnicy, drewno na rozpałkę. W salach lekcyjnych palił woźny, ale w salach bursy paliłyśmy same.
Po kilku godzinach było zimno, bo paliło się tylko jeden raz na dzień. Mam do dziś w oczach całą topografię tego budynku. I dyrektora Wilczyńskiego też pamiętam, tak jak uczennica może pamiętać dyrektora szkoły. Człowiek to był sprawiedliwy. Uczył nas fizyki i matematyki. Przychylniej patrzył na tych bardziej matematycznie uzdolnionych, na przykład na Mietka Zielińskiego, potem wybitnego uczonego. Już lepiej pamiętam naszego wychowawcę profesora Witolda Konopackiego. Dyrektor miał ksywkę…No nie, nie powiem jaką. Wiązała się z charakterystycznym zaśpiewem w mowie, charakterystycznym dla Polaków ze Wschodu. Pamiętam tamte czasy, kolegów i koleżanki. To trudne, ale ciekawe moje 6 lat młodego życia…
Dodajmy, że ten ponury budynek przy Gwareckiej 20 był (a może jeszcze jest) własnością olkuszanina narodowości żydowskiej, który uratował się z pogromu dzięki jednej z rodzin olkuskich.
Pani Maria wspomina dyrektora Wilczyńskiego. Iluż jeszcze ludzi, wychowanków Liceum z tamtych, odległych już czasów, pamięta tego zasłużonego dla Olkusza człowieka, który opuścił świat 34 lata temu, w roku 1976, a kierował olkuskim Liceum w latach 1950-1964. Szkoła ta wówczas „wywindowała się” na pierwsze miejsce w wynikach nauczania wśród liceów ówczesnego województwa krakowskiego, mimo że warunki lokalowe miała chyba najgorsze, jakie mogła mieć szkoła: ciasne korytarze i schody, skrzypiące podłogi, opalanie piecowe, prowizoryczne szatnie, nieduża sala gimnastyczna. Dyrektora pamięta jako miłośnika fizyki i astronomii, założyciela Towarzystwa Przyjaciół Astronomii. Dyrektor Wilczyński był także w roku 1947 jednym z twórców i organizatorów Gimnazjum Handlowego, które początkowo mieściło się w budynku tegoż Liceum – na Czarnej Górze (czy młodzi olkuszanie wiedzą, gdzie jest owa Czarna Góra?), a potem w budynku Gimnazjum przy ulicy Augustiańskiej 40. Dziś to popularny Ekonomik przy ulicy Francesco Nullo. Przez dwa lata: 1950 – 52 pełnił równocześnie dwie funkcje dyrektorskie.
Uchylmy zatem rąbka niepamięci. Kandydat nauk Stanisław Wilczyński urodził się w roku 1893 w Wiłkomierzu, dziś Ukmerge na Litwie. Życie nie głaskało go po głowie. Wcześnie umarł ojciec, buchalter kasy skarbowej i Stanisław, jako najstarszy w rodzinie, musiał zarabiać na utrzymanie rodzeństwa. W roku 1912 ukończył szkołę realną w Dorpacie (obecnie Tartu w Estonii) i tam też wstąpił na uniwersytet. Studia ukończył w roku 1917, uzyskując stopień kandydata nauk matematyczno-fizycznych. Był to stopień pośredni między magisterium a doktoratem. Niestety, warunki materialne, wojna, niechętny stosunek władz rosyjskich do syna polskiego miatjeżnika nie pozwoliły mu na rozwijanie swoich możliwości naukowych. Do roku 1919 pracował jako nauczyciel zawodowych szkół średnich w Aleksandrowsku na Ukrainie. Dziś to Zaporożje.
W roku 1920 przyjechał do Polski i tu do roku 1926 pracował jako nauczyciel w seminariach nauczycielskich w Siennicy i Ursynowie. W latach 1926-37 był dyrektorem seminarium nauczycielskiego w Mogielnicy Grójeckiej i w Łowiczu. 1 września 1937 został nauczycielem fizyki w IV Gimnazjum i Liceum im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Szanse na życiową stabilizację przerwała wojna. Cały rodzinny dobytek poszedł z ogniem. W czasach okupacji, od roku 1939, brał czynny udział w zorganizowanych kompletach tajnego nauczania w Warszawie. Po powstaniu podzielił los ludności stolicy – najpierw obóz w Pruszkowie, a potem Zederman. Wielu wygnańców z Warszawy znalazło się wówczas w tutejszych stronach, a swoistym azylem był dla nich zamek w Pieskowej Skale. Od lutego 1945 Stanisław Wilczyński pracował przez kilka miesięcy w szkole podstawowej w Zedermanie, a potem zamieszkał w Olkuszu i został nauczycielem matematyki, fizyki i astronomii wspomnianego olkuskiego Liceum Ogólnokształcącego. Obowiązki dyrektora tej szkoły powierzono mu w roku 1950 i pełnił je do roku 1964. Był popularyzatorem wiedzy, jako członek Towarzystwa Wiedzy Powszechnej – szczególnie w okresie Roku Kopernikańskiego, kiedy upowszechniał w społeczeństwie wiedzę astronomiczną.
Aktywność Stanisława Wilczyńskiego została wysoko oceniona. W roku 1930 otrzymał Medal Dziesięciolecia Niepodległości, w 1938 – Brązowy Medal za długoletnią służbę oraz najwyższe odznaczenie w okresie Dwudziestolecia: Krzyż Oficerski (Polonia Restituta) Orderu Odrodzenia Polski. W okresie powojennym: Złotą Odznakę ZNP, Złoty Krzyż Zasługi oraz Odznakę Tysiąclecia Państwa Polskiego.
Podkreślaliśmy kilkakrotnie, że odchodzi w głęboki cień ten dawny Olkusz i jego ludzie. Warto zatem zapamiętać, by ich czas nie pochłonął i ludzka niepamięć.
Podziękowania dla Pana Henryka Wilczyńskiego za życzliwe udostępnienie materiałów.