Prawdziwą gratką dla miłośników historii regionu będzie informacja, że odnaleziono zdjęcie Antoniego Kocjana, które zostało wykonane w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Pochodzący z Olkusza pilot Antoni Kocjan jest znany przede wszystkim z tego, że przy jego ogromnym udziale rozpracowano samoloty-pociski V-1 i V-2, nazywane „latającymi bombami”. Światowi historycy mówią o nim „…człowiek, który wygrał wojnę”. Rozpoznanie Kocjana na obozowym zdjęciu wykonanym przez gestapo udało się Adamowi Cyrze, pracownikowi Muzeum Państwowego Auschwitz-Birkenau, który również związany jest z ziemią olkuską.

Więzień na fotografii z oznaczonym numerem 4267 przez dziesiątki lat był anonimowy. W 2002 roku odkryto, że ten numer był przypisany Antoniemu Kocjanowi. Kilka dni temu udało się potwierdzić, że więźniem na fotografii z tym numerem jest z całą pewnością olkuszanin, Antoni Kocjan. – Bardzo pomocną w tej identyfikacji okazała się wydana niedawno przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie książka Bogusława Szwedo, zatytułowana „Na bieżni i w okopach. Sportowcy odznaczeni Orderem Wojennym Virtuti Militari 1914-1921 i 1939-1945”, zawierająca obszerny biogram Antoniego Kocjana wraz z wyszczególnieniem jego numeru obozowego, który dotychczas był nieznany. Numer ten wymieniony jest także na stronie internetowej Polskiego Stowarzyszenia Motoszybowcowego im. Antoniego Kocjana w Poznaniu – w artykule na jego temat, zatytułowanym „Patron” – tłumaczy Adam Cyra, starszy kustosz Muzeum Państwowego Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Zaznacza jednak, że już wcześniej przypuszczano, iż na tym zdjęciu znajduje się Antoni Kocjan, jednak wniosek ten można było wysnuć jedynie na podstawie porównywania go z fotografiami cywilnymi tego słynnego konstruktora szybowcowego z Olkusza. Z badań pracowników muzeum wynikało, że w muzealnym archiwum nie zachowały się żadne inne niemieckie dokumenty obozowe z nim związane. Teraz można mieć już pewność, że więzień z fotografii z numerem 4267 to właśnie Kocjan.

– Antoni Kocjan to jedna z najbardziej znanych w historii postaci spośród olkuszan. Wybitny konstruktor oraz pilot szybowcowy i samolotowy, przedwojenny rekordzista świata w wysokości lotu, więzień KL Auschwitz, kapitan Armii Krajowej, który rozpracowywał konstrukcyjnie tajemnicę V-1 i V-2, bezpilotowych samolotów i rakiet z ładunkami wybuchowymi – wylicza Adam Cyra. Urodził się w 1902 roku we wsi Skalskie koło Olkusza. Maturę zdał w Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego. Stało się to z opóźnieniem, bo jeszcze jako uczeń został powołany do wojska i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Studiował na Politechnice Warszawskiej na tamtejszym wydziale elektrycznym i lotniczym. Jako 30-latek był już kierownikiem i głównym konstruktorem we własnych Warsztatach Szybowcowych na Polu Mokotowskim w Warszawie i w tamtej pracowni powstały projekty światowej sławy szybowców. Karierę konstruktorską przerwała II wojna światowa, ale nie znaczy to, że w tamtym czasie nie realizował się zawodowo, bo przecież to on rozpracował V-1 i V-2. Pierwszy raz został aresztowany przypadkowo podczas łapanki we wrześniu 1940 roku. Początkowo został osadzony na Pawiaku, ale kilka dni później przewieziono go do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 4267. –  Zwolniono go z KL Auschwitz ponad rok później, 5 listopada 1941 r., dzięki staraniom jego znajomych z Warszawy i technicznej firmy niemieckiej, w której pracował przed aresztowaniem – opowiada Adam Cyra.

Niespełna trzy lata później został aresztowany drugi raz i umieszczony na Pawiaku, ale nie udało mu się uchronić przez śmiercią. Został rozstrzelany 13 sierpnia 1944 roku w ruinach getta, dzień po 42. urodzinach, w grupie ostatnich więźniów Pawiaka. Nie wiadomo niestety, gdzie został pochowany. Orderem Wojennym Virtuti Militari  został odznaczony za zasługi, w tym przede wszystkim za rozpracowanie V-1 i V-2.

                                                                   

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze