Olimpia Nowy Sącz – SPR Olkusz 27:24 (13:14)

Nie udał się pierwszy mecz w fazie play-off olkuskim piłkarkom ręcznym. SPR tydzień po porażce na własnym parkiecie 22:23, pojechał do Nowego Sącza, po pierwsze – po awans, po drugie – po punkty, niezbędne przecież do walki o powrót do Ekstraklasy. Niestety i tym razem drużyna prowadzona przez Lucynę Zygmunt okazała się na tyle wymagającym rywalem, że „Lwice” do domów wróciły z niczym.

Podobnie jak tydzień wcześniej, nic nie wskazywało na porażkę dziewczyn z Olkusza. Bramki Pietrzak, Karwackiej i Tarnowskiej przy zaledwie dwóch trafieniach miejscowych dały prowadzenie podopiecznym trenera Krzysztofa Adamuszka 5:2. W 11. minucie nie do obrony rzuciła Leszczyńska i „Lwice” wygrywały 7:4. Wtedy po raz kolejny dała znać o sobie najlepsza zawodniczka I Ligi Kobiet – Joanna Gadzina, która niemal w pojedynkę zniwelowała straty. Po kwadransie gry, wynik brzmiał 8:7 na korzyść Olimpii. Olkuszanki nie pozwoliły jednak rywalkom na większą ucieczkę, a skuteczna Leszczyńska do spółki z Tarnowską w 20. min odzyskała prowadzenie dla SPR-u. Kilkadziesiąt sekund później o czas poprosił trener Adamuszek, co przyniosło pożądany efekt. Po krótkiej pauzie nasze zawodniczki dorzuciły jeszcze dwie bramki i prowadziły różnicą trzech goli (12:9). Niestety już nie pierwszy raz w tym sezonie, przy korzystnym wyniku „Lwice” zasypiają, co z reguły skrzętnie wykorzystują przeciwniczki. Nie inaczej było i tym razem. Gospodynie mozolnie odrabiały straty, znowu między słupkami świetnie spisywała się Zaharjanova, więc na przerwę olkuszanki schodziły tylko z jednobramkową zaliczką (14:13).

Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej zaczęły reprezentantki Nowego Sącza. Po dwa celne rzuty oddały Gadzina z Płachtą i na tablicy świetlnej można było zobaczyć rezultat 18:16 – korzystny dla gospodyń oczywiście. W 44. min do remisu 19:19 doprowadziła Giera, ale był to tylko chwilowy zryw, bowiem o tym co stało się w kolejnych akcjach olkuszanki będą pewnie chciały jak najszybciej zapomnieć. Cztery kolejne trafienia Olimpii autorstwa Gadziny i Konieczkowicz okazały się już nie do odrobienia, mimo że podobnie jak siedem dni wcześniej „Lwice” urządziły sobie i swoim kibicom emocjonującą pogoń. Na nieco ponad 180 sekund przed końcową syreną trafiła Przytuła i z kilkubramkowej przewagi miejscowych została tylko skromna zaliczka (25:24). Na nieszczęście olkuszanek chwilę po celnym rzucie, popularna „Przytulanka” nabawiła się urazu nogi, więc SPR w najważniejszym momencie stracił swoją liderkę. Jak ważna była strata Pauli, pokazały ostatnie fragmenty meczu. Zbyt „gorące głowy” Lwic dały Olimpii dwie zabójcze kontry i tym samym zwycięstwo, które w ostatecznym rozrachunku może okazać się bezcenne.

Teraz SPR ma dłuższą chwilę żeby ochłonąć i przeanalizować, jak się okazuje spore niedociągnięcia. W weekend 19/20 marca trenera Adamuszka i jego podopieczne czeka kolejny trudny wyjazd, tym razem do Gliwic i spotkanie z tamtejszymi akademiczkami. Jeśli „Lwicom” marzy się Ekstraklasa, bezsprzecznie ze Śląska powinny wrócić z punktami.

Olimpia: Burnagiel, Zaharjanova – Płachta (5), Konieczkowicz (3), Leśniak, Gadzina (10), Skorut (1), Blak, Moskal (6), Rączka (1), Bugajska, Sroka, Kantor, Bugajska (1).

Trener: Lucyna Zygmunt. Kary: 12 minut.

SPR Olkusz: Baryłka, Krzymińska – Giera (1), Tarnowska (4), Twarowska, Jędrusik, Przytuła (2), Ignatova (4), Leszczyńska (5), Pałecka, Strzałko, Karwacka (3), Wcześniak (1), Pietrzak (4).

Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 8 minut.
Widzów: 250

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze