1

Październik już zawsze kojarzył mi się będzie z rewolucją październikową – jak wiadomo, w istocie odbyła się w listopadzie – z Leninem i systemem, którego blaski i cienie poznaliśmy w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Słów więc kilka jak ten PRL wyglądał u nas, w Olkuszu.

Zaszczepianie ideologii. Lata powojenne to oczywiście lata intensywnej, dopiero od drugiej połowy lat 50-tych mniej nachalnej indoktrynacji ideologicznej. Struktury najpierw PPR, potem, po wchłonięciu zakorzenionej w Olkuskiem PPS, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, istniały we wszystkich gminach i zakładach pracy. Silne w powiecie PSL, tak jak w całym kraju, zostało zduszone. Mimo to do zwycięskiej partii nie garnęły się tłumy. W 1950 r., na 127 465 mieszkańców do PZPR należało 2525 członków, czyli 2 proc. ogółu. Najgorsze były lata 50. O tym jak wówczas przeinaczano historię może świadczyć praca J. Piekarza z 1954 r. Fragment tekstu: „Państwo ludowe nieustannie polepsza byt materialny i kulturalny ludzi pracy. Nie ma już zmory czasów kapitalistycznych: głodu, przednówka. Robotnik nie musi już u fabrykanta błagać o grosz na chleb. Chłop nie musi już prosić obszarnika i kułaka o wiadro kapusty lub miarkę zboża za ciężki odrobek… Państwo ludowe stworzyło każdemu warunki do pracy”. Sporo podobnych w tonie artykułów (choć na szczęście także wiele mówiących co nieco o ówczesnej rzeczywistości) można znaleźć w ukazującej się w latach 1955-57 „Gazecie Olkuskiej” (nakład 6 tys. egz. red. naczelny Kazimierz Sobczak, z-ca Helena Kocjan).

 

2

„Szybciej usuwać zaniedbania lat minionych”, fragm. artykułu z Gazety Olkuskiej, nr 12 (23) 1-21 lipca 1956. „Z wystąpienia 1-go Sekretarza KP PZPR tow. Wachowskiego, oraz Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego tow. Gabary wynikało, że głównym problemem w powiecie olkuskim to podniesienie na wyższy poziom niesłychanie zacofanego rolnictwa, a w szczególności hodowli. /…/ Słabe organizacje partyjne na wsi nie gwarantują właściwego politycznego kierownictwa sprawami chłopów pracujących. /…/ W powiecie olkuskim budownictwo kulturalne jest najbardziej chyba zaniedbane. Dzieci w Łobzowie, Wielmoży, Sułoszowej, Bukownie, Dłużcu i wielu innych miejscowościach uczą się w ruderach i barakach, a budowa nowych szkół jest stale przesuwana z roku na rok. Ludność, która się opodatkowała na te cele zniechęca się do dalszej pracy. Szczególnie katastrofalny stan przedstawiają drogi w naszym powiecie. Rejon Eksploatacji Dróg Publicznych w Miechowie wcale się nie przejmuje ich naprawą. Łamią więc chłopi wozy, kierowcy resory a w sumie ogromne straty ponosi państwo, i instytucje społeczne. Paradoksem wydaje się fakt, że czyn społeczny jaki był podejmowany przez chłopów w Przegini i innych miejscowościach dla naprawy drogi był hamowany przez Wydział Komunikacji WRN tylko dlatego, że tam miała iść „autostrada” (nie wiadomo za ile lat)”. Prawdziwie wieszczy talent objawił autor powyższego artykułu, który już w 1956 r. wywróżył, że planowana autostrada powstanie za nie wiadomo ile lat; święte słowa, do dziś aktualne. Celny tekst na temat biurokracji znajdziemy w tym samym numerze GO, na stronie 3: „I jeszcze raz biurokracja”. Dlaczego w dn. 3. VII. 56 r. w cukierni M.H.D. przy Placu 15-go Grudnia (Rynek – dop.) nie było żadnych napojów orzeźwiających? Odpowiedź jest prosta: dlatego iż poprzedniego dnia dostawca (PSS Olkusz) zawiadomił personel sklepu przez rozwoziciela wody, że od dnia 3. VII br. rachunki za wodę i piwo muszą być płacone drogą inkasa bankowego. Ponieważ zaś rachunki te nieprzekraczają kwoty 900 zł napoje dostarczane nie będą. Dostawco wód gazowanych i piwa! Co są winni temu konsumenci, którzy chcą zaspokoić pragnienie w dni upalne? A może gdzieś w PSS-się czy NBP siedzą biurokraci, którzy nie rozumieją ludzkich potrzeb? Powinni więc chociaż na chwilę opuścić swoje biurka i rozejrzeć się po świecie, a wtedy niechybnie je zrozumią”. (Uwaga! Pisownia obu tekstów oryginalna).

3

W latach 1952-53 z polecenia władz partyjnych dokonano czystki w zasobach biblioteki powiatowej. Ta założona w 1916 r. placówka, poprzedniej tego rodzaju krzywdy doznała w czasie wojny, gdy Niemcy większość książek w niej zgromadzonych przeznaczyli na przemiał. Bibliotekarka Mieczysława Perkówna ryzykowała życie ratując wówczas część zbiorów (nieliczne dokumenty ocalały i są w zbiorach Muzeum Regionalnego).

W latach powojennych zauważalny był wzrost demograficzny w regionie olkuskim. Z drugiej strony sporo osób wyjechało też na zachód, na tzw. ziemie odzyskane.

4

Upaństwowienie fabryki „garnków”. Fabryka naczyń emaliowanych już krótko po wyzwoleniu zaczęła produkcję. Zakład znacjonalizowano. W 1948 r. fabryka przyjęła nazwę Olkuska Fabryka Naczyń Emaliowanych. Skupiono się wówczas na produkcji naczyń emaliowanych i aluminiowych, produkcję wyrobów ocynkowanych – zgodnie z zasadami gospodarki nakazowo-rozdzielczej przeniesiono do Myszkowa. Dramatycznym epizodem w historii miasta był wielki pożar w OFNE w 1958 r. Rozważano nawet koncepcję likwidacji fabryki, zakład został jednak odbudowany i zmodernizowany. Powstały nowe hale i ośrodek sportowy na Czarnej Górze, z basenami, kortami i boiskami, dopiero kilka lat temu przejęty przez miasto. W fabryce powstały też pierwsze polskie pralki automatyczne, które na przełomie lat 60. i 70. stworzono na podstawie zakupionych zachodnich pralek. Mimo iż działały, i to nie gorzej od swych pierwowzorów, produkcję wstrzymano (powstało tylko 50 sztuk, pewnie dla partyjnych bonzów). Z czasem asortyment produkowany w OFNE rozszerza się m.in. o wanny (pierwsza w Polsce tłoczona wanna kąpielowa powstała tu w 1964 r.) i zlewozmywaki potrzebne do rozwijającego się budownictwa (na Wydziale Wanien i Zlewozmywaków od 1976 r.) oraz produkcję militarną dla wojska (od 1971 r.), na tzw. WL-u, o którym po mieście krążyły różnorakie plotki („jakich by człowiek stamtąd nie wyniósł części, po złożeniu zawsze wychodził karabin” – żartowano). W 1975 r. zaczęła się współpraca OFNE z koncernem DuPont (twórca m. in. nylonu, lycry i używanego w kamizelkach kuloodpornych kevlaru), od którego olkuski zakład zaczyna kupować powłoki teflonowe. W lipcu 1975 r. powstają pierwsze w Polsce naczynia z powłokami Teflon 2. Był czas, że fabryka pracowała w systemie 3-zmianowym a zatrudnionych było w niej od 6 do 8 tys. ludzi. Olkuska Fabryka Naczyń Emaliowanych, wtopiła się w dzieje miasta do tego stopnia, ż dziś już nikt nie może sobie wyobrazić, by jej kiedyś zabrakło… Dzisiaj w całej Polsce Olkusz kojarzy się wszystkim głównie z „garnkami”, choć sama Emalia SA niedawno upadła.

5

ZGH i kopalnie. W 1948 r. zaczęto budowę Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław”, które powstały na bazie dawnych kopalń Bolesław i Ulisses. Rok wcześniej zapadła uchwała rządu o budowie nowej kopalni i huty do przerobu rud galmanu. Asumptem do ich powstania było odkrycie nowych złóż rud w 1945 r. Od 1960 r. w ZGH produkuje się cynk o najwyższej czystości (99,99). Ogromnie istotnym faktem w dziejach tej ziemi było oddanie do użytku 4 grudnia 1968 r. kopalni rud cynku i ołowiu „Olkusz”, a potem kolejnej „Pomorzany”, w owym czasie bodaj największej w Europie (innych w Polsce Ludowej przecież nie budowano). Przekazano ją do eksploatacji 15 lipca 1974 r. Na jej uroczystym otwarciu zjawił się sam premier Piotr Jaroszewicz. Niemal legendarnie brzmi historia o początkach budowy tej kopalni w 1970 r. Wspominał długoletni pracownik „Pomorzan” inż. Jerzy Śliż: „Wspólnie z kolegami /…/, którzy za pomocą przyrządów mierniczych określili w przybliżeniu miejsce osi projektowanego szybu Dąbrówka, stanęliśmy na niewielkiej leśnej polanie. Wtedy Józio Niewdana rzekł – rzuć czapkę wysoko, jak najwyżej. Tak też zrobiłem, a tam gdzie upadła, wbito palik stanowiący od tej pory oś przyszłego szybu „Dąbrówka””. W ciągu 3 lat wybudowano 570 m szybów w warunkach zawodnienia z zastosowaniem mrożenia górotworu, 28 km wyrobisk chodnikowych i 90 tys. m3 wyrobisk komorowych. Prócz m. in. cynku, ołowiu i niewielkich ilości srebra, w olkuskich kopalniach na potrzeby jubilerskie i na prezenty od górników wydobywa się też blendę cynkowo-ołowiową. To nieduże brunatne bryłki, które cięte są na plastry. Składają się głównie ze srebrzyście błyszczącego ołowiu i brązowej rudy cynku. Jubilerzy oprawiają je w srebro, natomiast górnicy wykonują z nich czasami niewielkie szkatułki. To specyficznie polski produkt jubilerski, gdyż nigdzie więcej na świecie nie używa się blendy do takich celów. Niestety kończą się już zasoby rud cynku i ołowiu w Olkuszu. W 1992 r. postawiono w stan likwidacji Kopalnię „Bolesław” (rozpoczęła działalność w 1956 r.). Podobny los spotkał także kopalnię „Olkusz”, a czeka „Pomorzany”. Jeszcze tylko kilka 9a może jednak kilkanaście lat?) i górnictwo na zawsze zniknie z tych terenów, w których powstawało i trwało przez tyle wieków.
Ciekawostka. Przez wiele lat w niemal każdej książce telefonicznej Kopalnia Pomorzany (a wcześniej także Kopalnia Olkusz) widniała jako kopalnia… węgla kamiennego. Ponoć zdarzały się nawet przypadki, że pod bramą tego zakładu zjawiali się chętni na tę kopalinę. Jakież musiało być ich zdumienie…

6

Inne inwestycje. Z dużych inwestycji przemysłowych dokonanych w okresie PRL-u dodajmy zelektryfikowanie linii kolejowej, powstanie hal Olkuskiej Fabryki Wentylatorów „OWENT” oraz tzw. LHS – (linię hutniczo siarkową), szerokotorową linię kolejową, która połączyła Polskę z ZSRR i służyła do przewozu rudy żelaza na potrzeby Huty Katowice, a przez pewien czas także do przewozów pasażerskich na trasie Olkusz – Moskwa (był więc wtedy Olkusz dworcem międzynarodowym!). Kto wie, może pociąg „Białoruś” wyruszy jeszcze kiedyś na trasę.

Nasze statki. W latach 60. pod polską flagą pływał masowiec MS Olkusz (z ziemi olkuskiej zaszczyt „posiadania” statku spotkał jeszcze tylko Ojców). Odkąd jednak został sprzedany i pocięty na żyletki (bodajże w Panamie), nie ma następcy o tej samej nazwie.

7

Dom kultury, ul. Nullo. Ważnym wydarzeniem dla życia kulturalnego Olkusza było oddanie do użytku w 1954 r. Domu Kultury, który mieścił się w przedwojennym Robotniczym Domu Kultury przy ul. Gęsiej. Jego pierwszą dyrektorką była Olga Kurzejowa. Potem niemal 30 lat kierowała nim p. Halina Świerczek. Przez wiele lat przy Domu Kultury działał teatr amatorski, który wystawiał sztuki m. in. Fredry, Gogola, Czechowa i Wyspiańskiego. Dziś jego tradycje kultywują teatr eksperymentalny prowadzony przez Romana Nowosada (obchodził ostatnio 10-lecie)i wielokrotnie nagradzana na wielu konkursach i przeglądach sekcja teatralna dla dzieci i młodzieży prowadzona przez p. Stanisławę Szarek. Przy domu kultury powstał też Dyskusyjny Klub Filmowy „Zbyszek”, który po zamknięciu na przełomie lat 80- i 90-tych istniejącego od przedwojnia Kina „Orzeł” stał się jedynym kinem w Olkuszu. Tradycją było zapraszanie do Olkusza znakomitych aktorów, bywali tu Leszek Herdegen, Andrzej Kozak, Gustaw Holoubek, Emilia Krakowska i inni. Dziś liczący przeszło 60 lat Dom Kultury ma siedzibę w okazałym gmachu przy ul. Nullo, jest w nim sala widowiskowa na 450 osób, liczne pomieszczenia dla sekcji, kawiarnia i Biblioteka Miejska.

8

Zjazd wychowanków. W 1957 r. odbył się II Zjazd Wychowanków olkuskiego Gimnazjum (Liceum Ogólnokształcącego im Króla Kazimierza Wielkiego). W Komitecie Jubileuszowym byli: dr Wacław Kallista, dyrektor Stanisław Wilczyński, prof. Bronisław Grzywacz, Janusz Hryniewicz, mgr Mieczysław Karwiński, prof. Piotr Kołacz, Zofia Kurzawa, dr Innocenty Libura, Janina Majewska, prof. dr Tadeusz Pasierbiński, mgr Adolf Pawlik, Zofia Rumprechtowa i Bogdan Szczygieł. Staraniem ludzi tej miary co Innocenty Libura, Janina Majewska i Janusz Hryniewicz ukazała się wówczas zredagowana przez wspomnianych „Księga Pamiątkowa Liceum w Olkuszu 1916-1956”, zawierająca m.in. nazwiska absolwent poległych w I i II wojnie światowej, w obozach, dzieje miasta i jego zabytków, dziesiątki zdjęć i relacji oraz wykaz osiągnięć szkoły i jej wychowanków. W 1957 r. w ścianę szkoły wmurowano ufundowaną przez absolwentów Tablicę Pamiątkową, na której znalazła się informacja, że niektórzy byli uczniowie Gimnazjum polegli w wojnie 1920 r., zginęli m.in. w obozie w Katyniu oraz, że walczyli w partyzantce od 1940 do 1946 r. Rok 1920, Katyń i 1946 r. – z tymi faktami nie mogli pogodzić się ówcześni decydenci. Tablica w 1978 r. zniknęła; wróciła dopiero po Sierpniu 1980 r, uszkodzona, ale przetrwała.

9

Bywał Hłasko. Słynny pisarz Marek Hłasko, legenda polskiej literatury, autor „Cmentarzy” i „Następnego do raju”, bywał w Olkuszu w końcu lat 50. Odwiedzał miejscowych „bikiniarzy”, którzy założyli sobie nawet własny klub przy ul. Gęsiej, często nawiedzany przez olkuskich stróżów prawa, których denerwowały kolorowe skarpetki, buty na tzw. słoninie, apaszki i bezczelne uśmiechy. Miejscowi do dziś wspominają całonocne imprezy „z panienkami” w klubie „Alabama”. Marek Hłasko był tu najmniej dwa razy.
Za posła ziemi olkuskiej uważał się m.in. Władysław Machejek (1920-1991), urodzony w podkrakowskiej wsi literat, o którym Stanisław Barańczak napisał, że jego proza to: „większe całości zdaniowe, w których chłopsko-partyzancka pieprzność zderza się z partyjno-urzędniczym brakiem logiki i pustym frazesem”. Machejek podczas wojny służył w GL, a potem w AK. Po 1945 r. pracował przez pewien czas jako sekretarz w Komitecie Powiatowym PPR w Nowym Targu (to były czasy, gdy na Podhalu panował oddział „Ognia”). Po latach wszedł nawet do KC. Autor kilkudziesięciu tomów, których tytuły nic dziś nikomu nie mówią: Rano przyszedł huragan” (o oddziale Ognia), Partyzant sługa boży, Żywy ogień, Dwie siostry itd. Andrzej Dobosz (słynny intelektualista z filmu „Rejs”) nazwał kiedyś Machejka „monumentalnym grafomanem”. Posłem był w latach 1957 – 1971. W tym czasie odwiedzał Olkusz. Był długoletnim redaktorem naczelnym w „Życiu Literackim” (pisywali tam m.in. Kazimierz Wyka, Wisława Szymborska, Sławomir Mrożek). O felietonach Machejka zamieszczanych w „Życiu” Barańczak napisał: „Odczytywanie staroegipskich papirusów, egzegeza Talmudu i Kabały, wgłębianie się w dzieła Kanta i Haideggera – wszystko to jest niczym wobec trudu z jakim przedzieramy się przez felietony Władysława Machejka. Publicysta ten jest w naszym piśmiennictwie fenomenem jedynym w swoim rodzaju. Jako twórca stylu językowego, zwanego przez znawców machejkizmem (lub machejcyzmem), nie ma sobie równych, gdy idzie o piętrzenie przed czytelnikiem wyrafinowanych trudności i zagadek. /…/ Produktem końcowym jest bełkot, przy którego pomocy tworzy się pozór jakiejś aktywnej i samodzielnej interwencji publicystycznej w ‘określonych’ sprawach, jednocześnie zaś nie mówi się nic określonego, co pozwala skutecznie uniknąć kłopotów”. Ten dyspozycyjny wobec władz komunistycznych człowiek stał się legendą środowiska literackiego za sprawą anegdot, jakie o nim opowiadano. Ponoć kiedy Karol Wojtyła został wybrany na papieża, Machejek na spotkaniu Związku Literatów Polskich w Krakowie wyjął z torby flaszkę wódki i stwierdził: – Wypijmy, bo teraz będziemy lizać d… katolikom”. Inni posłowie ziemi olkuskiej m.in. Eleonora Kunik też z Bukowna (1957-61), Kazimierz Czarnecki z Olkusza (PZPR, 1972-76), Krystyna Hosiawa z Podlesia Rabsztyńskiego (ZSL, 1980-85)), Stanisław Poczęsny z Bolesławia (PZPR, 1969-71), czy Mirosława Ściańska z Budzynia (ZSL) to, w przeciwieństwie do Machejka, ludzie faktycznie związani z ziemią olkuską, dla której starali się coś uzyskać. 

Bitwa „religijna”. W 1957 r. pod kopcem Kościuszki w Olkuszu chcieli odbyć mszę św. wierni Kościoła polsko-katolickiego. Przypomnijmy, że były to czasy, gdy w Bolesławiu polscy-katolicy założyli parafię. Powstała ona w wyniku konfliktu dużej części wiernych z tamtejszym księdzem, który materiały budowlane przeznaczone na budowę sal katechetycznych zużytkował na inny cel. Wierni dosłownie wygonili go z parafii. Chcieli na proboszcza młodego wikarego, ale na to nie zgodził się bp kielecki Czesław Kaczmarek. Wtedy wierni (kilka tysięcy osób) postanowili odejść od Kościoła rzymskokatolickiego. Z Ameryki przejechał biskup, który powołał w Bolesławiu parafię. Katolikom odebrano kościół parafialny, o który spór trwał potem aż do jego zwrotu w 1972 r. Msza pod kopcem w Olkuszu zakończyła się niemal regularną bitwą, bo przyszli tu po mszy w św. Andrzeju katolicy. Bijących się musiała rozdzielać milicja. Sprawę w sądzie miało kilka zakonnic i jeden z olkuskich wikarych. Posypały się wyroki w „zawiasach”.

10

Z ziemi włoskiej do Polski. W 1963 r. z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzykawką do Olkusza przyjechali goście z włoskiego Bergamo, w tym potomkowie płk. Francesco Nullo. Niestety nie udało się nawiązać trwałych stosunków między Bergamo a Olkuszem, na kolejną wizytę z Włoch musiano poczekać aż 30 lat. 

Przyszły papież w Olkuszu. W 1967 r., z okazji 200-lecia kanonizacji Jana Kantego zjawił się w olkuskiej farze i mszę odprawił metropolita krakowski ks. kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Z kolejną wizytą był tu w roku 1973, podczas peregrynacji obrazu jasnogórskiego Matko Boskiej Częstochowskiej. Gdy w październiku 1996 r. z wizytą do Watykanu wybrali się przedstawiciele Związku Gmin Małopolski, był wśród nich także przedstawiciel Olkusza, ówczesny członek Zarządu Miasta Marek Dąbek. Gdy wręczał on Janowi Pawłowi II obraz przedstawiający olkuski rynek, okazało się, że Papież dobrze pamięta Olkusz i – jak się wyraził – „piękny kościół” św. Andrzeja.

Powstają kluby. W 1967 r. powstał Ludowy Klub Sportowy „Kłos” Olkusz, którego zawodnicy największe sukcesy odnosili w akrobatyce sportowej (tytuły Mistrzów Polski) i lekkiej atletyce (również I miejsca w Mistrzostwach Polski).
Rok 1970 to powstanie w Olkuszu Klubu Speleologicznego. Klub który założyło kilkanaście osób, powstał przy Olkuskim Oddziale PTTK. Pierwszym prezesem był Henryk Imiałek, potem Stanisław Barczyk. Największym sukcesem „Speleoklubu” było odkrycie Jaskini Januszkowej, wówczas uznawanej za najgłębszą na Jurze. Jego członkowie brali udział w wyprawach na Spitsbergen, do Chin, w Alpy, do Jugosławii, do jaskiń na Słowacji. W 1978 r. członkini klubu, jako pierwsza kobieta, przeszła Jaskinię Ptasią. W czerwcu 1995 r., z okazji 25-lecia działalności, dzięki staraniom klubu otwarto w Olkuszu 11 metrowej wysokości ścianę wspinaczkową w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 2, wówczas była ona jedną z najwyższych w Polsce.

11

Trochę statystyki. W 1970 r. w Olkuszu było 110 sklepów i 9 tzw. zakładów gastronomicznych zbiorowego żywienia (brzmi smakowicie, nieprawdaż?). Z placówek specjalistycznych chwalono się: „Jubilerem”, „Fotooptyką”, „ZURiT-em”, „Eldom-em”, „Składnicą Centrali Harcerskiej”, „Domem Książki” i „Centralą Techniczną”. Miasto posiadało 26,5 km ulic o nawierzchni twardej, 64,5 km sieci wodociągowej, zaledwie 3,2 km kanalizacyjnej oraz 22,9 km sieci gazowej. Od 1945 r. wybudowano 9 osiedli mieszkaniowych, łącznie 64 bloki. Miasto miało wówczas 4 przedszkola, 5 szkół podstawowych, Liceum Ogólnokształcące, Technikum Mechaniczne i Zasadniczą Szkołę Zawodową, Zespół Szkół Zawodowych CSR, Liceum Ekonomiczne, 4 średnie szkoły dla pracujących, zalążek wyższej uczelni czyli punkt konsultacyjny AGH przy OFNE oraz …WUML czyli Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu. Do 1980 r. spodziewano się, że Olkusz będzie liczył 35 tys. mieszkańców (w 1970 r. miał ok. 15 tys.). Zapewniano, że będą już wybudowane: Dom Kultury (powstał 5 lat później niż się spodziewano), hotel miejski (też dopiero pod koniec lat 80.) i hala sportowa (dopiero w III RP, przeszło 10 lat później niż obiecywano).
Istotne znaczenie dla miasta miało również oddanie w 1972 r. do użytku szpitala powiatowego w Olkuszu (na 301 łóżek), który zastąpił stary, wysłużony szpital św. Błażeja przy ul. Szpitalnej.

Powiat olkuski w 1970 r., na kilka lat przed likwidacją był trzecim pod względem wielkości powiatem woj. krakowskiego. Jego powierzchnia 1114 km2 stanowiła 6,6 proc. pow. Województwa. Zamieszkiwało go 137,4 tys. osób (6,2 proc. ludności wojew.), z tego 35,6 tys. osób mieszkało w miastach (ten status miały: Olkusz, Sławków, Wolbrom i od kilku lat Bukowno). Olkuski powiat uważany był za „wysoko uprzemysłowiony”, i pod tym względem plasował się w województwie na trzecim miejscu po powiatach Chrzanów i Oświęcim. O sile przemysłu w powiecie decydowało wydobycie i przerób rud cynku i ołowiu. Głównymi eksporterami z terenu powiatu były: Kombinat Górniczo-Hutniczy „Bolesław”, Olkuska Fabryka Naczyń Emaliowanych, Zakłady Przemysłu Gumowego w Wolbromiu i Huta Szkła Walcowanego w Jaroszowcu. Dużym zakładem była też Olkuska Fabryka Wentylatorów „OWENT”. W szczytowym okresie przy tej fabryce wybudowano ogromną halę przemysłową, która potem ok. 20 lat stała niewykorzystana.
We wszystkich przewodnikach i informatorach o ziemi olkuskiej z lat 60. i 70. dużo się mówiło o znaczeniu turystyki. Rocznie, jak oceniano, tereny powiatu odwiedzało około 700-800 tys. turystów, gro jednak z nich (około 50 proc.) zaczynało poznawać ziemię olkuską i jednocześnie kończyło z nią kontakt w Ojcowskim Parku Narodowym. I nie można się było temu dziwić, skoro w powijakach była organizacja bazy turystycznej. Przecież w największym mieście, powiatowym Olkuszu nie było w tamtych latach nawet hotelu.

12

TPZO. Jednak ci, którzy zmuszeni byli żyć w narzuconym ustroju, potrafili zrobić wiele, by lata PRL-u nie były dla Olkusza zmarnowanymi. Prawdziwymi sukcesami może się poszczycić Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Olkuskiej. Działający w nim tej miary społecznicy co Janina Majewska (wieloletni kustosz Muzeum Regionalnego PTTK, autorka wierszy o Olkuszu, współautor monografii I LO), Tadeusz Trzcionkowski, Mieczysław Karwiński, Włodzimierz Leśniak, Eugeniusz Foryś, Bogdan Szczygieł, Zdzisław Filipski, Józef Kudzia i wielu innych, potrafili w siermiężnej rzeczywistości zadbać o olkuskie zabytki, stworzyć tu kilka ośrodków muzealnych, doprowadzić do zrekonstruowania średniowiecznej baszty, opracować projekt rewaloryzacji ulicy Krakowskiej z zaznaczeniem murów tamtejszej bramy, wyznaczyć zarys murów klasztoru augustianów, doprowadzić do wydania monumentalnej, II tomowej historii Olkusza itd. Niektóre ich inicjatywy nie zakończyły się sukcesem (walka o zachowanie neogotyckiej wieży ciśnień na rynku, chęć odbudowy ratusza i stworzenia plant), ale o wadze ich osiągnięć można się przekonać wyobrażając sobie wygląd Olkusza bez wspomnianych wcześniej obiektów.
Po wojnie nastąpił duży wzrost ludności miasta. Z 12 tys. przed wojną, przekroczyła ona 40 tysięcy (a mówiono nawet w poł. lat 70., że do 2000 roku przeskoczy 80-100 tysięcy! Tymczasem obecnie, od wielu już lat liczba mieszkańców Olkusza spada – jest ich teraz niecałe 37 tys.). Rozwijało się budownictwo mieszkaniowe. Olkusz otoczyły osiedla bloków. Niestety ilość nie przeszła w jakość. Tylko os. Słowiki (od niebieskiego koloru dachów zwane „Smerfami”) korzystnie odbiega od pozbawionych estetyki blokowisk, po których hula wiatr. Niestety tak wówczas budowano i by ratować wygląd miasta starano się przynajmniej sadzić dużo drzew i krzewów. Dzięki temu dzisiejszy Olkusz to miasto zielone. 

Likwidacja powiatu. Błędną decyzją z tamtych czasów była likwidacja powiatów. Gdy w 1975 roku zniknął Powiat Olkusz, od lat zresztą poważnie okrajany (w 1951 r. odpadły odeń Kroczyce i Minoga, w 1954 m. in. Sieciechowice, w 1956 r. część dzisiejszych gmin Wielka Wieś, Zielonki oraz cała gmina Ogrodzieniec), zostały zerwane wielowiekowe tradycje łączące tych kilkanaście okolicznych gmin. Różnie też jest ocenianie przeniesienie Olkusza z woj. krakowskiego do katowickiego. Dużo sobie po owej „przeprowadzce” obiecywano, ale prócz zwiększenia liczby mieszkańców, nie przyniosła ona wielu zmian na lepsze.
Z grona I sekretarzy Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR w Olkuszu najgorszą sławą cieszył się Maciej Postolski, ambitny człowiek, który sekretarzował tu w latach 70. Zasłynął jako dogmatyczny komunista roztaczający wybujałe wizje rozwoju Olkusza (zob. ostatni rozdział w „Dziejach Olkusza i regionu olkuskiego” autorstwa właśnie Postolskiego).
W 1979 r. obecny kształt zyskało Nadleśnictwo Olkusz, którego początki sięgają II poł. XIX w. Powierzchnia Nadleśnictwa to 17 tys. ha. W jego zasięgu są tereny wokół Olkusza, Pilicy, Wolbromia, po Żarnowiec. Na tym obszarze jest 14 leśnictw i jedno gospodarstwo szkółkarsko-nasienne. Rocznie z wycinki drzew uzyskuje się 25 tys. m sześc. drewna. W drzewostanie dominuje sosna, choć po pożarach z lat 90-tych zaczyna być zastępowana przez gatunki liściaste. 

13

Stan wojenny. Tak jak w całym kraju, tak i w Olkuszu dramatycznie zaczęły się lata 80., czas kartek żywnościowych, pustych półek i strachu. Gdy w niedzielę rano 13 grudnia 1981 r. ogłoszono stan wojenny dotknął on także ludzi związanych z „Solidarnością”, mieszkających w Olkuszu. Właśnie wtedy trwał w Olkuszu strajk okupacyjny Solidarności Rolników Indywidualnych, którego inicjatorami byli Jerzy Grzebieluch, Józef Nowicki, Jan Nowak oraz rolnicy z Kosmolowa. Przywódcy strajku byli w ówczesnym hotelu OPB (dziś Urząd Skarbowy), gdzie znajdowało się ok. 60 protestujących. W noc, podczas której zaczął się stan wojenny, pod hotel zajechały milicyjne suki, z których wysypało się ok. 150 zomowców uzbrojonych w pałki i tarcze. Wybili szybę w drzwiach wejściowych, a potem rozbiegli się po budynku pałując i kopiąc każdego, kto nawinął im się pod rękę i nogę. Tej samej nocy milicja wyłamała drzwi do domu koordynatora tegoż strajku, działacza „Solidarności” Stanisława Gila. Nie zastali go, ale splądrowali mieszkanie. Gila aresztowano podczas szturmu na hotel. Wywieziony został do Strzelec Opolskich, gdzie wraz z nim znaleźli się także inni internowani olkuszanie: Jerzy Gregorski, Andrzej Wadas, Lucjan Gieszczyński, Wiesław Dryński i Jan Jurek. W wyniku retorsji pracę w olkuskim sądzie i uprawnienia do wykonywania zawodu stracili dwaj sędziowie Piotr Wiekiera i Kazimierz Barczyk z Wolbromia (po 1989 r. m.in. podsekretarz stanu w rządzie Jerzego Buzka). To dużo zważywszy, że w całym kraju podobny los spotkał tylko 15 sędziów.

Sama PZPR przeżywała w początkach lat 80. kryzys, sporo osób rzuciło legitymacje partyjne, choć zdarzali się i tacy, którzy później tego żałowali. Partia „oczyszczała” też sama swoje szeregi usuwając członków Solidarności lub po prostu niepokornych. Wiemy, że w latach 1981-82 były 24 takie przypadki. Sporo osób, które bały się ostentacyjnie zerwać z PZPR, przestało w tych latach udzielać się i płacić składki. W następnych latach skreślano ich z list członkowskich: w 1983 roku 142 osoby, a w 1984 następnych 143. Łącznie w latach 1983-86 „Partia” w Olkuszu utraciła aż 330 członków, w przeważającej liczbie robotników, co – rzecz jasna – tę „robotniczą partię” bardzo martwiło. W ten sposób 31 grudnia 1984 r. liczba członków partii i kandydatów wynosiła 2469, gdy jeszcze rok wcześniej 2591. Praca ideologiczna wtedy kulała, czego zresztą nie ukrywano: „Do słabszych stron pracy ideowo-politycznej placówek oświatowych należą: brak jedności poglądów na proces socjalistycznego wychowania w niektórych olkuskich szkołach ponadpodstawowych, słabe przeciwstawienie się elementom klerykalnym, występujące w niektórych zespołach nauczycielskich podziały ideowe, zbyt wolne odradzanie się i umacnianie organizacji młodzieżowych – a nade wszystko za słaby front oddziaływania ideowego ze strony rodziców partyjnych, brak odwagi w głoszeniu swych poglądów i przeciwstawieniu się elementom wrogich socjalistycznemu wychowaniu” (Uwaga, pisownia oryginalna, cytat ze „Sprawozdanie z działalności Miejsko-Gminnej Instancji i Organizacji Partyjnej w okresie od grudnia 1983 do września 1986 roku”, Olkusz, październik 1986 rok, str. 25). O jakie to „niektóre olkuskie szkoły ponadpodstawowe” chodziło? Oczywiście o Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego, o której to niepokornej szkole piszemy poniżej.

14

Tajna drukarnia, krzyż i tablica pamiątkowa w Liceum. Czasy stanu wojennego to także okres wzmożonej aktywności środowisk niepodległościowych. W Olkuszu, w lokalu gospodarza ośrodka harcerskiego przy ul. Jana Kantego działała w tamtych latach (1981-84) tajna drukarnia. Józef Siwiński i młodzi harcerze z drużyny imienia Gerarda Woźnicy „Hardego” drukowali w piwnicy (miała dwa piętra, na górnym „dla niepoznaki” były ziemniaczki) – jakżeby inaczej – podziemną prasę, m. in. „Tygodnik Mazowsze” (dla całego Śląska, a z czasem także Małopolski, łącznie ok. 4 tys. egzemplarzy), a także „Wolnego Związkowca”, „Solidarność Walczącą” i inne. Papier „kombinowano” w Kluczach. Słynna była akcja działacza Solidarności Adama Giery, który zdobył cały wagon tego „strategicznego” towaru (już w III RP, w 1994 r., związkowiec ów zasłynął głośnym 5-dniowym strajkiem na 123-metrowym kominie ZGH w Bolesławiu). Prócz druku „bibuły” zajmowano się też kolportowaniem podziemnej literatury, malowaniem antypartyjnych haseł itd. Na spotkania z olkuskimi nauczycielami kilkakrotnie przyjeżdżał ks. Józef Tischner. Głównym jednak punktem sporu był duży miedziany krucyfiks autorstwa Mariana Jarno, który powstał z okazji wizyty w szkole kieleckiego bpa Stanisława Szymeckiego, a zwłaszcza pamiątkowa tablica z 1957 r. z wykazem absolwentów szkoły, którzy zginęli na frontach I i II wojny światowej. Wśród miejsc ich martyrologii wymieniony jest bowiem także Katyń, a w dacie walk partyzanckich rok 1946! W 1978 r. tablica znikła ze szkoły. Okazało się, że potłuczona wylądowała na śmietniku. W jej ocaleniu i ponownym zamontowaniu w 1981 r. pomogli nauczyciele oraz członkowie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Olkuskiej. W roku 1986 Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego obchodziło 70 urodziny, ale nie lubiane przez władze, nie mogło liczyć na jakieś huczne imprezy. Tym bardziej, że pod koniec roku wybuchła sprawa krzyży, które młodzież wieszała w salach lekcyjnych obok godła państwa. Dyrekcja domagała się ich zdjęcia. Krzyże zaczęły znikać z klas, zaś wystawę przedstawiającą dzieje szkoły, Olkusza i powstań narodowowyzwoleńczych, która znajdowała się w Szkolnej Izbie Pamięci zastąpiła prezentacja „Od Proletariatu do PZPR”. W obronie krzyży i młodzieży biskup kielecki Stanisław Szymecki wystosował list protestacyjny; audycję o całej sprawie nadały zachodnie rozgłośnie, w tym Wolna Europa… W szkole pojawiło się podziemne pisemko, dziś możemy wyjawić, że redagował je Jerzy Roś pt. „Olkusz”, kartka formatu A4, dwustronnie zadrukowana, w którym można było przeczytać dzieje tablicy pamiątkowej z 1956 r. i samego Liceum (wspomnienie o założycielu A. Minkiewiczu, który zginął w wojnie polsko-bolszewickiej, dzieje działającej w szkole Polskiej Organizacji Wojskowej, rozbrojeniu przez jej członków w listopadzie 1918 r. oddziałów austriackich w Olkuszu, sformowaniu V Olkuskiego Batalionu Strzelców im. F. Nullo, który walczył następnie o Lwów; przypominano, że jednym z żołnierzy I Kompani Kadrowej Legionów był olkuszanin B. Ferencowicz).

15

Dla całej afery z krzyżami w LO wyjaśnienie znajdziemy w „Miejsko-gminnym planie realizacji zadań wynikających z wojewódzkiego planu opracowanego w oparciu o uchwałę X Zjazdu PZPR w latach 1986-1991” (wydany w Olkuszu, w październiku 1986 r.). W tym opasłym, przeszło 200-stronicowym anonimowym wydawnictwie znajdujemy np. takie zadanie kierunkowe: „Dążyć do integracji środowisk kulturotwórczych na gruncie otwartości polityki kulturalnej i tolerancji dla poszukiwań artystycznych, przy przestrzeganiu zasady preferowania i programowania dzieł o wysokich walorach humanistycznych zgodnych z socjalistycznym systemem wartości” (s. 87). Jeszcze bardziej otwartym tekstem jest sformułowane następne zadanie ciągłe: „Konsekwentnie kształtować światopogląd materialistyczny i zasady moralności socjalistycznej poprzez oddziaływanie kulturalno-artystyczne, przeciwstawiać się próbom klerykalizacji życia kulturalnego i wszelkim przejawom politycznie negatywnych działań w sferze kultury” (s.87). W tym szeroko zakrojonym planie, który realizować chciano aż do 1991 r., zajmowano się praktycznie wszystkim; zalecano wspierać socjalistyczne związki młodzieży, „zwalczać zjawisko nieuzasadnionego bogacenia się zwłaszcza w sektorze prywatnym poprzez kontynuowanie i rozwijanie akcji kontrolno-represyjnych z udziałem czynnika społecznego” (owym czynnikiem były słynne inspekcje robotniczo-chłopskie, zwane przez J. Pietrzaka „bezzębnymi brygadami tygrysa”), pogłębiać więzi partii ze społeczeństwem itd. itp. Na szczęście przewodni ustrój upadł nim te „ambitne” plany zrealizowano.

Ciekawostka. 17 sierpnia 1983 r. w drodze „na spotkanie przyjaźni z górnikami Zrzeszenia Kopalń Węgla Kamiennego w Sosnowcu” (które odbyło się w Domu Kultury w Czeladzi), przejeżdżał przez Olkusz I sekretarz Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności Erich Honecker. Wódz Niemieckiej Republiki Demokratycznej nawet się u nas na chwilę zatrzymał. Z tego krótkiego spotkania ludzie zapamiętali tylko agresywne zachowanie obstawy, która łokciami torowała drogę „bratniemu Przywódcy”. Nie ma co ukrywać, że dużo większe wrażenie na olkuszanach wywołała dwa lata później krótka wizyta w mieście Lucilli Santos, bohaterki brazylijskiego serialu „Isaura”, której towarzyszył nieodłączny drań Leoncjo (grał go ponoć niezwykle sympatyczny światowiec i bon vivant Rubens de Falco). Brazylijscy goście w towarzystwie porucznika Borewicza (Bronisław Cieślak) przyjechali do Olkusza kawalkadą samochodów na sygnale, gnali 150 km na godzinę, potem pomknęli do Katowic.

16

Za pięć dwunasta… czyli sytuacja polityczna przed 4 czerwca 1989 r. W 1989 r. naczelnikiem miasta i gminy Olkusz był Andrzej Ciuraszkiewicz, a przewodniczącym Rady Narodowej Józef Kudzia. W wydanym z datą 1 czerwca 1989 r. „Kalejdoskopie Olkuskim” znalazły się informacje o wszystkich partiach i organizacjach startujących w czerwcowych wyborach (PZPR, ZSL, SD, ZSMP, PRON, ZMW i „Solidarność”). PZPR reklamowała się hasłem: „Przełamanie skostniałych schematów, otwarta droga dla nowatorskich działań, potrzeba koalicji mądrych głów”. Dalej napisano, że ówczesna partia władzy w Olkuszu liczyła 2,5 tys. członków i kandydatów, najwięcej w Komitecie Zakładowym w OFNE (wyprowadzenie partii z zakładów pracy dopiero nas czekało); w całej gminie było aż 78 podstawowych organizacji partyjnych (POP). Pierwszym sekretarzem Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR był Aleksander Banyś. O „Solidarności” napisano najmniej, żadnych sztucznych i szumnych haseł; sprawę przedstawiono krótko: „Po upływie ośmiu lat znów na mapie pojawił się NSZZ „Solidarność”. Związek Zawodowy, który nie może uchylić się od polityki”. Dalej było, że 3 marca zawiązała się Międzyzakładowa Komisja Organizacyjna „S” Ziemi Olkuskiej, że w niektórych zakładach powstały organizacje związkowe „S” (OFNE, WPWiK, KPKS, RDP). Deklarowano „działanie na rzecz ludzi pracy, dla poprawy warunków życia obywateli Olkusza”. ZSL twierdziło, że Olkusz słynie nie tylko z górnictwa czy kupiectwa – „rolnictwo zawsze odgrywało tu istotną rolę”; aż trudno uwierzyć, że ktoś widział przyszłość dla olkuskiego rolnictwa, którego dziś praktycznie nie ma. Ówczesny sojuszniczy wobec PZPR ZSL liczył 320 działaczy, a rolnictwo – jak donoszono – miało się tak dobrze, że aż trudno uwierzyć: „są w okolicznych wioskach fermy drobiu szkoda tylko, że tak mało, hoduje się sporo bydła mlecznego (produkcja mleka rośnie) i rzeźnego, pogłowie owiec i świń utrzymuje się w normie, wyrastają nowe pieczarkarnie, szklarnie, tunele foliowe. Zaradni chłoporobotnicy, gdyż takimi są przeważnie mieszkańcy podolkuskich wsi, dokładają sporo wysiłku, aby wyżywić nie tylko siebie i swych bliskich, ale żeby coś nie coś trafiło na rynek. Zamiast tradycyjnego żyta i owsa uprawiają coraz więcej pszenicy i jęczmienia”. Dalej wspomina się o warsztatach w wioskach, gdzie dorabiano części do Żuków, maszyny rolnicze, stylowe meble; byli blacharze, szewcy, stolarze, masarze i „nawet jeden kołodziej”. Właśnie, a jak wyglądała wtedy sytuacja w partii rzemieślniczej, czyli Stronnictwie Demokratycznym (również partia sojusznicza PZPR)… SD miało w Olkuszu 338 członków, którym szefował Andrzej Tarnowski W tekście reklamującym SD można było przeczytać, że stronnictwo: „opowiada się za drogą głębokich przemian dokonywanych w szybkim tempie we wszystkich dziedzinach życia, przy zachowaniu niezbędnego politycznego rozsądku”. Faktycznie szefom SD i ZSL nie zabrakło rozsądku, gdy Wałęsa zaproponował im później koalicję wyborczą, a to się PZPR zdziwiła! Kto dziś pamięta jeszcze PRON?! Dla przypomnienia – Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego, był to teoretycznie ruch społeczny, a praktycznie kierowany przez władze twór mający za zadanie przeciągnąć na swoją stronę niezdecydowanych ideologicznie. W Olkuszu przewodził PRON-owi Kazimierz Kołtan, który w „KO” chwalił się, że ma 42 ogniwa. Skądinąd pamięta się, że PRON w pewnym momencie liczył ponoć 80 mln członków, bo zapisywano doń hurtem całe organizacje, a ponieważ niektórzy obywatele należeli do kilku czy kilkunastu stowarzyszeń, to mogli zostać zaliczeni do PRON-u też kilka czy kilkanaście razy… W „Kalejdoskopie” wymienia się jeszcze dwie organizacje polityczne. Pierwszą z nich był Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. ZSMP miał 2612 członków w 70 kołach, którymi kierował przewodniczący Janusz Bargieł, były senator RP. ZSMP-owcy chcieli: „zdynamizować ruch kulturalny, przybliżyć Olkuszowi świat i kraj za pomocą sfery działań turystycznych oraz nauki języków obcych” oraz rozwijać budownictwo mieszkaniowe dla młodych ludzi. Na Dni Olkusza w 1989 r. Zarząd Miejsko-Gminny ZSMP zafundowali mieszkańcom …start balonu. Ostatnią opisaną organizacją był Związek Młodzieży Wiejskiej (2500 członków); młodzież z ZMW chciała unowocześniać olkuskie rolnictwo (patrz wcześniej).

Wielkoprzemysłowy Olkusz. Pod koniec lat 80. w Olkuszu było sporo dużych zakładów pracy. Olkuska Fabryka Naczyń Emaliowanych miała w 1989 r. 4 tys. pracowników, którzy na tamten rok mieli wykonać ambitny plan wyprodukowania: 18 milionów garnków emaliowanych i aluminiowych, 280 tys. wanien, 300 tys. zlewozmywaków i 140 tys. konwi ocynkowanych na mleko. Olkuski OWENT (który wówczas wchodził w skład kombinatu rolno-przemysłowego „Igloopol”) oprócz wentylatorów (w tym cichobieżnych, dla sal konferencyjnych w warszawskich ministerstwach), miał też produkować urządzenia do ochrony środowiska, przyczepy traktorowe, a nawet …napoje orzeźwiające. Inny ówczesny olkuski potentat, Olkuskie Przedsiębiorstwo Budowlane, zatrudniające 1200 pracowników (jeszcze w „Kalejdoskopie” z czerwca 1989 r. zamieszczono ogłoszenie dla szukających pracy w OPB), miało własną fabrykę domów (w Olewinie). Rocznie OPB budowało 600 mieszkań, szkoły itd. Zakład przygotowywał się do planowanej – ale nie zrealizowanej – budowy nowego osiedla mieszkaniowego Witeradów (na 15-20 tys. ludzi). Firma, jak wiemy, padła w pierwszych latach III RP. Podobnie było ze Spółdzielnią Niewidomych „PRODELM”, która wtedy produkowała wiązki przewodów elektrycznych dla bielskiej Fabryki Samochodów Małolitrażowych.

17

Jaki będzie Olkusz w XXI wieku? – pytanie zadane Józefowi Kudzi, przewodniczącemu Rady Narodowej w 1989 r. Odpowiedział: „Będzie miastem o dominacji przemysłu lekkiego, handlu i usług. Będzie miastem tranzytowym, obsługującym nie tylko krajowy ruch turystyczny, na trasie Wrocław-Katowice-Kraków-Przemyśl, ale także ruch kolejowy Polska – Związek Radziecki, gdyż nie wątpimy, że do tego czasu „ekspresy” Olkusz – Kijów, a potem pewnie także – ośrodki nad Morzem Czarnym, staną się faktem dokonanym. Będzie to miasto zielone, gdyż istnieje projekt zagospodarowania okolicznych lasów jako parków podmiejskich, także zazielenią się hałdy górnicze. Już wiemy, że wokół hali sportowo-widowiskowej powstaną atrakcyjne tereny rekreacyjne”. Co do tej rekreacji wokół hali sportowej, to dziś już wiemy, że polega ona na wędrowaniu z koszykiem po olbrzymim supermarkecie. Nie sprawdziła się wizja ruchu tranzytowego i turystycznego mającego wieść aż nad Morze Czarne, nie ma owych ekspresów. Z zielenią też nie jest tak, jak miało być… Ot, tak bywa z futurologicznymi wizjami…

Na zdjęciach Olkusz w czasach PRL-u. Fotografie udostępnione swego czasu autorowi przez Pawła Barczyka.
1. Rynek w Olkuszu, lata 50.
2. Manifestacja na olkuskim rynku w latach 50.
3-4. Pochód 1 Majowy, lata 50.
5. Matura w gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego, lata 50.
6. II zjazd wychowanków liceum 1957 r. Za stołem, w środku, Innocenty Libura.
7. Stary szpital w Olkuszu.
8. Odsłonięcie pomnika Poległym i Pomordowanym 1939-1945, autorstwa Władysława Marczukiewicza.
9. Wieża ciśnień na rynku – rozebrana po 1962 r.
10. Olkusz, skrzyżowanie ul. Kościuszki z ul. Nulla, lata 60. Niski budynek w głębi został rozebrany w późniejszych latach.
11. Olkusz, jadłodajnia przy rynku, lata 70.
12. Basen na Czarnej Górze, przełom lat 60-70.
13. Rynek w Olkuszu w latach 70.
14. Panorama Olkusza „spod krzyża”, lata 70.
15. Olkuska Fabryka Naczyń Emaliowanych, lata 60.
16. Olkusz, pochód w święto 1 Maja, ulica M. Skłodowskiej, pracownicy OFNE, lata 80.
17. Lucelia Santos i Rubens de Falco, czyli niewolnica Isaura i jej prześladowca Leoncio, w Polsce Anno Domini 1985. Fot. Internet.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
31 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
milicjant były
milicjant były
7 lat temu

[quote name=”Jasiu”]Ciekawe ilu byłych dostało niższe emerytury i czy są w stanie wyżyć za 2000 zł.[/quote]
W Olkuszu nie ma byłych UB,SB-zostali błyskawicznie przeniesieni do innych województw,a z innych województw np.na komendantów polimilicji.Dalej też po kilku letnim zakamuflowaniu SB-ków pracują nadal w pow.olkuskim w tej tzw Polimilicji.

Jasiu
Jasiu
7 lat temu

Ciekawe ilu byłych dostało niższe emerytury i czy są w stanie wyżyć za 2000 zł.

LOGIK DO LAJONA
LOGIK DO LAJONA
7 lat temu

serokość drogi była zawsze ok10m.a obecnie jest ok..4metra.. .Gdyby ci się poszerzył plac w ważnym punkcie o taką szerokość .Co byś powiedział OK..Niepojęte ,ale tak jest.Dziwnie i niezrozumiale odpowiadzi .Jak się pełni rolę dyrektora dróg to trzeba sprawdzać i pilnować,Przyjdzie czas i trzeba się wytłumaczyć DLACZEGO TAK SIĘ STAŁO.

Brejza
Brejza
7 lat temu

”autochton”dlaczego nic nie piszesz”solidaruchu-Bolkowski”.KAŻDY zaznaczam każdy myślący głową i mózgiem,a nie tym z rozporka po rozpoznaniu tej jak piszesz twojej byłej solidarności wiedział że solidarność-styropianowa to tylko durnie-cymbały kretyni sterowane przez spec służby kacyków.

lajon
lajon
7 lat temu

MUSZĘ POPROSIĆ KOMISIĘ REPRYWATYZACJI O SPRAWDZENIE MAJTKU GMINNEGO .DROGA BYŁA A TERAZ ZNIENACKA JEJ NIE MA.POWOLI MUSI TO BYC SPRAWDZONE I ZWERYFIKOWANE, PRZEZ LATA BYŁA A TERAZ SAJE SIĘ WŁASNOŚCIĄ PRYWATNĄ,
O co Ci chodzi?

WOLBROM
WOLBROM
7 lat temu

MUSZĘ POPROSIĆ KOMISIĘ REPRYWATYZACJI O SPRAWDZENIE MAJTKU GMINNEGO .DROGA BYŁA A TERAZ ZNIENACKA JEJ NIE MA.POWOLI MUSI TO BYC SPRAWDZONE I ZWERYFIKOWANE, PRZEZ LATA BYŁA A TERAZ SAJE SIĘ WŁASNOŚCIĄ PRYWATNĄ,

cxzav
cxzav
7 lat temu

[quote name=”starszy”]Czasy komuny były okropne, to fakt. Ale wtedy my jako naród nie nienawidziliśmy się jak teraz. TVP kłamała ale nie kłamała tak jak teraz TVPiS. Żaden kacyk z PZPR nie wołał z trybuny sejmowej o zdradzieckich mordach. Nawet najgorszy cham nie używał takiego języka a co dopiero inteligent z Żoliborza. Komuna była szara i brzydka ale nie zachowywała się jak okupant swojego kraju. Itd., itp. ………………………..[/quote]
KOMUCHY-bolszewickie mieli swoich bandziorów w formacjach takich jak SB i załatwiali sprawy niewygodnych uczciwych co nie mogli złamać na swoją stronę pomalutku spokojnie i pod trawnik.

autochton
autochton
7 lat temu

Do XYZ: Nie zarzucaj mi „kontaktów z bolszewikami” chamciu, bo 40 lat na nich pyskowałem i do tej niby „solidarności” należałem i działałem z nadzieją na lepsze czasy, ale po 89 roku, gdy dostrzegłem, że ten „nowy styropian” stał się kilkakrotnie gorszy od byłej komuny, to rzuciłem im legitymacją i odtąd widzę co to za ziółko, ten styropian !! Komuna niestety budowała, a styropian tylko burzy !!! Ale cóż, mówić ciemnemu chłopu święte słowa, a on mów: „moja krowa” !! Howgh, powiedziałem.

starszy
starszy
7 lat temu

Czasy komuny były okropne, to fakt. Ale wtedy my jako naród nie nienawidziliśmy się jak teraz. TVP kłamała ale nie kłamała tak jak teraz TVPiS. Żaden kacyk z PZPR nie wołał z trybuny sejmowej o zdradzieckich mordach. Nawet najgorszy cham nie używał takiego języka a co dopiero inteligent z Żoliborza. Komuna była szara i brzydka ale nie zachowywała się jak okupant swojego kraju. Itd., itp. ………………………..

XYZ
XYZ
7 lat temu

[quote name=”autochton”]Do XYZ: zupełnie zadziwiające, że ja to wszystko też pamiętam,ale twoje kłamstwa na ten temat dowodzą, że nienawiść do „czerwonego koloru” odebrała ci zupełnie i pamięć i rozum !!! Ciekawe, że te niby ochłapy” na stołówce jadłem przez sporo lat i jakoś mi nie zaszkodziły !! Ciekawe, że renciści i emeryci tamtych czasów mieli na prawdę darmowe leki, a nie tak jak teraz – niektóre, najtańsze !! Ciekawe, że na tym waszym „przysłowiowym occie w sklepach” wychowałem dwóch synów i nie zmarli z głodu… ciekawe kto kazał ostatniemu prezesowi wykończyć fabrykę i jeszcze na tym zarobić ?? … ciekawe, kto ci teraz płaci za te oszczerstwa ??? Chyba, że robisz to za darmo, z głupoty ???[/quote]
Nikt mi ani grosza nie płaci(nie należę i nie należałem do żadnej organizacji pod parasolami bolszewików),a to jest całe 100% prawda co pisze i ja jak Ty”autochton nie sieje propagandy bolszewickiej.Bez znajomości,kombinacji(książeczki górnicze,talony na sprzęt gospodarstwa domowego pewnie dostawałeś od ”kacyków lub jako zasłużony towarzysz z ORMO).DAJ!!!!!!SOBIE SPOKÓJ I NIE CHWAL TEJ BANDY.Może też PAMIĘTASZ jak ta banda SB,z pomocnikami gnębiła uczciwego BÓG,HONOR OJCZYZNA śp.ks.Gajewskiego różnymi podchodami coś w stylu ks.Popiełuszki tylko ks.Gajewskiego nie zamordowali.

autochton
autochton
7 lat temu

Do XYZ: zupełnie zadziwiające, że ja to wszystko też pamiętam,ale twoje kłamstwa na ten temat dowodzą, że nienawiść do „czerwonego koloru” odebrała ci zupełnie i pamięć i rozum !!! Ciekawe, że te niby ochłapy” na stołówce jadłem przez sporo lat i jakoś mi nie zaszkodziły !! Ciekawe, że renciści i emeryci tamtych czasów mieli na prawdę darmowe leki, a nie tak jak teraz – niektóre, najtańsze !! Ciekawe, że na tym waszym „przysłowiowym occie w sklepach” wychowałem dwóch synów i nie zmarli z głodu… ciekawe kto kazał ostatniemu prezesowi wykończyć fabrykę i jeszcze na tym zarobić ?? … ciekawe, kto ci teraz płaci za te oszczerstwa ??? Chyba, że robisz to za darmo, z głupoty ???

Pro memoria
Pro memoria
7 lat temu
zzz
zzz
7 lat temu
Mirek
Mirek
7 lat temu

[quote name=”theon”]Takie to były czasy, , szumowiny lądowały w milicji i oświacie, ludzie odważni byli niczym rodzynki w zakalcowatym placku, tym bardziej warto o nich pamiętać a o towarzyszach jak najszybciej zapomnieć ;-)[/quote]
”theon” Teraz trzeba tych(bo narobili bardzo dużo złego szczególni Tym najuczciwszym mieszkańcom naszego Powiatu Olkusza) łobuzów,szumowiny wyłowić OSĄDZIĆ,UKARAĆ i potem przebaczyć i następnie można dopiero zapomnieć.TA GRUBA KRESKA DODATKOWO TYCH ŁOBUZÓW JESZCZE WZMOCNIŁA DZIAŁALI I DZIAŁAJĄ DO DNIA DZISIEJSZEGO.

XYZ
XYZ
7 lat temu

Konsumy dla „kacyków” i milicjantów??? A czy twoja oszołomska głowa nie pamięta aby stołówki przy fabryce, w której każdy mógł zjeść obiad i ambulatorium, w którym każdy mógł skorzystać z bezpłatnego leczenia w przychodniach specjalistycznych ??? Te obiekty, wraz z całą fabryką zlikwidowała twoja „solidarność” !! Styropian zasłużył się w Olkuszu tylko burzeniem tego, co zbudowała komuna !!![/quote]
”autochton”-ja to wszystko dokładnie PAMIĘTAM!!!!..Do stołówek przy fabrykach były przywożone same ochłapy śmierdzące-oraz te produkty zepsute w konsumach dla kacyków i władzy ludowej,nawet ziemniaki były przywożone do stołówek jadłodajni przemysłowe i te dla zwierząt hodowlanych.Dalej”autochton” władza ludowa i kacyki w Olkuszu miały też tylko i wyłącznie dla siebie sklepy odzieżowe obficie zaopatrzone.Leczenie bezpłatne i bez kolejki też mieli Ci w/w bolszewicy a mieszkańcy bez portfela to mogli tylko w ubikacji przychodni się wysikać i swoją gazetą wytrzeć sobie pupe. Wszystkie zakłady państwowe w Olkuszu zniwelowała i za grosze niby kupiła ta Twoja”autochton”-cymbale durny nasienia bolszewickiego banda kacyków wraz z wymiarem i władzą ludową a nie solidarność i styropianowców bo to byli tylko i wyłączni podstawieni też durnie typu takiego oszołoma jak Ty kretynie,cymbale.

theon
theon
7 lat temu

Takie to były czasy, , szumowiny lądowały w milicji i oświacie, ludzie odważni byli niczym rodzynki w zakalcowatym placku, tym bardziej warto o nich pamiętać a o towarzyszach jak najszybciej zapomnieć 😉

Andrzej
Andrzej
4 lat temu
Odpowiedz do  theon

Oj dziś tak jak by te czasy w pewnym sensie wracały. Coraz bardziej wraca czas kiedy nie matura a chęć ……..

autochton
autochton
7 lat temu

[quote name=”XYZ”][quote name=”wspomnienia”]Wiele rodzin w Olkuszu wspomina czasy PRL-u, któremu wiernie służyli, jako najlepszy okres w ich życiu.[/quote]
Ja też pamiętam!w Olkuszu przy dworcu byłego PKS-u.Konsumy,resteuracje dla kacyków,milicjantów.Natomiast reszta hołoty (jak mówił mój śp.sąsiad pracownik SB,milicji) mogła sobie przez szybę popatrzeć łapy lizać i ukradkiem chodzić do kościoła pomodlić się.[/quote]
Konsumy dla „kacyków” i milicjantów??? A czy twoja oszołomska głowa nie pamięta aby stołówki przy fabryce, w której każdy mógł zjeść obiad i ambulatorium, w którym każdy mógł skorzystać z bezpłatnego leczenia w przychodniach specjalistycznych ??? Te obiekty, wraz z całą fabryką zlikwidowała twoja „solidarność” !! Styropian zasłużył się w Olkuszu tylko burzeniem tego, co zbudowała komuna !!!

pavv
pavv
7 lat temu

W MOK-u kawiarni już nie ma od ponad roku/

foto
foto
7 lat temu

[quote name=”stefan”]Gdzie jest zdjecie nr 16 ?.[/quote]
Na zdjęciu nr 16 z lewej strony jest widoczny pan Zdzisław Kafel, idący w pochodzie pierwszomajowym.

stefan
stefan
7 lat temu

Gdzie jest zdjecie nr 16 ?.

XYZ
XYZ
7 lat temu

[quote name=”wspomnienia”]Wiele rodzin w Olkuszu wspomina czasy PRL-u, któremu wiernie służyli, jako najlepszy okres w ich życiu.[/quote]
Ja też pamiętam!w Olkuszu przy dworcu byłego PKS-u.Konsumy,resteuracje dla kacyków,milicjantów.Natomiast reszta hołoty (jak mówił mój śp.sąsiad pracownik SB,milicji) mogła sobie przez szybę popatrzeć łapy lizać i ukradkiem chodzić do kościoła pomodlić się.

wspomnienia
wspomnienia
7 lat temu

Wiele rodzin w Olkuszu wspomina czasy PRL-u, któremu wiernie służyli, jako najlepszy okres w ich życiu.

Olkuszak
Olkuszak
7 lat temu

Brak szacunku dla czytelnika tak ze strony autora tekstu, jak i redakcji. Bezczelne kopiuj wklej. Kolaż starych tekstów. Słowa o śp. Romanie Nowosadzie…
Czy właściciel Przeglądu wie za co płaci wierszówkę?

Lolek
Lolek
7 lat temu

Czy tylko ja czekałem na info o naszym „z bożej łaski panującym” Vice staroście, który jest żywa u aktywna ikona tamtych czasów? 😀

misiek
misiek
7 lat temu

Nie tylko książki telefoniczne podawały informacje o kopalni węgla. Na mszach z okazji Barbórki biskupi pozdrawiali górników wydobywających węgiel.

wataha
wataha
7 lat temu

„przewodniczący Janusz Bargieł, dzisiejszy senator RP”

kopiuj-wklej ehhh nikt tego nie czytał i nie poprawił

Młody
Młody
7 lat temu

A może tak bardziej osobowo, jak potoczyły się losy żyjących jeszcze „ważnych kacyków” z okresu PRL-u ? …

theon
theon
7 lat temu

Żeby w takim eseju nie poświęcić rozdziału naszemu wybitnemu wicestaroście to jest chyba jakaś osobista ansa autora 🙂

M.
M.
7 lat temu

„[quote name=”Olgerd Dziechciarz”] …Dziś jego tradycje kultywują teatr eksperymentalny prowadzony przez Romana Nowosada (obchodził ostatnio 10-lecie)…[/quote]
Pozostawię te informację bez komentarza.

ruina
ruina
7 lat temu

Olkusz stopniowo będzie się wyludniał i z czasem będzie opustoszalym miastem, do czego doprowadzili i jeszcze doprowadzą współcześni nieudacznicy olkuscy, mający wielkie mniemanie o sobie.