sport

Kolejny krok ku IV lidze wykonali w sobotę piłkarze KS-u Olkusz. Podopieczni Romana Madeja pokonali przed własną widownią Sokoła Kocmyrzów i dzięki korzystnym rozstrzygnięciom na innych boiskach, lider tabeli powiększył przewagę nad resztą stawki.

Klasa Okręgowa

KS Olkusz – SOKÓŁ Kocmyrzów 2:1 (0:0)
Gospodarze od początku sezonu stawiają na jakość, nie na efekty specjalne, wszak chodzi o to, aby po końcowym gwizdku zejść z murawy z jedną bramką więcej od przeciwnika. Spotkanie jeszcze przed jego startem okrzyknięto hitem kolejki. Nie mogło być jednak inaczej, skoro mierzyły się ze sobą czołowe ekipy tej grupy. KS aby umocnić się szczycie tabeli musiał wygrać, natomiast kocmyrzowianie aby pozostać w grze o awans powinni z Czarnej Góry wywieźć pełną pulę. Cel zrealizowali ci pierwsi. Długo jednak przyszło kibicom czekać na premierowe w sobotę trafienie. Dopiero w 80. minucie miejscowi otworzyli wynik po rzucie rożnym egzekwowanym przez Mateusza Mrożka i celnej główce Macieja Kasprzyka. Rywale nie pozostali dłużni faworytowi. Przed polem karnym wywalczyli rzut wolny, który na bramkę precyzyjnym uderzeniem zamienił Jagła. I gdy wydawało się, że obie drużyny zgarną po jednym punkcie, swoją wyborną dyspozycję potwierdził Dawid Tumiłowicz. Snajper olkuszan najlepiej odnalazł się w zamieszaniu na przedpolu Bożoka i to on trafił do siatki Sokoła, zapewniając swoim kolegom czwartą tej wiosny wygraną. Goście od 35. min grali w osłabieniu, po tym jak z boiska za niesportowe zachowanie wyleciał Antas.

PRZEMSZA Klucze – PRZEBÓJ Wolbrom 3:0 (1:0)
Trwa czarna seria Przeboju. Wolbromianie wiosną przegrali wszystkie mecze o punkty i muszą obawiać się drużyn z dołu tabeli, które od końca marca prezentują zdecydowanie wyższy poziom od zespołu prowadzonego przez Michała Kordaszewskiego. Zupełnie inne nastroje w rundzie rewanżowej towarzyszą graczom Przemszy. Kluczanie pod wodzą Grzegorza Jurczyka systematycznie punktują i na dobre chcą się zadomowić w górnej części tabeli. W sobotę przy ul. Rudnickiej wygrali bez większych problemów, już do przerwy prowadząc po golu Grzegorza Majcherkiewicza, któremu dokładnie dograł Arkadiusz Kazek. Asystent przy pierwszej bramce ustalił wynik meczu. Wcześniej gospodarze po faulu Siuzdaka dostali rzut karny. G. Majcherkiewicz szansy nie zmarnował.

SPÓJNIA Osiek – BOLESŁAW Bukowno 0:4 (0:2)
Efektowne przełamanie gości, którzy do soboty wygrali tylko dwa spotkania – w tym jedno u siebie właśnie ze Spójnią. Podopieczni Artura Szczypciaka już przed tygodniem byli bliscy urwania punktów Olkuszowi, teraz nie dali szans Osiekowi i to w dodatku na jego terenie. Gospodarze zagrali fatalnie, dając się napocząć już na samym wstępie przez Bartłomieja Lizończyka. Kwadrans później na listę strzelców wpisał się Tomasz Jarosz i wtedy nawet najwierniejsi fani Spójni przestali wierzyć w korzystny rezultat. Po zmianie stron bukowianie dokończyli swoje dzieło. Po raz drugi drogę do siatki miejscowych znalazł B. Lizończyk, a wynik wkrótce ustalił Maciej Pietraszewski. Ostatnie pół godziny były dla osieczan prawdziwą męką. Piłkarze Bolesława natomiast wreszcie mogli w spokoju oczekiwać końcowego gwizdka.

LEŚNIK Gorenice – PILICZANKA Pilica 0:2 (0:1)
Gospodarze sami są sobie winni, bowiem gdyby wykorzystali choćby jedną z kilku wybornych szans na strzelenie gola, to pewnie Piliczanka miałaby zdecydowanie więcej problemów z wygraniem tego meczu. Pierwsza bramka kuriozum. Piłkę z rzutu rożnego kopnął Karol Głąb, futbolówki nikt nie przeciął i ta przy dalszym słupku zatrzepotała w siatce. W drugiej połowie sukces przyjezdnych potwierdził Łukasz Musialski trafiając pod poprzeczkę po dograniu Nowaka. Inna sprawa, że w tej sytuacji nie popisali się obrońcy Leśnika.

POGOŃ Miechów – PRĄDNICZANKA Kraków 2:2 (2:1)
Udanie w mecz weszli faworyzowani goście. Z dalszej odległości uderzył Mroczka i Szcześniewski musiał wyciągać piłkę z bramki. Odpowiedź miechowian była natychmiastowa. Celnie przymierzył Senegalczyk Thiam Koulaty i gra o punkty zaczęła się od nowa. Niedługo przed przerwą Hubertowi Maniakowi pomógł wiatr. Napastnik Pogoń przejął piłkę i w sytuacji jeden na jeden pokonał Szwieca. Po zmianie stron krakowianie przycisnęli, szukając choćby remisu. Ich ambicja w końcu została nagrodzona. W zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Sadowski i zapewnił swojej drużynie punkt, który jednak jest marnym pocieszeniem dla walczącej o IV ligę Prądniczanki.

W dwóch innych potyczkach w ramach 18. kolejki krakowskiej KO gr I: Grębałowianka Kraków zremisowała u siebie 1:1 z Błękitnymi Modlnica, a Orzeł Iwanowice pewnie 4:1 ograł na własnym boisku Zieleńczankę Zielonki.

Czołówka tabeli:

1. KS Olkusz 18 43 45:26
2. Grębałowianka Kraków 18 38 30:16
3. Prądniczanka Kraków 18 34 41:18
4. Sokół Kocmyrzów 18 34 49:31
5. Orzeł Iwanowice 18 31 40:30

 

A-klasa:

Pierwsze potknięcie tej wiosny zaliczyli zawodnicy lidera z Przegini. Promieniowi postawiła się zbierająca dobre recenzje Olimpia Łobzów. Mecz zakończył się remisem 2:2 i po odwołanym spotkaniu Błysku ze Strażakiem ze względu na zły stan murawy w Zedermanie, gracze z Przegini mają trzy punkty przewagi nad rywalami z Przybysławic, ale i o jeden mecz rozegrany więcej. W przypadku wygranej Strażaka, obie ekipy będą miały po tyle samo punktów i tym samym walka o „okręgówkę” nabierze jeszcze większych rumieńców.

W ostatnich tygodniach imponuje Prądnik Sułoszowa. Podopieczni Marcina Górki systematycznie kompletują zwycięstwa i po niedzielnym triumfie 2:0 w Żarnowcu są już na trzecim miejscu w tabeli, z którego zepchnęli zespół Trzech Koron – spadkowicza z V ligi.

Komplet punktów z wyjazdowego starcia przywieźli również zawodnicy z Chechła. Centuria w derbach gminy Klucze 4:2 wygrała w Bydlinie i w tabeli zbliżyła się do swojego ostatniego rywala do dwóch oczek.

W pozostałych meczach triumfowali gospodarze. Najbardziej efektowne zwycięstwo odniosła Wielmożanka, która na własnym obiekcie 8:2 rozgromiła Laskowiankę Laski. W drugiej połowie losy spotkania z Ospelem Wierbka odwrócili piłkarze Unii Jaroszowiec, którzy mimo iż przegrywali 0:1 to potrafili ograć przeciwników 4:1. Identycznym wynikiem zakończyła się potyczka w Kocikowej, gdzie w meczu rezerw, Piliczanka okazała się lepsza od Przeboju. Hattricka po stronie miejscowych skompletował były wieloletni gracz wolbromskiego klubu, Jarosław Rak.

Po długiej przerwie zapunktował wreszcie Strumyk Zarzecze. Trzeba od razu jednak dodać, że zespół z gminy Wolbrom nie musiał nawet wychodzić na boisko, bowiem punkty za spotkanie z Dłubnią otrzymał bez gry. Rywale zimą wycofali się z rozgrywek.

Czołówka tabeli:

1. Promień Przeginia 21 49 73:33
2. Strażak Przybysławice 20 46 69:18
3. Prądnik Sułoszowa 21 39 46:33
4. Trzy Korony Żarnowiec 21 38 59:41
5. Wielmożanka Wielmoża 21 36 77:55

 

B-klasa gr. I: Długo musieli czekać zawodnicy grupy I na początek wiosennej gry o punkty. W walce o A-klasę są tylko cztery zespoły, stąd późny start wiosny nie może dziwić. W Osieku Spójnia II wysoko 4:0 pokonała Ospel II, a w derbach rezerwa Bolesława nie sprostała LZS Stare Bukowno 0:1. Liderem tabeli jest LZS.

B-klasa gr. II: W Bydlinie gdzie tym razem w roli gospodarza zagrał Orzeł Kwaśniów, wysokie zwycięstwo 5:0 odnieśli zawodnicy Trzech Buków Wierzchowisko. Także pięć goli po stronie zysków zapisali na swoim koncie gracze Sokoła Gołaczewy, którzy u siebie wygrali 5:2 z solidną jesienią, a dużo słabszą wiosną Czaplą Czaple Małe. Zgodną z planem wygraną odniosła Cobra Wężerów. Gospodarze 2:0 rozprawili się z outsiderem z Przesławic. Nidzica Słaboszów trzy oczka zainkasowała walkowerem za nierozegrany mecz z Błyskawicą. Kolbark ze względu na problemy kadrowe i finansowe zmagania zakończył po rundzie jesiennej.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze