10 lutego zmarła w wieku 95 lat porucznik Letycja Kiełtyka. Podczas II wojny światowej walczyła w szeregach Armii Krajowej pod pseudonimem Jutrzenka. Była ostatnią kobietą-weteranem AK mieszkającą w Olkuszu. Uroczystościom pogrzebowym towarzyszyła wojskowa asysta honorowa.
– Śp. Letycja była osobą, która swoje życie poświęciła nie tylko najbliższym, ale również poświęciła je ojczyźnie. Odznaczona Krzyżem Armii Krajowej, odznaką Akcji „Burza”, odznaką Weterana walk o Niepodległość. Wśród nas żyje już niewiele osób o takiej wspaniałej przeszłości. Musimy o nich pamiętać, mieć ich w swoim sercu, ale przede wszystkim w swoich modlitwach. – powiedział podczas pogrzebowej mszy świętej ks. Jan Pietraszewski.
Zmarłą odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku pododdział honorowy z 5. batalionu dowodzenia z Krakowa. Żołnierze wykonali salwę honorową oraz odegrali sygnał „Śpij kolego”. W uroczystości uczestniczyła także delegacja 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Trzy siostry-żołnierze
Letycja Wanda Kiełtyka (nazwisko panieńskie Mędrek) urodziła się w 1925 r. w Olkuszu. Na początku okupacji Niemcy odebrali jej ojcu kamienicę, dlatego Mędrkowie przenieśli się do swojej rodziny w Bydlinie. Do konspiracji należał ojciec rodziny – Maciej – oraz wszystkie dzieci: Alicja, Zofia i najmłodsza Letycja Wanda. Zaangażowanie rodziny podkreślił we wspomnieniach dowódca partyzantów kpt. Gerard Woźnica „Hardy”:
– Ze zdobytego drelichu drużyna sanitarno-gospodarcza w Bydlinie uszyła mundury. Pracą kierował żołnierz oddziału rezerwy, krawiec z zawodu – Maciej Mędrek ps. Pęc. Bluzy od mundurów szyły: nauczycielka z Bydlina Maria Malecka ps. Orlik, Alicja Mędrek ps. Diana, Wanda Mędrek ps. Jutrzenka, p. Kalinka i kilka innych dziewcząt, których pseudonimów nie rozszyfrowałem. Tym dzielnym kobietom, które w krótkim czasie uszyły 108 bluz, kilka plutonów oddziału partyzanckiego „Surowiec” zawdzięczało jednolite umundurowanie.
„Byłam dumna…”
Wspominając wojenne czasy, mimo upływu ponad siedemdziesięciu lat, pani Letycja nie kryła emocji.
– Dla mnie to było coś wielkiego. Byłam dumna, że mimo młodego wieku mogłam złożyć przysięgę i należeć do organizacji. Wszystko trzeba było utrzymać w wielkiej tajemnicy, musiałyśmy się ukrywać. Było to bardzo przykre, że niektórzy ludzie wskazywali nas Niemcom. Ale tym partyzantom, którzy poświęcali się ojczyźnie, mimo obaw swoich żon i matek, należy się docenienie. – mówiła podczas wywiadu w 2017 r.
Od 1977 r. należała do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, następnie po powstaniu Światowego Związku Żołnierzy AK zrezygnowała z członkostwa w ZBoWiD i zaangażowała się w działalność olkuskiego oddziału ŚZŻAK. Pełniła tam funkcję m.in. przewodniczącej komisji rewizyjnej. Została pochowana 13 lutego 2020 r. na olkuskim cmentarzu.