Oddająca atmosferę klasztorów Małego Tybetu diaporama, choć mogła zrobić na widzach największe wrażenie, były zaledwie częścią lutowego spotkania Klubu Globtrotera. Prowadząca je Beata Ostachowicz zabrała miłośników podróży do północnych Indii, na wybrzeża Norwegii oraz w pobliże czarnobylskiego reaktora.
Przedstawiając gościa spotkania założyciel i organizator olkuskiego Klubu Globtrotera Piotr Wiencek zaznaczył, że widzów czeka pokaz artystycznych zdjęć. Beata Ostachowicz co prawda z zawodu jest chemikiem i pracuje w jednej z krakowskich uczelni, ale też może poszczycić się przynależnością do Polskiego Związku Fotografików Przyrody. Co więcej, od 2007 r. kieruje krakowskim okręgiem tej organizacji. O poziomie i wartości zdjęć Beaty Ostachowicz najlepiej świadczy Błękitna Szarfa (Honourable Mention), przyznana jej przez FIAP, czyli Międzynarodową Federację Sztuki Fotograficznej za diaporamę „Błogosław duszo moja Pana”.

Wspomniane diaporamy, to pokazy zdjęć zsynchronizowanych z muzyką lub dźwiękami tak, by tworzyły razem spójną całość, niczym film. Kilka takich prezentacji uzupełniało tradycyjnie wyświetlane fotografie, komentowane przez autorkę wspomnieniami z wypraw.  Dzięki temu, oprócz zdobycia wiedzy o ciekawostkach z północnych Indii, Himalajów, fiordów Norwegii i opuszczonego miasta Prypeć nieopodal czarnobylskiej elektrowni atomowej, oprócz zobaczenia interesujących zdjęć z tych miejsc, uczestnicy spotkania mieli też okazję poczuć ich atmosferę. Przenikające się ujęcia wnętrz buddyjskich świątyń Małego Tybetu, uchwycone w obiektywie gry świateł i cieni na oddanych medytacji postaciach tworzyły wraz z melodią intonowanej przez mnichów mantry niezwykle wymowne klimaty, przenosiły wprost w odległe, dla wielu niedostępne zakątki świata. Podobnie, jak obrazy z opuszczonego po katastrofie elektrowni jądrowej miasta. Dźwięki przejmującej ukraińskiej piosenki podkreślały grozę stert przeciwgazowych masek, zapomnianej przez dziecko lalki, niszczejących budynków, pomieszczeń sprawiających wrażenie jakby ludzie nagle z nich wyparowali.

Były też impresje z ulic Delhi, malownicze wysokogórskie krajobrazy, portrety mieszkańców egzotycznych krain, widoki rozsianych w Kaszmirze wiosek i surowych wybrzeży Norwegii. Uczestnikom blisko dwugodzinnego spotkania mozaika ta dała próbki różnorodnych, nie ograniczających się tylko do przyrody, zainteresowań Beaty Ostachowicz. Mimo, że autorka barwnie i szczegółowo opowiadała o swych wyprawach oraz udzielała wyczerpujących odpowiedzi na zadawane podczas pokazów pytania, to dało się odczuć na sali niedosyt, oczekiwanie na jeszcze więcej wrażeń. Pozostaje mieć nadzieję, ze gorące brawa, podziękowania złożone w imieniu obecnych przez Piotra Wiencka i, wraz z pamiątkowym dyplomem, przez kierownik Działu Artystycznego MOK Beatę Soboń, zachęcą Beatę Ostachowicz do złożenia nam ponownej wizyty.

Tekst: Jarosław Medyński

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ciekawy świat
Ciekawy świat
11 lat temu

[quote name=”poranna rosa”]polecam olkuski Klub Globtrotera, ciekawych ludzi tam można poznać…[/quote]

warto pójść i zobaczyć

poranna rosa
poranna rosa
11 lat temu

polecam olkuski Klub Globtrotera, ciekawych ludzi tam można poznać…