Olkusz
„Nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?” – Ten tekst z kultowej polskiej komedii „Miś” świetnie obrazuje perypetie pasażerów podróżujących busami do Krakowa. Przystanki na ul. Króla Kazimierz Wielkiego i koło dworca PKP oficjalnie funkcjonują w rozkładach jazdy. Z relacji naszych Czytelników wynika jednak, że wcale nie oznacza to, że za każdym razem pojawi się na nich minibus.
Temat busów do Krakowa to niekończąca się opowieść. Przez lata do naszej redakcji wpłynęły dziesiątki interwencji dotyczących tej kwestii. Niedawno pojawiła się alternatywna forma transportu w postaci połączenia kolejowego. Niestety, nie wszyscy mogą z niego skorzystać. Osoby podróżujące z Olkusza do Jerzmanowic i Przegini, które nie mają prywatnego auta, są bowiem skazane na minibusy. Z nimi bywa zaś różnie.– Kiedyś stałem na dworcu prawie godzinę i w tym czasie nic nie przyjechało. Według rozkładu jazdy w telefonie w tym czasie powinien być kurs o godzinie: 11:02, 11:22 i 11:42 – czytamy w liście, jaki skierował do nas Pan Wiesław z Przegini. Pismo sygnowane jest łącznie przez 20 osób, głównie z tej miejscowości.
Od końca czerwca do końca października ubiegłego roku na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na wiaduktach w obrębie DK94 w Olkuszu prowadzony był remont. W związku z tym na skrzyżowaniu DK94 z ul. Króla Kazimierza Wielkiego wprowadzono tymczasową zmianę organizacji ruchu. Busy kursujące na trasie Olkusz-Kraków nie mogły obsługiwać dwóch przystanków ujętych w rozkładach jazdy: Olkusz Dworzec PKP i Olkusz Wiadukt. Prace modernizacyjne zakończyły się jednak jesienią.
Z tabeli kursów zamieszczonej na stronie rozklady.mda.malopolska.pl wynika, że większość busów powinna się zatrzymywać na wskazanych przystankach. W praktyce okazuje się jednak, że nie jest to wcale takie pewne. – Busy raz się pojawiają, a raz nie. Kto im na to pozwolił, żeby skracali sobie trasę przejazdu i zmuszali ludzi do marszu pod tę górę, jaką jest ul. Polna, do przystanku naprzeciwko osiedla Słowiki? – pyta nasz Czytelnik.
Podobny problem poruszaliśmy na naszych łamach w styczniu bieżącego roku. Informowaliśmy wtedy, że reklamacje dotyczące takich praktyk należy składać do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, czyli do instytucji udzielającej koncesji na zbiorowy przewóz osób. Postanowiliśmy więc sprawdzić, ile interwencji dotyczących podobnych sytuacji wpłynęło tam od końca października. Okazuje się, że ani jedna. – Departament Transportu i komunikacji UMWM nie odnotował żadnych skarg w zakresie wyszczególnionym w pytaniu – informuje Magdalena Opyd z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
W mailu od urzędniczki czytamy, że w związku z brakiem pisemnych skarg w ostatnim czasie nie przeprowadzono żadnych kontroli dotyczących wskazanych linii. Z korespondencji dowiadujemy się również, że przewoźnicy jak dotąd nie zgłaszali chęci zmiany rozkładu jazdy polegającej na wyłączeniu z obsługi przedmiotowych przystanków. – Ja tam zawsze jeżdżę i nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi nam jeden z kierowców. Inni nie chcą komentować sprawy.
Komunikacja zbiorowa z Krakowem to jeden z najczęściej podnoszonych przez naszych Czytelników tematów. Problemy pasażerów opisywane są na naszych łamach od wielu lat. Niestety, nie robi to większego wrażenia na instytucjach, które powinny sprawować nadzór nad tą kwestią. Dlatego zachęcamy osoby mające uwagi względem działalności przewoźników, aby zwracały się również do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Z urzędem można kontaktować się korespondencyjnie pod adresem: ul. Racławicka 56, 30-017 Kraków, lub też poprzez e-mail: urzad@umwm.malopolska.pl